Kubo dołączył do ekipy Getafe bardzo niedawno, a już widać różnice pomiędzy Jose Bordalasem, a Unaiem Emerym, który potrafił rzucać stwierdzeniami i przemyśleniami, ale nie stosował się do żadnego z nich. Po mocno przeciętnym występie Kubo w Bilbao, trener “Azulones” nie odstawił Japończyka na boczny tor, lecz ponownie desygnował go do gry w pierwszej XI.

Pierwsza połowa była delikatnie mówiąc mało atrakcyjna. Kubo nie pokazał niczego specjalnego, ale też nie pokazali tego ani jego koledzy, ani gracze Deportivo Alaves. W drugiej połowie także obie drużyny miały niewiele z gry i ta nie kleiła się w zasadzie nikomu. Getafe starało się przełamać defensywę Alaves dzięki indywidualnym błyskom Alenii, czy Kubo, ale ich próby były często neutralizowane przez zdecydowane wejścia ekipy z Kraju Basków. Bardzo chaotyczny był to mecz, w którym Takefusa Kubo niespecjalnie potrafił się odnaleźć. Szukał sobie miejsca w różnych sektorach boiska i znów ciężko pracował w defensywie, ale mało było konkretów z jego strony. W kolejnym meczu z rzędu Kubo był traktowany bardzo ostro i kilkukrotnie ucierpiał z powodu bardzo ostrych wejść rywali.

W 78. minucie Kubo opuścił plac gry i trzeba powiedzieć, że po występie Japończyka można, a wręcz trzeba spodziewać się znacznie więcej.

Wyświetleń: 354

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze