Zapraszamy na przegląd 18. kolejki J.League!
FC Tokyo – V-Varen Nagasaki
Największa niespodzianka tej kolejki. Jedna ze słabszych drużyn tego sezonu zrobiła coś, czego nie udawało się osiągnąć m.in. Hiroshimie, Urawie, czy Kashimie Antlers, czyli sięgnęła po pełną pulę w starciu z wiceliderem tabeli na Ajinomoto Stadium. Fatalny występ gospodarzy nie mógł jednak skończyć się inaczej i ekipa gości z pewnością zasłużyła na to zwycięstwo.
W 12. minucie oglądaliśmy firmową akcję Diego Oliveiry, który wygrał walkę o górną piłkę i popędził z nią w stronę bramki. Akcję zwieńczył strzałem, ale bardzo niecelnym. 3 minuty później w poważnych opałach znaleźli się gospodarze, po ładnej akcji gości, którą dobrym strzałem kończył Delgado. Na szczęście dla “gazowników”, uderzenie Hiszpana doskonale obronił Okubo. W 32. minucie kolejną znakomitą okazję mieli gości, ale i tym razem nie byli w stanie umieścić piłki w siatce. W 35. minucie oglądaliśmy festiwal zablokowanych strzałów w polu karnym Tokyo, ale w końcu piłka opuściła obręb 16. i z powietrza uderzał Takasugi. Strzał obrońcy Nagasaki był niezwykle silny i precyzyjny, ale znów kapitalnie interweniował Okubo. Świetni byli goście w pierwszej części, czym zaskoczyli gospodarzy, którzy nie byli przygotowani na taką dyspozycję gości.
Tuż poi zmianie stron uderzał Juanma Delgado, ale znów pojawił się Okubo i wyłapał mocne uderzenie Hiszpana w górny róg. Chwilę później, strzał głową Suzukiego, o mało nie wylądował w siatce. Piłka przeleciała bowiem nad bezradnym Okubo, ale z linii bramkowej wybił ją Togashi.
W 77. minucie Nagasaki wyszło na prowadzenie. Niesamowite zamieszanie w polu karnym i ciągłe próby uderzenia, wykorzystał w końcu Juanma Delgado i skierował piłkę do pustej bramki Tokyo. Zachowanie obrony pozostawię tutaj bez komentarza. Gospodarze nie potrafili w żaden sposób zagrozić bramce V-Varen na przestrzeni całego spotkania i sensacyjnie ulegli na własnym stadionie ekipie z Nagasaki.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Takuo Okubo (FC Tokyo)
Gdyby nie on, Tokyo mogłoby doznać jeszcze większej porażki i kończyć mecz z deficytem co najmniej kilku bramek.
Składy:
Tokyo – Okubo; Ota, Morishige, Niwa, Muroya; Omori (70′ Tanabe), Takahagi (79′ Lins), Hashimoto, Higashi; Oliveira, Nagai (46′ Togashi)
Nagasaki – Tokushige; Takasugi, Buijs, Tokunaga; Onaga, Kurogi, Shimada (78′ Maeda), Ryutaro; Suzuki, Sawada; Juanma Delgado (86′ Hiramatsu)
Vegalta Sendai – Cerezo Osaka
Kolejna strata punktów Cerezo, która z kolejki na kolejkę oddala się od czołówki ligi. Vegalta natomiast zajmuje sobie spokojne miejsce w środku tabeli, gdzie nie grozi im spadek, ani gra w pucharach.
W 11. minucie meczu, na prowadzenie wyszli goście. Maruhashi dośrodkowywał z dość znacznej odległości. Nikt nie przeciął piłki zagranej w pole karne i to zmyliło bramkarza, który nie zdołał już skutecznie interweniować.
W 30. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Piłkę w pole karne zagrał Nakano, a Nishimura dołożył nogę i skierował futbolówkę do siatki. W 40. minucie odpowiedzieć próbowali goście, a konkretnie Sugimoto, którego strzał zatrzymał się jednak na słupku.
W drugiej połowie znacznie lepszym zespołem było Cerezo, ale to Vegalta wyszła na prowadzenie w 84. minucie po golu Hachisuki. Japończyk wykorzystał dobre dośrodkowanie Nagato i głową pokonał Kima. Wydawało się, że to trafienie da gospodarzom trzy punkty.
Jednak w 94. minucie, czyli tuż przed gwizdkiem kończącym spotkanie, Maruhashi doprowadził do wyrównania. Obrońca z Osaki oddawał z pozoru dość niegroźny strzał, ale piłka po drodze odbiła się od obrońcy Sendai i zupełnie zmyliła Sekiego. To był ostatni akcent tego meczu i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Yusuke Maruhashi (Cerezo Osaka)
Zawodnik Cerezo strzelił dwie bardzo ważne bramki, w tym drugą w 95. minucie spotkania, która uratowała gościom punkt w tym spotkaniu.
Składy:
Vegalta – Seki; Itakura, Oiwa, Hiraoka; Nakano (76′ Havenaar), Okuno, Tomita, Yajima (54′ Nagato), Hachisuka; Nishimura (71′ Abe), Ishihara
Cerezo – Kim; Maruhashi, Kimoto, Jonijc, Matsuda; Takagi (68′ Kakitani), Souza, Yamaguchi, Fukumitsu (68′ Mizunuma); Sugimoto (89′ Yamauchi), Yamamura
Sagan Tosu – Jubilo Iwata
Fernando Torres nadal nie zasmakował zwycięstwa w J.League. Tym razem na jego drodze stanęła ekipa Krzysztofa Kamińskiego, dla której był to trzeci remis z rzędu. Drugi bezbramkowy.
Pierwszą próbę gospodarzy oglądaliśmy w 22. minucie. Z dystansu uderzał Harakawa, ale piłka po jego strzale nie przeleciała nawet blisko bramki strzeżonej przez Krzysztofa Kamińskiego. W 34. minucie szczęścia próbował Torres, ale on również nie potrafił posłać piłki w światło bramki.
W 50. minucie kapitalną dwójkową akcję zagrali gospodarze. Wymiana piłki pomiędzy Ono i Mu Kanazakim zakończyła się sytuacją bramkową i strzałem tego pierwszego. Po raz kolejny jednak swój zespół uratował Kamiński i nie dopuścił do straty gola. Odpowiedź gości była niemal natychmiastowa i kilkadziesiąt sekund później to oni mieli okazję bramkową. Z bliskiej odległości uderzał Kawamata, ale najlepszy zawodnik Jubilo był wyraźnie zaskoczony, że piłka do niego dotarła i dlatego oddał niecelny strzał. W 55. minucie w świetnej sytuacji znalazł się Fernando Torres. Mistrz Świata z 2010. roku próbował przerzucić Kamińskiego, ale Polak nie dał się oszukać i zatrzymał strzał byłego zawodnika Atletico. W 62. minucie akcja przeniosła się pod bramkę gospodarzy i po strzale Taguchiego interweniować musiał Gonda. W 79. minucie ponownie uderzał Taguchi, ale tym razem pomylił się o kilkanaście centymetrów. Żadna ze stron nie potrafiła przechylić w tym spotkaniu szali na swoją korzyść i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Krzysztof Kamiński (Jubilo Iwata)
Polski bramkarz po raz kolejny spisał się bez zarzutu i uratował punkty swojej drużynie, dwukrotnie broniąc sytuacje 1 na 1, w tym jedną Fernando Torresa.
Składy:
Tosu – Gonda; Yoshida, Takahashi, Kim, Kobayashi; Fukuta, Takahashi, Harakawa (80′ Takahashi), Ono; Torres (79′ Toyoda), Kanazaki
Iwata – Kamiński; Shinzato, Oi, Takahashi; Miyazaki, Uehara (89′ Yamamoto), Taguchi, Ogawa; Yamada (68′ Okubo), Kawamata, Matsuura (75′ Araki)
Vissel Kobe – Kashiwa Reysol
W przeciwieństwie do swojego byłego kolegi z reprezentacji, Iniesta zasmakował pierwszej wygranej w Japonii. Kobe pokonało znajdujące się w poważnym kryzysie Reysol, dla których była to 3. porażka z rzędu.
W 15. minucie oglądaliśmy pierwsze uderzenie na bramkę gości. Uderzał Iniesta, ale źle trafił w piłkę i ta minęła bramkę Reysol o kilka metrów. Bardzo aktywny był Hiszpan tego wieczoru. Raz za razem napędzał kontry i szybkie akcje gospodarzy, oraz sam próbował uderzać. Jednak w 28. minucie powinno być 1:0 dla…gości. Bliski wykorzystania świetnej okazji był Ito, ale trafił tylko w słupek. W 35. minucie odpowiedzieli gospodarze i Goke zmusił Kirihate do interwencji. W tej samej minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, szansę miał Masuyama, ale znajdował się bezpośrednio przy bramkarzu i trafił piłką właśnie w niego.
W 55. minucie po stracie Iniesty, uderzał Koike. Piłkę poza światło bramki przeniósł jednak Kim.
W 66. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Goke zagrał piłkę wzdłuż bramki, a całą akcję pewnie wykończył Masuyama. Od tego momentu gospodarzom grało się zdecydowanie łatwiej i nie forsowali już tak tempa. Skutecznie przerywali próby ataków gości, a sami dłużej utrzymywali się przy piłce. Kobe zasłużenie pokonało Reysol i pierwsze zwycięstwo Andresa Iniesty w J.League stało się faktem.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Asahi Masuyama (Vissel Kobe)
Napastnik Kobe był zdecydowanie najaktywniejszy spośród ofensywnych zawodników i potwierdził to wpisując się na listę strzelców.
Składy:
Kobe – Kim; Bunmatan, Watanabe, Osaki, Mihara; Iniesta (82′ Matsuhita), Fujita, Mita; Goke (90+2′ Tanaka), Masuyama (71′ Watanabe)
Reysol – Kirihata; Takagi, Park, Kamata, Koike; Kim, Hosogai (71′ Tezuka), Koizumi (84′ Yamazaki); Cristiano, Esaka, Ito
Sanfrecce Hiroshima – Urawa Red Diamonds
Druga porażka w 4. meczach i drugi mecz z rzędu bez wygranej. Wygląda na to, że lidera z Hiroshimy dopadł lekki kryzys, który umożliwił reszcie stawki nadrobić parę punktów. Urawa po fatalnym początku sezonu, zaczyna się dźwigać i kontynuuje swój marsz w górę tabeli.
Strzelanie rozpoczął w 25. minucie niezawodny Shinzo Koroki. Napastnik Urawy wykorzystał podanie Muto i strzałem w długi róg nie dał szans Hayashiemu.
W 38. minucie było już 1:1. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkowywał Shibasaki, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Chiba i skierował piłkę do bramki gości.
Tuż po zmianie stron Hiroshima mogła wyjść na prowadzenie. Mauricio uderzał głową z bliskiej odległości, ale kapitalnym refleksem wykazał się Nishikawa i obronił strzał Brazylijczyka.
W 71. minucie Urawa otrzymała rzut karny. Do piłki podszedł oczywiście Koroki i ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
5 minut później było już po meczu. Piłkarze Urawy wyszli z szybką kontrą i bramką zakończył ją Ugajin, który wykorzystał zagranie Kashiwagiego.
W ostatniej akcji meczu, gospodarzy dobił jeszcze Fabricio. Brazylijczyk minął kilku biernych obrońców Hiroshimy i strzałem z dystansu pokonał źle interweniującego Hayashiego. Urawa nie pozostawiła Hiroshimie żadnych złudzeń i odniosła zasłużone i okazałe zwycięstwo.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Shinzo Koroki (Urawa Red Diamonds)
Napastnik Urawy dwukrotnie wyprowadzał swój zespół na prowadzenie i bez wątpienia był najbardziej wyróżniającą się postacią.
Składy:
Hiroshima – Hayashi; Sasaki, Mizumoto, Chiba, Wada; Kashiwa, Inagaki (80′ Matsumoto), Aoyama, Shibasaki (72′ Kawabe); Dangda (68′ Berisha), Patric
Urawa – Nishikawa; Makino, Mauricio, Iwanami; Ugajin, Aoki, Kashiwagi (84′ Moriwaki), Hashioka; Fabricio Messias; Muto (58′ Abe), Koroki (80′ Lee)
Gamba Osaka – Kashima Antlers
Może i Gamba nie rozgrywa najlepszego sezonu, ale zatrzymanie rozpędzonej Kashimy to nie lada wyczyn. Klub z Osaki potrzebuje punktów jak tlenu i te zdobyte w spotkaniach z takimi rywalami, z pewnością wleją wiarę w serca zawodników, którym łatwiej będzie walczyć o opuszczenie strefy spadkowej.
Już na początku spotkania mogliśmy być świadkiem bramki kolejki. Z okolic 25. metra uderzał Nagaki, ale jego świetne uderzenie z powietrza przeleciało tuż obok słupka. W 9. minucie mogło być 1:0 dla Gamby, bowiem po błędzie defensywy Kashimy, w sytuacji 1 na 1 znalazł się Ademilson. Niestety dla kibiców zgromadzonych na stadionie w Osace, Brazylijczyk nie wykorzystał tej znakomitej okazji.
“Niewykorzystane sytuacji lubią się mścić”. Popularne powiedzenie okazało się niezwykle prawdziwe, bo przed końcem pierwszej połowy, Kashima wyszła na prowadzenie. Autorem trafienia był Machida, a asystę zaliczył Inukai.
Wracając jednak do gola kolejki. W 70. minucie takiego gola zdobył Yonekura. Wspaniała bramka Japończyka, będzie z pewnością jedną z najładniejszych bramek sezonu, choć nie mamy pewności, czy zawodnik Gamby rzeczywiście chciał w tej sytuacji uderzać. Nie jest to jednak istotne, gdyż piłka ugrzęzła w siatce i gospodarze doprowadzili do wyrównania, czym zapewnili sobie jakże potrzebne im w tym momencie punkty.
Zawodnik meczu według Azja Gola: Ademilson (Gamba Osaka)
Brazylijczyk nie wpisał się co prawda na listę strzelców, ale był największym zagrożeniem dla Kashimy. Kilkukrotnie był bliski zdobycia bramki, ale był nieskuteczny i zwyczajnie zabrakło mu szczęścia.
Składy:
Gamba – Higashiguchi; Hatsuse, Fabio, Miura, Oh; Kurata (83′ Meshino), Endo, Koh, Yonekura (77′ Fujimoto); Ademilson, Hwang (87′ Nagasawa)
Kashima – Kwon; Anzai, Machida, Inukai, Uchida (85′ Ito); Abe (79′ Nishi), Misao, Nagaki, Nakamura; Suzuki, Doi (88′ Yamaguchi)
Poniższe mecze nie odbyły się z powodu tajfunu i zostaną rozegrane w innym terminie:
Yokohama Marinos – Shimizu S-Pulse
Nagoya Grampus – Consadole Sapporo
Shonan Bellmare – Kawasaki Frontale
Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM
Wyświetleń: 277