Zapraszamy na przegląd 20. kolejki J.League!
Consadole Sapporo – Kashiwa Reysol
Kashiwa w końcu zakończyła swoją fatalną serię i wygrała jakże istotne dla niej spotkanie. Zupełnie odmienne nastroje panują jednak na dalekiej północy, gdyż Sapporo po dramatycznym zwycięstwie z Nagasaki, znów straciło punkty, co oddala ich od czołówki tabeli.
Od początku znacznie lepszym zespołem byli goście. Częściej uderzali na bramkę rywala i konstruowali lepsze, groźniejsze akcje. Jedną z nich przeprowadzili w 18. minucie, a strzałem kończył ją Segawa. Piłka po strzale napastnika Reysol przeleciała jednak obok słupka. W 34. minucie, swoją akcję przeprowadzili gospodarze, a konkretnie Bothroyd, który oddawał strzał lewą nogą. Piłka po drodze odbiła się od obrońcy i zmieniła tor lotu, przez co zmyliłaby bramkarza, gdyby leciała w światło bramki. Gdyby, bo nie leciała.
W 42. minucie Reysol wyszli na prowadzenie po bramce Segawy. Napastnik Kashiwy, wykorzystał świetne zagranie Ito, posyłając piłkę obok interweniującego bramkarza.
W 51. minucie Sapporo miało szansę na wyrównanie. Zza pola karnego uderzał Fukai, a piłka odbiła się od obrońcy i poleciała w przeciwną stronę. Na szczęście dla gości, Kirihata popisał się świetnym refleksem i zdołał obronić strzał zawodnika Consadole.
W 59. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Bramkę, po podaniu Sugi zdobył najlepszy strzelec Consadole, Jay Bothroyd. Pozostawienie anglikowi takiej ilości miejsca było wyraźnym błędem defensywy Reysol, za co od razu zostali skarceni.
Gospodarze nie cieszyli się z remisu nawet 10. minut, bo w 68. minucie drugą asystę na koncie miał już Ito. Tym razem podanie Japończyka wykorzystał Esaka, który nie dał szans golkiperowi Sapporo. W 80. minucie powinien już być jednak remis. Po świetnym rajdzie Bothroyda, okazje miał Songkrasin, ale spudłował. To była ostatnia okazja Consadole do wyrównania i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Kashiwy.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Junya Ito (Kashiwa Reysol)
Zawodnik Reysol był tego dnia znakomity, co potwierdził notując asysty przy obu bramkach swojego zespołu.
Składy:
Consadole – Gu; Fukumori, Kim, Shindo; Suga (76′ Shirai), Miyazawa, Fukai (76′ Tokura), Komai; Songkrasin, Bothroyd, Miyoshi (86′ Ono)
Reysol – Kirihata; Takagi, Park, Kamata, Koike; Tezuka (90′ Hosogai), Koizumi, Cristiano, Esaka (86′ Otavio), Ito; Segawa (84′ Kamekawa)
Nagoya Grampus – Gamba Osaka
Nagoya is on fire! Po remisie z Hiroshimą i zwycięstwie z Vegaltą, przyszedł czas na kolejne zwycięstwo. Tym razem ich ofiarą została Gamba Osaka, która dawno nie wygrała meczu i “dzięki temu” ma już tylko punkt przewagi nad ostatnią Nagoyą i punkt straty do 16. Saganu Tosu.
Już w 15. minucie, gospodarze wypracowali sobie sytuację bramkową. Po dośrodkowaniu Xaviera uderzał Jo, ale Brazylijczyk z bliskiej odległości nie zdołał skierować piłki do siatki.
W 22. minucie goście otrzymali rzut karny, po faulu na Fujimoto. Do piłki podszedł Brazylijczyk Ademilson i pokonał Langeraka. Napastnik Gamby miał jednak sporo szczęścia, gdyż były golkiper Borussii Dortmund był bardzo bliski skutecznej interwencji.
W 37. minucie Gamba podwyższyła swoje prowadzenie. Ładne zagranie Oh Jae-Suka wykorzystał Fujimoto, który nie dał szans Australijskiemu bramkarzowi. Gamba schodziła więc na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem i była blisko zgarnięcia kompletu punktów.
Po przerwie Nagoya wzięła się za odrabianie strat. W 61. minucie, gospodarze zdołali wywalczyć rzut karny, który na bramkę zamienił Jo. Zdobycie bramki kontaktowej pozwoliło zawodnikom Grampus uwierzyć i iść za ciosem.
W 79. minucie, gospodarze doprowadzili do wyrównania, po drugim trafieniu Jo. Asystę, po świetnej indywidualnej akcji zaliczył Naoki Maeda. Transfer Maedy, który dołączył do klubu z Matsumoto Yamagi, był najlepszą decyzją włodarzy Grampus w tym sezonie i Japoński napastnik pokazuje to w każdym spotkaniu.
5 minut później, znów na pierwszym planie znalazł się Jo, który wprawił w euforię cały stadion w Nagoi i na parę minut przed końcem wyprowadził Grampus na prowadzenie. Daleką podróż przebyli w tym spotkaniu gospodarze, którzy od wyniku 0:2 do przerwy, zdołali wyjść na 3:2 i zgarnąć niebywale istotne dla nich punkty.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Jo (Nagoya Grampus)
Brazylijczyk był nie do powstrzymania! Jego hat-trick zapewnił Nagoi niesamowicie ważne 3 punkty, które mogą okazać się niezbędne w walce o utrzymanie.
Składy:
Nagoya – Langerak; Kanai, Maruyama, Nakatani, Miyahara; Tamada (46′ Izumi), Kobayashi, Hattanda (46′ Akiyama); Maeda, Jo, Xavier (90+3′ Arai)
Gamba – Higashiguchi; Oh, Yonekura, Miura, Fabio; Koh, Fujimoto (72′ Ide), Kurata (64′ Onose), Endo; Hwang (78′ Nagasawa), Ademilson
Kashima Antlers – Shimizu S-Pulse
Można powiedzieć, że Kashima podniosła się po porażce w poprzedniej kolejce z FC Tokyo i odniosła kolejne ważne zwycięstwo. Antlers wyprzedzili w tabeli m.in. Cerezo Osakę i zajmują obecnie 6. pozycję. Shimizu natomiast, zostało wyprzedzone przez Jubilo Iwatę.
Pierwszy strzał oglądaliśmy w 3. minucie, autorstwa gości, a konkretnie Ishige, który głową próbował zaskoczyć golkipera gospodarzy. Strzał pomocnika z Shizuoki był jednak niecelny. Kolejną sytuację goście mieli w 15. minucie, kiedy to po akcji zapoczątkowanej przez Brazylijczyka Douglasa, okazję miał Kitagawa. Napastnik Shimizu nieczysto trafił jednak w piłkę i ta dość znacznie minęła bramkę Kashimy. W 16. minucie w końcu okazję mieli gospodarze. Kanamori odebrał piłkę Kawaiemu na połowie gości i popędził z piłką w kierunku bramki rywala. Gdy już znalazł się w polu karnym, oddał najgorszy możliwy strzał, prosto w interweniującego Rokutana, który bez problemów wyłapał strzał napastnika Antlers.
W 54. minucie gospodarze mieli rzut rożny. Nie stworzyli po nim wielkiego zagrożenia i goście natychmiastowo wyszli z szybką kontrą. Świetne podanie za linię obrony otrzymał Kitagawa, który od razu zszedł na lewą nogę i oddał świetny strzał w kierunku bramki Antlers. Na nieszczęście Shimizu, piłka po strzale Japończyka trafiła tylko w słupek. W 75. minucie znów zaatakowali goście. Ładną wymianę podań strzałem zakończył Duke, ale Australijczyk również trafił w słupek. Niesamowitego pecha mieli zawodnicy S-Pulse w tym spotkaniu. 10 minut później mieliśmy kolejny atak gości, który został zakończony groźnym strzałem. Tym razem uderzał Kaneko i pomylił się dość nieznacznie.
O tym, że niesamowitego pecha mieli w tym spotkaniu goście już pisałem, ale najmocniejsze potwierdzenie tej tezy przyszło w 91. minucie meczu, bowiem zwycięską bramkę dla Kashimy zdobył Nishi. Zawodnik Antlers wykorzystał niezdecydowanie obrońców S-Pulse i wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Shimizu było zespołem lepszym na przestrzeni całego spotkania. Mieli więcej dogodnych sytuacji i dwukrotnie gospodarzy ratował słupek. Piłka nie zawsze jest jednak sprawiedliwa i Kashimie wystarczyła jedna sytuacja z końcówki meczu, aby zdobyć pełną pulę w tym spotkaniu.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Koya Kitagawa (Shimizu S-Pulse)
Napastnik Shimizu może nie wpisał się na listę strzelców, ale siał niemały postrach w szeregach obrony Kashimy. Skutecznie napędzał akcje gości, a także sam pojawiał się w roli kończącego. Tylko brak szczęścia w postaci słupka sprawił, że Kitagawa nie zdobył bramki w tym spotkaniu.
Składy:
Kashima – Kwon; Anzai, Inukai, Jung, Nishi; Nagaki, Silva, Ogasawara (66′ Abe), Endo (86′ Uchida); Suzuki, Kanamori (72′ Doi)
Shimizu – Rokutan; Matsubara, Freire, Hwang, Tatsuta; Ishige (59′ Duke), Kawai, Shirasaki, Kaneko; Douglas (72′ Hasegawa), Kitagawa (83′ Hyodo)
FC Tokyo – Vissel Kobe
Komplet widzów na Ajinomoto Stadium, “sobowtór” Iniesty i Naohiro Ishikawa wręczający kwiaty Masato Morishige. Takich rzeczy nie ogląda się w stolicy Japonii codziennie.
Wypełnione Ajinomoto, gdyż kibice chcieli na własne oczy zobaczyć Andresa Inieste, który na nieszczęście kibiców, wrócił na chwilę do rodziny.
Sobowtór Hiszpana, gdyż Tokyo postanowiło choć w pewnym stopniu zrekompensować kibicom brak zawodnika Kobe. (Aktor przebrany za Inieste, jest ponoć przyjacielem Tokyo Dorompy)
Kwiaty dla Morishige, gdyż ten rozegrał 300 meczów w J.League, w barwach FC Tokyo.
Wracając do boiskowych wydarzeń. Już w 11. minucie gospodarze byli bardzo bliscy otworzenia wyniku tego spotkania. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Kosuke Ota, a główkę w polu karnym wygrał kapitan “Gazowników” Jang Hyun-Soo. Uczestnik mundialu z Koreą Południową uderzał jednak niecelnie. W 36. minucie ładną akcję przeprowadził Muroya, który po wymianie piłki z Diego Oliveirą próbował zaskoczyć Kima, mocnym, niskim uderzeniem. Golkiper Kobe zdołał jednak obronić strzał defensora Tokyo. W 44. minucie, świetny strzał z dystansu oddał Omori, ale ponownie dobrze w bramce spisał się Kim. Pierwsza połowa przebiegała wyraźnie pod dyktando gospodarzy, ale mimo to nie stworzyli sobie oni żadnej 100%. okazji i do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.
Po przerwie nieco obudzili się goście i zaczynali przejmować inicjatywę. A przynajmniej w pierwszych minutach drugiej części. W 50. minucie potężnym strzałem zza pola karnego popisał się Mita, ale piłkę wyłapał Hayashi. W 58. minucie, po stracie Diego Oliveiry, Kobe wyszło z kontrą, którą strzałem zakończył Wellington. Brazylijczyk co prawda nie trafił w światło bramki, ale goście byli bardzo blisko objęcia prowadzenia. W 60. minucie to jednak gospodarze mogli prowadzić. Kolejne świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego zaserwował nam Ota, a głową uderzał Morishige. Obrońca Tokyo, który przed spotkaniem odebrał kwiaty z rąk samego Naohiro Ishikawy, trafił w poprzeczkę i na Ajinomoto słychać było jedynie jęk zawodu. Pięć minut później, kolejną kontrę przeprowadzili goście i na strzał z dystansu zdecydował się Furuhashi. Kapitalne i precyzyjne uderzenie rezerwowego Visselu, zdołał jednak obronić Hayashi, który końcami palców sparował piłkę na rzut rożny.
W 90. minucie firmową akcję przeprowadził Diego Oliveira, który otrzymał piłkę w okolicach środka boiska i z rywalami na plecach przedostał się pod pole karne rywala. Najlepszy strzelec FC Tokyo ściągnął na siebie uwagę obrońców i zagrał do niepilnowanego Linsa, który atomowym uderzeniem pokonał Kima i wprawił w euforię ponad 44 tysiące ludzi zgromadzonych na Ajinomoto Stadium. Tokyo wygrało więc przysłowiowym “rzutem na taśmę” i podopieczni Kenty Hasegawy przystąpią do pojedynku z Gambą Osaka w dobrych nastrojach.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Diego Oliveira (FC Tokyo)
Brazylijczyk robił dokładnie to, czego się od niego wymaga. Na przestrzeni całego spotkania brał grę na siebie, szukał gry kombinacyjnej, a także starał się rozrywać defensywę gości indywidualnymi akcjami. Jedną z nich przeprowadził w doliczonym czasie drugiej połowy i zanotował asystę przy zwycięskim trafieniu Linsa.
Składy:
Tokyo – Hayashi; Ota, Morishige, Jang, Muroya; Omori, Takahagi, Yonemoto (77′ Nagai), Tanabe (51′ Higashi); Oliveira, Togashi (60′ Lins)
Kobe – Kim; Bunmatan, Watanabe, Osaki, Mihara; Otsuki (46′ Watanabe), Fujita (75′ Matsushita), Mita, Masuyama (46′ Furuhashi); Goke, Wellington
Jubilo Iwata – Vegalta Sendai
Po serii kilku remisów z rzędu, w końcu przyszedł czas na zwycięstwo Jubilo. Zwycięstwo bardzo ważne, gdyż pozwoliło im wyprzedzić ekipę Shimizu. Vegalta Sendai nadal przeżywa kryzys i zanotowała drugą porażkę z rzędu.
W 8. minucie mogliśmy być świadkami cudownego trafienia Uehary, który z okolic 25. metra oddawał potężny strzał z powietrza. Mogliśmy, bo strzał pomocnika Iwaty doskonale obronił urodzony w Stanach Zjednoczonych, Schmidt.
W 23. minucie Vegalta wyszła na prowadzenie po bramce Nakano. Początkowo sędzia miał wątpliwości co do prawidłowości gola, ale po konsultacji z arbitrem liniowym uznał bramkę gości. Słusznie, gdyż w momencie zagrania Hachisuki, Nakano nie znajdował się na pozycji spalonej.
Tuż przed przerwą, bo w 45. minucie, do wyrównania doprowadził najlepszy strzelec Iwaty, Kengo Kawamata. Japończyk wykorzystał dogranie Sakurauchiego i głową pokonał golkipera Vegalty.
W 58. minucie piłkarze z Sendai mogli wyjść na prowadzenie, ale błędu Takahashiego nie wykorzystał wprowadzony chwilę wcześniej, Abe, którego powstrzymał Krzysztof Kamiński.
Jak się później okazało, interwencja Polaka na niewiele się zdała. Goście mieli po tej sytuacji rzut rożny, po którym bramkę zdobył właśnie Abe. W 70. minucie bliscy wyrównania byli piłkarze Jubilo, a konkretnie Kawamata, ale znajdował się on w dość trudnej sytuacji i posłał piłkę obok bramki.
W 77. minucie z ładną akcją wyszli gospodarze. Kawamata wystawił piłkę Nakano, a ten doprowadził do wyrównania strzałem z pierwszej piłki. To nie było jednak ostatnie słowo Iwaty.
W 91. minucie gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Autorem trafienia był środkowy obrońca, Oi, który dobił nieudane uderzenie Taguchiego. Szał radości na Yamaha Stadium i upragnione 3. punkty zostały w Iwacie.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Kengo Kawamata (Jubilo Iwata)
Jubilo ma coś, czego może pozazdrościć jej niejeden zespół, czyli świetnego napastnika. W tym spotkaniu, Kawamata najpierw otworzył wynik meczu, a następnie zanotował asystę przy wyrównującej bramce Nakano.
Składy:
Jubilo – Kamiński; Takahashi, Oi, Sakurauchi; Matsumoto (59′ Yamada), Uehara, Taguchi, Ogawa; Okubo (67′ Nakano), Matsuura (78′ Araki), Kawamata
Vegalta – Schmidt; Itakura, Oiwa, Hiraoka; Nakano, Okuno (81′ Ryang), Tomita, Hachisuka (74′ Kobayashi); Nishimura, Havenaar (57′ Abe), Ishihara
Kawasaki Frontale – Yokohama Marinos
Frontale obudzili się po porażce z Urawą Reds i wrócili na zwycięską ścieżkę, pokonując ekipę Marinos. “Marynarze” natomiast znajdują się w bardzo trudnej sytuacji i mają zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.
Pierwszą ładną akcję gospodarzy, którą zapoczątkował świetnym podaniem Kengo Nakamura, oglądaliśmy w 14. minucie meczu. Strzałem kończył ją Kobayashi, ale fatalnie spudłował. W 28. minucie fantastyczną indywidualną akcją popisał się Ienaga. Pomocnik Frontale po minięciu dwóch obrońców Marinos, oddał strzał w kierunku dalszego słupka bramki, ale niestety dla gospodarzy, przeniósł piłkę nad poprzeczką.
W 34. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po trafieniu Yu Kobayashiego. Napastnik Frontale wykończył wspaniałą akcję całego zespołu, w której ostatnim podaniem popisał się Ienaga. Cztery minuty później mogło być już 2:0, ale gospodarzy w świetnym stylu zatrzymał Iikura. Marinos zostali totalnie zdominowani przez ekipę mistrza Japonii.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie i nadal to gospodarze byli stroną dominującą, bezustannie atakującą rywala.
W 71. minucie było już po meczu. Kapitalne podanie Kengo Nakamury wykorzystał Kobayashi i podwoił dorobek bramkowy swój i swojego zespołu. Powtórki pokazały, że Kobayashi znajdował się na pozycji spalonej, ale nie wychwycił tego sędzia liniowy. No cóż, nadal ściskamy kciuki za pojawienie się VAR-u w J.League. Gości nie było stać nawet na trafienie honorowe i Kawasaki odniosło pewne zwycięstwo na własnym stadionie.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Yu Kobayashi (Kawasaki Frontale)
Napastnik Frontale odblokował się po fatalnym występie z Urawą i od razu zdobył się na dublet, który przesądził o losach spotkania.
Składy:
Frontale – Jung; Noborizato, Kurumaya, Taniguchi, Elsinho (72′ Takeoka); Morita, Oshima, Ienaga, Nakamura (77′ Suzuki); Kobayashi, Abe (85′ Saito)
Marinos – Iikura; Shinozuka (59′ Yamanaka), Cvetinović, Nakazawa, Matsubara; Amano, Kida, Otsu (85′ Yamada); Endo (59′ Boumal), Ito, Nakagawa
Urawa Red Diamonds – V-Varen Nagasaki
Bardzo rozczarowujący remis Urawy, która w przypadku zwycięstwa w tym spotkaniu mogła wskoczyć na 4. lokatę. Plany pokrzyżowała im jednak ekipa Nagasaki, która po przerwie w rozgrywkach gra naprawdę dobrze i sprawia nie lada problemy mocniejszym “na papierze” rywalom.
Już w 5. minucie swoją okazję miał wspaniały Shinzo Koroki. Japończyk uciekał za linię obrony, co dostrzegł Mauricio, który od razu zagrał prostopadłą piłkę do napastnika Urawy. Ten uporał się z obrońcą i tracąc równowagę oddał strzał na bramkę Nagasaki. Na posterunku był jednak Tokushige i zdołał odbić strzał najlepszego strzelca Urawy. Minutę później kapitalnie zza pola karnego uderzał Ugajin, który potężnym strzałem z powietrza chciał zaskoczyć golkipera gości. Ten jednak popisał się kolejną skuteczną interwencją i nie dopuścił do straty gola. W 15. minucie ładną akcję przeprowadzili goście. Strzałem kończył ją Juanma Delgado, ale Hiszpan uderzał z bardzo ostrego kąta i Nishikawa nie miał problemów z obroną. W 35. minucie, na strzał z około 30. metrów zdecydował się stoper Urawy, Makino. Bardzo mocny strzał reprezentanta Japonii był bardzo udany i zmusił golkipera V-Varen do wysiłku. W 41. minucie gospodarze mieli najlepszą okazję w pierwszej części do objęcia prowadzenia. Muto wystawił piłkę Brazylijczykowi Maurico, a ten strzałem z pierwszej piłki próbował zaskoczyć Tokushige. Bramkarz gości wykazał się jednak świetną paradą i zdołał obronić strzał zawodnika Urawy.
W 63. minucie to goście byli blisko wyjścia na prowadzenie. Świetną piłkę otrzymał Musashi Suzuki, ale w sytuacji 1 na 1 trafił tylko w słupek. 3 minuty później rzut wolny z bliskiej odległości mieli gospodarze. Do piłki podszedł Kashiwagi i oddał ładny strzał nad murem sformowanym przez graczy Nagasaki. Po raz kolejny jednak górą był bramkarz V-Varen, który wypiąstkował uderzenie pomocnika Urawy Reds. Gospodarze starali się atakować gości, którzy nastawieni byli głównie na kontry, ale nie nic to nie dało i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Kenta Tokushige (V-Varen Nagasaki)
Bramkarz Nagasaki ratował skórę swoim kolegom wiele razy i jest jednym z głównych powodów, przez które nie oglądaliśmy w spotkaniu bramek. Bardzo dobry mecz Japończyka.
Składy:
Urawa – Nishikawa; Makino, Mauricio, Iwanami; Ugajin, Aoki (59′ Abe), Kashiwagi, Hashioka (84′ Moriwaki), Messias; Koroki, Muto (81′ Lee)
Nagasaki – Tokushige; Takasugi, Bujis, Tokunaga (87′ Tagami); Onaga, Kurogi, Shimada (73′ Isomura), Ryutaro; Suzuki, Sawada (67′ Yoneda), Juanma Delgado
Sagan Tosu – Cerezo Osaka
6. mecz z rzędu bez zwycięstwa, druga porażka na wyjeździe w trzech meczach i spadek o jakieś 4 pozycje w ligowej tabeli. Mowa nie o Tosu, ale o Cerezo Osace, która nie potrafi się obudzić i od maja nie wygrała meczu w lidze. Natomiast ekipa Fernando Torresa przełamała swoją fatalną serię i dzięki tej wygranej wyprzedziła w tabeli Gambę Osaka.
W 15. minucie gospodarze objęli prowadzenie po mocnym strzale Yoshidy zza pola karnego. Chwilę później próbowali odpowiedzieć goście, ale strzał Mizunumy został zablokowany. W 29. minucie doskonałą okazję do wyrównania miał Kimoto, ale obrońca Cerezo uderzył prosto w bramkarza, który nie miał problemów z obroną tego strzału. Goście usilnie dążyli do wyrównania, ale nie potrafili pokonać golkipera gospodarzy.
Po przerwie Cerezo kontynuowało swój napór. W 49. minucie, po świetnym dośrodkowaniu Kiyotake, próbował uderzać Yang, ale Koreańczyk nie sięgnął piłki i oddał niecelny strzał. W 58. minucie gospodarze mogli podwyższyć swoje prowadzenie, bowiem w doskonałej sytuacji znalazł się Fernando Torres. Hiszpan został jednak uprzedzony, przez wychodzącego z bramki Kima. W 62. minucie znów blisko wyrównania było Cerezo. Piłkę na skraju pola karnego dostał Yamaguchi, ale skiksował i oddał bardzo niecelny strzał. W 68. minucie, kolejne świetne dośrodkowanie Kiyotake znalazło swojego adresata. Tym razem piłka trafiła do Sugimoto, którego strzał głową przeleciał tuż obok słupka. W 73. minucie idealną okazję do “zabicia meczu” miał Mu Kanazaki. Nowy napastnik Sagan Tosu znalazł się w sytuacji 1 na 1 z Kimem, ale został powstrzymany przez Koreańskiego golkipera. W 92. minucie Cerezo było najbliżej wyrównania. Najpierw piłka trafiła w słupek, a potem wpadła do siatki po dobitce Kimoto. Sędzia dopatrzył się jednak zagrania ręką stopera z Osaki i słusznie nie uznał bramki. Cerezo dążyli do wyrównania i kilkukrotnie byli bardzo blisko osiągnięcia celu, ale piłka ostatecznie nie znalazła drogi do bramki i Sagan Tosu odniosło bardzo ważne dla siebie zwycięstwo.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Hiroshi Kiyotake (Cerezo Osaka)
Pomocnik Cerezo był tego dnia najjaśniejszym punktem swojego zespołu. Jego dośrodkowania niemal zawsze trafiały do adresatów, a podania nadawały tempa akcjom Osaki. Gdyby jego koledzy z zespołu byli skuteczniejsi, Kiyotake zakończyłby mecz z kilkoma asystami na koncie.
Składy:
Tosu – Gonda; Yoshida, Takahashi, Kim, Kobayashi; Harakawa (84′ Anzai), Takahashi, Takahashi, Fukuta; Kanazaki, Torres (90+4′ Toyoda)
Cerezo – Kim; Maruhashi, Kimoto, Jonjic, Matsuda; Kiyotake (88′ Fukumitsu), Souza, Yamaguchi, Mizunuma (84′ Takagi); Yang (71′ Yamauchi), Sugimoto
Sanfrecce Hiroshima – Shonan Bellmare
Bez wątpienia największa niespodzianka tej kolejki. Shonan kontynuuje swoją serię meczów bez porażki i urywa punkty liderowi z Hiroshimy, który ma już coraz mniejszą przewagę nad grupą pościgową.
Przed spotkaniem, Patric, który został wybrany MVP lipca, otrzymał nagrodę za to właśnie wyróżnienie.
W 15. minucie pierwsze poważne zagrożenie pod bramką gospodarzy stworzyli goście. Ogawa znakomicie znalazł sobie wolne miejsce i dostał dobrą piłkę od Ishikawy. Napastnik Shonan wpadł z nią w pole karne i zaskakującym strzałem w krótki róg próbował zaskoczyć Hayashiego. Bramkarz Hiroshimy przewidział jednak zamiary rywala i obronił jego strzał.
W 30. minucie, Chiba zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym i sędzia nie miał innego wyjścia niż wskazać na 11. metr. Do piłki podszedł Yamasaki i precyzyjnym strzałem pokonał golkipera Sanfrecce. W 40. minucie bardzo bliscy wyrównania byli gospodarze. Głową uderzał Patric, ale piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, do wyrównania próbował doprowadzić Shibasaki, który głową kończył dośrodkowanie Kashiwy. Ponownie dobrze spisał się jednak Akimoto i zapobiegł utracie gola. Chwilę później kolejną świetną interwencją popisał się golkiper gości.
Kiedy wszystko wskazywało na to, że piłkarze obu drużyn zejdą do szatni przy prowadzeniu Shonan, gospodarze dostali rzut karny, po faulu Yamane. Jak zawsze, 11. wykonał Patric, który mocnym i pewnym strzałem pokonał Akimoto.
W 67. minucie Hiroshima miała świetną okazję, aby wyjść na prowadzenie. Patric wybiegł z piłką na wolne pole, ale gdzieś po drodze się pogubił. Obrońcy wybili piłkę wprost pod nogi Kashiwy, który bez wahania oddał świetny, precyzyjny strzał w górny róg. Uderzenie pomocnika Sanfrecce zmierzało do siatki, ale kapitalną paradą popisał się Akimoto. W 76. minucie gospodarze wyszli z kolejną szybką kontrą, po której w doskonałej sytuacji znalazł się Dangda. Reprezentant Tajlandii kończył akcję strzałem z bardzo bliskiej odległości i wszystkim na Big Arch Stadium wydawało się, że to musi skończyć się bramką. Nic bardziej mylnego, bo na posterunku wciąż był Akimoto, który fenomenalnie zatrzymał uderzenie Dangdy.
Dwie minuty później, Akimoto był już jednak bez szans. Kashiwa wdarł się w pole karne i na raty wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Jego pierwsze uderzenie zostało zblokowane, ale do dobitki nie zdążyli już obrońcy Shonan i zawodnik obecnego lidera tabeli umieścił piłkę w siatce.
Gospodarze dopisywali już sobie kolejne 3 punkty, ale w 91. minucie Shonan uciszyło stadion w Hiroshimie i doprowadziło do wyrównania. Nieporozumienie Hayashiego i Wady zakończyło się w najgorszy możliwy dla nich sposób, bo bramką samobójczą obrońcy Sanfrecce. Wyraźnie wściekły był na swoich zawodników trener Hiroshimy, która znów traci głupie i niepotrzebne punkty.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Yota Akimoto (Shonan Bellmare)
Golkiper Shonan wielokrotnie powstrzymywał ataki gospodarzy i był jednym z głównych aktorów tego heroicznego remisu gości. Kolejny wielki mecz Akimoto.
Składy:
Sanfrecce – Hayashi; Sasaki, Mizumoto, Chiba, Wada; Kashiwa (88′ Yoshino), Inagaki, Aoyama, Shibasaki (75′ Kawabe); Watari (58′ Dangda), Patric
Shonan – Akimoto; Yamane, Saka, Okamoto; Sugioka, Akino (75′ Umesaki), Ishikawa, Fujita (59′ Saito); Ogawa (79′ Noda), Yamasaki, Kikuchi
Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM
Wyświetleń: 293