Jesteśmy już po wszystkich meczach 1/16 Igrzysk Azjatyckich
Odpadło wiele drużyn które oglądało się z zapartym tchem, za którymi neutralsi trzymali kciuki. Nie obyło się bez niespodzianek + Polak nadal w grze.
Uzbecki czołg się nie zatrzymuje.
Honk Kong, który zyskał mnóstwo fanów po pierwszych 4 meczach (grali, bowiem w grupie z 5 z drużynami) stanął przed arcytrudnym zadaniem – wyeliminować mistrza Azji U23 z 2018 roku.
Javokhir Sidikov i spółka zaprezentowali się po raz 4 z rzędu, jako drużyna poza zasięgiem stawki. Niestety przykro to powiedzieć ale i tak nierówną walkę spaczył sędzia ALMARZOOQI z Emiratów który wyrzucił w pierwszej połowie z boiska obrońcę Hong Kongu Yu Pui Honga.
Faul może i był, ale obrońca zdecydowanie wślizgiem celował w piłkę, tam były skierowane jego oczy, trafił w nią i według mnie upomnienie lub co najwyżej żółć była by adekwatna do sytuacji.
Już wtedy Hong Kong przegrywał 1-0 po przepięknym trafieniu Ikromjon
Alibaev’a. Gdy po czymś takim dostajesz jeszcze czerwoną kartkę, masz w 10 atakować zespół o 2 poziomy lepszy to wierzcie mi…sam bym się załamał.
Bramki w tym nierównym pojedynku dołożyli jeszcze Dostonbek Khamdamov oraz Zabikhillo Urinboev, dzięki czemu mecz zakończył się zasłużonym 3-0.
Co dalej z zespołem Hong Kongu ?
Z pewnością zapamiętam parę nazwisk z tej ekipy które będę obserwował latami:
Środkowy pomocnik Chun-Lok Tan strzelec 3 goli, który już się wypromował na tyle aby zmienić klub na Chiński Guangzhou R&F FC może być tym dla Honk Kongu kim stał się Chanathip Songkrasin dla Tajlandi – mesjaszem piłki danej nacji powodującym exodus piłkarzy do lig zagranicznych.
Cheng Chin Lung – 19 latek w trakcie tegorocznej Ligi Mistrzów przyćmił nawet Diego Forlan dając historyczne pierwsze zwycięstwo drużynie z Hong Kongu. Na Igrzyskach potwierdził tylko swoją rosnącą formę.
Lau Hok Ming – charakterny kapitan zespołu środkowy obrońca, który daje zespołowi tyleż samo w ofensywie, co w ataku to kombinacja, którą w Azji kocha się najbardziej.
Yuen Ho-Chun – bramkarz, który zapowiada się na stałego kadrowicza dorosłej reprezentacji. W każdym meczu trzymał równy poziom ratując niejednokrotnie kulejącą obronę zespołu.
Azja Gola będzie monitorować tych chłopaków
A Uzbekistan ? Bilans bramek 13-0 i podkręcają w każdym meczu śrubę do końca, nie ma w nich kalkulowania. Trafiają na Koreę Południową i wbrew Europejskiej opinii to oni są faworytem w tym spotkaniu.
Największa niespodzianka turnieju Bangladesz stanął na przeciwko finalisty ostatnich Igrzysk Azjatyckich Korei Północnej.
Mecz poprzez wątpliwej, jakości sędziowanie zakończył się mało olimpijskimi obrazkami, w których to Bengalczycy chcieli zgładzić sędziów.
Wiem, że to chamskie kopać leżącego, ale parafrazując religijną frazę “z błędu sędziowskiego powstałeś w błąd sędziowski się obrócisz.”
Bengalczycy awansowali do 1/16 po błędzie sędziowskim (nieuznane zagranie ręką dla Katarczyków, podczas protestów poszła kontra i padł gol dający im awans) teraz odpadają przez błąd sędziowski ustawiający cały mecz.
Bangladesz nastawił się na kontry i ultra szczelną obronę. Korea Północna w ataku pozycyjnym męczy się niczym żółw w sprincie. Kiedy sędzia gwizdnął wyimaginowaną rękę w polu karnym, pewnie wykonany rzut karny, przez Kim Yu-Song’a zmienił kompletnie obraz gry.
To nieumiejący atakować w ataku pozycyjnym Bangladesz musiał się odkryć atakując kochających kontrować Koreańczyków.
W konsekwencji zrobiło się dużo luźniej, Korea nie musiała przedostawać się przez obronę złożoną z 9 graczy. Skrzętnie to wykorzystał Hang Yong-Thae podwyższając atomowym uderzeniem na 2-0 prowadzenie “Północy.”
Ozdobą meczu była jednak akcja na 3-0 23 letniego napastnika So Jong Hyok’a który przedryblował obrońców w polu karnym rywali, po czym kiedy już wydawało się, że wejdzie do bramki wyłożył piłkę Kang Kuk-Chol’owi metr przed linią bramkową.
W 91 minucie bramkę na otarcie łez strzelił 19 letni napastnik Md Saad Uddin po podbramkowym rugby, zakończył piłkarski balet ładnym uderzeniem z woleja.
Korea Północna przez Europę lekceważona w ocenie potencjału, po raz kolejny idzie na wyżyny Igrzysk Azjatyckich. Bangladesz z kolei potwierdził, że jeszcze za wcześnie dla tej reprezentacji, aby wejść na piłkarskie salony Azji.
Koreańczycy przeszli w tryb śmiertelnie poważnej drużyny po wtopie 2-1 z Malezją.
Niestety musieli się o tym dowiedzieć “Team Omid” (drużyna nadziei) ambitna, lecz bezradna w tym spotkaniu młodzież Iranu.
Gdy wszystkie oczy są zwrócone na Son Heung-Mina inni na tym korzystają.
Gole strzelali popularny “UDZIO” czyli Hwang Ui-Jo po asyście Hwang In-Beom’a oraz wychowanek Barcelony Lee Seung-Woo który w iście Messim stylu podwyższył wynik na 2-0. Korea Południowa w ćwierćfinałach spotka się z Uzbekistanem, z którym przegrała choćby mecz o finał mistrzostw Azji U23 w 2018. Będzie ciekawie.
Największa niespodzianka 1/16 to odpadnięcie Chin – zespołu który z grupy wychodził z bilansem bramek 11-1 ! Ich kat – Arabia Saudyjska wyszła z swojej grupy z 3 miejsca a ich bilans bramkowy to 3-3. Chińczycy, którzy w tym turnieju rozjeżdżali wszystkich niczym dobrze naoliwiona machina wojenna zasłynęli również z strzelania najpiękniejszych goli z pośród uczestników. Z pewnością będzie ich brakować z czysto rozrywkowego aspektu.
Sam mecz był dla Chińczyków okrutnym koszmarem, z którego nie mogli się długo obudzić.
Pierwszą połowę zakończyli z stratą 3 goli w tym jeden z ewidentnego spalonego po którym ludzie krzyczeli „Varze gdzie jesteś i czego nie grzmisz.”
Drugą rozpoczęli od straty swojego „Lewandowskiego” Zhang Yuninga który po ewidentnej nakładce doznał poważnie wyglądającej kontuzji.
Minutę po jego zejściu nie mogący się dojść do siebie zespół stracił gola numer 4.
Syzyfowa próba zremisowania zespołu Massimiliano Maddaloni była imponująca.
Wpierw w 80 minucie 3 bramkę w turnieju po pięknym uderzeniu z rzutu wolnego strzelił Yao Junsheng. Była to jego 3 bramka z dystansu w tym turnieju. (tak to ten sam co strzelił z połowy boiska w meczu ZEA)
Później po trafieniu dodali Huang Zichang w 88 minucie po przepięknym piwocie oraz najlepszy na turnieju gracz reprezentacji Chin Wei Shihao (4 trafienie) w doliczonym czasie gry.
Chińczyków jak widać pokonała drużyna całkowicie w ich zasięgu. Tradycji stało się zadość i po raz enty mimo ogromnego potencjału odpadają przed wcześnie z turnieju.
Arabia Saudyjska zagrała nadspodziewanie dobrze – pytanie czy Japonia, na którą wpadli w drabince da się zaskoczyć tak samo jak Chińczycy.
Malezja to po Hong Kongu i Chinach kolejna drużyna, której żal będzie już nie oglądać (jest jeszcze jedna, ale zaraz do niej dojdziemy). Malezyjczycy na początku nieśmiało wobec słynniejszego rywala odgryzali się, lecz w drugiej połowie nagle okazało się że cisną samurajów niczym cytrynę.
Rzut karny uratował honor zawodzącemu po raz kolejny olbrzymowi Azjatyckiej piłki.
Ba – honor uratował im Ayase Ueda z Hosei University.
Po raz drugi Japonia w turnieju wygrywa dzięki pojedynczej bramce studenta, w pierwszym meczu 3 punkty zapewnił im Kaoru Mitoma z Uniwersytetu Tsukaba.
Rasid Safawi mający parę okazji do upokorzenia Nipponu, jedna z największych gwiazd turnieju nie będzie mógł już nas raczyć swoim talentem – wielka szkoda.
Dla tego namawiam do śledzenia tego młodzieńca.
Japończycy trafiają na Arabie Saudyjską i śmiem twierdzić iż podopieczni Hajime Moriyasu jeśli nie wezmą się w garść to zakończą w poniedziałek swój udział w turnieju.
Polak zepsuł 260 milionom kibiców święto piłkarskie.
Trener Maciej Skorża wychodząc z 3 miejsca (ledwie 3 pkt.) ucieszył gospodarzy gdy wpadł na nich w 1/16. Radość przed łzy po, tak można skwitować ten mecz.
Zjednoczony Emiraty Arabskie jak na złość zagrały najlepszy mecz w turnieju a Indonezja popisywała się ogromną nieskutecznością pod bramką rywala.
Zayed Al-Ameri z ZEA strzelił 2 karne w przepięknym stylu nie zanudzając widza tym stałym fragmentem gry.
Z kolei w Indonezji jak zawsze najlepszy na boisku był showman Stefano Lilipaly (4 gol)strzelający kolejnego ekwilibrystycznego gola. Gola dorzucił również żegnający się z wielką piłką Beto Gonçalves (również 4 gol).
2-2 w regulaminowym czasie gry i dogrywce doprowadziły to karnych w których los zadecydował, iż ZEA przechodzi dalej.
Nasz rodak skorzysta na takim obrocie spraw, Indonezja zakochana w piłce w żałobie.
Wietnamczycy finaliści mistrzostw Azji U23 2018 jak to już nas przyzwyczaili każdy mecz rozgrywają niczym wyścig żółwia z zającem. Pozwalają się wybiegać przeciwnikom, wyszaleć się po czym na ostatniej prostej zadają śmiercionośny cios.
Zwycięską bramkę dla Wietnamu zdobył były zawodnik Japońskiego Mito HollyHock Nguyễn Công Phượng.
Najbardziej enigmatycznie zapowiadające się spotkanie Syrii z Palestyną okazało się bardzo wyrównane i do końca ważyły się jego losy.
Bramką na wagę awansu do ćwierćfinałów strzelił 22 latek Ahmed Ashkar w 73 minucie.
Autor tekstu: Adam Błoński
@Adam_Blonski
Wyświetleń: 280