Getafe, w którym występuje Takefusa Kubo, mierzyło się dzisiaj na Estadio Nuevo San Mames z Athletikiem. Trener “Azulones” ponownie okazał zaufanie wychowankowi FC Tokyo i dał mu szansę gry od pierwszych minut.

Getafe objęło prowadzenie już w 18 sekundzie meczu. Dwukrotnie bardzo przytomnie zachował się Takefusa Kubo, który dobrze ustawił się na prawej stronie, a następnie posłał otwierające podanie do Jaime Maty. Ten oddał piłkę do Carlosa Aleñii, a wychowanek Barcelony dośrodkował wprost na głowę Cucurelli, który otworzył wynik tego meczu. W kolejnych minutach Athletic przejął inicjatywę i doprowadził do wyrównania po trafieniu Raula Garcii. Kubo był mało widoczny i głównie pracował w defensywie starając się odebrać piłkę rywalom. Jednak właśnie w takiej grze Getafe jest najbardziej zabójcze i to po raz kolejny pokazali chłopcy Bordalasa. W 29. minucie “Azulones” wyszli wyżej i wywalczyli rzut karny. Niestety dla gości “jedenastka” została zmarnowana przez Mate.

Bardzo trudno grało się w tym meczu zawodnikom Getafe i Takefusie Kubo. Japończyk często był podwajany przez obronę Bilbao i nie za dobrze służyła mu niezwykle fizyczna gra gospodarzy. Co należy zauważyć i docenić to to, że wypożyczony z Realu Madryt piłkarz nie odpuszczał żadnej piłki i wdawał się w kolejne fizyczne pojedynki z rywalami. Wdał się także w słowny pojedynek z Iñakim Williamsem i wskazując na ekran próbował udowodnić graczowi Blibao, że nie należał im się rzut karny.

Pod koniec pierwszej połowy Kubo w końcu mógł pokazać swoją grę. Doskonale wyszedł spod pressingu pod własnym polem karnym i jego wymiana piłki z Cucurellą została przerwana dopiero przez faul Daniego Garcii, który otrzymał za to zagranie żółtą kartkę.

W drugiej części znaczną przewagę mieli Baskowie i zaznaczyli ją kolejnymi trafieniami. Najpierw do siatki Rubena Yaneza trafił Yeray, a następnie po golu dołożyli Raul Garcia, Berenguer oraz Oscar de Marcos. W 68. minucie trener Bordalas postanowił zmienić Takefusę Kubo, który zaliczył dość przeciętny jak na niego występ. Urodzony w Kawasaki gracz dużo walczył, szukał gry i odważnie próbował napędzać ataki Getafe, ale często zdarzało mu się tracić piłkę i przegrywać fizyczne pojedynki z graczami Bilbao. Ostatecznie jednak cały zespół Getafe zagrał bardzo zły mecz. Ekipa spod Madrytu uległa zdobywcy Superpucharu Hiszpanii aż 1-5 i ten wynik z pewnością bardzo boli Jose Bordalasa. Możemy sobie tylko wyobrażać jak wściekły będzie po tym spotkaniu urodzony w Alicante szkoleniowiec, bowiem ostatni raz tyle goli w jednym meczu Getafe straciło 4. marca 2017 roku w wyjazdowym spotkaniu z Gironą.

Wyświetleń: 292

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze