Dolph lundgren Koreańskiej piłki Jørn Andersen stracił posadę po 5 porażkach z rzędu z ekipą czarno niebieskich – Incheon United. Norweg był jedną z barwniejszych postaci na ławce trenerskiej w całej Korei Południowej. Do „Durumi” przywędrował z…Korei Północnej, gdzie był selekcjonerem tamtejszej reprezentacji.
Przejął Neroazzure kiedy Ci byli ostatnim zespołem w tabeli w 218 roku, zastępując trenera tymczasowego Park Sungchula (który wskoczył za poprzedniego szkoleniowca Lee Ki Hyunga sterującego klubem przez 2 lata). Norweg został poproszony o utrzymanie wśród żywych klub który wygrał tylko raz w pierwszych 14 spotkaniach sezonu (co śmieszne było to 3-2 z Jeonbok Motors).
Incheon United pod wodzą nowego trenera który z miejsca stał się sensacją ligi wygrywając do końca zaliczając do końca sezonu 9 zwycięstw oraz 5 remisów.
Na finiszu sezonu to choćby FC Seul musiało bić się o utrzymanie w barażach a nie United, które 2 punkty powyżej strefy spadkowej zakotwiczyło swoje miejsce.
Jørna Andersena zapamiętamy jako rzadką mutację człowieka sympatycznego z stanowczym pragmatykiem. Pierwszego trenera, który przeszedł drogę z reżimu Korei Północnej do Korei Południowej nie bojąc się reperkusji z tego powodu wynikających.
Niestety więcej się nie nacieszymy tym indywiduum, ponieważ klub po 5 porażkach z rzędu rozwiązał z nim kontrakt.
Nie pomogły okoliczności łagodzące wyrok jak rozbiór klubu po sezonie 2018 w postaci utraty 2 najlepszych zawodników zespołu jakimi byli Moon Seung-Min czy Elias Aguilar.
Kontuzja kapitana Num Jun-Jae już w drugiej kolejce czy najlepszego strzelca Stefana Mugosy.
Z pewnością nie będzie tak barwnie bez blond pakera na ławce Incheon jednak futbol jest brutalny a trenerzy szybko z bohaterów stają się obiektem ataków.
Życzymy powodzenie trenerowi gdziekolwiek nie wyląduje, dzięki niemu kibice w Incheon mogą się cieszyć nieprzerwaną od 15 lat serią występów w K League.
INCHEON UNITED VS. ULSAN 0 – 3
Jak wyglądał ostatni mecz Jørna Andersena ?
3-0 z liderem tabeli będąc przed ostatnim zespołem może nie byłoby odbierane tak surowo, gdyby nie okoliczności w jakich doszło do tej porażki.
Pierwszą bramkę stracili po tym jak ich szwedzki pomocnik Hamad zamotał się w dryblingu, strata, szybkie podanie do najlepszego strzelca ligi Juniora Negao i 1-0 stało się faktem już po 17 minutach potyczki.
Parę minut później otrzymali prezent od opatrzności w postaci czerwonej kartki dla dziesiątki lidera tabeli Shin Jin-Ho.
Niestety jaki kapitan taka drużyna, zamiast wykorzystać fakt iż można dusić osłabionego pretendenta do mistrzostwa w narożniku to 13 minut po czerwieni dla Ulsan, z boiska wyleciał Nam Jun-Jae z Incheon. Kapitan mając świadomość niezbyt chlubnej 4 meczowej serii bez punktów osłabił swój zespół w najgorszym z możliwych momentów.
Odnotować można w kronikach K League iż 42 minuta i czerwień dla czarno niebieskich to feralny punkt kulminacyjny w karierze Andersena w Incheon United.
Kiedy personalia się wyrównały do 10 na 10 gołym okiem można było ujrzeć przewagę talentu i organizacji gry Ulsan Hyundai.
Incheon wiło się niczym węgorz w swoich niezdarnych atakach a Ulsan skutecznie kontrowało wykorzystując ogromne przestrzenie zostawione przez słaby powrót do obrony Durumi.
Bohaterem spotkania okazał się pomocnik Kim Sung-In. Były pomocnik CSKA Moskwa zaaplikował swojej byłej drużynie (spędził tam sezon 2015) 2 bramki w końcówce meczu.
Zmęczone Incheon dźgał w 83 oraz 93 minucie.
5 porażka z rzędu stała się faktem dla Neroazzurre, z kolei udziałem „stalowych maczug” została 4 wygrana z rzędu oraz tytuł jedynej niezwyciężonej ekipy w K League.
Strzelcy bramek:
Ulsan Hyundai: Junior Negao (asysta M.Diskerud) 17 min, Kim In-Sung (asysta Kim Tae-Hwan) 83 min, Kim In Sung (asysta Kim Tae-Hwan) 93 min.
GYEONGNAM VS. SANGJU SANGMU 1 – 1
Gyeongnam (Alfred Hitchcock) FC vs Sangju Sangmu FC (w skrócie Wojskowi) to spotkanie niezależnie od poziomu gry, które już w zapowiedzi gwarantowało zwroty akcji i emocje.
Nie mogło być inaczej biorą pod uwagę nieprzewidywalność obu ekip.
W mecz, w którym VAR był częściej używany niżeli chorągiewka bocznego, obie ekipy mogą żałować straty punktów.
Wpierw rozgrywający dobre zawody Anglik Jordon Mutch otrzymał czerwoną kartkę za „low kicka” w leżącego rywala co nawet jak na brutalną K League jest zabronione.
Można powiedzieć, iż Park Yong Ji poświęcił swoją szyję pod angielskie korki, aby wywalczyć karnego, którego wykorzystał Shin Chang-Mu w 67 minucie.
Mistrzowie comebacków Gyeongnam FC nigdy nie potrafią się pogodzić z porażką, a że trener Kim Jong-Boo to wytrawny pokerzysta, który zawsze wyciąga jakiegoś jokera z talii wiedzieliśmy, że to nie ostatni rozdział w tym meczu.
W 69 minucie meczu na boisko wszedł potężnie zbudowany Lee Kwang-Seon były zawodnik choćby wojskowych oraz japońskich klubów takich jak Vissel Kobe czy Avispa Fukuoka. Mierzący 193 cm 29 latek od momentu wejścia na boisko zaczął się panoszyć po całej szerokości boiska pokazując Japońską szkołę ofensywnych środkowych obrońców.
To jego przechwyt i kąśliwy strzał, który dobił Kim Seung-Jun dały cenne punkty w osłabieniu Gyeongnam FC.
Obie drużyny doprowadzały w ostatnich 15 minutach swoich kibiców do spazmy i wyrywania włosów, jednak wynik nie uległ zmianie.
Strzelcy bramek:
Gyeongnam FC: Kim Seung-Jun 73 min.
Sangju Sangmu FC: Shin Chang Mu (PK) 67 min.
SEONGNAM VS. POHANG STEELERS 2 – 0
Gdyby mistrzostwo K League rozstrzygano na podstawie efektywności środkowych pomocników to beniaminek z Seongnam w roku 2019 mógłby już podnosić puchar w geście zwycięstwa.
Kim Min-Hyeok (nr 13) po raz kolejny pokazuje co stało za jego enigmatycznym powołaniem do kadry na zgrupowania w orku 2017 i 2018 (nigdy nie zadebiutował). 26 letni środkowym pomocnik zaliczył w tym spotkaniu piękne trafienie z dystansu oraz wywalczył rzut karny.
Rzut karny zamieniony na bramkę przez Kim Jeon-Hyuna (nr 6), defensywnego pomocnika który piłkarskie szlify przez pierwsze 4 lata swojej kariery zbierał w Oita Trinita (obecnie sensacja J.League).
Sroczki z Seongnam są uzależnione od duet rosłych Kimów, wszystko co dobre zaczyna i kończy się na tej dwójce.
Kim Min-Hyeok (187 cm) zaliczył już 2 bramki i 3 asysty w 7 spotkaniach z kolei zarządzający całym zespołem zarówno w obronie jak i ofensywie Kim Jeon-Hyun 1 gol i asystę.
Azja Gola będzie wyglądać czy ktoś z tej dwójki zawita jeszcze w kadrze Taeguk Warriors.
Pohang Steelers które zaczyna być synonimem słowa chimeryczny w K League nie było wstanie zniwelować współpracy wyżej wymienionej dwójki. Na razie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują kolejny bezpłciowy sezon Steelers bez walki o utrzymanie, ale i bez nadziei na puchary.
Strzelcy bramek:
Seongnam FC: Kim Min-Hyeok (asysta Kim So-Woong) 24 min, Kim Jeong-Hyun (PK) 77 min.
GANGWON VS. SEOUL 1 – 2
W pojedynku dwóch młodzianów o predyspozycjach rozwścieczonego dzika afrykańskiego Kim Ji-Hyun (Gangwon 22 lata) z Cho Young-Wookiem (FC Seoul 20 lat) skorzystał spokojniutki Aleksandar Pesić. Serb zaliczył dublet, który wypracował mu 20 letni gwiazdor Seulskiego zespołu Cho Young Wook. Piłkarz, który był gwiazdorem zespołów U20 oraz U23 znany jest z pracy na całej szerokości boiska oraz ogromnej agresji w odbiorze piłki. Jest tzw. Defensive Strikerem czyli napastnikiem który zalicza niejednokrotnie więcej przechwytów od obrońców, a jego głównym zadaniem to dezorganizacja obrony rywali.
W meczu z Gangwon udawało mu się to idealnie, wpierw idealnie zgrał główką piłkę do byłego króla strzelców ligi Serbskiej Pesica przy trafieniu na 1-0 w 24 minucie. Później w drugiej połowie wykorzystał swoją upierdliwość przy sprintach i nacieraniu na obronę wywalczając rzut karny z dziecinną łatwością wykorzystany przez Serbskiego snajpera.
Po stronie Gangwon honorowe trafienie zaliczył Kim Ji-Hyun, mierzący 183 napastnik wygryzł ze składu drugiego najlepszego strzelca ligi z zeszłego sezonu Urosa Derica.
Chłopak przy swoich gabarytach jest niesamowicie ruchliwy i agresywny w grze pressingiem, a jego powietrzne szarże co rusz demolują obrońców. Z przyjemnością ogląda się rozwój obu chłopaków i polecam zajrzeć do przeglądów K League choćby dla nich.
Strzelcy bramek:
FC Seoul: A.Pesić (Cho Young-Wook) 24 min, A.Pesić (PK) 59 min.
Gangwon: Kim Ji-Hyun
JEJU UNITED VS. JEONBUK MOTORS 0 – 1
W Pojedynku mistrza K League z ostatnim zespołem tabeli widzowie zgłupieli, ponieważ nie wiedzieli czy to tak słabo grał obrońca tytuły czy tak dobrze czerwona latarnia ligi.
Wyspiarze z Jeju podyktowali naprawdę wysokie warunki Jeobuk Motors, co rusz kąsając groźnymi akcjami dominatora ostatnich lat. Jedyną rozdzielającą oba zespoły w tym niespodziewanie wyrównanym pojedynku bramkę strzelił Kim Shin-Wook.
Zielony byku (198 cm) zwany potocznie „Wookie” zaliczył swoje 4 trafienie, co ciekawe dopiero pierwsze głową w tym sezonie.
Jeju zdołało wyrównać w 70 minucie jednak nie wiedzieć czemu, sędzia dopatrzył się gdzieś spalonego czego nawet nie weryfikował na VARZE.
Jeju tylko dzięki sromotnej porażce Incheon United w meczu z Ulsan, podwyższyło swoją lokatę o jedno oczko z ostatniej na przed ostatnie. Raczej słaby powód do zadowolenia dla byłej sensacji Azjatyckiej Ligi Mistrzów.
Strzelcy bramek:
Kim Shin-Wook (asysta Son Joon-Ho) 44 min.
SUWON BLUEWINGS VS. DAEGU 0 – 0
Ostatni, lecz nie najgorszy mecz odzyskujących formę Suwon Bluewings z sensacją roku 2019 K League Daegu FC. Oba zespoły, mimo że wydawać by się mogło dopieły na finiszu 0-0 co każdemu oceniającemu mecz po wyniku człowiekowi może zalatywać nudą, przyczyniły się do stworzenia widowiskowego show.
Składne akcje, efektowne dryblingi z częstymi siatkami, parady bramkarskie i jedyne czego zabrakło to bramki. Zawodnikiem meczu zdecydowanie bramkarz Suwon który fruwał niczym superman – NO DONG-GEON. Nie przynudzam tylko zapraszam do skrótu – warto pooglądać.
Tabela na koniec 7 kolejki
Autor tekstu: Adam Błoński
@Adam_Blonski
Wyświetleń: 383