Na dwie kolejki przed końcem poznaliśmy mistrza Japonii. Drugi raz z rzędu po trofeum sięgnął zespół Kawasaki Frontale. Poznaliśmy też pierwszego spadkowicza z J.League, którym jest ekipa V-Varen Nagasaki.

Kashiwa Reysol – Kashima Antlers

Kashiwa 2-3 Kashima

Finalista Azjatyckiej Ligi Mistrzów trzyma poziom również w lidze i pokonuje Kashiwę na Hitachi Stadium. Sytuacja Reysol jest obecnie fatalna i traci ona 4 punkty do miejsca gwarantującego grę w play-offach o utrzymanie.

Kashima objęła prowadzenie już w 6. minucie po trafieniu Kanamoriego. Napastnik Antlers zgarnął źle wybitą przez obrońców piłkę i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Nakamurę.

3 minuty później mieliśmy bardzo szybką odpowiedź gospodarzy. Yusuke Segawa znalazł się z piłką w polu karnym i ładnym uderzeniem doprowadził do wyrównania.

W 24. minucie Segawa zdobył drugą bramkę w tym spotkaniu, po ładnej akcji Cristiano. Brazylijczyk minął Odę i odegrał do napastnika Reysol. Ten miał zaskakująco dużo czasu i dzięki temu zdołał oddać precyzyjny strzał.

W 27. minucie znów był remis. Tym razem do siatki trafił Machida, który wykorzystał dogranie Ogasawary z rzutu rożnego. W pierwszej połowie byliśmy świadkami dość wyrównanego spotkania, ale to Kashiwa mogła schodzić do szatni z prowadzeniem. W 45. minucie świetną, indywidualną akcję przeprowadził Ito Junya i zagrał do idealnie ustawionego w polu karnym Cristiano. Brazylijczyk powinien był skierować piłkę do siatki, ale zamiast tego fatalnie skiksował.

W 50. minucie Reysol znów byli blisko wyjścia na prowadzenie. Kapitalną akcję na prawym skrzydle przeprowadził Ito Junya i oddał strzał który minął bramkarza gości. Na jego nieszczęście na linii bramkowej znalazł się Oda, który zdołał wybić piłkę i zapobiec utracie bramki. To musiało się na gospodarzach zemścić.

W 61. minucie Kashima wyszła z szybką kontrą po której wyszła na prowadzenie. Najpierw Endo próbował przerzucić Nakamurę, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Na szczęście dla gości, spadła pod nogi Yamaguchiego, który zdobył swoją pierwszą bramkę w J.League i jak się później okazało dał Antlers ważne zwycięstwo.

Zawodnik meczu według AzjaGola: Yusuke Segawa (Kashiwa Reysol)
Napastnik Reysol robił co w jego mocy, aby jego drużyna tego meczu nie przegrała. Niestety jego dwie bramki nie wystarczyły.

Reysol – Nakamura; Takagi, Suzuki, Kamata, Koike; Esaka (66′ Yamazaki), Nakayama, Tezuka (87′ Nakagawa), Ito; Segawa, Cristiano (78′ Olunga)

Antlers – Sogahata; Anzai, Machida, Inukai, Oda (78′ Misao); Yamaguchi (82′ Tanaka), Endo, Ogasawara, Nagaki; Kubota (90′ Abe), Kanamori

Cerezo Osaka – Kawasaki Frontale

Cerezo 2-1 Frontale

Kawasaki przegrało, ale to nie przeszkodziło im w zdobyciu mistrzostwa. Cerezo, dzięki wygranej jest jednym z 6. zespołów, które na 2 kolejki przed końcem mają szansę na 3. miejsce.

W 5. minucie pierwszą szansę na zdobycie bramki miała ekipa mistrza Japonii. W dobrej sytuacji znalazł się bowiem Morita, ale źle trafił w piłkę i ta przeleciała obok bramki. W 40. minucie to Cerezo miało swoją okazję, ale zmarnował ją Kakitani, który źle uderzył zagraną przez Matsudę piłkę. W 44. minucie potężnie z dystansu uderzał Souza, ale świetnie w bramce spisał się Jung.

W 55. minucie “wiśniowi” wyszli na prowadzenie. Ładnie z piłką zabrał się Sugimoto i posłał ją obok interweniującego bramkarza gości.

W 90. minucie mistrz Japonii dostał rzut karny, który wywalczył Kei Chinen. Do piłki podszedł Ienaga i pewnie pokonał Kima. Wydawało się, że Frontale nie przegrają tego meczu.

Nic bardziej mylnego. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry, do siatki trafił  Yamamura, któremu pomógł jeszcze rykoszet. Kawasaki Frontale przegrywają w Osace 2-1, ale dzięki porażce Hiroshimy zostają oficjalnie mistrzem Japonii.

Zawodnik meczu według AzjaGola: Kenyu Sugimoto (Cerezo Osaka)
Napastnik Cerezo otworzył wynik tego spotkania i przez całe 90 minut sprawiał obrońcom Kawasaki mnóstwo problemów.

Cerezo – Kim; Maruhashi, Yamashita, Jonjić, Matsuda; Tanaka (76′ Fukumitsu), Souza (88′ Kimoto), Yamaguchi, Mizunuma; Kakitani (65′ Yamamura), Sugimoto

Frontale – Jung; Kurumaya, Taniguchi, Nara, Elsinho (76′ Suzuki); Oshima, Morita, Noborizato (37′ Chinen), Nakamura, Ienaga; Abe (76′ Saito)

Sanfrecce Hiroshima – Vegalta Sendai

Hiroshima 0-1 Vegalta

Hiroshima, która przez większość tego sezonu znajdowała się na 1. miejscu w tabeli, przegrała 6. mecz z rzędu i zwyczajnie oddała mistrzostwo rywalom z Kawasaki. Na jej szczęście reszta stawki również notuje wyniki w kratkę i tylko dzięki temu Hiroshima utrzymuje drugie miejsce. Vegalta nadal zajmuje 10. pozycję.

Już w 7. minucie Vegalta zagroziła Hiroshimie, po dobrym strzale głową Oiwy, który przeleciał jednak tuż obok bramki. W 26. minucie odpowiedzieli gospodarze, a konkretnie Patric, który również uderzał głową. Brazylijczyk trafił jednak w środek bramki i ze strzałem poradził Schmidt. W 40. minucie znów zaatakowali goście i ponownie byli blisko szczęścia, gdyż strzał Nagato, Hayashi sparował na słupek.

Po przerwie Hiroshima mogła szybko wyjść na prowadzenie. Doskonałą piłkę za linię obrony dostał Patric, ale przegrał pojedynek z golkiperem Vegalty. W końcówce tego sezonu Brazylijczyk jest cieniem samego siebie i niczym nie przypomina Patrica, który w pojedynkę wygrywał mecze “strzał”.

W 67. minucie Vegalta wyszła na prowadzenie. Świetne zgranie Ramona wykorzystał Ishihara, który strzałem z powietrza pokonał Hayashiego. W dalszej fazie meczu obie strony stwarzały sobie groźne sytuacje, ale najgroźniejsze miała Hiroshima. Na szczęście dla gości świetnie dysponowany był tego dnia Schmidt, który świetnie przeczytał sytuację z 83. minuty i uprzedził graczy Sanfrecce. W doliczonym czasie gry, golkiper Vegalty ponownie uratował swój zespół wspaniałą paradą. Tym razem musiał interweniować po mocnym strzale Mawatariego. W ostatniej akcji meczu Patric z około trzech metrów posłał piłkę obok bramki, czym podsumował swoją dyspozycję w ostatnich spotkaniach.

Zawodnik meczu według AzjaGola: Daniel Schmidt (Vegalta Sendai)
Świetny mecz bramkarza Sendai, który kilkukrotnie ratował swój zespół i Vegalta w głównej mierze jemu zawdzięcza pokonanie Hiroshimy.

Hiroshima – Hayashi; Sasaki, Mizumoto, Nogami, Wada; Shibasaki (65′ Kashiwa), Inagaki (72′ Mawatari), Aoyama, Kawabe (79′ Matsumoto); Dangda, Patric

Vegalta – Schmidt; Itakura, Oiwa, Hiraoka; Nagato (65′ Yajima), Nakano, Shiihashi, Hachisuka, Okuno (86′ Tomita); Ramon (82′ Abe), Ishihara

Vissel Kobe – Sagan Tosu

Kobe 0-0 Tosu

Bardzo ważny punkt Saganu Tosu, który na ten moment opuścił strefę spadkową. Kobe z Iniestą i Podolskim w składzie, spadło na 12. miejsce.

W 28. minucie miał miejsce pierwszy groźny strzał, którego autorem był Podolski. Były reprezentant Niemiec zadziwił cały świat, bowiem przełożył sobie piłkę z lewej nogi na prawą (a nie odwrotnie) i oddał strzał na bramkę. Trafił jednak bardzo blisko środka i futbolówkę pewnie wyłapał Gonda. Minutę później próbował uderzać Iniesta, ale Hiszpan posłał piłkę daleko obok bramki. Kobe dominowało. Oddawało więcej strzałów na bramkę, częściej atakowało i dłużej utrzymywało się przy piłce. Nie przekładało się to jednak na najważniejszą statystykę, gdyż w niej nadal po obu stronach widniały dwa zera. To mogło się zmienić w 63. minucie, ale mocny strzał Podolskiego zatrzymał się na słupku. Dwie minuty później w końcu zaatakowało Tosu i trzeba przyznać, że było blisko zdobycia bramki. Z powietrza uderzał Kanazaki, ale minimalnie się pomylił. W 86. minucie Tosu znów stworzyło sobie dobrą sytuację, ale w polu karnym skiksował Ono i posłał piłkę obok słupka. Nie oglądaliśmy w tym meczu bramek i starcie mistrzów świata z 2010. roku rozczarowało kibiców obu drużyn.

Zawodnik meczu według AzjaGola: Lukas Podolski (Vissel Kobe)
Niemiec chyba w końcu zrozumiał na czym polega rola kapitana. Był dosłownie wszędzie, stwarzał sytuacje, rozgrywał, ale też motywował kolegów i bronił ich przed arbitrem.

Kobe – Kim; Bunmatan, Yasser, Osaki, Fujitani; Mita, Fujita, Inoha (78′ Matsushita), Iniesta, Podolski; Furuhashi (76′ Wellington)

Tosu – Gonda; Mitsumaru, Oumari, Takahashi, Kobayashi; Harakawa (59′ Ono), Takahashi, Takahashi, Fukuta; Torres (71′ Tagawa), Kanazaki

Consadole Sapporo – Urawa Red Diamonds

Sapporo 1-2 Urawa

W przypadku wygranej, Sapporo doskoczyłoby do Hiroshimy na zaledwie 2 punkty. Niestety dla nich na Sapporo Dome zawitała Urawa Red Diamonds, która ma zamiar powalczyć o udział w Azjatyckiej Lidze Mistrzów.

Urawa wyszła na prowadzenie już w 6. minucie po bramce Muto. Napastnik z Saitamy świetnym przyjęciem piłki zgubił obrońcę i pewnie pokonał Gu.

W 25. minucie Sapporo doprowadziło do wyrównania. Dośrodkowanie Sugi znalazło adresata, którym był Shindo i obrońca Consadole głową pokonał bramkarza gości.

10 minut później Urawa znów cieszyła się z prowadzenia. Ponownie do siatki trafił Yuki Muto, który wykorzystał dogranie Ugajina. W 40. minucie goście zabawili się z defensywą Sapporo i po ładnej i szybkiej akcji uderzał Kashiwagi. Strzał zawodnika z Saitamy zdołał jednak obronić Gu, czym przedłużył nadzieje gospodarzy na korzystny rezultat. W 54. minucie gospodarze mieli świetną okazję do wyrównania, ale Arano nie zdołał zachować chłodnej głowy i przestrzelił z dość bliskiej odległości. Sapporo atakowało i stwarzało sytuacje, ale nie znalazło już drogi do bramki i Urawa dopisała sobie istotne 3 punkty.

Zawodnik meczu według AzjaGola: Yuki Muto (Urawa Red Diamonds)
Dwie bramki napastnika Urawy dały zespołowi bardzo ważne zwycięstwo.

Sapporo – Gu; Fukumori, Miyazawa, Shindo; Suga (81′ Miyayoshi), Hyodo (46′ Kim), Arano, Hayasaka (69′ Shirai), Chanathip Songkrasin, Miyoshi; Tokura

Urawa – Nishikawa; Ugajin, Makino, Mauricio, Iwanami, Hashioka (78′ Moriwaki); Kashiwagi, Abe (73′ Shibato), Nagasawa; Koroki (89′ Nabbout), Muto

Shimizu S-Pulse – Nagoya Grampus

Shimizu 2-0 Nagoya

Czwarte zwycięstwo w pięciu meczach Shimizu i ekipa z Shizuoki nadal ma szanse na Top 3. Są to oczywiście szanse tylko matematyczne, ale nie takie rzeczy już widzieliśmy w piłce. Nagoya natomiast spadła na 16. miejsce, które zmusza do baraży o utrzymanie.

Już w 5. minucie zrobiło się groźnie pod bramką Grampus. Na szczęście dla gości, strzał Douglasa obronił Langerak. W 23. minucie to Nagoya mogła cieszyć się z prowadzenia. Nieudany strzał Jo trafił pod nogi Tamady, ale ten z kilku metrów uderzył nad poprzeczką. W 39. minucie znów w dobrej sytuacji znalazł się Tamada, ale ponownie nie zdołał trafić w bramkę.

W 59. minucie Shimizu objęło prowadzenie. Kitagawa wykorzystał dobre dośrodkowanie Tatsuty i strzałem głową nie dał szans Langerakowi.

6 minut później ponownie w roli głównej był Tatsuta, który idealnie obsłużył Douglasa. Brazylijczyk wyskoczył najwyżej w polu karnym i pokonał Australijskiego bramkarza. W 76. minucie Nagoya trafiła do siatki S-Pulse, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej jednego z zawodników i anulował bramkę. W 78. minucie przed szansą stanął Naoki Maeda, ale jego precyzyjny strzał kapitalnie obronił Rokutan. W 88. minucie to gospodarze mogli podwyższyć swoje prowadzenie, ale dobrze spisał się Langerak, który we wspaniałym stylu obronił strzał Shirasakiego. Nagoi nie było stać nawet na bramkę kontaktową i Shimizu zgarnia zasłużone 3 punkty.

Zawodnik meczu według AzjaGola: Yugo Tatsuta (Shimizu S-Pulse)
Prawy obrońca S-Pulse zagrał bardzo dobre zawody i mecz skończył z dwiema asystami.

Shimizu – Rokutan; Matsubara, Freire, Hwang, Tatsuta; Shirasaki, Takeuchi, Kawai, Ishige (54′ Kaneko); Douglas (85′ Chong), Kitagawa (80′ Duke)

Nagoya – Langerak; Izumi, Maruyama, Nakatani; Akiyama (88′ Arai), Kobayashi, Neto, Aoki (62′ Maeda), Xavier, Tamada (70′ Kanai); Jo

FC Tokyo – Jubilo Iwata

Tokyo 0-0 Iwata

FC Tokyo zrobiło coś, co robi ostatnio najlepiej, czyli pokazało totalną bezsilność i rozczarowało swoich fanów. Przy zwycięstwie, “gazownicy” wskoczyliby na 3. miejsce w tabeli i mieliby wszystko w swoich rękach. Obecnie zajmują jednak 5. miejsce ze stratą dwóch punktów do trzeciej Kashimy Antlers. Dla Iwaty, remis oznacza zwiększenie przewagi nad strefą spadkową do 4 punktów.

Pierwszą dogodną okazję oglądaliśmy w 29. minucie, a jej autorami byli gracze gospodarzy. Muroya dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł Diego Oliveirę, a ten z bardzo bliskiej odległości trafił w poprzeczkę. W 34. minucie FC Tokyo miało rzut karny, a do piłki podszedł oczywiście Diego Oliveira. Brazylijczyk posłał Polskiego bramkarza w prawą stronę, a piłkę… obok bramki. W 42. minucie po raz pierwszy groźnie zaatakowali goście. Yamada oddał dobry strzał w kierunku bramki “gazowników”, ale dobrze w bramce interweniował Hayashi.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal to Tokyo było konkretniejsze i miało doskonałe okazje do objęcia prowadzenia. Jedną z nich mieli gospodarze w 55. minucie, kiedy to Diego Oliveira dostał idealne podanie od Takahagiego. Brazylijczyk minął Kamińskiego, ale znów czegoś mu zabrakło i trafił tylko w boczną siatkę. W 72. minucie Okubo próbował zaskoczyć z dystansu swojego byłego klubowego kolegę, ale posłał piłkę minimalnie ponad bramką. W 77. minucie potężnie zza pola karnego uderzał Lins, ale świetną interwencją popisał się Krzysztof Kamiński. W 87. minucie Tokyo miało kolejną świetną okazję do strzelenia bramki, ale kolejny raz nic z tego nie wynikło. Stało się tak dzięki świetnym paradom Kamińskiego, który w jednej akcji zatrzymał strzał Yonemoto i Higashiego. Po końcowym gwizdku wyraźnie załamany był Diego Oliveira, który dobrze oddaje uczucia towarzyszące kibicom FC Tokyo.

1

Zawodnik meczu według AzjaGola: Krzysztof Kamiński (Jubilo Iwata)
Nie mogło być inaczej. Polak był w tym spotkaniu nie do pokonania i dzięki jego interwencjom z końcówki meczu, Jubilo wraca do domu z jednym punktem.

Tokyo – Hayashi; Ota, Morishige, Jang, Muroya; Hashimoto, Takahagi (74′ Lins), Yonemoto (84; Yajima), Higashi, Omori; Diego Oliveira (84′ Nagai)

Iwata – Kamiński; Takahashi, Oi, Ominami; Miyazaki, Taniguchi, Uehara, Sakurauchi (84′ Musaev), Yamada, Matsuura (56′ Ogawa); Okubo (78′ Araki)

V-Varen Nagasaki – Yokohama F. Marinos

Nagasaki 0-1 Marinos

Nagasaki już oficjalnie przypieczętowało swój los i spadło do J2. Marinos dzięki wygranej awansowali na 11. miejsce.

W 15. minucie Marinos otrzymali rzut karny za faul na Endo. Do piłki podszedł Ito, ale jego zamiary przeczytał Tokushige i sparował piłkę na słupek. Minutę później nieskuteczność Ito mogła się zemścić, gdyż V-Varen miało doskonałą okazję do objęcia prowadzenia. Zmarnował ją jednak napastnik gospodarzy, którego strzał obronił Iikura. W 27. minucie Marinos znów otarli się o zdobycie gola. Najpierw strzał Ito został obroniony przez Tokushige, a następnie zmierzającą do bramki piłkę wybił Takasugi. W 65. minucie gospodarze znów mieli mnóstwo szczęścia, gdyż z najbliższej odległości uderzał Ito, ale trafił w poprzeczkę. W 70. minucie to Nagasaki mogło objąć prowadzenie. Ale nie objęło, gdyż Shimada w dobrej sytuacji uderzył obok bramki.

W 74. minucie szczęście nie dopisało zespołowi z Nagasaki i Marinos wyszli na prowadzenie. W końcu do siatki trafił Ito, który był bardzo nieskuteczny na przestrzeni całego spotkania. Marinos wygrywają 1-0 z Nagasaki i ekipa V-Varen żegna się z J.League.

Zawodnik meczu według AzjaGola: Kenta Tokushige (V-Varen Nagasaki)
Bramkarz V-Varen dwoił się i troił, aby tego dnia nie spaść z J.League. Niestety nie pomogły jego dobre interwencje, w tym obrona rzutu karnego.

Nagasaki – Tokushige; Takasugi, Bujis, Tokunaga; Onaga, Kurogi, Isomura (70′ Shimada), Ryutaro, Suzuki (76′ Delgado), Sawada; Nakamura (80′ Omoto)

Marinos – Iikura; Yamanaka, Cvetinović, Martins, Matsubara; Ogihara, Amano (90+2 Kida), Otsu; Endo (65′ Shinozuka), Ito (76′ Boumal), Nakagawa

Gamba Osaka – Shonan Bellmare

Gamba 1-0 Shonan

Ósme z rzędu ligowe zwycięstwo Gamby Osaka, która dzięki temu awansuje na 9. miejsce w tabeli. Shonan ma tyle samo punktów co Nagoya Grampus i nie może być jeszcze pewne utrzymania.

Przed spotkaniem upamiętniono mecz nr. 600 w J.League Yasuhito Endo. 38-letni zawodnik gra w lidze od 1998. roku, a dla Gamby rozegrał już 701 meczów we wszystkich rozgrywkach.

20181111-00388807-nksports-000-5-view

W 49. sekundzie Shonan mogło objąć prowadzenie. Ishikawa oddał nieudany strzał na bramkę, ale przeciął go Ono i był o włos od zdobycia bramki dla tegorocznych zwycięzców Levain CUP. W 4. minucie goście mieli kolejną znakomitą okazję do pokonania bramkarza Gamby, ale był on na posterunku i świetnie sparował strzał napastnika Shonan. Tuż przed przerwą w końcu zaatakowali gospodarze. Ademilson dośrodkował idealnie na głowę Hwanga Ui-Jo, ale strzał Koreańczyka zatrzymał się na poprzeczce.

Po zmianie stron to Gamba jako pierwsza ruszyła do ataku i była bliska wyjścia na prowadzenie. W 48. minucie Ui-Jo zagrał do Fujiharu, ale ten trafił tylko w boczną siatkę.

W 60. minucie Gamba w końcu dopięła swego. Yonekura posłał świetne dośrodkowanie w pole karne, a tam nieobstawiony Hwang Ui-Jo skierował piłkę do siatki. W 74. minucie Shonan ponownie zagroziło gospodarzom. Ładnie z piłką zachował się Ishikawa i oddał dobry strzał w kierunku dalszego słupka. Na posterunku znajdował się jednak Higashiguchi, który dobrą interwencją oddalił zagrożenie. W 87. minucie Bellmare byli najbliżej doprowadzenia do wyrównania, za sprawą strzału Yamaguchiego, który trafił w słupek. Minutę później, znów do wysiłku został zmuszony Higashiguchi. Ponownie uderzał Yamaguchi. W doliczonym czasie gry Gamba miała jeszcze jedną wyborną okazję do podwyższenia prowadzenia. Najpierw gracze z Osaki trafili w poprzeczkę, a potem dobitka Onose przeleciała tuż obok słupka. To był ostatni akcent tego spotkania i Gamba dopisała sobie kolejne 3 punkty.

Zawodnik meczu według AzjaGola: Hwang Ui-Jo (Gamba Osaka)
Znów dał Gambie komplet punktów.

Gamba – Higashiguchi; Fujiharu, Fabio, Miura, Yonekura (74′ Hatsuse); Kurata (90′ Ichimi), Konno, Endo, Onose; Hwang Ui-Jo (86′ Watanabe), Ademilson

Shonan – Akimoto; Ono, Saka, Yamane; Sugioka, Ishikawa (81′ Noda), Kaneko, Okamoto, Umesaki (71′ Yamaguchi), Kikuchi (45+2′ Ogawa); Yamasaki

Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM

Zapisz

Zapisz

Wyświetleń: 304

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze