W piątek 27 maja na Sri Nakhon Lamduan Stadium w Sisaket towarzysko zmierzyły się reprezentacje Tajlandii i Turkmenistanu. Była to ich druga potyczka w historii – 21 listopada 1998 roku w Bangkoku, także w spotkaniu towarzyskim padł remis 3:3. Teraz niewiele zabrakło, by teraz też było remisowo.
Warto nadmienić, że był to selekcjonerski debiut Saida Seidowa, ongiś szkoleniowca Nasafu Karszy, FK Buchara, Kopetdagu Aszchabad czy FK Aszchabad. 60-letni trener zabrał na zgrupowanie następujących zawodników:
Jak widać, kadra “Szmaragdów” to znaczna część Altyn Asyru, trochę Ahalu i kilku innych odrzutków.
Jak Seidowowi wypadł debiut selekcjonerski?
Tajlandia – Turkmenistan 1:0 (Kraisorn 88)
Co można rzec więcej. Gospodarze mieli inicjatywę i przekłuli ją dopiero w końcówce na zwycięską bramkę. Adisak Kraisorn po otrzymaniu podania od Weerathepa Pomphana z zadziwiającą łatwością wjechał w pole karne i tak załadował z prawej nogi pod poprzeczkę, że Batyr Babajew tylko mógł popatrzeć, gdzie leci piłka. Turkmeni byli zbyt niemrawi, by coś strzelić, zatem przeważnie bronili się i czekali na kontry. Cóż, w czerwcowych spotkaniach o Puchar Azji będą musieli lepiej zagrać, by znów awansować na turniej.
Po tym spotkaniu kadra Turkmenistanu udała się do Malezji, gdzie w grupie eliminacyjnej zagra 8 czerwca z gospodarzami, 3 dni później zmierzy się z Bangladeszem a 14 czerwca na koniec za rywala mieć Bahrajn, który sporo problemów sprawił Turkmenom w poprzednich eliminacjach do Pucharu Azji (dwukrotnie ich ograł po prostu). Zatem patrząc na ich obecną formę, zadanie nie należy do najłatwiejszych. Celem jest wygrać grupę albo zająć jedno z pięciu (na 6) drugich miejsc. Powodzenia.
Autor tekstu: Łukasz Bobruk
Wyświetleń: 308