Adrian Mierzejewski nasz polski jedynak w chińskiej lidze po długim wyczekiwaniu sfinalizował transfer.
Były reprezentant Polski zmienił nie tylko jeden Chiński klub na drugi, ale i jednego koreańskiego trenera na kolejnego. Adrian trafił, bowiem do Shanghai Shenhua gdzie jego trenerem będzie najlepszy szkoleniowiec kontynentu Choi Kang-Hee.
Były zespół Polaka Chongqing Lifan był o tyle fair, iż nie ukrywał potrzeby zrezygnowania z jego usługo, ponieważ pod koniec roku 2020 wpadł w kłopoty finansowe. Gotówkowe tarapaty miały się skończyć po pozbyciu się najbardziej obciążających klubową kasę zawodników co mówiono już oficjalnie od dłuższego czasu.
Żal po rozstaniu się z Chongqing jest o tyle duży dla miłośników talentu ex-zawodnika Polonii Warszaw, iż pod wodzą innego koreańskiego trenera Chang Woe-ryong’a zaistniała w zespole chemia pozwalając Adrianowi wykręcać świetne liczby.
W klubie „kwiatu Szanghaju” nasz rodzynek w CSL będzie grał pod batutą Choi Kang-Hee, który wygrał dwukrotnie Azjatycką Ligę Mistrzów, sześciokrotnie K League oraz puchar Chin w 2019. Jego postura przypominająca figurę woskową, kiedy to w bezruchu bez choćby mrugnięcia potrafi przestać 90 minut meczu jest symbolem jego trenerskiej kariery. Mimo jego „memowej” aparycji jest to człowiek, który zna się na swoim fachu lepiej od niejednego bardziej komercyjnego trenera w lidze Chińskiej i z ciekawością będziemy obserwować jak będzie wyglądała jego współpraca z „Polskim Valderramą”.
Co ciekawe, jak podają choćby “Titan Sports Plus”, Adrian Mierzejewski stał się pierwszym obcokrajowce w historii Chińskiej ligi, który zagrał dla więcej niż trzech klubów.
Cztery drużyny dla których grał były ulokowane na czterech krańcach/kątach Chin: Changchun (północ) Chongqing (zachód) Guangzhou (południe) Szanghaj (wschód). Trzeba również przypomnieć w tym momencie, iż Adrian nie jest również pierwszym Polakiem w Shanghai Shenhua ponieważ w sezonach 1997-1998 (dokładnie półtora roku) zespół prowadził wszystkim nam dobrze znany Andrzej Strejlau. Dziś popularny ekspert zdobył wówczas w swoim pierwszym sezonie z Shenhua wicemistrzostwo ligi oraz doszedł do finału pucharu Chin w którym ostatecznie przegrał. Zrobił jednak na tyle dobre wrażenie, iż niedługo później otrzymał propozycje zostania selekcjonerem reprezentacji Chin.
Sprawdźmy kogo nasz bohater spotka w klubie, który był 3,5 krotnie mistrzem kraju (mistrzostwo w 2003 anulowano z powodu skandalu z ustawianiem meczów).
Gwiazdą zespołu ostatniego półtora roku był najmniej popularny z stranierich – Kim Shin-Wook. Koreańczyk sprowadzony przez swojego byłego trenera z Jeonbuk Motors do Chin, strzelił w zaledwie 16 spotkaniach 12 bramek. Niestety większość koronowirusowego sezonu stracił z powodu kontuzji i wielką zagadką będzie jego forma w trakcie nowej kampanii 2021.
Jednakże gabaryty tego kolosa, czyli 198 cm, to doskonałe udogodnienie dla soczystych dośrodkowań naszego rodaka.
Bezpieczeństwo z tyłu i rozgrzeszenie za nie angażowanie się w obronę zapewnia Kameruńczyk Stéphane Mbia. Były zawodnik Marsylii czy Sewilli doskonale czyści środek pola, dzięki czemu Adrian będzie mógł skoncentrować swoje siły na poczynania ofensywne.
Legendą klubu oraz ligi Chińskiej jest Kolumbijczyk, który rozegra swój jubileuszowy dziesiąty sezon Giovanni Moreno. To trzeci już na tej liście stranieri mierzący ponad 190 cm, jednak w odróżnieniu do wyżej wymienionych kolegów dysponuje bajeczną techniką użytkową potrafiącą zawstydzić niejednego filigranowego dryblera.
Z zawodników rodzimych przodują trzy nazwiska.
Zeng Cheng – bramkarz instytucja. Wygrał 6 krotnie chińską ligę z Guangzhou Evergrande oraz Puchar Azji Wschodniej z kadrą Chin, dla której w latach 2009-2018 rozegrał 42 mecze. Trzykrotnie wygrywał nagrodę dla najlepszego golkipera ligi.
Yu Hanchao – jeden z lepszych lewoskrzydłowych ostatnich lat CSL. Mimo upływających lat trzyma równy poziom co pokazały choćby jego występy w Azjatyckiej Lidze Mistrzów w zeszłym sezonie. 59 Krotny reprezentant Chin to idealny partner do gry kombinacyjnej oraz wyprowadzaniu szybkich kontr dla Adriana.
Qin Sheng – jeden z największych brutali jak nie największy nie tylko w CSL, ale całej Azji. Świetny defensywny pomocnik czyszczący wszystko niczym odkurzacz, dzięki czemu był wstanie zagrać 2 sezonu w Guangzhou a w jego gablotce znajdziemy wszelkie możliwe nagrody i tytuły.
Jednak, gdy traci nad sobą kontrolę to faule jak Witsela na Wasilewskim wydają się dziecinną igraszką.
Broń Panie Boże by Polak ucierpiał w jakimś starciu. Qin momentalnie wykonuje zemstę w najbrutalniejszy możliwy sposób dosadnie przekazując rywalom informacje; „nie tykajcie moich”.
Z ogromną ciekawością będziemy odwiedzać naszego rodaka w Szanghaju. Jest to najlepsza kadrowo ekipa w jakiej grał podczas swojej azjatyckiej przygody.
Ma tu wszystko – trenera, świetnych zawodników, doskonałą infrastrukturę, bazę treningową i pieniądze.
Teraz patrzeć tylko jak nasz Pola będzie tam “wymiatał”.
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 452