Ilu znacie piłkarzy, którzy na pytanie na kim się wzorowałeś mówili o koszykarzu ? Ilu znacie piłkarzy, którzy zdobywali najwyższe nagrody, mistrzostwa itd. a zaczynali grać w piłkę dopiero rok przed pełnoletnością ?
Plus ilu znacie grajków, którzy zostawali w drugoligowej drużynie, świeżo po awansie i tytule najlepszego piłkarz w kraju tylko dlatego…że wypada, bo dali słowo?
Mowa tutaj o jedynym w swoim rodzaju sympatycznym gigancie z Sau Paulo – Marcao.
Zdecydowanie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy piłkarz koreańskiej ligi K League ostatniego pięciolecia. Marcao wygrał tzw. „back to back MVP”, czyli rok po roku nagrodę dla najlepszego zawodnika ligi. Wpierw dokonał tego czynu w roku 2017 w barwach Gyeongnam w drugiej lidze koreańskiej (K League 2 ) aby rok później zatkać usta wszelkim niedowiarkom i zdobyć tę samą nagrodę już po awansie w pierwszej lidze w sezonie 2018. Prowadząc beniaminka do sensacyjnego wicemistrzostwa z 26 bramkami na koncie.
Tu kolejna ciekawostka, iż chłopak zdobył również 2 lata z rzędu tytuł króla strzelców, w K League 2, a później K League. Tym samym stał się pierwszym piłkarzem w Korei Południowej, który zdobył dwie najwyższe nagrody – MVP oraz króla strzelców – 2 sezony z rzędu.
Co śmieszne osiągnął to chłopak, który uprawiał w Sau Paulo…koszykówkę do 17 roku życia !
Pozytywnego kopa, który trącił go ku piłce, były nieoczekiwanie pozytywne testy do piłkarskiej drużyny Ituano FC. Jako, że chłopak pochodził z biednej rodziny, wizja szybkiego zarobienia pieniędzy kazała mu skierować swoje starania w sport, który do tej pory go nie pasjonował.
Ale mógł zapewnić utrzymanie rodzinie i jego samego, koszykówka w Brazylii nie daje takich możliwości 18 latkowi.
O ironio losu topowy piłkarz Azji ostatnich lat w porównaniu do innych piłkarzy świata, na pytanie, kto był twoim idolem, na którym się wzorowałeś odpowiada…LEBRON JAMES.
Po koszykówce blisko dwumetrowemu Marcao pozostał niesamowity wyskok, co w połączeniu z jego masą ciała (196 cm 87 kg) i wrodzoną szybkością czynią z niego przeciwnika budzącego postrach każdej obrony.
Zobaczcie z resztą sami jakąż chimerą jest Marcao, olbrzym, który ma czucie piłki niczym najsubtelniejsze “dziesiątki” świata.
Jeden z obrońców K League wiedząc o jego koneksjach z koszykówką powiedział:
„Próba obrony przeciwko Marcao, to jak próba obrony przeciwko Shaquilowi O’Nealowi , możesz go przyblokować raz drugi, ale w końcu i tak wiesz, że Ci złoi skórę.”
Marcao zasłynął i zaskarbił sobie serca Koreańczyków jeszcze jedną historią. Historią, za którą trafił bardziej na karty kronik koreańskiej piłki niże jego tytuły MVP i króla strzelców.
Po tym jak Gyeongnam mordowało wszystkich w K League 2 w roku 2017 i wygrało ligę, Markao został jak już wspomnieliśmy najlepszym piłkarzem ligi oraz królem strzelców. Wszelcy znawcy powtarzali całą przerwę między sezonami dwie rzeczy niczym mantrę.
a) popisy Gyeongnam w drugiej lidze fajne, ale na poziomie drugiej ligi, szybciej wrócą na swoje miejsce niż zdążą mrugnąć.
Takie szpany to na podwórku z chłopcami, a nie z dorosłymi.
b) Markao są zainteresowane kluby z całej Azji i parę europejskich zespołów. Na sezon 2018 Gyeongnam niech szuka już zastępstwa.
Markao już na rozdaniu statuetek powiedział: “Nigdzie się nie wybieram, to Wy mnie widzicie już w innym klubie.”
Kocham ten klub, ale jako ludzi, przyjaciół, a nie budynek, stadion i kontrakty i chce się im odwdzięczyć.
Brazylijczyk później tłumaczył iż klub mu zaufał w momencie gdzie jego CV wyglądało jak “wyjdź i nie wracaj.”
Parę meczów w niższych ligach Brazylii, nigdzie nie mógł się przebić, bo wszędzie ciągnęła się za nim łatka – maskotki, śmieszka który fajnie, że jakimś cudem w ogóle gra w piłkę bo przecież jeszcze nie dawno ładował piłkę z góry do kosza. Jest wysoki niech wchodzi na końcówki będziemy mu tam coś rzucać.
To Gyeongnam dało mu szansę, to “różę” jako pierwsze zaczęły mu ufać jako piłkarzowi z potężnym potencjałem. Cała taktyka zespołu była ustawiona pod młodziaka, który wzruszał się za każdym razem gdy trener podawał mu rękę po meczu.
“Zaczęto podawać mi piłkę do nogi, a nie tylko rzucać balony w moją stronę, poczułem, że mi ufają i traktują jako dobrego zawodnika a nie tylko wielką wieżę w polu karnym.”
Markao został na sezon 2018 i stworzył jedną z piękniejszych historii w koreańskiej piłce. Na przekór krytykom, najbiedniejszy klub w lidze bił się o mistrza i ostatecznie zajął drugie miejsce w lidze, pokonując w jednym meczu nawet Jeonbuk Motors.
Udowadniając, że praktycznie nie zmienionym składem byli wstanie powtórzyć “swoje popisy” z dużymi chłopcami. A nasz bohater zdobył nawet więcej bramek niż w drugiej lidze.
Po sezonie, zgodził się “wykorzystać” i poczuciem odwdzięczenia się klubowi został sprzedany za największe pieniądze (5,30 miliona Euro) w historii skromnego klubu. Klubu, który po jego odejściu spadł z powrotem do drugiej ligi zataczając koło historii. Z jego transferu kupiono, nawet większe nazwiska niż on (np. Luc Castaignos), jednak jak mówią fani…przegrali, ponieważ zabrakło serca i oddania jakie miał dla nich Markao.
Dziś Markao kontynuuje karierę w Hebei pisząc swoją jakże ciekawą historię. Co wyróżnia go od grona reszty Latynosów z ligi chińskiej ?
Charakter, dzięki któremu wiemy, że gdziekolwiek nie gra, robi to z sercem, a nie tylko z myślą o odcinaniu kuponów.
Autor tekstu:
Adam Błoński
Wyświetleń: 425