Kiedy zaczynałem swoją przygodę z chińskim futbolem, w Superlidze był tylko jeden hegemon – Guangzhou Evergrande. Nie ma wątpliwości co do tego, że to zespół z Kantonu jest najlepszą drużyną w Państwie Środka w XXI wieku i nikt nie ma prawa z tym faktem dyskutować. Jednak odpowiedź na pytanie, który zespół jest najlepszy w całej historii ligi, nie jest już wcale taka prosta. Ktoś powie, że jest nim Beijing Guo’an – wygrywali mistrzostwo w sumie 8 razy? Może Shandong Luneng? W tym przypadku także mowa o kilkukrotnym zwycięzcy ligi. Jednak obydwu drużynom brakuje jeszcze pucharów międzynarodowych. Dlatego ja do miana najlepszej drużyny, która może rywalizować z Guangzhou Evergrande o miano najlepszej chińskiej drużyny w historii zgłaszam kandydaturę pewnego zapomnianego klubu, który swoje największe sukcesy święcił w latach 80.
i 90. ubiegłego wieku, a obecnie występuje w drugiej lidze, choć jest bardzo bliski spadku na trzeci poziom rozgrywkowy. Jest nim Liaoning FC.
Wszystkie kluby, które opisywałem do tej pory w cyklu „Tam, gdzie oczy Europy nie patrzą”, powstały w XXI wieku. W porównaniu do Liaoning FC są to jeszcze nieopierzone młokosy. Klub z miasta Shenyang został bowiem założony w 1953 roku. Co więcej, w porównaniu do dużej części nowych zespołów, Tygrysy z Północnego Wschodu nigdy nie zmieniały swojej lokalizacji. Już tutaj widać, że nie mamy do czynienia ze zwykłą historią. A jak ona się zaczęła?
Zdjęcie z meczu Northeast China – Guandong FC wykonane w 1953 roku
Początki piłki nożnej w prowincji Liaoning przypadają na koniec drugiej dekady XX wieku. Wtedy to powstały pierwsze drużyny w miastach Fengtian (obecnie Shenyang) oraz Dalian. Zorganizowano prowincjonalne rozgrywki, w których brało udział 8 drużyn, w większości były to zespołu przyszkolne. W 1953 roku władze miasta Shenyang postanowiły, że lokalni zawodnicy dołączą do istniejącego już klubu Northeast China i rozpoczną grę w uformowanej niedawno ogólnokrajowej lidze piłkarskiej (Northeast China wygrał pierwszą edycję ligi w 1951 roku). W takiej formie zespół funkcjonował do 1956 roku, kiedy to Chińska Federacja Piłkarska pozwoliła regionalnym związkom wystawiać swoje własne zespoły w lidze. Dlatego też Northeast China został w całości przejęty przez lokalne władze i został przemianowany na Shenyang Sports Institute, a 3 lata później na Liaoning Football Club.
W międzyczasie, w 1954 roku, drużyna sięgnęła po tytuł mistrza Chin, a w 1958 i 1960 roku została wicemistrzem. Trenerem w tamtym okresie był Guo Hongbin, legenda piłki z prowincji Liaoning, który jednak opuścił drużynę podczas Rewolucji Kulturalnej. Po 8 latach przerwy liga wróciła w 1973 roku. Nowym szkoleniowcem został Gu Mingchang, pod którego wodzą Liaoning FC wygrał Chińskie Igrzyska Narodowe w 1975 roku. Podstawę tej drużyny stanowili przyszli wielokrotni reprezentanci Chin: Chi Shangbin, Lin Lefeng i Li Shubin. Oni także doprowadzili do zdobycia przez swój klub mistrzostwa kraju w 1978 roku. Kolejne dwa sezony zakończyli na drugim miejscu w lidze.
Drużyna Liaoning FC w latach 70 XX w.
Największe sukcesy klub zaczął święcić w połowie lat 80. Doprowadził do nich przede wszystkim Mi Jide, który objął Liaoning w 1984 roku. W trakcie jego kadencji klub przeszedł na pół-profesjonalizm, a drużyna juniorów zaczęła grać w ogólnokrajowych rozgrywkach. Już w pierwszym roku jego pracy klub z Shenyangu wygrał Puchar Chin, a w kolejnym zwyciężył w lidze. W sezonie 1985/86 klub po raz pierwszy w swojej historii zagrał w Klubowych Mistrzostwach Azji, dlatego trener wraz z kierownictwem uznał, że na tych rozgrywkach trzeba się skoncentrować w takim stopniu, że zespół nie przystąpił do rozgrywek ligowych i nie bronił tytułu mistrza. Okazało się, że mimo wielkich chęci Liaoning zajął ostatnie miejsce w grupie. Drużynie pozostało walczyć w Pucharze Chin, który ostatecznie udało się wygrać. Niestety, w finale zespół musiał poprowadzić asystent Li Yingfa, ponieważ u pierwszego trenera zdiagnozowano raka żołądka. Jak się okazało, Mi Jide nie wrócił już do pracy w Liaoning, a jego miejsce na stałe zajął jego dotychczasowy pomocnik. Był to bardzo dobry wybór, ponieważ nowy szkoleniowiec z dumą kontynuował dzieło swojego poprzednika i w sezonach 1987 i 1988 ponownie wygrał ligę. Dominacja w Chinach wreszcie przełożyła się na rozgrywki międzynarodowe. W sezonie 1989/90 Liaoning FC osiągnął swój wymarzony cel – wygrał Klubowe Mistrzostwa Azji. W dwumeczu podopieczni Li pokonali japoński Nissan Yokohama 3:2. Do dziś zespół z Shenyang i Guangzhou Evergrande są jedynymi chińskimi klubami, które wygrały puchar międzynarodowy. Takiego sukcesu nie udało już się nigdy powtórzyć, choć Liaoning był bliski dokonania tego już w kolejnym roku. Tym razem jednak Chińczycy musieli uznać wyższość irańskiego Esteghlalu Teheran. Jednak w lidze krajowej nie było mocnych na zespół z Shenyangu – od 1985 do 1993 roku wygrywał te rozgrywki aż siedmiokrotnie! Niestety, od tego czasu ani razu nie stanęli już na najwyższym stopniu podium.
Piłkarze Liaoning FC świętujący zwycięstwo w Klubowych Mistrzostwach Azji
W 1994 roku liga chińska przeszła kolejną reformę i stała się profesjonalna. Co ciekawe, Liaoning FC już w 1988 roku zaczął być sponsorowany przez Pharmaceutical Enterprise Group, co czyniło go pierwszym w historii profesjonalnym klubem w Chinach. Nie wszystko jednak szło tak, jak oczekiwaliby tego kibice i władze zespołu z Shenyangu. W pierwszym sezonie po reformie ligi nowy nabytek Liaoning, pomocnik Jiang Feng, w jednym z pierwszych meczów brutalnie sfaulował Wu Chengyinga z Shanghai Shenhua, przez co został zawieszony do końca rozgrywek. Ten rok udało się zakończyć co prawda na 4 miejscu, ale w 1995 roku było zdecydowanie gorzej. Zespół prowadzony przez Wanga Hongli (do maja), a następnie przez Li Shubina (od czerwca) zajął 12 pozycję i po raz pierwszy od czasu powstania spadł do drugiej ligi. Jednym z powodów tak nieudanej kampanii była sprzedaż najlepszego zawodnika w Chinach w 1994 roku, Li Bina, do Guangdong Hongyuan za rekordową sumę 640 tysięcy juanów. Lokalni biznesmeni co prawda nie zostawili klubu na pastwę losu i zainwestowali spore środki, by najlepsza chińska drużyna wróciła do elity, jednak w pierwszym sezonie na zapleczu nie udało wywalczyć się awansu, dlatego zniknęła także duża część sponsorów. Sytuacja finansowa zrobiła się nieciekawa, dopiero po usilnych poszukiwaniach nowych źródeł utrzymania przez prezesa, biznesmen Cao Guoyun wpłacił na konto klubu 3 miliony juanów. Sprowadzono dawnego trenera, Wanga Hongli, a w ataku zaczęli błyszczeć Qu Shenqing i Zhang Yuning ( nie mylić z napastnikiem Beijing Guo’an o tym samym nazwisku). Poskutkowało to wreszcie powrotem do Jia-A League w 1998 roku. Po powrocie do elity klub skupił się na dawaniu szans młodym talentom. Jednym z nich był np. Li Tie, który dzięki swojej dobrej grze w Liaoning, został kupiony przez Everton i zagrał tam nawet 34 mecze w Premier League. Obecnie jest trenerem Wuhan Zall.
Wychowanek Liaoningu, Li Tie i dwaj przyszli zawodnicy Realu Madryt: David Beckham i Thomas Gravesen
1999 roku był dla Liaoning bardzo udany i drużyna, w której brylowały młode talenty zajęła drugie miejsce w lidze, ustępując tylko ekipie Shandong Luneng. Niestety, w kwietniu 2000 roku doszło do wypadku samochodowego, w którym udział brali wspomniany wcześniej Zhang Yuning i inny zawodnik Liaoning, Qu Leheng. Winny tego zdarzenia był Zhang, który kierował po pijanemu. W wyniku tego wydarzenia Qu Leheng resztę życia musi spędzić na wózku inwalidzkim. Sytuacja ta wpłynęła na morale reszty drużyny, która zajęła w lidze dopiero 8 miejsce. Znacznie lepiej poszło w kampanii 2001, kiedy to podopieczni Wanga Hongli zajęli na koniec 3 pozycję. W 2002 roku Shandong Luneng kupił za rekordową kwotę 4,9 miliona juanów najlepszego strzelca ligi, Li Jinyu. Jego brak w Liaoning FC był zauważalny w kolejnych sezonach. Nie ma co się jednak oszukiwać, w nowym wieku zespół z Shenyangu w ogóle nie przypominał już potęgi z lat 80. i 90.
W 2006 roku klub został kupiony przez Liaoning Sport Technology College. Jedną z ważnych decyzji władz było zlikwidowanie w 2008 roku zespołu rezerw, a okoliczności tej sprawy są bardzo interesujące. Drużyna ta, znana jako Liaoning Guangyuan, w 2007 roku występowała w lidze…singapurskiej. Grali w niej przede wszystkim zawodnicy rezerwowi i juniorzy klubu z Shenyangu. Najciekawsze jest to, że zespół ten był zamieszany w aferę korupcyjną i część działaczy i piłkarzy zostało aresztowanych. Dlatego decyzja o likwidacji tej ekipy jest całkowicie zrozumiała. Jej miejsce w S. League zajęła inna chińska drużyna, rezerwy Dalian Shide. A jak dalej radził sobie pierwszy zespół Liaoning FC w Chinese Super League? Niestety nie najlepiej. W 2008 roku po raz drugi spadł z ligi, na szczęście pobyt na zapleczu trwał jedynie jeden sezon. Ostatnim z ważnych odnotowania wyczynów było zajęcie 3. miejsca na koniec kampanii w 2011 roku. Dzięki temu Liaoning wywalczył prawo gry w eliminacjach do Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Z tego przywileju jednak nie skorzystał, ponieważ władze uznały, że kadra nie jest wystarczająco silna, by móc grać na 3 frontach, dlatego zrezygnowały z udziału w tych rozgrywkach. Było to zrozumiałe, ponieważ w kolejnych latach drużyna nigdy nie zajęła miejsca wyższego niż 10. W 2017 roku doszło do trzeciego spadku do drugiej ligi. Od tej pory Liaoning występuje w Chinese League One i jest tylko reliktem pięknej przeszłości.
Sezon 2019 jest jak do tej pory najgorszy w ponad 60-letniej historii klubu. Po 27 kolejkach Liaoning FC zajmuje 15 miejsce i jest bliski spadku do trzeciej ligi. Nadzieję daje jedynie reforma rozgrywek – od tego roku jedynie ostatnia drużyna spada bezpośrednio, a ekipy z miejsc 14-15 zagrają w barażach. 16 miejsce jest już zarezerwowane dla Shanghai Shenxin. Liaoning do bezpiecznego, 13 miejsca traci aż 7 punktów i ciężko sobie wyobrazić, że uda się dogonić Sichuan Longfor. Obecnym trenerem zespołu jest Zang Haili, który w przeszłości występował w tym klubie jako zawodnik. O dziwo pomimo pozycji w tabeli szkoleniowiec utrzymał posadę przez cały sezon.
Co ciekawe, Liaoning nie jest wcale biedną drużyną. W czerwcu 2016 roku do klubu za rekordową sumę 13 milionów euro dołączył Anthony Ujah. Nigeryjski napastnik zagrał w Chinach w sumie w 39 meczach, w których strzelił 10 goli. Jednak już 1,5 roku później za 3,8 miliona euro wrócił do Niemiec. Oprócz niego w ostatnich latach przewinął się chociażby Robbie Kruse, reprezentant Australii znany z występów w Bundeslidze, a także James Troisi, który swego czasu figurował na liście płac Juventusu Turyn. W tym roku w kadrze znajduje się obecnie trzech zagranicznych zawodników. Najważniejszym jest reprezentant Zambii, Jacob Mulenga. W kampanii 2019 zdobył 8 goli w 22 spotkaniach. Drugim jest Brazylijczyk Gustavo di Mauro, na którego koncie jest 6 bramek. Trzeci, Vinny Bongonga z Demokratycznej Republiki Konga, nie wystąpił w tym sezonie jeszcze ani razu. Warto także wspomnieć o chińskim pomocniku Sang Yifei’u, który jest drugim strzelcem zespołu z 7 trafieniami. Ich bramki jednak na niewiele się zdały. Liaoning na ostatnich 11 meczów przegrał aż 9. Z taką formą ciężko utrzymać się w jakiejkolwiek lidze.
Co dalej z klubem z Shenyangu? Perspektywy nie są zbyt optymistyczne. Drużyna, która największe sukcesy święciła 30 lat temu, obecnie notuje najgorsze wyniki w całej swojej historii. W czasie, kiedy cała chińska piłka gwałtowanie się rozwija, atutem Liaoning FC jest tylko przeszłość. Ale za to jaka przeszłość. Dlatego zakończę ten tekst w taki sam sposób, w jaki go zacząłem. Biorąc pod uwagę swoje dokonania na arenie krajowej i międzynarodowej, według mnie to właśnie ten klub może być jedynym kontrkandydatem dla Guangzhou Evergrande do tytułu najlepszego chińskiego klubu w historii.
Autor Tekstu: Maciej Łoś
Wyświetleń: 424