Jakub Świerczok zapewnił zwycięstwo Nagoya Grampus w 1/8 finału Ligi Mistrzów Azjatyckiej Konfederacji Piłki Nożnej (AFC ACL) strzelając hat-tricka wieńczącego przepiękny comeback japońskiej drużyny. Dzięki temu osiągnięciu Jakub został pierwszym Polakiem z hat-trickiem w Azjatyckiej Lidze Mistrzów w historii tych rozgrywek.
Tym samy koreańskie Daegu FC z weteranem polskich boisk Tsubasą Nishim po raz kolejny nieudanie piszę swoją nową historię w azjatyckich pucharach.
Daegu zanotowało 4 zwycięstwa i 2 porażki w fazie grupowej, która odbyła się w Uzbekistanie w czerwcu i lipcu, awansowało do 1/8 finału zajmując 2 miejsce w grupie. Koreańscy kibice piłki nożnej po dzisiejszej porażce zadają pytanie(po tym jak wygrywająć 2-1 przegrali 2-4!), czy Daegu, może wznieść się na wyższy poziom?
Nagoya, przeciwnik Daegu w 1/8 finału, to drużyna o silnej organizacji defensywnej. W tym sezonie Daegu również pokazało dobre występy w K League, ale obiektywnie dominowała ocena, że Nagoya jest lepszym zespołem. Co więcej, Daegu, które musiało rozegrać mecz na wyjeździe, wyrzekło się posiadanie piłki i skoncentrowało się na kontrataku, który jest ich siłą. W pierwszej połowie strategia Daegu wydawała się skuteczna, ponieważ dwa z czterech pierwszych celnych strzałów zostały wyciągane z bramki (Cesinha oraz Edgar).
„Orki” odpowiedziały bramką naszego rodaka Jakuba Świerczoka w 12 minucie. Mimo wszystko wydawało się, że Daegu mecz spokojnie dociągnie w swoim stylu do końca z pozytywnym wynikiem 2-1.
Jednak niefortunne wydarzenie z 33 minuty całkowicie odmieniły losy meczu. Olimpijczyk oraz reprezentant kraju Jeong Tae-Wook poślizgnął się i skręcił obrzydliwie kostkę. Trener Koreańczyków
Lee Byung-Geun popełnił jedną z głupszych decyzji w swojej karierze i wsadził pomocnika Park Hanbina na środek trzyosobowego bloku obronnego. Jako, że nie było innego podstawowego środkowego obrońcy Kim Jin-Hyeoka z powodu skumulowanych żółtych kartek to Daegu stało się łakomym kąskiem dla ofensywnych zawodników Nagoyi.
W 57 minucie kolejny zawodnik znany z destrukcji ex-reprezentant Korei Południowej defensywny pomocnik Lee Young-Rae został zmieniony przez „polskiego Japończyka” Tsubasę Nishiego. Przy całej sympatii do naszego znajomego, to jest to zawodnika o charakterystyce 50/50 i w defensywie raczej nie jest uznawany za przeszkodę nie do przejścia. Dzięki czemu zarówno w środku pola jak i środku obrony otworzył się korytarz, który trener Ficcadenti szybko wykorzystał.
Dla naszego Jakuba była to znak gdzie ma „podgryzać ranne zwierzę”. Pomocnik Park Hanbin znany bardziej z poczynań ofensywnych niż destrukcji został kompletnie zdominowany przez naszego reprezentanta Polski.
Koncert Jakuba widoczny na poniższym filmiku (nie opisuje po prostu trzeba to pooglądać) będzie na długo zapamiętany przez kibiców Nagoya Grampus. Były napastnik Piasta Gliwice strzelił hat-tricka dającego prowadzenie na 3-2 a bramka Shinnosuke Nakataniego był tylko potwierdzeniem bezradności Daegu.
Tym samym Polak stał się specjalistą od pucharowych bramek. W samej lidze J.League strzelił skromną 1 bramkę w 5 spotkaniach. Lecz w pucharach jest to już 5 bramek w 3 meczach!
Możemy być dumni z urodzonego w Tychach napastnika. Trzymamy dalej za niego kciuki ponieważ Nagoya w następnej rundzie będzie musiała mierzyć się ze zwycięzcą pary JEONBUK MOTORS VS. BG PATHUM UNITED. Mistrzowie Korei Południowej oraz Tajlandii mogą okazać się dużo bardziej wymagającym rywalem niżeli pokiereszowane Daegu FC – 5 zespół zeszłego sezonu K League.
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 430