Za nami już trzecia kolejka J.League i ciężko nadążyć za ogromem emocji jakie towarzyszą tegorocznym spotkaniom w najwyższej klasie rozgrywkowej w Japonii. Dlatego zapraszamy na szybki przegląd najważniejszych wydarzeń.

Avispa Fukuoka – Yokohama F. Marinos

Po trzech meczach Avispa Fukuoka nadal czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Yokohama natomiast właśnie zdobyła swoje pierwsze 3 punkty i ex-aequo z FC Tokyo zajmuje 9 miejsce.

W 38. minucie Marinos objęli prowadzenie po rzucie karnym wykorzystanym przez Marcosa Juniora. W 62. minucie było już 2-0, a na listę strzelców wpisał się Koike, który popisał się precyzyjnym strzałem z dystansu. W 74. minucie bramkę kontaktową zdobyli gospodarze. Bardzo źle zachował się golkiper Marinos, Obinna, a to musiał wykorzystać Caue. W 90. minucie Yokohama zdobyła jednak trzecią bramkę i zapewniła sobie komplet punktów. Swojego trzeciego już gola w sezonie zdobył japoński Mbappe Daizen Maeda.

Avispa – Murakami; Shichi, Miya, Grolli, Salomonsson (71′ Yuzawa); Tanabe, Mae (71′ Caue), Shigehiro, Kanamori (63′ Yoshioka); Yamagishi (71′ Hisashi), Juanma Delgado (37′ Mendes)

Marinos – Obinna; Takano, Hatanaka, Martins, Koike; Ogihara, Watanabe (90+2′ Kabayama), Marcos Junior (67′ Iwata); Elber (67′ Mizunuma), Daizen Maeda, Nakagawa (67′ Onaiwu)

Kashiwa Reysol – Nagoya Grampus

Nagoya się nie zatrzymuje i jak na razie wygrywa wszystkie ligowe mecze. Nie zatrzymała jej także Kashiwa, która przystępowała do tego meczu po wygranej z Shonan. Jedyna bramka tego meczu padła w 58. minucie, a jej autorem był Inagaki.

Kashiwa – Kim; Koga, Kamijima, Ominami, Kawaguchi; Segawa (62′ Nakama), Shiihashi, Richardson, Esaka; Goya (71′ Hosoya), Shinozuka (62′ Cristiano)

Nagoya – Langerak; Yoshida, Maruyama, Nakatani, Miyahara; Yonemoto (68′ Kimoto), Inagaki, Soma (84′ Nagasawa), Abe (55′ Maeda), Mateus; Kakitani (68′ Yamasaki)

FC Tokyo – Vissel Kobe

Cierpliwość kibiców FC Tokyo do Kenty Hasegawy powinna właśnie nieodwracalnie się zakończyć. Porażka Tokyo na Ajinomoto z Visselem Kobe jest zapowiedzią powtórki nie sezonu 2019, lecz sezonu poprzedniego. Tokyo wyszło na ten mecz nie do końca zrozumiałą jedenastką, a absurdalne wręcz błędy w defensywie kosztowały “Gazowników” utratę aż trzech bramek na własnym stadionie.

Błędy obrony Tokyo popełnione w tym spotkaniu są po prostu nie do wytłumaczenia. Katastrofalny występ defensywy rozpoczął się już w piątej minucie. Wtedy właśnie zamieszanie spowodowane przez obrońców Tokyo wykorzystał Douglas. W 65. minucie Douglas trafił do siatki ponownie, a największy udział przy jego trafieniu należy przypisać obrońcom Tokyo i Hatano. O ile Kobe strzelało bramki po dramatycznych błędach obrony rywala, o tyle gole FC Tokyo padały po bardzo efektownych i zabójczych akcjach. W 74. minucie bramkę kontaktową strzelił Diego Oliveira, a trzy minuty później do wyrównania doprowadził Kensuke Nagai. Obaj ci zawodnicy pojawili się na boisku dopiero po przerwie, co pokazuje bardzo marny dobór wyjściowej jedenastki przez szkoleniowca Hasegawę. Niestety dla gospodarzy remis nie utrzymał się do końca spotkania, bowiem w 85. minucie decydującą bramkę zdobył Yuta Goke. 21-letni Japończyk zdobył bramkę oraz… sam sobie asystował. Jego strzał zza pola karnego odbił się od słupka i młody Japończyk zdołał w tym czasie uprzedzić dosłownie całą defensywę rywala i z najbliższej odległości wpakować piłkę do pustej bramki. Koszmarny, dramatyczny i niewytłumaczalny występ FC Tokyo w defensywie. Więcej o meczu napisaliśmy w osobnym artykule.

Tokyo – Hatano; Ogawa, Oumari, Watanabe, Nakamura (71′ Nakamura); Morishige, Abe, Higashi (55′ Mita), Leandro (71′ Nagai), Adailton, Tagawa (55′ Diego Oliveira)

Kobe – Maekawa; Sakai, Kobayashi, Kikuchi, Yamakawa; Inoue (82′ Sasaki), Yamaguchi, Samper (66′ Masuyama), Furuhashi; Douglas (88′ Yasui), Goke

Urawa Red Diamonds – Yokohama FC

Urawa także zdobyła swoje pierwsze 3 punkty w sezonie. Uczyniła to jednak przeciwko najsłabszej ekipie ligi i wykorzystując dwa rzuty karne. Nie było to więc zbyt przekonujące zwycięstwo, ale dla kibiców Urawy liczy się fakt, że ich drużyna w końcu się przełamała.

Oba rzuty karne miały miejsce w pierwszej połowie i na bramki zamieniali je Sugimoto oraz Abe.

Urawa – Nishikawa; Yamanaka, Iwanami, Makino, Ugajin; Yuruki (77′ Sekine), Abe (65′ Kaneko), Ito, Koizumi (77′ Takeda); Sugimoto (82′ Koroki), Akimoto (46′ Tanaka)

Yokohama – Minami; Takagi, Nakashio (46′ Hakamata), Tashiro, Maejima; Matsuo, Nakamura (46′ Tezuka), Yasunaga, Ogawa (90+3′ Miura); Ito (90+3′ Sugimoto), Watanabe (69′ Germain)

Cerezo Osaka – Shimizu S-Pulse

Po dwóch porażkach z rzędu przyszło przełamanie dla Cerezo Osaki. Stało się to jednak kosztem Shimizu S-Pulse, które doświadczyło pierwszej porażki w sezonie. W sezonie, który zaczęło od efektownej i obiecującej wygranej z Kashimą na wyjeździe i który mimo wszystko zapowiada się dla ekipy z Shizuoki całkiem nieźle.

Już w piątej minucie Shimizu wyszło na prowadzenie na stadionie Nagai w Osace. Goście trafili do siatki po błędzie defensywy Cerezo i strzale Nakayamy. Jeszcze w pierwszej połowie gospodarze doprowadzili do wyrównania, a uczynili to w 22. minucie za sprawą trafienia Toyokawy. W 84. minucie piękną bramkę, która dała Cerezo zwycięstwo, zdobył legendarny Hiroshi Kiyotake.

Cerezo – Kim; Maruhashi, Seko, Nishio, Matsuda; Kiyotake (90+2′ Matsuda), Harakawa, Okuno (62′ Fujita), Sakamoto; Toyokawa (62′ Kato), Okubo (90′ Takagi)

Shimizu – Gonda; Katayama, Suzuki, Valdo, Hara; Takeuchi (89′ Suzuki), Kawai (80′ Renato), Goto (60′ Disaro); Carlinhos (80′ Nishizawa), Thiago Santana, Nakayama

Sanfrecce Hiroshima – Hokkaido Consadole Sapporo

Po imponującej pierwszej kolejce Sapporo doznaje drugiej porażki z rzędu i spada na 12. miejsce. Hiroshima natomiast nadal jest niepokonana, ale wygrana nad Sapporo jest jej pierwszym zwycięstwem w tym sezonie. Dokonała tego dzięki zabójczym pierwszym minutom. Już w drugiej minucie Big Arch Stadium w Hiroshimie eksplodował radością po trafieniu na 1-0 autorstwa Shibasakiego. 6 minut później prowadzenie “trzech strzał” podwyższył Yoshifumi Kashiwa. Jeszcze w pierwszej części Sapporo zdobyło bramkę kontaktową po tym jak rzut karny wykorzystał Anderson Lopes. W drugiej połowie najlepszą szansę miało Hokkaido Consadole Sapporo, ale gościom wyrównanie uniemożliwiła poprzeczka po atomowym strzale Tanaki.

Hiroshima – Osako; Higashi, Sasaki, Imazu, Chajima; Morishima, Shibasaki (70′ Nogami), Fujii (46′ Kawabe), Asano (70′ Naganuma), Kashiwa (82′ Ezequiel); Douglas Vieira (61′ Junior Santos)

Sapporo – Sugeno; Fukumori, Kim, Tanaka; Suga (67′ Nakashima), Miyazawa, Fukai (85′ Okamura), Fernandes. Takamine (85′ Ono), Kaneko; Anderson Lopes

Kashima Antlers – Shonan Bellmare

Tym razem bez niespodzianki na Kashima Stadium. Gospodarze pewnie pokonują outsidera z Hiratsuki i 3-1 jest po prostu najniższym wymiarem kary.

Już w 3. minucie Kashima Antlers objęła prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Araki. W 60. minucie Japończyk ponownie trafił do siatki gości i tym razem wykorzystał ładne podanie Hirose precyzyjnym strzałem posyłając piłkę do siatki. W 86. minucie goście złapali kontakt za sprawą trafienia Okamoto, ale 3 minuty później Kashima ustaliła wynik meczu dzięki bramce Machidy.

Kashima – Oki; Nagato, Machida, Inukai, Hirose; Araki (72′ Izumi), Misao, Nagaki (72′ Silva), Juan (72′ Matsumura); Everaldo (79′ Someno), Doi (79′ Endo)

Shonan – Tani; Yamamoto, Ono, Tachi; Shibata (46′ Barada), Kobayashi, Yamada, Hiramatsu (46′ Tanaka), Ikeda (46′ Okamoto); Ohashi, Machino (79′ Ishihara)

Kawasaki Frontale – Tokushima Vortis

Dublet Damiao, Kawasaki znowu dominuje i wygrywa. Tokushima nie oddała nawet jednego celnego strzału na bramkę. Maszyna z Todoroki – nic więcej nie trzeba dodawać.

Kawasaki – Jung; Hatate, Taniguchi, Jesiel, Yamane; Schmidt (64′ Tsukagawa), Wakizaka (64′ Tachibanada), Tanaka; Mitoma (80′ Hasegawa), Damiao (64′ Kobayashi), Ienaga (80′ Tono)

Tokushima – Kamifukumoto; Fuke (71′ Diego), Abe, Suzuki, Kishimoto (83′ Fujita); Iwao, Fujita (83′ Konishi), Fujiwara (71′ Kawakami), Watai, Hamashita; Kakita (64′ Kawata)

Sagan Tosu – Vegalta Sendai

Ależ spotkanie w wykonaniu Saganu Tosu!! I ależ sezon mają jak na razie zawodnicy z Kiusiu. 3 mecze, 3 wygrane i 0 straconych bramek. Niesamowitą formę mają na początku sezonu podopieczni trenera Kima, który najwyraźniej znalazł złoty środek na Tosu. Ostatnia tak wysoka ligowa wygrana Saganu miała miejsce w 2014 roku, kiedy to Tosu wygrało 5-0 z Tokushimą Vortis.

Do przerwy Tosu prowadziło już 3-0 a na liście strzelców widniały nazwiska Yamashity, Eduardo i Koyamatsu. Po przerwie niewiele więcej do powiedzenia miała Vegalta Sendai, którą totalnie zdominował w tym spotkaniu Sagan Tosu. Po zmianie stron gospodarze dołożyli jeszcze 2 trafienia autorstwa Higuchiego i Sakaia, ustalając końcowy wynik meczu na 5-0. Partidazo Saganu Tosu.

Tosu – Park; Nakano, Eduardo, Hwang; Matsuoka, Koyamatsu (69′ Uchida), Sento (79′ Ryang), Higuchi, Iino (84′ Shimakawa); Hayashi (69′ Honda), Yamashita (69′ Sakai)

Vegalta – Słowik; Hachisuka, Simao, Hiraoka (77′ Tawiah), Mase; Matsushita (77′ Tomita), Yoshino, Kida (77′ Kato), Uehara, Martinus (63′ Ishihara); Akasaki (63′ Minagawa)

Gamba Osaka – Oita Trinita (PRZEŁOŻONY Z POWODU KORONAWIRUSA)

TABELA

jleague.jp

STRZELCY

Wyświetleń: 402

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze