Dziś o 17:00 na Al-Shabab Stadium w Dubaju zmierzą się ze sobą reprezentacje Turkmenistanu i Uzbekistanu. Zagrają ze sobą po raz dziesiąty, licząc również spotkania nieoficjalne. Do tej pory siedmiokrotnie wygrywali Uzbecy, raz padł remis i raz wygrali Turkmeni (bramki 20:5). Oto lista dotychczasowych starć uzbecko – turkmeńskich:
– 28 czerwca 1992, Taszkent: Uzbekistan – Turkmenistan 2:1 (Ruzimow 8, Abduraimow 75-karny – Zołotuchin 85) – Puchar Azji Centralnej
– 3 października 1992, Aszchabad: Turkmenistan – Uzbekistan 1:0 (Muchadow 70) – Puchar Azji Centralnej
– 11 kwietnia 1994, Taszkent: Uzbekistan – Turkmenistan 4:0 (Maksudow 45, Marufalijew 47, Abdullajew 53, Hasanow 71) – Puchar Niepodległości
– 11 października 1994, Miyoshi (Japonia): Turkmenistan – Uzbekistan 0:3 (Szkwyrin 15, 33, Abduraimow 20-karny) – 1/4 finału Igrzysk Azjatyckich (jedynych wygranych przez Uzbeków)
– 11 grudnia 1998, Bangkok (Tajlandia): Uzbekistan – Turkmenistan 1:1 (Kutybojew 37 – Agajew 72) – 2. runda Igrzysk Azjatyckich
– 8 października 2000, Taszkent: Uzbekistan – Turkmenistan 3:0 (Durmonow 40, Szackich 55, 63) – towarzyski
– 25 kwietnia 2001, Taszkent: Uzbekistan – Turkmenistan 1:0 (Qosimow 63) – eliminacje MŚ 2002
– 3 maja 2001, Amman (Jordania): Turkmenistan – Uzbekistan 2:5 (Bajramow 42, 44 – Qosimow 21-karny, Irismetow 35, Bakajew 48, Akopjanc 82, Georgiew 88) – eliminacje MŚ 2002
I wreszcie 26 lipca 2004, Chongqing (Chiny): Turkmenistan – Uzbekistan 0:1 (Qosimow 58) – faza grupowa Pucharu Azji. I o tym spotkaniu powiemy sobie najwięcej.
Dlaczego piszę o tym spotkaniu jako o “drugiej bitwie o Azję Centralną”? Gdyż pierwsza została rozegrana właśnie 15 lat temu na granym w Chinach Pucharze Azji.
Była to 3. kolejka fazy grupowej. Obie reprezentacje przystąpiły do tego spotkania w zupełnie innych nastrojach. Białe Wilki miały zapewnione pierwsze miejsce w grupie po dwóch zwycięstwach po 1:0 z Irakiem i Arabią Saudyjską. Wojownicy Karakumu z kolei walczyły do końca o awans po tym, jak zremisowały 2:2 z Arabią Saudyjską i przegrały 2:3 z Irakiem. Uzbecy wygraliby grupę nawet, gdyby ulegli sąsiadom, co właśnie było Turkmenom potrzebne przy wejściu do fazy pucharowej (przy jednoczesnym liczeniu na to, że Irak nie wygra, a i tak ograł Saudyjczyków 2:1).
Ostatecznie Uzbekistan znów wygrał 1:0 a jedynego gola zdobył selekcjoner Uzbekistanu na Puchar Azji 2015 a obecnie szkoleniowiec Bunyodkoru Taszkent, Mirdżalol Qosimow.
Tabela końcowa wyglądała zatem tak:
Potem Uzbekistan odpadł w ćwierćfinale po rzutach karnych z Bahrajnem. Natomiast składy Turkmenistanu i Uzbekistanu wyglądały tak:
Rzuciły Wam się w oczy jakieś nazwiska? Mi dwa. Dlaczego dwa? Gdyż dwóch piłkarzy z tamtego składu możemy dziś zobaczyć w Dubaju.
Pierwsze to dobrze Wam znany Ignatij Niestierow. “Uzbecka Skała”, jak nazwałem go po meczu z Omanem.
Dla niego jest to już piąty Puchar Azji (2004, 2007, 2011, 2015 i teraz). Na swoim pierwszym turnieju akurat był rezerwowym i zagrał tylko w starciu z Turkmenami ale łącznie w pięciu turniejach zagrał w 14 spotkaniach w których wpuścił 15 goli. Ten 35-letni golkiper, broniący wyłącznie w klubach z ojczyzny (Dynamo Samarkanda, Pachtakor Taszkent, Bunyodkor Taszkent a obecnie Lokomotiw Taszkent) łącznie w kadrze zagrał w 103 meczach. Niedawno zapowiedział, że po Pucharze Azji zakończy reprezentacyjną karierę. Fajnie by było, jakby zakończył ją z sukcesem.
Drugie nazwisko to Marat Bikmajew.
Zawodnik, o którym można powiedzieć, że jest teraz w drugim najlepszym momencie kariery. 33-letni napastnik notuje już czwarty Puchar Azji a jako utalentowany 18-latek pojechał na czempionat kontynentu do Chin. W tym czasie był w składzie Pachtakoru Taszkent, który w kraju gniótł wszystkich jak leci a w Lidze Mistrzów AFC dwukrotnie dochodził do półfinału. Opromieniony sukcesami na krajowym podwórku ruszył na podbój Rosji. W Krylii Sowietow Samara i Rubinie Kazań zagrał łącznie 9 spotkań, lepiej wiodło mu się w Spartaku Nałczyk i Ałanii Władykaukaz, gdzie grywał regularnie. W 2012 roku wyjechał do sąsiedniego Kazachstanu, gdzie jako tako wiodło mu się w FK Aktobe: niby grał regularnie i był w kadrze mistrza kraju 2013, lecz w 33 spotkaniach strzelił tylko 3 gole. W międzyczasie z reprezentacją wystąpił na Pucharach Azji w 2007 i 2011 roku, jednak tam zagrał po jednym niepełnym meczu i nie był nawet jokerem a jedynie uzupełnieniem kadry turniejowej. Na ostatnie mistrzostwa kontynentu, grane w Australii nawet nie dostał powołania. Ale dopiero w 2015 roku jego kariera wystrzeliła ponownie. Rok wcześniej dołączył do swojej obecnej ekipy, Lokomotiwu Taszkent, gdzie stał się prawdziwym łowcą goli i miał spory udział w trzech z rzędu tytułach mistrzowskich Kolejarzy. W 130 spotkaniach na wszystkich frontach wbił 70 bramek a najlepszy był 2017 rok, kiedy został królem strzelców Super Ligi z 27 golami na koncie, ponadto uznano go Piłkarzem Roku w Uzbekistanie. Może na tegorocznym Pucharze Azji coś ustrzeli? Tego mu życzę.
Smaczku tej konfrontacji dodaje fakt, że w kadrze Turkmenistanu znajduje się zawodnik szczególnie związany z Uzbekistanem. Jest to nie byle kto.
Przed Państwem Arslanmyrat Amanow, lat 28, ofensywny pomocnik (bądź napastnik) i kapitan reprezentacji Szmaragdów. Od 2015 roku z roczną przerwą związany z klubami uzbeckimi. Karierę zaczynał w HTTU Aszchabad, po czym na zmianę występował na boiskach kazachskich (Okżetpes Kokczetaw, Irtysz Pawłodar) i turkmeńskich (znów HTTU). 4 lata temu trafił do AGMK Olmalik, dla którego w 54 spotkaniach Oliy Ligi strzelił 8 bramek. Był tam jednym z wyróżniających się zawodników, zdobywając w sąsiednim Uzbekistanie niezłą renomę. Po dwóch latach ponownie zawitał w ojczyźnie (pomógł Altyn Asyrowi Aszchabad zdobyć kolejne mistrzostwo kraju) lecz w kolejnym sezonie trafił do FK Buchara, gdzie w minionym sezonie Super Ligi znów się wyróżniał, z pięcioma golami na koncie w 29 meczach zostając najlepszym strzelcem szóstej ekipy tabeli. Więcej minut od niego rozegrał jedynie obrońca Sanat Szychow. Zatem nie dziwota, że Jazguły Chodżageldyjew zdecydował się wziąć Amanowa na turniej i powierzyć mu opaskę kapitana. Jak widzimy, z tej roli wywiązał się znakomicie. Wzorowo poprowadził Wojowników Karakumu do walki przeciw faworyzowanym Japończykom i piękną bramką dał nadzieję całemu narodowi turkmeńskiemu na sensacyjny wynik.
https://www.youtube.com/watch?v=ladLEl-4nWU
Będzie jeszcze ciekawiej, jeśli Amanow wbije gola także Uzbekistanowi. Mam jedynie nadzieję, że nie skończy jak Ahn Jung-Hwan, który w 2002 roku na dobrze znanym nam Mundialu w kontrowersyjnych okolicznościach dał Korei Południowej awans do 1/4 finału, strzelając w dogrywce złotego gola Włochom, po czym Perugia rozwiązała z nim kontrakt… Aczkolwiek raczej nie spodziewam się, iż Buchara pozbyłaby się Amanowa, gdyby ten wbił gola Uzbekom. Z kilku powodów.
Po pierwsze, jego gol wcale nie musiałby eliminować Uzbeków. Jest to faza grupowa a nie pucharowa, zatem byłaby jeszcze dla obu ekip okazja do odkucia się.
Po wtóre, Turkmenistan i Uzbekistan łączą dość dobre relacje, czego nie mogę powiedzieć choćby o Kirgistanie i Tadżykistanie.
Po trzecie, Amanow ma w Bucharze silniejszą pozycję niż koreański “Władca Pierścienia” w Perugii, gdzie był tylko na wypożyczeniu.
Po czwarte, raczej nie spodziewałbym się w tym meczu tylu kontrowersji sędziowskich co 17 lat temu w Korei Południowej.
Zostawiam Was zatem z nadzieją na dobre widowisko i wielkie emocje w starciu turkmeńsko-uzbeckim 🙂
Autor tekstu: Łukasz Bobruk
Twitter: red_bobini91
Wyświetleń: 444