Kenta Nishizawa to historia, jaką Japończycy kochają najbardziej, czyli o chłopaku, który przezwyciężył swoje ułomności i porażki, wstał z kolan i odnosi obecnie sukces w swej profesji.
Jego historia również pokazuje, że ludzie, którzy wcześniej się od Ciebie odwrócili plecami przypominają sobie o tobie, gdy odniesiesz sukces.
O co chodzi?
Kenta urodzony w Shizuoce był skazany na piłkarską karierę. Nie jest bowiem tajemnicą dla fanów japońskiej piłki, że talent do kopania łapię się z tamtejszego powietrza. Oczywiście koloryzuje, jednak przyjęło się, że tak samo jak odpowiednio grupa krwi tak samo Shizuoka w miejscu urodzenia czy mieszkania pomaga ci w osiągnięciu kariery. Shinji Ono, Kazuyoshi Miura, Makoto Hasebe, Hiroshi Nanami, Daigo Kobayashi to tylko parę nazwisk które powinni kojarzyć nawet laicy azjatyckiego futbolu.
Przez 6 lat był zawodnikiem juniorów Shimizu S-Pulse a następnie S-Pulse Youth, (czyli niczego innego jak klubowej młodzieżówki) jednak trenerzy stwierdzili, że zawodowcy z niego nie będzie, więc odmówili mu dalszej współpracy. Mówiąc kolokwialnie, gdy rówieśnicy podpisywali swoje pierwsze umowy z klubem, Kencie powiedziano „wypad, piłkarz z Ciebie żaden.”
Kenta jako nastolatek w młodzieżówce S-Pulse
Kenta chcąc dalej grać w piłkę, mając jednak w tyle głowy, że jest już dorosłym człowiekiem zapisał się na Uniwersytet Tsukaba. Obiecując rodzicom, że jeśli nie wyjdzie mu w piłce to przynajmniej skończy studia i poszuka pracy w wyuczonej profesji.
Chłopak miał pomysł i wybór Uniwersytetu nie był dziełem przypadku, ponieważ trafił on do jednego z najstarszych klubów piłkarskich w Azji.
Zespół „kopaczy” Tsukuba Uniwersity powstał w 1896 roku! Więc jeśli chodzi o piłkarskie Know-how mają więcej doświadczenia niż…S-Pulse zaczynające swoją działalność w 1991.
Kenta nie próżnował na uniwerku i z miejsca stał się gwiazdą zespołu, prowadząc zespół do 2 finałów ligi Uniwersyteckiej Kanto.
W 2017 roku wygrali mistrzostwo a 2018 przegrali dopiero w finale.
Dodam tylko, że na ligę Uniwersytecką w Japonii chodzi po 10-20 tysięcy widzów (finały mają jeszcze większą widownie) i są jedną z najstarszych lig w Azji. Wzorowana jest na amerykańskiej NCAA i gwiazdy ich zespołów to najczęściej przyszli reprezentanci kraju.
S-Pulse posypało głowę popiołem i już bez testów zakontraktowało na sezon 2019 wówczas 22 letniego studenta 4 roku Tsukaba University.
W Europie pewnie obrażony piłkarz powiedziałby „spier….” Ale w Japonii honor samuraja nakazał pokazać dawnym niedowiarkom jak mocno się pomylili.
Zresztą nie było tu zaskoczenia, całe studia mówił, że chce wrócić do S-Pulse i założyć jeszcze raz klubową koszulkę już jak profesjonalista.
Sezon debiutancki? 7 goli i 3 asysty w 23 meczach.
Piłkarz, już w pierwszym sezonie dał znać wszystkim skautom, iż biedne S-Pulse jest tylko przystankiem w jego karierze (choć “Mua” jako fan S-Pulse nie mam nic przeciwko by zakończył karierę w pomarańczy).
Sezon Covidowy 4 bramki, 10 asyst i to pomimo wielkiej rozbiórki zespołu na koniec 2019 (stracili Ko Matsubare oraz Koya Kitagawe, którzy wyjechali do Europy) wynik doskonały. “Nishi” rozbił bank, gdy dwukrotnie w sezonie 2020 zaliczył „asystowy hattrick” czyli mecz gdzie popisywał się trzema asystami w jednym spotkaniu.
Sztuki tej dokonał w niżej ukazanych meczach z Oita Trinita oraz “sławetnymi bogaczami z Kobe.”
Mecz z Oitą:
Mecz z Kobe:
24 latek długo utrzymywał się na szczycie najlepszych asystentów J.League. Dosłownie na ostatniej prostej został wyprzedzony przez mistrza ligi Kaoru Mitomę z Kawasaki Frontale.
Młody samuraj grający dopiero 2 sezony zawodowo, mógłby być świetną opcją dla klubów nie narzekających na nadmiar gotówki. Jest to bowiem idealny “Beckham dla biednych,” który za otrzymaną szansę gry w europie dałby się pociąć w obronie nowego klubu.
A zainwestowane grosze w jego osobę mogłyby się szybko zwrócić (Kazus Ryoty Morioki)
Ma niesamowity zmysł gry kombinacyjnej na jeden kontakt, a technika użytkowa pozwala mu wyjść z wielu tarapatów. Dysponuje również wybitnym zmysłem positioningu pozwalającym mu grać na dowolnej pozycji w drugiej linii.
⬆️The man in question put in an MOTM shift for #SPulse against #Bellmare at the weekend:
Kenta Nishizawa (24) showing his versatility in an unfamiliar left wing-back role.
•1 ⚽
•3 shots (3 on target)
•2 key passes
•6/9 defensive duels won
•2 progressive runs pic.twitter.com/Qu2PIZ7GP7— J.League Stats (@J1tokei) September 21, 2020
Kto się skusi na Nishizawę? S-Pulse są znani jako kuźnia talentów, które później są wysyłane na podbój świata.
Wystarczy wspomnieć choćby sensacyjnego mistrza Anglii czy zwycięzce drugiej ligi Hiszpańskiej – Shinji Okazakiego.
Kenta dopiero zaczął pisać swoją powieść – jaki będzie następny rozdział?
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 358