Siódma kolejka K League to jak zawsze zbiór niespodzianek oraz heroicznych batalii w akompaniamencie zgrzytu kości typowego dla południowokoreańskiego Mortal Kombat.
Na czele wydarzeń kolejki mamy dwa zwycięstwa Jeonbuk oraz Ulsan, które oderwały się od reszty stawki i teraz wyraźnie chcą rozegrać mistrzowski wyścig pomiędzy sobą.
“Podskoczki” chcące dostać się do zacnego grona “mistrzowskich kandydatów” jak Gangwon oraz Pohang przegrały swoją pierwszą szansę na pokazanie, że są ulepieni z tej samej gliny.
Świetne widowisko zaprezentowali nam “biedni” z Gwangju oraz Incheon. Wojskowi z Sangju przedłużyli do 4 spotkań serię porażek FC Seoul. Z kolei Daegu, które dopiero co sprało stołeczny klub 6-0 nagle nie mogło sobie poradzić z beniaminkiem z Busan.
Seongnam, skończył się eliksir szczęścia i zmiana niepokonanej drużyny, stali się ekipą która 3 raz z rzędu wychodzi ze spotkania z zerowym dorobkiem punktowym.
Wszystkie powyższe niuanse sprawdźcie w poniższym przeglądzie 7 kolejki K League.
Co znaczy mieć dobrego bramkarza?
Można np. przeczekać ostrzał przez 70 minut niczym Muhammad Ali Ali ciosy George Foreman‘a i stłuc rywala 3-0 w końcówce. Jo Hyeon Woo bohaterem meczu 2 z 3 drużyną K league.
W meczu oczywiście nie widzieliśmy tylko i wyłącznie interwencji bramkarskich.
Bramka numer jeden to kunszt kreatywności tria pomocników Ulsanu. Wpierw przepiękne podanie otwierające zafundował 22 latek Lee Dong Gyeong do byłego zawodnika CSKA Moskwa – KIm In Sung‘a.
Skrzydłowy przytomnie podał do nabiegającego, jako “trailer” rozgrywającego Yoon Bit Garam‘a, który z pierwszej piłki wykończył akcję w polu karnym.
Dobrze grające niedźwiadki, zdezorganizowało wejście Norweskiego wieżowca Bjørn Maars Johnsena (195 cm), który w duecie z Juniorem Negao i orbitującymi wokół nich szybkimi wolnymi elektronami (jak Bit-Garam, In-Sung, Dong-Gyeong) rozwaliło ustawienie Gangwon.
Tym samym, Ulsan oraz Jeonbuk odłącza się wyraźnie od reszty stawki w walce o mistrzostwo K League. Trzecie Gangwon traci obecnie już 6 punktów do drugiego Ulsan.
Pohang Steelers nie sprzedali łatwo skóry i heroicznie acz tragicznie walczyli z Jeonbuk Motors.
Jednak wygrywając 1-0 z mistrzem K League już po 60 minutach musieli zmienić 3 kontuzjowanych graczy.
W tym, co najgorsze Aleksandra Paločevića – serbskiego rozgrywającego, który jest jednym z kandydatów do MVP sezonu.
Jeżeli kontuzja okaże się poważniejsza, to oczywiście ten tytuł może pójść w zapomnienie.
Wracając do samego meczu, to Pohang, jako pierwsze wyprowadziło celny cios w 40 minucie.
W kontrze, którą ciężko sobie wyobrazić lepiej, defensywny pomocnik Lee Seung Mo sam ją rozpoczął swoim rajdem z piłką, po czym samodzielnie ją wykończył
po podaniu wspomnianego wcześniej Paločevića.
Niestety później nastąpiła seria kontuzji – Palocević, Lee Seung-Mo, Kim Sang-Won wszyscy do 60 minuty byli już poza boiskiem opatrywani przez sztab medyczny.
Wówczas do akcji wszedł “sympatyczny” brutal, Kim Min-Hyeok – który wpierw zaliczył asystę przy bramce Han Kyo-Won’a, a później w doliczonym czasie gry
strzelił zwycięską bramkę.
Był to definitywnie najlepszy ofensywnie mecz w karierze piłkarza, który do tej pory najbardziej zasłynął z tego, że kiedyś zdeptał w lidze japońskiej twarz Mu Kanazakiego.
Jako że, jest to wysokiej jakości dewastator, wolelibyśmy go zapamiętywać z takich wyczynów, niż popisów brutalności z czasów gry w Sagan Tosu.
“Zieloni” pomimo jednej porażki w tym sezonie, prowadzą w tabeli nad Ulsan Hyundai 1 punktem, mając na koncie 18 oczek. Szykuje się zacięty bój pomiędzy tymi dwoma ekipami.
Ależ beniaminek się rozkręcił.
I ależ mieliśmy zabawę w tym spotkaniu, ileż VAR‘ów, sytuacji, w których krzyczało się “o ja pier….!
Za to się kocha piłkę nożną, mali, biedni, też mogą zrobić show.
Warte odnotowania:
1. Czarnogórzec Stefan Mugosa strzela pierwszą bramkę w sezonie 2020. Jeśli ten snajper wyborowy się „odetka,” to Incheon w końcu może zacząć punktować.
2. Incheon jest całkowicie inną drużyną, gdy w składzie występuje Australijczyk Rashid Mahazi – który jest aktywny zarówno w destrukcji jak i konstruowaniu ataków po odbiorze.
Praktycznie wszystkie groźne sytuacje Incheon miały jego pieczątkę (choć to nie jego robota, jako defensywnego pomocnika).
3. Stary znajomy z Wisły Kraków “Grzesio” Bunoza zagrał dziś ledwie 10 minut, wszedł z ławki w 62 minucie i w 72 minucie widzieliśmy go z powrotem na ławce.
Wrócił po kontuzji i choć nie było tego widać, najprawdopodobniej odnowił nie do końca wyleczony uraz.
4. LEE EU-DDEUM to na dzień dzisiejszy najefektowniejszy boczny obrońca w lidze. Jego ostre jak brzytwa dośrodkowania dosłownie niszczą przeciwników.
3 Zwycięstwa w ostatnich 3 meczach to jego ogromna zasługa (2 asysty + mnóstwo groźnych akcji)
5. Felipe był bohaterem wielu prześmiewczych memów. “Drewniak” strzela bramkę w 3 kolejnym meczu, w których beniaminek zbiera komplet punktów. Autorzy szydery powinni chować
się po kanałach, ponieważ mierzący 193 Brazylijczyk wrócił do formy, którą straszył w K League 2. (a przypomnę walnął tam 19 goli).
Seulczycy rzekomi kandydaci na mistrza, grają okropnie ostatnimi czasy.
Mieli się odkuć na “wojskowych”, a się tylko pogrążyli w niedoli.
Po błędzie bramkarza Yang Han-Beena, przegrali 4 raz z rzędu. Co gorsza, zasłużenie, bo Sangju ich gniotło i ten sam golkiper ratował im parokrotnie skórę.
Trener Choi Yong-Soo nie był w stanie znaleźć sposobu na obronę Sangju, która nakręcała non-stop groźne kontry. Zwycięską bramkę strzelił „unicorn”, Kim Jin-Hyeok, czyli „universal soldier” grający na środku obrony…napastnik. Nigdy was nie zastanawiało dlaczego Jin-Hyeok gra z numer 9 na plecach w 4 osobowej linii obrony?
W każdym bądź razie, kapitan drużyny wykorzystał swój strzelecki nos usadawiając drużynę Sangju na 4 miejscu w tabeli K League.
Seulczycy zaczynają przypominać bardziej spadkowicza niż kandydata na mistrza.
Czar Seongnam prysł, od niepokonanej drużyny z pierwszej trójki w tabeli stali się ekipą z 3 porażkami z rzędu. Jak widać, zespoły K League opracowały już know-how jak tą taktyczną żabę rozpracowywać.
Dla Bluewings fantastyczna nowina, ponieważ super strzelec Adam Taggart się odblokował.
Pomógł mu w tym nie kto inny jak najlepszy asystent w historii ligi Yeom Ki-Hun i przyznać trzeba, że podanie wykonał pierwsza klasa.
Seongnam również pokazało niezły kunszt, niektóre ich akcje paradoksalnie jak na najnudniejszą drużynę ligi wprowadzały w zachwyt.
Tak jak no look pass Yang Dong-Hyen’a w 73 minucie meczu, czy niesamowita “kiwka” 19 latka Hong Si-Hoo z 85 minuty.
Dla “Srok” skończyło się “Srak” mówiąc wulgarnie, ponieważ stracili drugą bramkę na długo zanim poczuli swój pierwszy luz w sezonie.
Drugą z rzędu bramkę strzelił Kim Min-Woo – uczestnik MŚ 2018 (pechowiec faulujący Szweda w polu karnym pierwszego meczu) uderzył w swoim stylu,
po niepozornym dryblingu kółka piłkarskiego tetryków.
Jak widać po jego akcji lepiej mniej efektownie a bardziej efektywnie.
Tabela ligowa po 7 kolejkach K League
Najlepsi strzelcy po 7 kolejkach
Najlepsi asystenci po 7 kolejkach
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 2,201