Na zakończenie japońskiego tournee Paris Saint-Germain zmierzyło się z najsłabszym dotąd rywalem, Gambą Osaka. Paryżanie wygrali 6-2, ale Gamba miewała momenty, strzeliła dwie bramki i swoją grą dała swoim kibicom nadzieję, na poprawę swoich ligowych występów.

Oczywiście Gamba zagrała jak Gamba 2022. Fatalnie w obronie, którą przed kompromitacją uratowała wyborna forma Masaakiego Higashiguchiego. Właściwie nie istniała prawa strona obrony za którą odpowiedzialni byli Fukuoka i Onose. Jest w tym niemała wina trenera, która na ofensywne PSG postanowił wyjść trójką obrońców i dwoma wahadłowymi. W ofensywie wyglądało to trochę tak jak w przypadku meczu Kawasaki i Urawy, ale w nieco mniejszym stopniu. Wysoki i agresywny pressing od początku, kilka dobrych okazji do strzelenia bramki i potem spokojniejsza gra z poszukiwaniem kontr.

Gamba podtrzymała tradycję japońskich zespołów z tegorocznego tournee i marnowała okazje na potęgę. Pomimo dwóch strzelonych bramek czuje się lekki niedosyt, bo gospodarze powinni dołożyć przynajmniej jedno, albo dwa trafienia z sytuacji, które sobie stworzyli. Mimo ich ogólnie słabego występu należy jednak wskazać kilka plusów. Gamba potrafiła utrzymać się przy piłce i pograć nią bez straty przez dłuższy czas. Japończycy dobrze radzili sobie też z wyprowadzaniem szybkich ataków i tworzeniem sytuacji bramkowych, ale już gorzej wychodziło im ich wykańczanie. Para Shoji-Miura po raz kolejny zawiodła i na papierze solidna defensywa okazała się dziurawa jak szwajcarski ser.

Niestety obrazkiem tego meczu pozostanie coś zupełnie innego. Coś co na boiskach piłkarskich nie powinno mieć miejsca, a już na pewno nie w meczach towarzyskich.

Absurdalna symulka Neymara dała Paryżanom prowadzenie 2-0, ale przede wszystkim oburzyła i zarazem rozbawiła chyba cały piłkarski świat. Nie trzeba też podkreślać, że duży błąd popełnił w tej sytuacji arbiter, który zwyczajnie dał się nabrać.

Niemniej jednak PSG wygrało wysoko i zdecydowanie na to zasłużyło. Francuzi byli lepsi od Gamby, ale ta na pewno jest wdzięczna z nabytego doświadczenia i możliwości zmierzenia się z tak klasowym rywalem. A radość Hiroto Yamamiego po zdobyciu bramki mówi wszystko.

Drugą z bramek Gamby Osaka strzelił Keisuke Kurokawa, który w pierwszej połowie strzelił kontaktowego gola.

Wyświetleń: 242

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze