Królowa piłki nożnej Chan Yuen Ting wraca na ławkę trenerską Eastern Long Lions w lidze Hong Kongu. Chan trafiła na pierwsze strony gazet po tym jak poprowadziła w sezonie 2015-16 Eastern do mistrzostwa ligi Hong Kongu oraz zagrała z tą drużyną w Azjatyckiej Lidze Mistrzów, gdzie zdobyła pierwsze historyczne punkty dla Hong Kongu w tych prestiżowych rozgrywkach.
Dzięki powyższym osiągnięciom wówczas 27 latka stała się pierwszą kobietą, na świecie która wygrała jako trener mistrzostwo męskiej drużyny piłkarskiej i poprowadziła go w Lidze Mistrzów, za co trafiła do Księgi Guinnessa.
W 2016 również zdobyła nagrodę „Najlepszego żeńskiego trenera Azji.”
Po raz kolejny zaliczyła pionierskie osiągnięcie, ponieważ była pierwszą trenerką, która wygrała tą nagrodę trenując męski zespół.
Z stanowiska zrezygnowała w maju 2017 roku, zaledwie rok po zdobyciu mistrzostwa oraz Senior Shield (Puchar w Hong Kongu). „Beef Ball” (wołowa kulka) jak nazywana jest w klubie, podjęła taką decyzję z powodu słabych wyników w Azjatyckiej Lidze Mistrzów i rozgrywkach krajowych. Brak trofeów oraz chęć dokończenia trenerskiej licencji AFC Pro były powodem odejścia.
Wówczas mówiono w kuluarach, iż właściciele klubu rozochocenie sukcesami z sezonu 2015/16 pazernie wyobrażali sobie powtórki w rozrywki i zmusili do rezygnacji Chan. Nie wzięli jednak poprawki, że klub musiał bić się na 3 frontach – AFC Champions League, liga i krajowy puchar co dla klubu o tak skromnej kadrze było zabójcze.
Jej następcy nie zakwalifikowali się do ligi mistrzów ani nie zajęli lepszych miejsc w tabeli.
Tak więc włodarze postanowili wrócić do trenerki, która nie tylko zdobyła w ciągu zaledwie paru miesięcy wszystko co tylko mogła zdobyć w Eastern, ale i rozsławiła własnym nazwiskiem zespół na całym świecie.
Chan dziś cieszy się popularnością, ale mało kto wie jaką wyboistą drogę musiała przejść, aby zostać trenerem. W konserwatywnym społeczeństwie nie mogła liczyć na wsparcie swoich rodziców którzy woleli aby córka zajmowała się bardzie „kobiecymi” sprawami. Od dziecka wolała grać w piłkę lub oglądać ligi zagraniczne czy rodzime w tv zamiast przesiadywać nad lalkami i filmami animowanymi.
Aby pójść na odpowiedni program sportowy dzięki któremu mogła rozpocząć swoją przygodę ze sportem podrobiła podpis swojej matki przy dokumentach rekrutacyjnych.
Jej pierwszą zawodową pracą związaną z piłką było stanowisko analityka danych w Hong Kong Pegasus FC co przydaje się do dais w jej obecnej pracy trenerskiej.
Dziś, kiedy można powiedzieć iż jest już cenionym fachowcem, rodzice odporni na sygnały wokół i tak suszą głowę trenerce iż powinna w końcu zając się “prawdziwą pracą.”
Zobaczymy jak tym razem poradzi sobie Chan, Azja Gola trzyma kciuki za tą sympatyczną dziewczynę.
Nie dla tego że to dziarska babka w męskim świecie, ale dla tego że jest ona po prostu dobrym trenerem.
PS.
Pamiętam jak Marek Zając, Polski trener R&F z Hong Kongu na łamach gazety „Piłka Nożna” stwierdził, że ciężko cokolwiek zrobić z lokalnymi zespołami. W tym samy roku w którym Polak udzielił wywiadu, Chan zdobyła mistrzostwo ligi i pierwsze punkty w AFC Champions League. Tak więc…musiała “dopiero kobieta facetowi”dać przykład, że jednak da rady coś osiągnąć z tymi ekipami.
Poniżej krótki acz ciekawy wywiad z najpopularniejszym trenerem rodem z Hong Kongu
Autor tekstu: Adam Błoński
@Adam_Blonski
Wyświetleń: 311