Koya Kitagawa to najnowszy produkt kuźni talentów Shimizu S-Pulse, który nieoczekiwania zawitał do reprezentacji Niebieskich Samurajów. Napastnik historią swojej kariery przypomina najsłynniejszego piłkarza S-Pulse – Shinjiego Okazakiego z Leicester City – najlepszego z aktywnych piłkarzy Japońskiej kadry pod względem strzelonych bramek (50 goli).
Popularny Oka-Chan jest legendą Japońskiej i Azjatyckiej piłki, trafiał do siatki Włochom, Kolumbii czy Argentynie zaliczając po drodze 3 mundiale oraz zwycięstwo w Pucharze Azji 2011.
Czy 22 latek ma szanse choćby dotknąć takiego poziomu ?
„Bądź mądry pisz wiersze” powiadają, ciężko przewidzieć, ale dziś czas zacząć podróż.
Kitagawa to piłkarz, którego osobiście nie spodziewałem się widzieć w kadrze na Puchar Azji 2019, jako fan S-Pulse oglądający w każdej kolejce od 16 lat pomarańczowych.
Dlaczego ?
Ponieważ nie jest to tzw. „Kiwa, jako tako”, który będzie wchodził w pojedynki 1-1 z rywalami, efektownie dryblował czy non stop naparzał bombami z dystansu.
W J.League Kitatagawa grał, jako podwieszony napastnik lub typowy lis pola karnego, nie potrafi zbytnio grać tyłem do bramki a w powietrzu jest mocno przeciętny.
Nie ma bajecznej techniki Leo Messiego czy szybkości Mbappé a do sytuacji bramkowych dochodzi może 2-3 razy w spotkaniu.
Więc o co chodzi ??
Jest to piłkarz, który jest sobowtórem, jeżeli chodzi o styl gry Javiera Hernandeza – „Chicharito” lub dla starszych czytelników Micheala Owena.
Idealnie czyta grę, a jego radar na bezpańskie piłki graniczy z nadprzyrodzonymi mocami mutacyjnymi. Puste strefy, które eksploruje na boisku powodują, że jest ogromnie przydatny nawet w grze bez piłki. Do tego jest mistrzem w oszukiwaniu linii spalonego.
Może i nie ma techniki, dzięki której kręci rywalem jak kołowrotkiem, ale ma serię zagrań i zwodów, którymi na małej przestrzeni potrafi zrobić sobie miejsce do oddania strzału (Maciej Żurawski style).
Do tego trzeb dodać, iż potrafi bramki strzelać nawet 4 literami, jeśli jest potrzeba, trafiał już przewrotką, piętką, z założeniem siatki, – co się wam zamarzy to się przydarzy.
Powód, dla którego wątpiłem w jego przydatność dla reprezentacji to potrzeba wykreowania tego zawodnika podaniem, czego w S-Pulse mu brakuje.
Kto oglądał w akcji Chicharito czy Owena wie, że to doskonali kilerzy, lecz bez podań bywali bezużyteczni i nie jeden mecz skończyli, jako statyści.
Na szczęście w Japonii aktualnie roi się od wybitnych rozgrywających. Tylko czy ktoś będzie chciał kosztem siebie kreować legendę kolegi ?
Japonia słynie z zespołowości i altruizmu – miejmy nadzieja, że pomogą chłopakowi pójść w ślady wielkiego Shinjiego Okazakiego, a Shimizu S-Pulse doczeka się kolejnego gwiazdora w kadrze Nipponu.
Autor tekstu: Adam Błoński
@Adam_Blonski
Wyświetleń: 313