W najbliższy piątek, tj. 8 maja ku radości całej naszej redakcji i wielu kibiców, szczególnie tych narzekających na niedobór porządnej piłki podczas “koronawirusowej” przerwy zainauguruje ekstraklasa Korei Południowej.
Także i ja niezmiernie jestem rad z tegoż powodu. Pewnie zastanawiacie się, czemu piszę o K League. Odpowiedź jest prosta jak budowa cepa – w tej lidze także można znaleźć postsowieckie akcenty a występuje tam pięciu piłkarzy z byłego ZSRR – czterech Uzbeków i Rosjanin. I właśnie im poświęcę tę notkę.
26-letni ofensywny pomocnik jest jedynym z czterech Uzbeków, którzy mają już za sobą grę w południowokoreańskiej ekstraklasie. W styczniu zeszłego roku przyszedł z Lokomotiwu Taszkent (którego jest wychowankiem) do innej stołecznej ekipy. FC Seul zapłacił za 23-krotnego reprezentanta Uzbekistanu ok. 700 tysięcy € (lub 800 tysięcy $). Ten od razu nie uniknął porównań do wybitnego Serwera Dżeparowa – najlepszy piłkarz Azji 2008 i 2011 również grał w K League, w latach 2010-2011 także występował w FC Seul (mistrz i zdobywca Pucharu Ligi 2010) zaś w latach 2013-2014 był graczem Seongnam FC (puchar kraju 2014). Wygląda na to, że bardzo mu one pomogły, gdyż w premierowym sezonie w zespole Seulskich Smoków spisywał się przyzwoicie – w 35 meczach ligowych zdobył 3 gole, zaliczył 5 asyst, dostał 2 żółte i czerwoną kartkę. Choi Yong-soo nie wyobrażał sobie środka pola bez Alibajewa. Jakby tego było mało, Ikrom miał swój udział w awansie klubu ze stolicy do tegorocznej AFC Champions League – w wygranym domowym starciu z malezyjskim Kedah zagrał od początku do końca i ustalił w doliczonym czasie wynik na 4:1. Bardzo chwalił go w lipcu sam redaktor Adam Błoński:
Statystyki nie oddają tego co wyrabia w drużynie. To taki rozruchowy, non stop w ruchu, non stop upierdliwy zarówno w ataku jak i obronie. Wieczne ADHD… Koledzy mogą na niego liczyć, ponieważ jest idealnym graczem zespołowym. Jak mu podasz, wiesz, że piłka do ciebie wróci, jego harówa na boisku przyniosła mu szacunek ciężko pracujących Koreańczyków.
Na potwierdzenie słów naszego czcigodnego Naczelnego zostawiam Wam the best off Ikroma Alibajewa w FC Seul:
I oby tegoroczny sezon miał przynajmniej równie znakomity!
Ten urodzony w Kokandzie 23-letni środkowy obrońca również na Półwysep Koreański trafił zimą ubiegłego roku i również z taszkenckiej ekipy, tyle że z Bunyodkoru. I również mógł cieszyć się udanym debiutanckim sezonem – z Gryfami wygrał rozgrywki K League 2 i awansował do ekstraklasy, mając spory wpływ na sukces – wystąpił w 27 spotkaniach, zdobywając gola, asystując i dostając 7 żółtych kartek. W dużej mierze dzięki kapitalnej grze 10-krotnego reprezentanta Uzbekistanu Gwangju w zeszłym sezonie na zapleczu K League straciło jedynie 31 goli w 36 meczach, co uczyniło ten zespół najlepszym także pod względem defensywy. Mam nadzieję, że i w tym sezonie defensywa drużyny z południowego zachodu kraju z Aszurmatowem na czele straci jak najmniej goli. Choć wiem, że będzie o to dużo ciężej, przecież to ekstraklasa…
Jedynego gola na południowokoreańskich boiskach zdobył 20 kwietnia ub. roku, gdy trafił na 1:0 w 12. minucie w wygranym 2:1 domowym starciu z Suwon FC (na filmie od 1:22):
26-letni, urodzony w Urgenczu ofensywny pomocnik dołączył do ekipy Srok zimą tego roku z Lokomotiwu Taszkent. Jednak nie przychodził jako byle kto. 22-krotny reprezentant Uzbekistanu (3 gole) największe sukcesy świętował, grając w Pachtakorze Taszkent, z którym sięgnął po 3 mistrzostwa (2012, 2014, 2015) i puchar (2011) kraju. W 2013 roku był drugi w plebiscycie na najlepszego piłkarza Uzbekistanu (lepszy był jedynie Witalij Denisow, mający swój najlepszy czas w Lokomotiwie Moskwa) a rok później został wybrany najlepszym piłkarzem Super Ligi. Ponadto w jego barwach pojechał w 2015 roku na Puchar Azji do Australii (zagrał w 3 meczach). Rok 2019 spędził w drużynie Lokomotiwu Taszkent, z którym został wicemistrzem kraju i którego również był istotnym ogniwem – w 33 meczach w zeszłym sezonie we wszystkich rozgrywkach zdobył 7 goli (skuteczniejszy u Kolejarzy był tylko Temurchudża Abducholikow, który zaliczył 11 trafień w lidze) i tyleż razy asystował. Jego głównym konkurentem w środku pola może być ściągnięty w styczniu z Jeonbuk Motors 32-letni Lim Sun-young. Iskandarow może również grać na bokach ataku i myślę, że gdziekolwiek Kim Nam-il go nie wystawi, to z pewnością potwierdzi swój nieprzeciętny potencjał. I tego mu życzę!
Kolejny reprezentant Uzbekistanu (4 mecze, gol), który zimą przyszedł do K League, jednak nie z ojczyzny a z Japonii – w zeszłym sezonie ten 24-letni środkowy obrońca reprezentował występującą w J2 Renofę Yamaguchi, do której trafił z Neftczi Fergana. Wiosną wiodło mu się dużo lepiej – grał dość regularnie, nawet zaliczył asystę (19 maja ub. roku w przegranym u siebie spotkaniu 2:3 z Tokyo Verdy, wówczas zanotował podanie do Daisuke Tanagi – video poniżej), z kolei w drugiej połowie sezonu zanotował wyraźny spadek formy, czego owocem było ledwie 5 spotkań od lipca do końca roku i to jeszcze w niepełnym wymiarze czasowym (łącznie we wszystkich rozgrywkach w barwach Renofy zagrał 19 meczów, w których raz asystował i dostał 3 żółte kartki). Zatem jego transfer do klubu, który w zeszłym roku wygrał play-offy o awans do K League, można uznać za awans sportowy. Rzecz jednak w tym, by udało mu się na południowym wschodzie kraju odbudować zagubioną w rundzie jesiennej formę. Osobiście bardzo mu tego życzę. Choć konkurencja na stoperze będzie ogromna i bardzo doświadczona (powyżej 30 lat): przybyły w styczniu z Ulsan Hyundai kapitan Kang Min-su, sprowadzony w lutym z Jeju United Kim Dong-woo czy Jeong Ho-jeong.
Tym razem nie jest to Uzbek. A konkretnie jest to 29-letni Rosjanin, urodzony w Jaszałcie (Kałmucja), który jako 5-latek wyjechał z rodziną do Niemiec (jak wielu zawodników z byłego ZSRR) i tam zaczynał przygodę z piłką w amatorskim Westfalia Soest. U naszych zachodnich sąsiadów grał do ubiegłego roku i wcale nie dziwota, że posiada również paszport niemiecki (jedne źródła podają, że jest Niemcem a inne, że Rosjaninem. Najbezpieczniej będzie po prostu powiedzieć, że jest “Rosjaninem, który ma również niemiecki paszport”). Za Odrą występował również w Westfalii Rhynern, VfL Osnabrueck i MSV Duisburg, z którym zdążył 2 razy spaść z 2. Bundesligi i raz do niej awansować. W Korei Południowej Iliuczenko gra od lata zeszłego roku. W zespole ze wschodniej części kraju pokazał się w drugiej połowie 2019 roku ze znakomitej strony – we wszystkich rozgrywkach w 18 meczach strzelił 9 goli i zaliczył 3 asysty, ponadto dostał 3 żółte i czerwoną kartkę. To było jednak trochę za mało, by Steelersi weszli na podium, które gwarantowało co najmniej eliminacje Azjatyckiej Ligi Mistrzów (mieli tyle samo punktów co FC Seul a zostali wyprzedzeni… mniejszą ilością goli zdobytych). Kto wie, czy gdyby Iliuczenko grał w Pohang nie od czerwca a od samego początku sezonu to może udałoby się zdobyć medal? Adam Błoński, który południowokoreańską ligę śledzi jak nikt inny w Polsce, opisuje go następująco:
Iliuczenko grał naprawdę dobrze, Koreańczycy mieli z początku mieszane uczucia do niego ponieważ nie jest to Jan Koller a stylem gry przypomina dużo większe dziewiątki. Sztywny, bez finezji – ale jak zaczął strzelać pierwsze gole szybko go pokochali. Jest to typowy lis pola karnego, który czeka by raz na mecz dziubnąć piłeczkę. Niesamowity fizol, zapierdziela od pola karnego do pola karnego mimo że to napastnik. Ogólnie z charakteru podoba się Koreańcom bo nawet jak goli nie strzela to szarpie, walczy, kłóci się z rywalami co podgrzewa zaraz atmosferę.
I oby sezon 2020 miał jeszcze lepszy!
Gwangju FC (Aszurmatow) – Seongnam FC (Iskandarow) – sobota, 12:00 czasu polskiego
Pohang Steelers (Iliuczenko) – Busan IPark (Tursunow) – niedziela, 7:00 jw.
Gangwon FC – FC Seul (Alibajew) – niedziela, 9:30 jw.
Autor tekstu: Łukasz Bobruk
Twitter: red_bobini91
Wyświetleń: 738