Drugiego czerwca 2022 roku na japońską wyspę Hokkaido przybyło 21 wojowników, którzy prowadzeni byli przez Guillermo Barrosa Schelotto. Przybysze z Ameryki Południowej chcieli odkuć się po przegranych eliminacjach do Mistrzostw Świata i zdobyć dobrze ufortyfikowane Sapporo Dome w Japonii. Obrońcy twierdzy na wyspie Hokkaido mieli jednak inne plany i rozgromili armię rodem z Paragwaju.
Przed meczem dużą zagadką była forma Japończyków, którzy za kilka dni mierzą się z Brazylią. Wśród kibiców reprezentacji Japonii panuje spory niepokój dotyczący pracy Hajime Moriyasu i jego prowadzenia Samurai Blue. Dzisiaj jednak te wątpliwości zostały delikatnie uśpione, bo reprezentacja Japonii zagrała naprawdę bardzo dobry mecz.
Zacznijmy od jedenastki jaka od pierwszej minuty wybiegła na Sapporo Dome.
#SAMURAIBLUE🇯🇵
LINE-UP📝𝐌𝐅/𝐅𝐖#遠藤航#原口元気#鎌田大地#三笘薫#浅野拓磨#堂安律
⌚️19:00KO
📺#フジテレビ 系列/#TVer
🔗https://t.co/15cyBgzzzu#jfa #daihyo #サッカー日本代表#キリチャレの日 pic.twitter.com/9gPFRZENdV— サッカー日本代表🇯🇵6.2vs🇵🇾/6.6vs🇧🇷/6.10vs🇬🇭/6.14@吹田 (@jfa_samuraiblue) June 2, 2022
Na bardzo ofensywne ustawienie zdecydował się dzisiejszego popołudnia trener Japończyków. Kamada, Mitoma, Asano i Doan z przodu, za nimi Haraguchi z Endo, a więc defensywne duo z Bundesligi. Linię defensywy stworzyli Ito, Yoshida, Taniguchi oraz Yamane, a na bramce stanął Schmidt. Ofensywne ustawienie nie miało na celu zmylić rywala, bo Japonia od pierwszych minut atakowała.
Ekipa Moriyasu miała dzisiaj dużą swobodę w operowaniu piłką. Obserwowaliśmy momenty posiadania piłki, szybkiej jej wymiany, gry na jeden kontakt i szybkich ataków, w których gubili się goście. Japończycy czuli się dzisiaj pewnie i decydowali się także na akcje indywidualne. Głównie Ritsu Doan, Mitoma i Haraguchi. Po przerwie robił to też Maeda i Takefusa Kubo.
Japonia objęła prowadzenie w 36. minucie. Haraguchi doskonałym prostopadłym podaniem obsłużył Asano, który w sytuacji 1 na 1 z bramkarzem Paragwaju przerzucił nad nim piłkę i umieścił ją w siatce.
6 minut później było już 2:0. Wymierzone dośrodkowanie Doana spadło na głowę Daichi Kamady, a zwycięzca Ligi Europy z Eintrachtem Frankfurt pewnie pokonał golkipera gości. Po przerwie Paragwaj złapał kontakt po trafieniu Gonzaleza, ale Japonia nie miała zamiaru fundować sobie nerwów w końcówce. Trafienia Mitomy i Tanaki ustaliły wynik spotkania, choć pewien niedosyt pozostał. Japonia zmarnowała rzut karny, dwukrotnie pudłowała mając pustą bramkę i zmarnowała kilka doskonałych sytuacji.
Mimo wszystko totalna dominacja i pewne, wysokie zwycięstwo 4:1 mogą napawać optymizmem przed meczem z Brazylią i nadchodzącymi Mistrzostwami Świata w Katarze.
Wyświetleń: 263