Kashima Antlers walczyła, ale nie wywalczyła awansu do finału Klubowych Mistrzostw Świata. Japończycy nie dali rady Realowi Madryt, który wygrał 3:1 po hat-tricku Garetha Bale’a. Honorową bramkę dla Antlers zdobył Shoma Doi.
Pierwsze minuty meczu należały do Antlers, którzy stworzyli sobie dwie dobre okazje do zdobycia bramki. Nie wykorzystali jednak żadnej i na tablicy wyników nadal widniały dwa zera. Stopniowo Real zaczął przejmować inicjatywę i kilkukrotnie zagroził bramce Kwona. Uderzali Benzema, Kroos, czy Sergio Ramos, ale Hiszpanie również nie znaleźli drogi do siatki. Znaleźli dopiero w 45. minucie, kiedy to doskonałą dwójkową akcję Marcelo i Bale’a wykończył ten drugi.
Pomimo niekorzystnego wyniku do przerwy, Kashima pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie i zagrała dobre i inteligentne 45 minut. Japończycy nie forsowali tempa, lecz budowali przemyślane i groźne akcje. Stosowali także wysoki i momentami agresywny pressing, co znacznie utrudniało Królewskim budowanie akcji. Dobry mecz rozgrywał Hiroki Abe, który nie przejmował się, iż defensywa rywala składała się nazwisk takich jak Carvajal, Varane, Ramos, czy Marcelo. Młody Japończyk robił swoje i swoimi dynamicznymi akcjami lewą stroną pokazał jak duży drzemie w nim potencjał. Już w przerwie trener Oiwa zdecydował się na zmiany i w miejsce Nagakiego wprowadził Uchidę, który ma w swoim CV grę m.in. w Schalke 04. Parę minut po przerwie Real mógł podwyższyć swoje prowadzenie. Piłka po strzale Benzemy minęła interweniującego Kwona, ale Yamamoto wybił piłkę z linii bramkowej. W 54. minucie Japończycy nie mieli już tego szczęścia i w wyniku nieporozumienia Junga z Kwonem padła druga bramka dla Realu. Ponownie do siatki trafił Gareth Bale. Chwilę później Bale miał już na koncie hat-tricka i kwestia awansu była rozstrzygnięta.
Druga połowa to totalna dominacja Realu Madryt, który w dalszym ciągu stwarzał sobie okazje do zdobycia bramki i kontrolował przebieg gry. W 78. minucie Kashimie udało się jednak trafić do siatki. Sędzia stwierdził początkowo, że Endo znajdował się na pozycji spalonej i nie uznał gola.
Na szczęście dla Antlers, na turnieju wykorzystywany jest system VAR. Arbiter skonsultował się więc z centralą i uznał bramkę, którą zdobył Shoma Doi. Mecz kosztował mnóstwo sił obie strony i jego końcówka przebiegała dość spokojnie. Real zdołał dowieźć do końca swoje dwubramkowe prowadzenie i zameldował się w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Kashima zagra natomiast w meczu o 3. miejsce, gdzie zmierzy się z River Plate.
Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM
Wyświetleń: 241