Irański Esteghlal znów jest w centrum uwagi piłkarskiej Azji. Nie opadły jeszcze emocje po tym jak nie tak dawno stali się podłożem dla zmian w prawie (co prawda niepisanym) dotyczącym zakazu stadionowego kobiet (o czym pisałem tutaj) a już wywołali kolejną aferę.
8 grudnia Włoski trener Andrea Stromaccioni odszedł z klubu z powodu nieuregulowanych należności.
Przed odejściem byłego menadżera Interu Milan czy Panathinaikos F.C. zdołał usadowić zespół z Teheranu na fotelu lidera. Niestety z powodu sankcji, Estaghlal nie było wstanie zapłacić mu jego wynagrodzenia, tak, więc krnąbrny trener spakował manatki i odszedł z pracy.
Wściekłość opanowała błękitną cześć stolicy. Zwykli kibice, ultrasi w tym jak widać po filmikach rzesza przedstawicieli płci pięknej, (których było zawsze tysiące, ale po śmierci „Blue Girl” już się nie ukrywają) uruchomili protesty na ulicach Teheranu oraz pod siedzibą klubu.
Doszło nawet do tego, że pobito jednego z dyrektorów 8 krotnego mistrza Irańskiej ligi.
Kibice mają pretensje do tzw. „Futbolowej mafii” za trwonienie pieniędzy i nie inwestowanie w rozwój piłki w kraju. Fala wściekłości rozlała się nawet na wyższe sfery, ponieważ parlamentarzyści zaczęli oskarżać Ministra ds. sportu o współudział w sytuacji, która spowodowała odejście trenera.
„To szaleństwo, niczego takiego wcześniej nie doświadczyłem” powiedział włoskim mediom 43 latek.
Włoch, który, paradoksalnie swoim wybuchem wściekłości po pierwszym swoim przegranym meczu ligowym z Machine Sazi zyskał niepohamowaną sympatię kibiców przyznał się, że jest zakłopotany całą sytuacją. Pod wodzą furiata, Estaghal po raz pierwszy od 4 lat strąciło Persepolis z tronu, karmiąc nadzieją fanów na przerwanie hegemonii znienawidzonego rywala. Zaskarbił sobie również przychylność ultrasów mówiąc wprost o zaniedbaniach ze strony kierownictwa. Czym bardziej bił w brak organizacji, tym mocniej utwierdzał fanów w przekonaniu, iż lata posuchy to wina słabego zarządu.
Poniżej słynny Włoski wybuch – opanowanie tłumacz w takiej chwili niezapomniane.
Esteghlal obawiając się dalszych zamieszek i aktów agresji zastanawiali się czy kolejny mecz nie rozegrać przy pustych trybunach. Rozwiązanie takie zaczęto rozważać po tym jak zamieszki przeniosły się pod…ministerstwo sportu.
Sprawa nabrała tak poważnego obrotu, iż w sprawę włączył się Irański rząd uruchamiając jednego z swych najbardziej doświadczonych dyplomatów Abbas Aragchi. Jeśli nie kojarzycie tego brodatego Pana, to podpowiem, że jest znany z negocjacji nuklearnych z resztą świata.
Zajmujący obecnie stanowisko Zastępcy Ministra Spraw Zagranicznych ds. Prawnych i Międzynarodowych ma za zadanie osobiście sprowadzić Włocha z powrotem do Iranu.
Obecnie Aragchi prowadzi zaciekłe rozmowy z Ambasadorem Włoch oraz Irańskim Ambasadorem w Rzymie.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Sportu z Maziar Nazemi tłumaczy z kolei: „nie było tu żadnej złej woli. A cała sytuacja była spowodowana Amerykańskimi sankcjami uniemożliwiającymi bezpośrednią płatność.” Dodał również, iż Włoski trener był spłacany częściowo w Turcji a częściowo we Włoszech przez co płatności nie zawsze docierały (cokolwiek to pokraczne tłumaczenie miało znaczyć) oraz, że zalegano z tylko jedną wypłatą.
„Znaleźliśmy już bardziej adekwatne do sytuacji metody płatności” – powiedział na konferencji prasowej Nazemi.
Stramaccioni stwierdził, że chce wrócić i tęskni już za swoimi piłkarzami. „Chciałbym przekazać całą swoją energię fanom i nie opuścić ich w momencie największej próby.” Opisał Perskich fanów, jako „pasjonujących oraz lojalnych, poświęcających się dla swojej ukochanej drużyny.”
Dodatkowym powodem do powrotu może zostać Dalila, żona szkoleniowca. Zakochana w Iranie piękna towarzyszka życia, po zaledwie tygodniu od przeprowadzenia się do Teheranu stwierdziła w mediach, że czuje się jak w domu. Modelka Irańskich marek odzieżowych od czasu przeprowadzki do Azji zyskała 200 000 nowych obserwatorów na Instagramie.
Esteghlal pod nieobecność Włocha wygrało z ostatnia drużyną tabeli Shahin Bushehr 4-1. Jednak na stadionie jak i w mediach społecznościowych nie ucichły nawoływania o powrót szkoleniowca. Kiedy już Irańskie państwowe media ogłosiły udaną transakcje, rozgoryczony Stromaccioni puścił na portal You Tube swoją wypowiedź, w której oznajmia, że żadnych pieniędzy nie otrzymał. Jedynymi osobami z Iranu, z którymi ma kontakt to są jego zawodnicy i jet już zmęczony całą sytuacją.
Z ciekawością będzie obserwować jak ta nie mała wojenka się zakończy, zarówno dla Stromaccioniego jak i Esteghlalu.
Póki co, trzymajcie się
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 370