Zapraszamy na przegląd dwóch kolejnych kolejek J.League. A w nim m.in.:
– remis w hicie na Kashima Stadium
– mistrz znów przegrywa, ale szybko odbija sobie porażkę
– pierwsza wygrana S-Pulse
– kompromitacja FC Tokyo
– pierwsza porażka Grampus
7 kolejka
Hokkaido Consadole Sapporo – Yokohama F. Marinos
Czwarta w sezonie porażka Yokohamy! No naprawdę takiej dyspozycji Marinos to chyba nikt się przed sezonem nie spodziewał. A wydaje się, że będzie tylko gorzej, bowiem do Unionu Berlin przeniósł się Keita Endo.
To “marynarze” jako pierwsi objęli w tym meczu prowadzenie, a uczynili to za sprawą trafienia Amano w 15 minucie gry. Gospodarzom dogonienie i wyprzedzenie rywala nie zajęło jednak dużo czasu, gdyż 3 minuty później prowadzili już 2:1 po bramkach Komaia i Arano. Mecz był dość spokojny i obejrzeliśmy zaledwie 4 żółte kartki, co zawdzięczamy późnemu wejściu na plac gry Bothroyda.
Sapporo nie chciało jednak robić tzw. autobusu we własnym polu karnym i liczyć na dowiezienie prowadzenia. W 89 minucie wynik na 3:1 ustalił Kaneko.
Yokohama FC – Urawa Red Diamonds
Trzecia porażka z rzędu beniaminka z Jokohamy. Urawa natomiast przełamuje swoją serię porażek i sięga po bardzo ważny komplet punktów. Obie bramki padły po przerwie, a ich autorami byli Ewerton oraz Leonardo.
Shimizu S-Pulse – Oita Trinita
Pierwsza wygrana S-Pulse w tym sezonie i jakże okazała. Ekipa z Shizuoki pokazała, że grać w piłkę potrafi i dała swoim kibicom nadzieję na lepsze wyniki w dalszej części sezonu.
Pierwsza bramka padła w 41 minucie, a jej autorem był Koreańczyk Hwang Seok-ho. Po przerwie do siatki Oity trafiali kolejno Carlinhos, Tatsuta oraz Valdo, dzięki którym w 84 minucie na tablicy wyników malował się rezultat 4-0 dla gospodarzy. Oita nie chciała się jednak poddać i w ciągu minuty aż dwukrotnie trafiła do siatki. Na listę strzelców wpisali się Kei Chinen i Takazawa, przy którego trafieniu asystę zanotował strzelec pierwszej bramki dla zespołu z Kiusiu. Trinicie zabrakło czasu na heroiczny powrót i pierwsza wygrana Shimizu w 2020 roku stała się faktem.
Kashima Antlers – FC Tokyo
Hit kolejki na remis. Na dobrą sprawę oba zespoły mogą być z tego remisu zadowolone i oba zespoły mogą czuć się nim zawiedzione. Tokyo długo bowiem prowadziło i miało kilka szans na podwyższenie prowadzenie, a Kashima zagrała szaleńczą końcówkę i przy odrobinie szczęścia mogła sięgnąć po trzy punkty.
W 34 minucie gospodarzom prowadzenie dał Everaldo. Tokyo odpowiedziało dwoma bramkami stoperów w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Najpierw do siatki trafił Watanabe, a chwilę później bramkarza gospodarzy pokonał Morishige. Przy obu bramkach asysty notował Hirotaka Mita. W 75 minucie do wyrównania doprowadził Doi, który strzałem z powietrza nie dał szans Hayashiemu.
Sagan Tosu – Cerezo Osaka
Po ciężkim początku, do ligowego życia zaczyna budzić się Sagan Tosu, który urywa punkty bardzo mocnej w tym sezonie Cerezo Osace.
Obie ekipy podzieliły się punktami po bramkach Ishiiego oraz Sakamoto dla Cerezo.
Vissel Kobe – Gamba Osaka
Kolejna wygrana Gamby, która zdaje się będzie poważnie traktować rolę kandydata do tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. Vissel Kobe jest jak widać zadowolony z bycia co najwyżej ligowym średniakiem i w kolejnym sezonie z rzędu planuje umocnić się na tej pozycji.
Bramki dla gości z Osaki strzelili Ono oraz Usami, który popisał się pięknym strzałem z dystansu.
Kawasaki Frontale – Shonan Bellmare
Frontale nadal nie zamierzają się zatrzymać. Ekipa Kawasaki dopełniła formalności i całkiem spokojnie pokonała rywala z Hiratsuki. W 57 minucie jednak to Shonan wyszło na prowadzenie za sprawą trafienia Elyounoussiego. Zaledwie 4 minuty później było już 1-1 po trafieniu Yamane, a potem wszystko stało się już jasne. Bramki Kaoru i Tanaki załatwiły sprawę na Todoroki.
Kashiwa Reysol – Vegalta Sendai
Kashiwa znów pokazuje, że genialna forma z poprzedniego sezonu nie była zasługą wyłącznie gry na niższym szczeblu, ale sprawnie działającego mechanizmu jaki stworzył w Kashiwie trener Baptista.
Po kapitalnym poprzednim sezonie Olungi można było usłyszeć głosy mówiące, że Kenijczyk tak dobrze sobie radzi ze względu na grę w J2. Otóż nic bardziej mylnego. Były piłkarz hiszpańskiej Girony złapał po prostu “flow” z zespołem i jest zwyczajnie nie do powstrzymania. Pokazał to także w tym meczu z Vegaltą, w którym zanotował hat-tricka. Oprócz niego do siatki gości trafiali jeszcze Nakama i Segawa. Honorową bramkę dla Sendai zdobył w 48 minucie Nishimura, który chwilowo wrócił do Vegalty na wypożyczenie z CSKA Moskwa.
Sanfrecce Hiroshima – Nagoya Grampus (odwołany z powodu nowych przypadków koronawirusa w drużynie Nagoi)
8 kolejka
Yokohama FC – Sanfrecce Hiroshima
Cóż… trzeba przyznać, że Yokohama jest przynajmniej konsekwentna. 4 porażka z rzędu, trzeci mecz bez zdobytej bramki i drugie 0-2 u siebie z rzędu. Na drugim biegunie znajduje się Hiroshima, która tym zwycięstwem przerwała okropną passę spotkań bez wygranej i nareszcie zdaje się wracać zza światów.
Obie bramki padły w pierwszej połowie, a ich autorami byli Morishima i Vieira.
Vegalta Sendai – Yokohama F. Marinos
Przebudzenie mistrza! Nie no, tak poważnie to wygrana z Yokohamą FC i obecną Vegaltą to jest zwyczajny obowiązek dla klubu, który rok temu zamiatał ligę i który także w tym sezonie miał grać o coś więcej niż przebudzenie po kilku meczach bez wygranej. Dyspozycję Vegalty najlepiej by opisał słynny cytat z pewnej osoby publicznej, który zaczynał się od słów “szkoda strzępić…”. Jedna wygrana w ośmiu kolejkach, trzecia porażka z rzędu to nie jest to czego się od Vegalty oczekuje.
Na decydujące trafienie musieliśmy trochę poczekać, bowiem wygraną gościom zapewnił dopiero w 95 minucie Marcos Junior.
Nagoya Grampus – Kashiwa Reysol
Kashiwa on fire. Pierwsza porażka Nagoi staje się faktem, a Reysol wspinają się na 4 miejsce w tabeli. Wygraną gościom zapewnił w 71 minucie (a jakże) Olunga.
Urawa Red Diamonds – Shimizu S-Pulse
Urawa zmarnowała niepowtarzalną szansę na wskoczenie do czołówki i zaskakująco remisuje w Saitamie z S-Pulse, dla którego ten punkt oznacza opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli.
Obie bramki padły po przerwie. Dla Urawy trafił Leonardo, a dla gości Valdo, który wyrównał w 86 minucie meczu.
FC Tokyo – Sagan Tosu
Gdyby to nie był obiektywny i kulturalny przegląd kolejki, w którym nie wypada się nad nikim znęcać, to klawisze na mojej klawiaturze ułożyłyby się w wyrazy powszechnie uznawane za obraźliwe i przeczytalibyście epopeję na temat nieudolności Hasegawy, tragikomicznej obrony Tokyo i chęci zorganizowania oficjalnego marszu na Tokio w celu wyrażenia monumentalnej dezaprobaty na obecne poczynania klubu z popularnego Ajinomoto Stadium. Niestety zamiast tego przeczytacie, że była to pierwsza wygrana Saganu Tosu w tym roku, że ekipa z Kiusiu strzeliła w tym meczu więcej bramek niż w pozostałych siedmiu kolejkach i, że FC Tokyo zsunęło się na szóste miejsce, a mogło zdecydowanie niżej.
Strzelanie rozpoczął w 30 minucie Ishii, który uciszył tłum 4 760 kibiców zgromadzonych na Ajinomoto. Do wyrównania doprowadził chwilę później niezawodny Leandro, który trafił do siatki w swoim stylu, a więc z rzutu wolnego. W 43 minucie Tosu znów jednak prowadziło, a tym razem na listę strzelców wpisał się Morishita. W 56 minucie Tosu zadziwiło wszystkich i strzeliło trzecią bramkę, za sprawą uderzenia Jo Dong-geona. Tokyo przeprowadziło prawdziwe oblężenie na bramkę Tosu w ostatnich minutach, czego efektem była bramka Taichi Hary. Bramki wyrównującej jednak nie zobaczyliśmy i FC Tokyo przegrywa drugi domowy i drugi w tym sezonie mecz.
Shonan Bellmare – Cerezo Osaka
Cerezo Osaka odbija sobie stratę punktów w poprzedniej kolejce i wskakuje aż na fotel wicelidera J.League. Jak na razie świetny sezon “wiśniowych”. Rozstrzygające trafienie zobaczyliśmy w 72 minucie, a jego autorem był Kiyotake, który wykorzystał rzut karny.
Oita Trinita – Kashima Antlers
Ależ kłopoty Oity! Ekipa z Kiusiu przegrywa już 4 mecz z rzędu i z perspektywy czasu jej wygrana w Hiroshimie wydaje się być tylko wypadkiem przy pracy. A szkoda, bo wydawało się, iż Trinita może równie groźna co rok temu. Kashima z kolei wygrywa swój drugi mecz w sezonie i nie przegrywa drugiego z rzędu, co w tym sezonie jest dla Antlers niemałym osiągnięciem.
Całkiem szybko, bo już w 5 minucie, gospodarze objęli prowadzenie po trafieniu Takazawy. Na nieszczęście dla Oity kapitalne zawody rozgrywał tego dnia Everaldo, który na trafienie gospodarzy odpowiedział hat-trickiem. Wynik ustalił w 95 minucie Ito.
Gamba Osaka – Kawasaki Frontale
Kawasaki górą w pojedynku jak dotąd dwóch najbardziej efektywnych ekip tego sezonu. Co tu dużo pisać. Jak na razie wszystko wskazuje na to, iż Frontale znów sięgną po tytuł. Zwycięską bramkę strzelił w 48 minucie Oshima.
Hokkaido Consadole Sapporo – Vissel Kobe
W przypadku zwycięstwa, Sapporo mogło zbliżyć się do podium i mieć je na wyciągnięcie ręki. Ale się nie zbliżyło. Zbliżyło się do niego natomiast Kobe, które zrównało się punktami i jest na niższym miejscu tylko przez bilans bramkowy. Do podium Kobe i Sapporo tracą 4 punkty.
Wynik otworzył w 29 minucie Arano i wydawało się, że groźne Sapporo pójdzie jak po swoje. Podopieczni trenera Finka mieli jednak trochę inne plany na to spotkanie i zeszli na przerwę z prowadzeniem 2:1 po trafieniach Yamaguchiego i Douglasa. 3 minuty po zmianie stron do wyrównania doprowadził Arano i spotkanie zrobiło nam się bardzo zacięte i wyrównane. Górą z tej batalii wyszli jednak goście, którzy dzięki bramce Yamaguchiego zgarnęli pełną pulę.
Tabela:
Wyświetleń: 3,759