Zapraszamy na przegląd kolejnej kolejki J.League
Matsumoto Yamaga – Gamba Osaka
Po rozczarowującej serii remisów, Gamba odnosi drugą wygraną z rzędu i to w całkiem niezłym stylu. Matsumoto natomiast doznaje trzeciej porażki z rzędu i ląduje na przedostatnim miejscu w tabeli.
W 25. minucie Gamba objęła prowadzenie, a do bramki trafił niezawodny Hwang Ui-jo. W 60. minucie wyrównał Iida, ale zaledwie 3 minuty później Gamba znów wyszła na prowadzenie, tym razem za sprawą trafienia Kuraty. Gospodarzy dobił w 81. minucie Hwang Ui-jo, który ustrzelił pierwszy ligowy dublet od marca 2018 roku i przegranego 2-3 meczu z FC Tokyo na Ajinomoto.
Matsumoto – Morita; Toma, Iida, Imai; Takahashi, Miyasaka, Fujita, Tanaka (68′ Iwakami); Sugimoto (81′ Nakami), Takasaki (76′ Leandro Pereira), Maeda
Gamba – Higashiguchi; Kim, Miura, Takao; Yajima, Nakamura (75′ Fujiharu), Kurata, Endo (83′ Takae), Tanaka; Hwang Ui-jo, Meshino (74′ Ademilson)
FC Tokyo – Yokohama F. Marinos
FC Tokyo wraca do wygrywania i robi to w wielkim stylu. Spektakl podopiecznych Hasegawy zwieńczyła ceremonia pożegnalna Takefusy Kubo, który przeniósł się do Realu Madryt.
Pierwsze minuty zwiastowały kolejne rozczarowujące widowisko w wykonaniu zawodników ze stolicy, a bramka Juniora z 15. minuty tylko utwierdziła nas w tym przekonaniu. Na szczęście “gazownicy” całkiem szybko się obudzili i zaledwie dwie minuty później doprowadzili do wyrównania za sprawą trafienia Na Sang-ho. Spory błąd popełnił w tej sytuacji rodak zawodnika Tokyo, Koreańczyk Park, który zawinił także przy drugim trafieniu, którego autorem był w 38. minucie Nagai Kensuke. Na drugą połowę ekipa Marinos wyszła kompletnie rozbita i w efekcie dostała kolejne dwie bramki. Obie strzelił Diego Oliveira, który trafił do siatki po raz pierwszy od 28. kwietnia i z 9. bramkami na koncie znalazł się na pozycji lidera w tabeli strzelców tego sezonu.
“Ciężko było pozostawać tak długi czas bez zdobytej bramki. Nie traciłem jednak wiary i z pomocą Boga, a także moich kolegów z drużyny udało mi się nareszcie trafić do siatki” – powiedział po meczu Brazylijczyk.
W 83. minucie Marinos zdobyli bramkę honorową, której autorem był bramkarz Tokyo, Hayashi. Golkiper gospodarzy miał niesamowitego pecha, bowiem piłka po odbiciu od słupka, odbiła się od jego głowy i wpadła do siatki.
Tokyo – Hayashi; Ogawa, Jang Hyun-soo, Morishige, Muroya; Na Sang-ho, Takahagi (73′ Silva), Hashimoto, Higashi; Diego Oliveira (88′ Yajima), Nagai (78′ Omori)
Marinos – Park; Bunmatan, Hatanaka, Martins, Wada; Amano (75′ Miyoshi), Kida, Endo, Junior (81′ Yamaya), Nakagawa; Junio
Vissel Kobe – Nagoya Grampus
Iście zwariowany mecz zobaczyliśmy w Kobe. Pełen był bowiem bramek, absurdalnych błędów, emocji i popisów kibiców obu drużyn.
W 27. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził David Villa. W 58. minucie było już 1-1 za sprawą trafienia Izumiego. Dalsza część meczu to już prawdziwe szaleństwo. W 63. minucie Iniesta trafił do siatki i dał gospodarzom drugie prowadzenie w tym meczu. 3 minuty później wyrównał jednak Miyahara, który wykorzystał serię błędów w defensywie Kobe. W 69. minucie Iniesta skompletował dublet po tym jak wykorzystał rzut karny. Również tym razem Nagoya zdołała wyrównać, a uczyniła to za sprawą bramki Nakataniego z 77. minuty. Chwilę później Kobe miało kolejny rzut karny, który wywalczył David Villa. Do piłki podszedł sam poszkodowany i Kobe znów objęło prowadzenie. Ostatnie słowo nie należało o dziwo do Nagoi, lecz do gospodarzy, którzy “zabili” mecz bramką Ogawy w 87. minucie.
Kobe – Kim; Hatsuse, Miya, Dankler, Nishi; Goke, Iniesta, Yamaguchi, Furuhashi (58′ Ogawa); Villa (88′ Osaki), Wellington (90+2′ Tanaka)
Nagoya – Langerak; Izumi (84′ Kanai), Schmidt, Nakatani, Miyahara; Maeda (65′ Soma), Neto, Yonemoto, Xavier; Jo, Hasegawa (71′ Yoshida)
Kashima Antlers – Sanfrecce Hiroshima
Trzeci bezpośredni mecz tych zespołów na przestrzeni kilkunastu dni. Kashima wyeliminowała Hiroshimę z Ligi Mistrzów po bardzo emocjonującym dwumeczu zakończonym wynikiem 3-3, a teraz w ramach rewanżu została zatrzymana przez Sanfrecce na własnym podwórku.
Już w 1. minucie Kashima cieszyła się z prowadzenia, ponieważ do siatki trafił Leandro. Dla Brazylijczyka to dopiero drugi gol w tym sezonie. W 27. minucie Hiroshima doprowadziła do wyrównania, a uczynił to konkretnie Kashiwa, który trafił do siatki po asyście Rhaynera. Przez długi czas oba zespoły nie mogły się przełamać i wyjść na prowadzenie, ale w 74. minucie udało się to w końcu gospodarzom. Koike bardzo ładnym strzałem z dystansu wprawił w euforię kibiców znajdujących się na Kashima Stadium i Antlers prowadzili 2-1. Wydawało się, iż takim wynikiem zakończy się to spotkanie, ale w ostatnich sekundach do wyrównania doprowadził Kashiwa, który zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.
Kashima – Kwon; Koike (77′ Bueno), Machida, Inukai, Nagaki; Yamaguchi (56′ Endo), Silva, Misao, Leandro; Doi (85′ Serginho), Ito
Hiroshima – Hayashi; Sasaki, Araki, Nogami; Kashiwa, Yoshino (73′ Inagaki), Shibasaki, Rhayner; Kawabe (76′ Patric), Morishima (84′ Notsuda); Douglas Vieira
Sagan Tosu – Shimizu S-Pulse
Kolejny szalony mecz tej kolejki, który obfitował w bramki i często niezrozumiałe wydarzenia.
Gospodarzy nie interesowało w tym spotkaniu nic poza wygraną co pokazywali od pierwszych minut. Już w 9. minucie objęli prowadzenie po bramce Harakawy. Shimizu odpowiedziało kilka minut później trafieniem Douglasa, ale wtedy obudziła się uśpiona bestia. Fernando Torres, który ostatnio do siatki trafił 24. listopada 2018. roku, strzelił dwie bramki w 4 minuty i Tosu prowadziło już 3-1. W 26. minucie bramkę kontaktową zdobył jednak Renato i mecz znów zrobił się bardziej wyrównany. Po bramce S-Pulse zobaczyliśmy całkiem ciekawą sytuację. Torres, który miał zacząć od środka, postanowił… zacząć oddaniem strzału na bramkę Shimizu. Hiszpan zdobył nawet bramkę, ale arbiter anulował niestety gola.
Po przerwie gra nieco się uspokoiła i obie ekipy opanowały szaleństwo z pierwszej połowy. W efekcie oglądaliśmy tylko jedną bramkę, którą w 66. minucie zdobył Takahashi.
Tosu – Takaoka; Hara, Takahashi, Takahashi, Kobayashi; Cuenca (83′ Ono), Harakawa, Fukuta, Ahn (53′ Takahashi); Kanazaki, Torres (68′ Toyoda)
Shimizu – Nishibe; Matsubara, Futami, Hwang, Elsinho; Takeuchi (68′ Musaka), Renato; Nishizawa, Kitagawa (74′ Taki), Kaneko (47′ Nakamura); Douglas
Jubilo Iwata – Kawasaki Frontale
Porażka Jubilo oznacza kontynuację fatalnej serii, która zepchnęła zespół na ostatnie miejsce. Ta seria z kolei okazała się boleśniejsza niż się wydaje, bowiem jej najważniejszym skutkiem jest rezygnacja trenera Nanamiego. Były zawodnik Jubilo ogłosił swoją decyzję tuż po zakończeniu spotkania z Kawasaki, które nie pozwala Tokyo na powiększenie przewagi.
Jeszcze przed przerwą Frontale zdołali objąć prowadzenie, a uczynili to za sprawą bramki Kobayashiego w 29. minucie. 5 minut po zmianie stron prowadzenie gości podwyższył Wakizaka. W 90. minucie bramkę na 3-0 zdobył Kei Chinen, czym definitywnie zamknął ten mecz. W 95. minucie bramkę honorową dla gospodarzy zdobył Uehara.
Jubilo – Kamiński; Takahashi, Oi, Shinzato; Matsumoto (59′ Albayrak), Taguchi (80′ Uehara), Yamada, Ogawa; Adailton, Araki (58′ Harigaya); Rodrigues
Frontale – Jung; Noborizato, Taniguchi, Jesiel, Kurumaya; Oshima, Tanaka; Hasegawa (73′ Saito), Wakizaka (66′ Abe), Ienaga; Kobayashi (87′ Chinen)
Shonan Bellmare – Cerezo Osaka
Druga wygrana z rzędu i awans na 10. miejsce w tabeli. Jeszcze parę tygodni temu kibice Cerezo daliby się za taki obrót spraw pokroić. Dziś mogą z większym optymizmem spojrzeć w przód, bowiem do trzeciej Yokohamy tracą już tylko 4 punkty.
Obie bramki zobaczyliśmy po przerwie. Pierwszą w 51. minucie zdobył Okuno, a wynik ustalił w 83. minucie Kiyotake, który trafił do siatki po ładnej indywidualnej akcji.
Shonan – Akimoto; Sugioka, Ono, Yamane; Onoda, Matsuda, Saito, Suzuki (69′ Kobayashi); Umesaki (74′ Ibusuki), Taketomi; Yamasaki (46′ Noda)
Cerezo – Kim; Maruhashi, Seko, Jonjić, Matsuda; Kiyotake (83′ Tanaka), Fujita, Kimoto (80′ Yamashita), Mizunuma; Okuno (71′ Takagi), Mendes
Oita Trinita – Urawa Red Diamonds
Rewelacyjny beniaminek z Kiusiu wraca do wygrywania i pokonuje przed własną publicznością Urawę Reds. Ekipa z Saitamy ma poważne problemy z wygrywaniem w J.League i w rezultacie zsuwa się na odległe 12. miejsce. Oita nadal trzyma kontakt z czołówką.
W 51. minucie Oita wyszła na prowadzenie, a do siatki trafił genialny Noriaki Fujimoto, który wskakuje na podium klasyfikacji strzelców. Wynik ustalił w 73. minucie Kobayashi, który popisał się kapitalnym uderzeniem w górny róg.
Oita – Takagi; Misao (80′ Shimakawa), Suzuki, Iwata (72′ Shoji); Takayama, Maeda, Hasegawa, Matsumoto; Goto (65′ Kobayashi), Kozuka; Fujimoto
Urawa – Nishikawa; Makino, Mauricio, Suzuki (64′ Ugajin); Yamanaka, Shibato, Nagasawa, Hashioka; Martinus (52′ Muto), Nabbout (69′ Koroki); Sugimoto
Vegalta Sendai – Hokkaido Consadole Sapporo
Ależ formę złapała Vegalta Sendai. Wygrana z Sapporo była czwartą wygraną z rzędu, co zaowocowało awansem na 10. miejsce w tabeli. Consadole marnuje natomiast dogodną okazję do wyprzedzenia Kashimy Antlers.
Już w 9. minucie Vegalta objęła prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Simao. Na 10 minut przed przerwą do wyrównania doprowadził Anderson Lopes, który przełamał trwającą dwa miesiące ligową niemoc strzelecką. W 64. minucie zwycięską bramkę dla Vegalty zdobył Sekiguchi, który trafił także przed tygodniem w wygranym 2-0 meczu z FC Tokyo.
Vegalta – Schmidt; Nagato, Hiraoka, Simao, Hachisuka; Sekiguchi (71′ Ishihara), Matsushita (90+2′ Oiwa), Shiihashi, Michibuchi; Nagasawa, Ishihara (75′ Ramon)
Sapporo – Gu; Fukumori, Kim, Shindo; Suga (68′ Shirai), Fukai (83′ Fujimura), Arano, Fernandes; Suzuki, Lopes; Bothroyd
Aktualna tabela:
Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM
Wyświetleń: 304