We wrześniowym okienku reprezentacyjnym grały swoje mecze wszystkie 4 reprezentacje z Azji Centralnej. Z jakim skutkiem? Dowiecie się, czytając ten artykuł. Zatem jedziemy!
Bishan Stadium:
Singapur – Tadżykistan 0:2 (Rachimow 6, Chanonow 90+3)
Petar Segrt i jego drużyna umówili się na jeden mecz towarzyski i nie zawiedli. “Synowie Wyżyn” wyszli szybko na prowadzenie. Sulajmonow dośrodkował z lewego rogu i ładnie się złożył Rachimow. Oba zespoły walczyły zażarcie aż w 73. minucie gospodarze się osłabili, gdy Swandi popchnął rywala bez piłki i wyleciał z boiska. Tadżykom udało się wykorzystać grę w przewadze i podwyższyli wynik. Azizbojew podał prostopadle do Chanonowa, ten wszedł z prawej strony w pole karne, położył rywala zwodem i ładnie strzelił. Zadanie wykonane.
Na 2 mecze towarzyskie, ku mojemu lekkiemu zdziwieniu zdecydowali się najbardziej zamknięci Turkmeni.
Stadion Gelora Bung Tomo, Surabaya:
Indonezja – Turkmenistan 2:0 (Sulistyawan 19, Vikri 90+1)
Czegoś “Szmaragdom” zabrakło. Może szczęścia, może skuteczności. Toteż w drugim starciu ASEAN – Azja Centralna było 2:0 ale dla drugiej strony. Prowadzenie dał gospodarzom ładny strzał z dystansu w wykonaniu Dendy’ego Sulistyawana. W 62. minucie mógł wyrównać aktywny Tagajew ale z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Turkmeni atakowali ale na nic to się zdało. I zostali skarceni w doliczonym czasie. Lipali Lilipaly zagrał na prawo a dobrze nam znany Egy Maulana Vikri wszedł z prawej strony w pole karne i płaskim strzałem pokonał Babajewa. Widzów: 13814
Police Officers Klub Stadium, Dubaj (ZEA):
Bahrajn – Turkmenistan 1:1 (Marhoon 13 – Czaryjew 29)
Z tego spotkania nie znalazłem ani skrótu ani składów. Wiadomo za to, że w turkmeńskiej reprezentacji zadebiutowali: Alibek Abdyrachmanow, Jazgyłycz Gurbanow (obaj Ahal Anew) i Wepa Dżumajew (Energetik-BDU Mińsk). Debiutancką bramkę w reprezentacji zdobył obrońca Abdysz-Aty Kant Tejmur Czaryjew. A tak to spotkanie skomentował kapitan Turkmenów Elman Tagajew:
“To dla mnie wielki zaszczyt być kapitanem mojego kraju i grać pod wodzą Mergena Orazowa. Dzięki niemu nasz zespół stał się bardziej taktyczny i spójny. Dobrze kontrolujemy piłkę, szybko przechodzimy do kontrataku i stwarzamy wiele okazji do zdobycia gola. W pierwszej połowie mogliśmy strzelić dwa gole, ale nie udało się. W drugiej połowie również dominowaliśmy, ale nie wykorzystaliśmy swoich szans. Mecz zakończył się remisem 1:1, choć zasłużyliśmy na zwycięstwo”.
Fajnie, że Turkmeni robią postępy. Szkoda tylko, że Państwo tego nie widzą…
Ich sąsiedzi z Uzbekistanu nietypowo postanowili wyruszyć w długą podróż za Ocean.
CityPark, Saint Louis:
USA – Uzbekistan 3:0 (Weah 4, Pepi 90+1, Pulisic 90+3-karny)
Bardzo żałuję, że usnąłem w trakcie pierwszej połowy meczu, na który bardzo czekałem… Amerykanie potraktowali spotkanie z egzotycznym dla nich rywalem bardzo poważnie i chwała im za to. Podopieczni Srecko Kataneca nie mieli kompleksów przed takimi graczami, jak Dest, McKennie, Pulisic czy Weah. Acz podopieczni Gregga Berhaltera zaskoczyli przyjezdnych na samym początku widowiska. Weston McKennie opanował piłkę w polu karnym, ściągnął na siebie kilku rywali, wystawił piłkę Weahowi a gracz Juventusu pewnie uderzył. W 16. minucie mógł podwyższyć Balogun ale trafił w słupek. W 22. minucie bliski wyrównania był Alidżonow ale strzelił w poprzeczkę. “Białe Wilki” walczyły do końca lecz w doliczonym czasie gospodarze ich skarcili. Dest podał do Aaronsona, ten zagrał po ziemi a Pepi strzelił po ręce Jusupowa. Potem Tillmann sprytnie potknął się o Jeszmurodowa a sędzia wskazał na jedenastkę, którą wykorzystał Christian Pulisic. Wynik może nieco krzywdzić Uzbeków, na szczęście był to tylko mecz towarzyski. Lekcja ta na pewno im się przyda. Widzów: 15569
Mercedes-Benz Stadium, Atlanta:
Meksyk – Uzbekistan 3:3 (Jimenez 21, 80, Antuna 88 – Abdicholikow 18, Turgunbojew 45+1, Szukurow 90+2)
A tu nie dałem rady wstać na drugą w nocy naszego czasu (praca, praca…) i jak się okazało, miałem czego żałować. Na szczęście jest załączony skrót, który naprawdę warto zobaczyć, gdyż pojedynek “Białych Wilków” z inną wielką ekipą ze strefy CONCACAF dostarczył niesamowitych wrażeń. I to Uzbecy wyszli jako pierwsi na prowadzenie! Po centrze Turgunbojewa z prawej flanki celnie główkował Abdicholikow. Znany i lubiany (także przez moją mamę) legendarny Guillermo Ochoa już miał piłkę na ręku ale nie zdołał jej wybronić. 3 minuty później “El Tri” zdołali odpowiedzieć. Poszła ładna wymiana piłek, zakończona zagraniem Alvareza do przodu do Alvarado, który podał do Jimeneza a ten strzałem po ziemi pokonał Jusupowa. No to tuż przed zejściem do szatni Uzbecy znów wyszli na prowadzenie. Maszaripow zabrał piłkę Jimenezowi w środku pola, Szukurow poszedł z nią do przodu, podał do Maszaripowa, kapitan podał po ziemi z lewej strony do Szukurowa, ten też zagrał po ziemi do Turgunbojewa, który strzelił też po ziemi od razu. Faworyzowani gospodarze w ostatnim kwadransie zdołali odwrócić losy spotkania. Nasrullajew zagrał głową we własne pole karne a tu jak diabeł z pudełka wystrzelił między rywali Jimenez i pokonał Utkira Jusupowa podcinką. Potem Jimenez wszedł z lewej strony w pole karne, oddał zablokowany strzał, Abdullajew chciał wybić piłkę ale kopnął ją w Antunę, po czym ta wpadła do siatki. Podopieczni Srecko Kataneca pokazali charakter i uratowali remis. Alimardon Szukurow zaskoczył strzałem z rzutu wolnego z lewej strony a Ochoa wpadł z piłką do bramki. Było na co popatrzeć, gdyż w mieście igrzysk z 1996 mieliśmy całkiem niezłe fajerwerki. Widzów: 33817
The Sevens Stadium, Dubaj (ZEA):
Kirgistan – Kuwejt 3:1 (Ałykułow 43, Kojo 70, 88 – Abdullah 26)
Kirgizi mogli w Dubaju umówić się z Turkmenami na jakiegoś browara albo chociaż colę. Podopieczni Stefana Tarkovicia tez mieli tam zgrupowanie i zagrali jeden oficjalny mecz. Oficjalny, gdyż nim skrzyżowali rękawice z Kuwejtem, grali z Al-Nassr Rijad i przegrali tylko 0:1. Inna sprawa, że nie było w składzie choćby Cristiano Ronaldo, powołanego na dwieście pierwszy mecz w reprezentacji Portugalii. I tak była to bardzo ważna lekcja dla słowackiego selekcjonera. I tu znów żal, że nie ma żadnego skrótu z meczu, gdyż przynajmniej po wyniku można wywnioskować, że kirgiska kadra robi pewien postęp, ogrywając wyżej notowanego rywala. Naturalizowany Joel Kojo potwierdził, że “do trzech razy sztuka” i w trzecim reprezentacyjnym występie zdołał trafić do siatki. I to dwukrotnie! Bramkę zdobył również odbudowujący formę w Niemenie Grodno “kirgiski Messi” czyli Gułżygit Ałykułow. Zatem jest jakaś szansa, że na Pucharze Azji plamy nie będzie.
Jakie są najbliższe plany reprezentacji środkowoazjatyckich?
Uzbekistan w październiku wyjeżdża do Chin, gdzie ma zagrać z gospodarzami i Wietnamem.
Tadżycy w tym czasie będą przebywać w Melazji Malezji na Merdeka Cup 2023, gdzie najpierw zagrają z Palestyną a następnie z kimś z pary Malezja – Indie.
Kirgizi idą w ślady Turkmenów i też za miesiąc zagrają z Bahrajnem. Ale w Maanamie Manamie.
A wspomniani Turkmeni? Z nimi nigdy nic nie wiadomo, co im nagle do głowy przyjdzie…
Autor tekstu: Łukasz Bobruk
Wyświetleń: 91