Al Jazira wygrała swój pierwszy Superpuchar Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pokonując Shabab Al Ahli 5:3 w rzutach karnych w finale na Hazza Bin Zayed Stadium w Al Ain w piątek wieczorem.
Było to pierwsze zwycięstwo Al Jazira w Superpucharze i przełamanie ogromnego niefartu, ponieważ dla klubu z Abu Dhabi był to już piąty finał. Wszystkie cztery poprzednie próby: 2011 i 2012 (karne)oraz 2016 i 2017 (porażki 1-2 i 0-2) zakończyły się klapami.
Shabab Al Ahli, ubiegłoroczni zwycięzcy, objęli prowadzenie w 65. minucie dzięki rezerwowemu Mohammedowi Juma Eidowi, zanim reprezentant ZEA – Abdullah Ramadan wyrównał na dwie minuty przez końcem regulaminowego czasu gry.
Podczas emocjonujących jedenastek – pomocnik Shabab Al Ahli, Abdullah Al Naqbi, nie wykorzystał czwartego rzutu karnego swojej drużyny, kreując lewego obrońcę Jaziry, Abdullaha Idreesa, który wykonał decydujący rzut karny na bohatera Superpucharu.
Po spotkaniu dziennikarze poprosili trenera zwycięzców o parę słów komentarzu.
Holender Marcel Keizer powiedział: „To oczywiście bardzo miłe. Ale jestem szczęśliwszy z Al Jaziry, że po pięciu występach w finale go wygrywają. Dla mnie to pierwszy raz tutaj w finale, tym bardziej jestem szczęśliwy, że udało się go zdobyć przy pierwszym podejściu.
„Ale jestem szczęśliwszy z powodu klubu, graczy, każdego, kto pracuje nad tym wynikiem. Bardzo się cieszę, że jesteśmy teraz poza „zerem” i teraz wygraliśmy finał”.
Jazira wyszła na mecz bez wielu stałych bywalców pierwszej drużyny, w tym gwiazd: napastnika Ali Mabkhouta (7. najlepszy strzelec w barwach narodowych na świecie z 79 golami) , napastnika Zayeda Al Ameriego, ofensywnych pomocników Khalfana Mubaraka i Oumara Traore’a oraz obrońców Milosa Kosanovica i Salema Rashida.
Zrozumiałe, że Keizer był pełen pochwał dla swoich młodych zmienników.
„Mam nadzieję, że wszyscy widzą, że graliśmy bez Alego, Khalfana, Zayeda, Omara, Milosa i Salema Rashida” – powiedział Holender. „To sześciu graczy, którzy również walczyli o mistrzostwo w zeszłym roku i nie było ich tutaj dzisiaj. Więc zrobiliśmy to również dla nich. Byłem bardzo zadowolony z występu chłopaków.
„Młodzi zawodnicy weszli, zagrali dobry mecz. Powinniśmy stworzyć więcej okazji i strzelić więcej bramek, ale ostatecznie byliśmy zadowoleni z 1-1, ponieważ rywal był do końca bardzo groźny.
– Wiemy oczywiście, że w osobie Ali Khaseif mamy bardzo dobrego bramkarza, który również wykonał trzy bardzo ważne obrony w tym meczu. Jestem więc bardzo szczęśliwy z powodu zespołu jako całości i klubu Al Jazira.
Skrót tego niesamowicie emocjonującego spotkania poniżej:
Przykrym symbolem spotkania, było również przesiedzenie całego spotkanie niegdyś największej gwiazdy azjatyckiego kontynentu – Omara Abdulrahmana z Shabab. Żal patrzeć na zawodnika, o którego pytały jeszcze 3-4 lata temu największe kluby Europy.
Jazira będzie miała nadzieję, że ich zwycięstwo rozpocznie pomyślny, pracowity okres dla klubu.
Wkrótce zmierzą się z Al Wasl 11 stycznia w meczu ligowym, gdzie będą chcieli wykaraskać się z niegodnego mistrza piątego miejsca. Następnie ledwie po czterech dniach zmierzą się z mocną Al Wahdą w Pucharze Prezydenta 15 stycznia, zanim zawodnicy wyjadą na przerwę międzynarodową. Po tym okresie, Jazira otwiera Klubowe Mistrzostwa Świata (FIFA Club World Cup), na ojczystej ziemi, 3. lutego przeciwko AS Pirae z Tahiti.
O tym, w jaki sposób „Super Cup” może pomóc zwiększyć pewność siebie w Klubowych Mistrzostwach Świata, były trener Ajaxu Amsterdam powiedział: „Myślę, że byliśmy już pewni siebie – w ostatnich pięciu meczach, których nie przegraliśmy; wygraliśmy trzy i zremisowaliśmy dwa. Więc teraz skolekcjonowaliśmy sześć gier, których nie przegraliśmy. Więc musimy kontynuować dobrą passe.
„Teraz za trzy dni jest Al Wasl, a trzy dni później Al Wahda. Drużyna jest bardzo mała, więc musimy się zregenerować i wtedy zobaczymy. To naprawdę napięty harmonogram. Ale gracze walczą i to dobry znak”.
Jak klub z Abu Dhabi będzie walczył do czasu klubowych mistrzostwa świata, redakcja AzjaGola będzie dawała czytelnikom znać w kolejnych artykułach.
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 275