Niektórzy skruchy nie wyrażają choćby dowody biły po oczach i idą zawzięcie w udawanie świętoszka, inni potrzebują tylko trochę czasu, aby poczuć wyrzuty sumienia. „Trochę” u niektórych trwa 5 miesięcy!
Mowa tutaj o Jiang Zhipengu – bocznym obrońcy reprezentacji Chin, który wczoraj przeprosił w programie na żywo reprezentanta Japonii Daiki Hashioke z Urawa Reds.
Wydarzenie, za które 31 latek wyraził skruchę miało miejsce podczas przegranego z Japonią 2-1 meczu Mistrzostw Azji Wschodniej w grudniu 2019 roku.
Obrońca Hebei China Fortune F.C. w walce o piłkę zapuścił pięknego „laczka” a’la latający Kung-fu Panda w „posępny czerep” Hashioki.
Za tą próbę dekapitacji Jiang otrzymał żółtą kartkę, a Hashioka prawie “stracił głowę do tej pracy.”
Żarty, żartami ale bezpośrednio po wydarzeniu Jiang stwierdził, że “Japończyk uderzył go głową w stopę” za co posypały się na niego gromy krytyki w social mediach zarówno w Chinach jak i Japonii.
W programie „Talking to Lei” rozmowa potoczyła się niespodziewanie w kierunku tego incydentu i były dziennikarz CCTV zadał pytanie “Jeśli spotkałbyś dzisiaj japońskiego piłkarza co byś mu powiedział?”
Zhingpeng niespodzianie nie podtrzymał stanowiska z przed paru miesięcy tylko wyparował: “Najpierw bym go przeprosił.” “Myślę, że to było naprawdę niebezpieczne.”
Po tych słowach Jiang idąc za ciosem zmotywowany słowami prowadzącego, nagrał swoje szczere przeprosiny.
“Cześć Hashioka, jestem Jiang Zhipeng z chińskiej drużyny narodowej. Akcje z tego meczu była naprawdę niebezpieczna. Obejrzałem później wideo z tego wydarzenia i pomyślałem sobie, że to bardzo niebezpieczne. To było naprawdę niezamierzone.
Teraz przepraszam…Dziękuje Ci, że nie doznałeś żadnych obrażeń w przeciwnym razie z pewnością bym sobie nie wybaczył.
Przepraszam, przepraszam.”
zródło: NetEase Sports
Na te krótkie przeprosiny naniesiono Japońskie napisy i wysłano do bocznego pomocnika finalisty ostatniej edycji Azjatyckiej Ligi Mistrzów.
Internauci są obecnie podzieleni, jedni uważają, że przeprosiny po takim czasie nie liczą się, drudzy uważają, że Jiang bardziej wybaczał sobie niż prosił o wybaczenie.
Z kolei pozytywne głosy mówią, że przyznanie się do błędu i skrucha zawsze dobrze znaczy o człowieku, a w takim momencie nie powinno się wypominać czasu tylko docenić gest.
Sami oceńcie, czy Hashioka powinien w tym momencie powiedzieć “thanks, brother, don’t worry” czy bardziej “piss off man.”
Osobiście AzjaGola wybacza lewemu obrońcy, lepiej późno niż wcale
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 782