Doskonale zdaję sobie sprawę, jak wielkie rozczarowanie muszą przeżywać kibice piłkarscy w Uzbekistanie. Choć szanse i ambicje były wielkie, ostatecznie ekipa Ljubinko Drulovicia może pojechać latem do Tokio ale co najwyżej turystycznie. W tej notce przypomnę, jak na Mistrzostwach Azji U-23 w Tajlandii spisywali się broniący tytułu Uzbecy, nie zabraknie również wspomnień z przeszłości – ukażę, jak blisko turniejów piłkarskich na Igrzyskach Olimpijskich byli piłkarze z Uzbekistanu i na jakim etapie kończyły się ich olimpijskie marzenia. No to ruszamy!
Do Tajlandii bronić trofeum sprzed dwóch lat pojechała następująca ekipa:
Z drużyny, która triumfowała w 2018 roku na turnieju w Chinach, zostali: Abdicholikow, Chodżiakbar Alidżonow, Ganiew, Kobiłow, Rustamow i Jachszybojew. W każdym razie Białe Wilki i tak były wymieniane w gronie faworytów. Aha, pogrubioną czcionką zaznaczeni są na zdjęciu gracze, którzy zaliczyli choć jeden mecz w “dorosłej” reprezentacji.
Szczegółowe relacje z Mistrzostw Azji U-23 zdawał na bieżąco red. Adam Błoński, zatem pokrótce będę omawiał, jak Uzbekom szło na turnieju.
Gracze serbskiego szkoleniowca trafili do grupy, którą śmiało można określić grupą śmierci – Iran, Korea Południowa i Chiny to od lat liczące się w Azji firmy.
9 stycznia w Songkhli Uzbecy zmierzyli się z Iranem. Skończyło się 1:1. Kobiłow przed przerwą skutecznie wykorzystał jedenastkę. Po niej po akcji rodem z Pinballa Dehghani doprowadził do remisu. Więcej o tym meczu przeczytacie tutaj: https://azjagola.com/2020/01/11/niespodzianka-sensacja-szok-czyli-afc-u23-ruszylo-pelna-paraa/
3 dni później na tym samym stadionie Uzbekistan grał z Chinami. Znów przed przerwą Kobiłow otworzył wynik strzałem z wapna. Na szczęście nie doszło do wyrównania, wręcz przeciwnie – Tuchtasinow strzelił drugą bramkę w ostatnim kwadransie i Białe Wilki były o krok od wyjścia z grupy, jednocześnie eliminując znów rozczarowującą ekipę z Państwa Środka. Więcej o tym meczu tutaj: https://azjagola.com/2020/01/14/2-kolejka-afcu23-faworyci-juz-za-burta/
15 stycznia Uzbekistan grał swój mecz już w innym miejscu – w mieście Rangsit mierzył się z pewną awansu Koreą Południową. Gracze z Azji Centralnej, by wyjść z grupy musieli co najmniej zremisować a w razie porażki liczyć na to, że Iran nie ogra Chin bądź wygra minimalnie. Tak się też stało. Zawodnicy Drulovicia ulegli Koreańczykom 1:2 (rykoszet doopą, niemożliwa główka i precyzyjny strzał przy słupku po ziemi) zaś Persowie wymęczyli 1:0 i dzięki lepszemu bilansowi goli w ćwierćfinale znaleźli się Uzbecy. Więcej o tych spotkaniach przeczytacie tutaj: https://azjagola.com/2020/01/18/odwrocony-uklad-sil-w-afc-u23/
Tabela końcowa grupy C wygląda następująco:
Na pozostałe spotkania turnieju kadra udała się do Bangkoku. 19 stycznia w ćwierćfinale zmierzyła się z prowadzoną przez Macieja Skorżę ekipę Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która, choć wygrała grupę D, nie zachwycała jakoś szczególnie, wygrywając ledwie jeden z trzech meczów pierwszej rundy. I tu nastąpiła eksplozja formy młodych Uzbeków, ci zagrali najlepsze spotkanie na turnieju i uwierzono, że skoro kadra “dotarła się”, coraz lepiej się zgrywa i rozkręca się z meczu na mecz to stać ją na obronę trofeum sprzed dwóch lat lub co najmniej na medal, który dałby upragnioną przepustkę na Igrzyska w Tokio.
O ćwierćfinałowym 5:1 z drużyną ZEA wspomniany W.Cz. Adam Błoński pisał:
„Białe wilki” zagrały to, czym przerażały 2 lata temu, czyli najprostsze wręcz prymitywne środki wykonywane z wręcz idiotycznie skuteczną powtarzalnością. Ich gra przypomina zabawę dziecka na konsoli w Pro Evolution Soccer na najłatwiejszym poziomie. Czyli 2-3 podania do przodu, do linii bocznej, dośrodkowanie – strzał, piłka na 40-30 metrze strzał, bliżej strzał, drybling i…strzał. Idiotyczny to opis, jednak tak rzeczywiście grają mistrzowie AFC U23.
Nie ma tu żadnej filozofii czy fizyki atomowej, roztrzaskali tak wyrafinowaną Japonię 4-0 dwa lata temu, pokonali w ten sam sposób twardych Koreańczyków, czemuż miałoby być inaczej z radosną i techniczną piłką Arabską.
Mecz Uzbeków z ZEĄ wyglądał jak pojedynek na ringu bokserskim Kasparowa z nabuzowanym Kibolem. To była konfrontacja teoretyka (Skorży) wiedzącego, dlaczego coś działa, ale nie wiedział jak to wykonać – z praktykiem (Drulović), który wiedział jak to zrobić, ale nie wiedział, dlaczego to działa.
Na koniec meczu, Skorży nic nie działało i nie wiedział dlaczego.
Więcej o tamtym spotkaniu przeczytacie tutaj: https://azjagola.com/2020/01/21/niespodziewanie-brak-niespodzianek/
I oto Uzbekistan wszedł w fazę, w której kibice i wszyscy w tym kraju, którzy kochają futbol wierzyli, że sen o Igrzyskach się spełni. Najpierw trzeba było przejść zawsze groźnych Saudyjczyków. Niestety, ogromny pech spowodował, że to Zielone Sokoły wygrały 1:0 po golu Al-Omrana po rykoszecie i awansowały do Tokio, choć po obu stronach było tyle samo strzałów, z czego większość “na wiwat”. Równie dobrze mogła być dogrywka. No ale Uzbekom prawie zawsze wiatr w oczy, czy to pierwsza czy olimpijska kadra… Więcej o tym spotkaniu napisano tutaj: https://azjagola.com/2020/01/23/tron-bez-krola-czyli-polfinaly-afc-u23/
I oto nadeszła sobota, 25 stycznia. Mecz nie tylko o brązowy medal Mistrzostw U-23. Jeszcze cenniejszą nagrodą za zwycięstwo była przepustka do Igrzysk Olimpijskich w stolicy Japonii.
Gol: D’Agostino 47
Jak to mówią: “niewykorzystane sytuacje się mszczą”. W pierwszej połowie bramka Glovera była co chwilę bombardowana przez Uzbeków. Tuż po przerwie Gigi Nicholas D’Agostino z Perth Glory poszedł na przebój i precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał Nematowa. Z Białych Wilków jakby uszło powietrze… Mało tego, od 59. minuty grali w osłabieniu. Po ostrym wejściu w Duncana z boiska wyleciał wprowadzony 6 minut wcześniej Ojbek Bozorow. No i nie udało się wyrównać, zatem pierwszych Igrzysk z uzbeckimi piłkarzami nie będzie…
Jednak nie trzeba być wybitnym Sherlockiem Holmesem, by zauważyć, że była to kadra wyraźnie słabsza od tej, która triumfowała 2 lata temu na chińskich boiskach. Wtedy po porażce z Katarem na dzień dobry Uzbecy wygrali 5 kolejnych spotkań, co dało im złoty medal. A jak teraz mieli odnieść sukces, skoro z sześciu meczów połowę przegrali a ledwie dwukrotnie udało im się wygrać? Po tym spotkaniu mogą jedynie powiedzieć coś w stylu: “jesteśmy dziadami, no. Niech pan zapyta bramkarza, niech pan zapyta Jachszybojewa, niech pan zapyta tych innych, k***a, naszych chłopaków, co, k***a, zrobili. Co, k***a, jak jedziemy, żeby podać – nie, panie, nie chce mi się, bo jestem tak zdenerwowany, że po prostu mnie rozsadza i nie mogę powstrzymać emocji. Ale takie, k***a, zagrania, jak my prezentujemy, to się nie mieści w pale, żeby, k***a… I to Tokio nam się nie należało, po tym, co dzisiaj tutaj było. I brawo dla Australii!“. I o ile z Arabią Saudyjską był to po prostu pech o tyle z Socceroos mieliśmy festiwal nieporadności i nieskuteczności młodych graczy z Uzbekistanu.
Widzę jednak w tej kadrze kilka pozytywów. Najskuteczniejszy zawodnik drużyny, zdobywca trzech goli Islom Kobiłow (wszystkie z jedenastu metrów, ale karne też trzeba umieć wykonywać) w niedługim czasie powinien do jednego występu w pierwszej reprezentacji (w 2018 roku wystąpił towarzysko przeciw Iranowi) dołożyć kolejne. Tym lepiej dla niego, że występuje w Bunyodkorze, który prowadzi selekcjoner “dorosłej” kadry, Wadim Abramow. Debiutu w pierwszej reprezentacji Uzbekistanu powinien doczekać się również Nurillo Tuchtasinow, jego klubowy kolega (2 gole na turnieju). Lepszego występu spodziewałem się po okrzykniętym “uzbeckim Iniestą” Azizdżonie Ganiewie z Nasafu Karszy. W sześciu meczach 21-letni rozgrywający zaliczył tylko asystę w meczu z Koreą Południową. Ponadto po golu i asyście zanotowali trzej zawodnicy: Ilchomdżon Alidżanow (Nawbahor Namangan, czas pomyśleć nad powołaniem do pierwszej reprezentacji), Dżasur “Ja się boję” Jachszybojew (AGMK Olmalik, po turnieju wraca do Pachtakora z wypożyczenia) i Ojbek Bozorow (Nasaf), który do dorobku dołożył czerwoną kartkę. Jak będzie spokojniejszy, to może też zasłuży na pierwszą kadrę Białych Wilków.
Turniej w Tajlandii zakończy się niedzielnym finałem Arabia Saudyjska – Korea Południowa. Obie reprezentacje na pewno zobaczymy na tokijskich Igrzyskach.
Do 1991 roku Uzbekistan był częścią ZSRR, zatem nie miał samodzielnej reprezentacji. Pierwsze mecze o prawo gry na Igrzyskach Olimpijskich reprezentacja tego kraju rozegrała w 1995 roku.
1. runda
5:1 Kirgistan (wyjazd), 2:0 Tadżykistan (dom), 1:2 Kazachstan (dom), 2:1 Kirgistan (dom), 1:1 Tadżykistan (wyjazd), 1:3 Kazachstan (wyjazd)
Uzbekistan nie awansował do 2. rundy.
1. runda
3:1 Kirgistan (dom), 3:0 Tadżykistan (dom), 1:1 Turkmenistan (wyjazd), 0:2 Kazachstan (dom), 1:3 Kazachstan (wyjazd), 3:0 Turkmenistan (dom), 2:0 Tadżykistan (wyjazd), 2:0 Kirgistan (wyjazd)
Znów Uzbekistan nie awansował do 2. rundy (znów sąsiedzi z Kazachstanu stanęli im na drodze. A wystarczyło choć jeden z meczów przeciwko nim zremisować).
2. runda
Uzbekistan – Iran 1:3, 1:6
Tym razem ich pogromcami nie byli Kazachowie, którzy w międzyczasie przeszli do UEFA lecz zawsze silni Persowie.
1. runda
Uzbekistan – Tadżykistan 4:1, 2:0
2. runda
2:1 Zjednoczone Emiraty Arabskie (dom), 1:0 Jemen (wyjazd), 0:2 Korea Południowa (wyjazd), 0:1 Korea Południowa (dom), 2:0 Zjednoczone Emiraty Arabskie (wyjazd), 3:0 Jemen (dom)
3. runda
1:2 Korea Południowa (wyjazd), 0:0 Syria (dom), 1:2 Bahrajn (dom), 0:2 Bahrajn (wyjazd), 0:0 Korea Południowa (dom), 3:3 Syria (wyjazd)
Do Pekinu pojechała Korea Południowa, która potrzebowała dwóch podejść, by Uzbekom Igrzyska wybić z głów.
2. runda
Uzbekistan – Hongkong 1:0, 2:0
3. runda
2:0 Irak (dom), 0:0 Zjednoczone Emiraty Arabskie (wyjazd), 0:0 Australia (wyjazd), 2:0 Australia (dom), 1:2 Irak (wyjazd), 2:3 Zjednoczone Emiraty Arabskie (dom)
Po czwartej kolejce Uzbecy wywalili się na ostatniej prostej, przez co uciekła im możliwość bezpośredniego awansu z grupy… Pozostała im ostatnia możliwość, o której poniżej.
W marcu 2012 w Hanoi rozegrano turniej z udziałem drugich miejsc w grupach. Do baraży azjatycko-afrykańskich o prawo gry na Igrzyskach awansował tylko zwycięzca.
Czy był to Uzbekistan? Gdyby po wygranej 2:1 z Syrią choć zremisował z Omanem (który zremisował z Syrią) to byłby to z pewnością on. Jednak przegrał 0:2 i to Czerwoni zagrali w azjo-afrykańskim barażu z Senegalem, który przegrali. Przed tegorocznymi mistrzostwami U23 w Tajlandii to właśnie WTEDY Uzbecy byli najbliżej piłkarskiego turnieju olimpijskiego.
Właśnie wtedy po raz pierwszy azjatyckie eliminacje olimpijskie powiązane były z Mistrzostwami Azji U-23.
Grupa kwalifikacyjna (grupa E, rozgrywana w Bangaldeszu)
Uzbekistan – Indie 2:0 (Siergiejew 87, Kozak 90+2)
Bangladesz – Uzbekistan 0:4 (Maszaripow 4, Rachmanow 12, 29, Machstalijew 40)
Syria – Uzbekistan 2:1 (Khribin 29, 45+2-karny – Machstalijew 59)
Turniej finałowy U-23 (Katar) – faza grupowa
Korea Południowa – Uzbekistan 2:1 (Moon Chang-jin 20-karny, 48 – Chamdamow 57)
Uzbekistan – Irak 2:3 (Chamdamow 1, Chakimow 79 – Attwan 38, Kamel 43, Tariq 84)
Uzbekistan – Jemen 3:1 (Sochibow 18, Siergiejew 68, Maszaripow 90+3 – Al-Sarori 82)
Uzbecy z grupy nie wyszli, jednak nie odpadli z byle kim – Koreańczycy z południa doszli do finału i sięgnęli po srebro zaś Irakijczycy zdobyli brązowy medal. Jedni i drudzy pojechali na Igrzyska do Rio, gdzie Irak odpadł w grupie nie przegrywając meczu zaś Wojownicy Taegeuk zatrzymali się na ćwierćfinale, wyprzedzając w grupie późniejszych srebrnych medalistów – Niemców.
I oby następne eliminacje, czyli do Paryża 2024 okazały się tymi historycznymi.
Autor tekstu: Łukasz Bobruk
Twitter: red_bobini91
Wyświetleń: 409