Wchodzę sobie środowego wieczora na Twittera, patrzę a tu taaaaaka informacja:
Myślę sobie “no proszę! Ciągle narzekaliśmy na brak Uzbeków w zachodnich ligach a tu taka niespodzianka”. Jak wiemy, zwykle jeśli piłkarze z tego kraju wyjeżdżali na zachód od ojczyzny, to dalej niż granice byłego ZSRR z Polską już się nie zapuszczali. Głównie ze względów kulturowych.
Jednak znalazł się pewien śmiałek, który nie czekał, aż Puchar Azji z jego udziałem się zakończy i postanowił spróbować swoich sił na zachodzie Europy.
Oto przed Państwem Sardor Raszidow!
Urodził się 14 czerwca 1991 roku w Dżyzaku. Mój rówieśnik zaczynał karierę w miejscowej Sogdianie, skąd ten utalentowany napastnik trafił do potężnego wówczas Bunyodkoru Taszkent. Z Jaskółkami osiągnął sporo sukcesów, choćby 3 mistrzostwa i 3 puchary Uzbekistanu oraz półfinał Ligi Mistrzów AFC 2012. Na początku swej przygody ze stołecznym klubem miał niesamowitą okazję zetknąć się z Rivaldo, zatem miał od kogo się uczyć. Latem 2015 roku wyjechał do katarskiego El-Jaish Doha. Tam też był jednym z wyróżniających się strzelców, w 48 spotkaniach ligowych zdobył 23 gole. Po dwóch latach znalazł się w kraju obecnego organizatora Pucharu Azji. W Al-Jazira Abu Dhabi już mu nie szło tak dobrze i po rozegraniu ośmiu spotkań w tamtejszej ekstraklasie wrócił do ojczyzny. W ubiegłym roku w 28 meczach Super Ligi strzelił 10 bramek, będąc drugim po Maracie Bikmajewie najlepszym strzelcem mistrzowskiego Lokomotiwu Taszkent. Dzięki odzyskaniu formy w ekipie Kolejarzy mógł pojechać na swój drugi Puchar Azji (przed czterema laty wbił 2 gole Arabii Saudyjskiej w wygranym 3:1 spotkaniu, dając Białym Wilkom awans do ćwierćfinału). W reprezentacji w 45 meczach strzelił 12 goli, lecz po raz ostatni w narodowych barwach trafił w marcu 2016 roku, zapewniając wygraną 1:0 z Bahrajnem w eliminacjach MŚ 2018.
Po azjatyckim czempionacie ma zostać piłkarzem zajmującego 12. miejsce na półmetku portugalskiej ekstraklasy Nacional Funchal. Klub z Madery, którego trenerem jest wicemistrz Europy z 2004 roku Costinha, podpisał z Raszidowem 2,5-letni kontrakt. Uzbecki napastnik, który otrzymał również oferty z klubów emirackich, saudyjskich i katarskich, spotka się w drużynie z innym piłkarzem z byłego ZSRR, gruzińskim pomocnikiem Giorgim Arabidze.
“Sardor Raszidow – utalentowany i silny fizycznie napastnik, który także może występować jako skrzydłowy” – napisał portugalski klub na swej oficjalnej stronie. Uzbek, znany również jako CR10 (od pisanego cyrylicą imienia oraz alfabetem łacińskim nazwiska piłkarza) ma 184 cm wzrostu i waży 76 kg.
Ale jak sprawdziłem, Raszidow nie będzie pierwszym przedstawicielem swej ojczyzny w ligach, uważanych za “zachodnie”. W przeszłości było dwóch uzbeckich jegomościów, którzy próbowali podbić tę część świata.
Pierwszy to trzykrotny król strzelców uzbeckiej Super Ligi (1996, 1997, 2000) Dżafar Irismetow, który w 1997 roku trafił do Panathinaikosu Ateny z Dustlika Taszkent, gdzie w 125 spotkaniach zdobył 81 goli. Napastnik ten jednak nie wskoczył (dosłownie i w przenośni) na Olimp i po rozegraniu jednego spotkania w ekipie Wszechateńczyków (przeważnie występował w rezerwach) wrócił do ojczyzny a następnie kontynuował karierę choćby w Rosji, na Białorusi, na Ukrainie, w Kazachstanie (król strzelców Premier-Ligi 2006 i 2007 w barwach FK Ałmaty) a nawet Chinach.
Drugi z nich również obrał kierunek śródziemnomorski. Napastnik (bądź ofensywny pomocnik) Ilios Zejtullajew wyjechał do Włoch w wieku 17 lat. Do 2004 roku występował w młodzieżowej drużynie Juventusu, jednak w pierwszym zespole Starej Damy nie dane było mu zadebiutować. Uczynił to dopiero w 2005 roku w barwach Regginy Calcio. Ostatecznie w Serie A zanotował 2 mecze. Potem występował w klubach Serie B i C a nawet w chorwackiej Goricy. Ostatnio grał w piątoligowym Cupello Calcio.
Liczę na to, iż Raszidow zrobi z całej trójki największą karierę na Zachodzie. AzjaGola będzie się uważnie przyglądać jego europejskim poczynaniom i życzy mu powodzenia w podboju Portugalii 🙂
Autor tekstu: Łukasz Bobruk
Twitter: red_bobini91
Wyświetleń: 485