Takefusa Kubo, to zaledwie 17-letni zawodnik, który ma już na swoim koncie debiut, oraz bramkę w pierwszym zespole FC Tokyo. To wielki talent i jedna z największych nadziei Japońskiej piłki. Niestety nie mógł liczyć na wiele szans w stolicy Japonii i postanowił przenieść się do Yokohamy F. Marinos na zasadzie wypożyczenia. Włodarze FC Tokyo zastrzegli sobie, iż Kubo nie będzie mógł zagrać w spotkaniach przeciwko swojemu byłemu klubowi. Jest to tzw. “klauzula strachu”, która jest często stosowana przy wypożyczeniach do innego klubu z tej samej ligi. Na temat transferu wypowiedział się już sam zawodnik:
“Pracowałem ciężko każdego dnia i dawałem z siebie wszystko dla zespołu, jednakże czuję, że muszę poszukać nowego wyzwania w klubie, który da mi więcej minut. Jestem bardzo wdzięczny klubowi za szansę jaką otrzymałem. Zrobię co w mojej mocy, aby nadal się rozwijać. Dziękuję za wsparcie.”
Czas na krótkie przedstawienie sylwetki “Japońskiego Messiego”.
Kubo urodził się w 2001. roku w Kawasaki. Tam, w wieku 7. lat zaczął swoją przygodę z piłką i występował w klubie FC Persimmon. W sierpniu 2009. roku wziął udział w “FC Barcelona Soccer Camp” i został MVP imprezy. Rok później został wybrany do reprezentowania szkółki Barcelony w Belgii i tam też został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem. W 2010. roku dołączył do młodzieżowych drużyn Kawasaki Frontale, a rok później trafił do FC Barcelony. W swoim pierwszym sezonie został najlepszym strzelcem ligi z 74. golami(!) w 30. meczach. W Barcelonie uczył się piłkarskiego rzemiosła przez 4 lata i w 2015. roku wrócił do kraju. Jego powrót nie był jednak kwestią wyboru, gdyż Barcelona została ukarana “banem transferowym” przez pewne nieprawidłowości, których się dopuściła. Zawodnicy, którzy nie mieli ukończonego 18. roku życia, a zostali sprowadzeni do klubu w objętym nieprawidłowościami okresie, musieli opuścić klub. Wśród nich znalazł się też Kubo i młody Japończyk musiał opuścić szeregi “Dumy Katalonii”.
W 2016. roku zgłosiło się po niego FC Tokyo. W barwach “Gazowników” występował głównie w Tokyo U-23, w rozgrywkach J3, ale dostawał też szansę gry w pierwszym zespole. W obecnym sezonie zagrał w 4. meczach J.League i wszystkich spotkaniach Levain CUP. W ligowym pucharze zdobył swoją pierwszą bramkę w profesjonalnej piłce, w spotkaniu przeciwko Albirexowi Niigata (1:0).
“Japoński Messi” od 2017. roku był pełnoprawnym członkiem pierwszego zespołu FC Tokyo, w którego barwach rozegrał łącznie 14 spotkań.
Niestety, pojawiają się pogłoski, iż Kubo więcej w Tokyo nie zobaczymy. Po zakończeniu wypożyczenia do Marinos, zawodnik będzie miał już 18. lat i mówi się, że ma wrócić do FC Barcelony, która nadal o niego zabiega.
Teraz jednak pozostaje mu życzyć wszystkiego najlepszego w nowym klubie i zdecydowanie częstszych występów niż w Tokyo.
Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM
Wyświetleń: 423