W sobotę o niewygodnej godzinie dla polskich fanów został rozegrany 29-ty mecz o Superpuchar Japonii pod nazwą nowego sponsora FUJIFILM. Był to mała rozgrzewka przed powrotem do gry w J1. Kto zgarnął ten puchar? Sprawdźcie!

Kawasaki Frontale 0-2 Urawa Red Diamonds

Bramki: 7’, 80’ Esaka

Nissam Stadium po raz szósty w życiu organizował turniej. O trofeum starli się dwaj najwięksi giganci w całej Japonii. Przez całe 90 minut nie zabrakło zaciętej walki. Dwa zespoły miały po prostu takie same zadanie. Ale ostatecznie celu osiągnęli Urawa Red Diamonds, którzy zasługiwali na Puchar wspaniałą grą.

Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się nowy gwiazdor tego klubu Ataru Esaka. Debiutant w japońskiej kadrze stał piątym zawodnikiem z dubletem w historii tych rozgrywek. Więc można śmiało powiedzieć, że ten chłopak sam wygrał ten mecz. Oprócz strzeleckiego popisu Japończyka byliśmy także świadkami pierwszego i nieudanego występu Chanathipa Songkrasina w koszulce Kawasaki Frontale. Porażka zespołu zdecydowanie nie była jego winą. Niestety chłopak z Tajlandii pokazał się na boisku dość przeciętnie. Po ostatnim gwizdku arbitra zawodnicy „Czerwonych Diamentów” z zadowoleniem odebrali sobie medale i oczywiście trofeum od władz J.League.

Widzów: 18,558

Cały mecz…

To była druga wygrana ekipy z czerwonej części Saitamy w tych rozgrywkach. Ostatnio po to trofeum sięgnęli w 2006 roku. Wtedy były to niesamowite czasy dla graczy w koszulce z czerwonym diamentem na piersi. Ta drużyna miała cudownych zawodników i cudownego trenera o imieniu Guido Buchwald i wówczas praktycznie zdemolowali każdego rywala w lidze czy w krajowym pucharze.

Czyżby Urawa Red Diamonds powoli wraca do dawnego blasku? Przekonamy się już w nowym sezonie…

Autor tekstu: Klemens Przybył

Wyświetleń: 337

Autor tekstu: azjagola

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze