Zapraszamy na przegląd 20. kolejki J2. League, w której jak zwykle nie zabrakło emocji, pięknych bramek i niespodzianek.

Tokyo Verdy – Tochigi SC

Verdy 3-0 Tochigi

Na Ajinomoto Stadium, gospodarze obiektu podejmowali będące w fatalnej dyspozycji Tochigi. Tochigi, które przegrało 5 swoich ostatnich spotkań, strzelając w nich zaledwie jedną bramkę.

Gospodarze rozpoczęli strzelanie już w 3. minucie meczu, kiedy to golkiper gości popełnił fatalny błąd i piłkę do pustej bramki skierował Sato.

Trzy minuty później Verdy prowadziło już 2:0, po bramce głową Tairy. Goście nie byli w stanie, nie tyle zagrozić rywalom, co wyjść z własnej połowy i oczekiwali na stratę kolejnych bramek jak na wyrok, którego nie da się uniknąć.

W 31. minucie „zieloni” zadali kolejny cios. Mori pokonał Leoniego ładnym i precyzyjnym strzałem w długi róg i już można było dopisać gospodarzom 3 punkty.

Po przerwie nie oglądaliśmy ani bramek, ani klarownych sytuacji bramkowych. Zawodnicy z Tokio mieli spokojne prowadzenie i z myślą o kolejnych meczach, postanowili nie forsować tempa i po prostu dograć mecz do końca. Goście, którzy powinni dążyć do zdobywania bramek, uznali to za bardzo pomysł i dopasowali się do gospodarzy. Wynik z pierwszej połowy pozostał więc niezmieniony.

Składy:

Verdy – Kamifukumoto; Narawa, Taira, Hatanaka, Ibayashi; Kajikawa, Watanabe (70’ Inoue), Uchida; Hayashi, Sato (84’ Ri Yong), Mori (68’ Hayashi)

Tochigi – Leoni; Fukuoka, Kan (58’ Kawata), Hattori; Wada (56’ Oguro), Henik, Okazaki, Ushinohama, Tada; Pecnik (78’ Sugimoto), Nishiya

Matsumoto Yamaga – JEF United Chiba

Matsumoto 4-2 JEF

Matsumoto, które w poprzedniej kolejce uległo Oicie aż 1:4, próbowało zmazać złe wrażenie z tego meczu. JEF natomiast próbował zmazać złe wrażenie z całego sezonu, który w ich wykonaniu jest absolutnie rozczarowujący.

Początek był dla gości wymarzony. Zaczęli od szybko zdobytej bramki, bo już w 11. minucie piłkę do własnej bramki skierował Nagai. W 25. minucie Funayama podwyższył prowadzenie JEF i w szeregach gości zapewne pojawiło się spore rozluźnienie. Błąd, bo jeszcze przed przerwą, bramkę kontaktową zdobył Iwakami.
Druga połowa to już koncert Yamagi, która zdominowała gości, prawie w każdym aspekcie gry. Najpierw do wyrównania w 59. minucie doprowadził kapitalny i obiecujący talent, Daizen Maeda, a dwie minuty po jego bramce, na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Naoki Maeda. Fatalny błąd bramkarza, który do końca nie wiedział co zrobić z piłką, został wykorzystany przez atakującego gospodarzy. Goście byli zagubieni i można wręcz powiedzieć, że zszokowani wydarzeniami na boisku i ich dramat w drugiej połowie, dopełnił 10 minut przed końcem meczu, Paulinho.

Składy:

Matsumoto – Morita; Toma, Urata, Iida; Maeda, Ishihara, Iwakamia (84’ Tanaka), Fujita, Paulinho; Maeda (90+2’ Kudo), Nagai (69’ Takasaki)

JEF – Rodriguez; Takagi, Masushima, Kondo, Chajima (68’ Geria); Tameda (63’ Inui), Yada, Kumagai; Larrivey, Ibusuki, Funayama (76’ Salinas)

FC Gifu – Renofa Yamaguchi

Gifu 2-2 Renofa

Przenosimy się do Gifu, na mecz miejscowych z liderem tabeli Renofą Yamaguchi.

Już na początku spotkania dobry strzał oddawał, niezwykle aktywny tego dnia, Furuhashi, ale dobrze w bramce zachował się Fujishima. Goście odpowiedzieli najlepiej jak było można, bo bramką Onaiwu w 7. minucie meczu. Świetne dośrodkowanie w pole karne posłał Ikegami, a Japończyk z Nigeryjskim paszportem, głową pokonał golkipera Gifu. Jeszcze w pierwszej połowie zawodnicy Renofy byli blisko podwyższenia rezultatu, za sprawą mocnego uderzenia zza pola karnego Mae, ale piłka po jego strzale zatrzymała się na słupku.

W drugiej połowie gospodarze wzięli się do odrabiania strat. Na samym początku drugiej części zdobyli bramkę, ale sędzia dopatrzył się przewinienia w polu karnym i gol nie został uznany. Chwilę później zza pola karnego uderzał Abe, ale trafił tylko w boczną siatkę. W 62. minucie udało im się w końcu wyrównać za sprawą Furuhashiego, który oddał ładny, niesygnalizowany strzał zza pola karnego i pokonał zasłoniętego Fujishime. W 75. minucie Furuhashi wyprowadził Gifu na prowadzenie precyzyjnym strzałem zza pola karnego. Renofie zajrzało więc w oczy widmo utraty pozycji lidera J2. Zaledwie dwie minuty później wyrównał jednak Onaiwu, który znów strzałem głową pokonał Victora. Wydawało się, że goście ruszą po zwycięską bramkę, ale plany pokrzyżowała im czerwona kartka Osakiego, który obejrzał dwa żółte kartoniki w przeciągu minuty.

Spotkanie zakończyło się więc remisem i Renofa spadła z pozycji lidera J2.League

Składy:

Gifu – Victor; Fukumura, Takeda, Tamori, Abe; Ono, Miyamoto (83’ Nakashima), Mishima (89’ Namba); Furuhashi, Kazama, Tanaka (86’ Yamagishi)

Renofa – Fujishima; Torikaj, Watanabe, Tsuboi, Mae; Yamashita (62’ Osaki), Miyuki, Ikegami, Onose (78’ Kishida); Onaiwu, Takagi (86’ Sato)

Kyoto Sanga – Omiya Ardija

Kyoto 0-3 Omiya

Powoli wracająca do żywych w walce o awans Omiya, gościła na terenie jednego z trzech głównych kandydatów do spadku, czyli w Kioto.

Oczywiście lepszym zespołem od początku spotkania byli goście, którzy jako pierwsi oddali celny strzał na bramkę rywala. Świetnie bronił jednak Shimizu i długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. W 40. minucie jednak golkiper gospodarzy był bez szans i wynik otworzył Barada.

Po zmianie stron znów inicjatywa była po stronie gości, którzy w 54. minucie podwyższyli prowadzenie, za sprawą sprytnego strzału z rzutu wolnego Omae, który posłał piłkę pod murem.

W 75. minucie cudowną bramkę zdobył Mateus zapewniając Ardiji 3 punkty.

Kolejna porażka Sangi stała się więc faktem i zespół z Kioto z czasem pogrąża się coraz bardziej, zmierzając ku 3. lidze.

Składy:

Kyoto – Shimizu; Ishibitsu, Masukawa, Someya (77’ Muta), Honda; Fukuoka, Koyamatsu (69’ Yuzawa), Sento, Shigehiro; Iwasaki, Escudero (62’ Ono)

Omiya – Kasahara; Kawazura, Komoto, Yamakoshi, Sakai; Mateus, Mikado, Oyama, Barada (85’ Yokotani); Omae (80’ Saso), Tomiyama (90+2’ Shimada)

Kamatamare Sanuki – Fagiano Okayama

Kamatamare 1-0 Fagiano

Będąca obecnie w dołku Okayama, grała z przedostatnim Kamatamare, które jest już o krok od opuszczenia strefy spadkowej.

Mecz rozpoczął się od dobrej gry i częstych ataków gospodarzy. Uderzał Sasaki, próbował Nagato, ale piłka nie chciała wpaść do siatki.

Co nie udało się gospodarzom przed przerwą, udało im się po zmianie stron. W 73. minucie ładną, indywidualną akcją popisał się Sasaki i wyprowadził Sanuki na prowadzenie. Tuż przed końcem meczu Okayama była o włos od wyrównania. Błąd w bramce popełnił Shimizu, a do piłki dopadł Ito. Japończyk uderzył piłkę obok golkipera Kamatamare i piłkę z linii bramkowej wybił w ostatniej chwili Nakashima, ratując swój zespół od straty bramki. Sensacyjne zwycięstwo stało się więc faktem i ekipa Kamatamare zrównała się punktami z Kyoto, które znajduje się poza strefą spadkową.

Składy:

Sanuki – Shimizu; Alex Santos, Nakashima, Okamura, Takeda; Shigematsu (81’ Asada), Watanabe, Nagata, Sasaki (77’ Sasaki); Hara, Kijima (70’ Morikawa)

Okayama – Ichimori; Kiyama, Hamada, Tsukagawa; Mimura, Takeda (81’ Otake), Ueda, Mukuhara (81’ Santos); Nakama, Saito (66’ Akamine), Ito

Montedio Yamagata – Tokushima Vortis

Montedio 3-2 Tokushima

W barwnej Yamagacie miejscowa Montedio mierzyła się z Tokushimą Vortis.

W 8. minucie strzelanie w tym spotkaniu rozpoczął Kobayashi, który strzałem a’la Gareth Bale z finału Ligi Mistrzów, pokonał Kajikawe. W 25. minucie Minami podwyższył prowadzenie gospodarzy po ładnej indywidualnej akcji i nie da się ukryć, błędzie Kajikawy.

Przed przerwą, bramkę kontaktową dającą nadzieję gościom, zdobył  Shimaya.

Dwie minuty po przerwie rzut karny wywalczyli zawodnicy Vortis i do wyrównania doprowadził Yamasaki.

W 72. minucie gospodarze znów wyszli na prowadzenie, po atomowej główce Sakano.

Wynik utrzymał się przez resztę spotkania i Yamagata, po bardzo ciekawym i zaciętym meczu, pokonała Tokushime Vortis.

Składy:

Yamagata – Kushibiki; Kumamoto, Kuriyama, Kaga; Yamada, Nakamura (63’ Yuruki), Honda, Miki; Kobayashi (90+2’ Alvaro), Sakano (73’ Nakayama), Minami

Vortis – Kajikawa; Uchida, Osaki, Ishii, Omoto (46’ Hirose); Kano (79’ Sugimoto), Maekawa (40’ Bueno), Sisi, Iwao; Yamasaki, Shimaya

Zweigen Kanazawa – Roasso Kumamoto

Zweigen 0-0 Roasso

Mecz 16. z 18. drużyną w tabeli, którego stawką było, jak zwykle w przypadku obu zespołów, powiększenie przewagi nad strefą spadkową.

Pierwszą groźną okazję stworzyli sobie goście, a konkretnie Ito, który po indywidualnej akcji, uderzał zza pola karnego w stronę bramki Shiraia, ale piłka przeleciała obok prawego słupka.

Najlepszą sytuację w tym spotkaniu mieli w drugiej połowie goście. Dośrodkowanie w pole karne, strzałem głową kończył Koreańczyk z północy, An Byong- Jun, ale świetną paradą popisał się Shirai. Oba zespoły miały swoje okazje, ale nie były one wystarczająco klarowne i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Składy:

Kanazawa – Shirai; Numata, Sakuda, Shoji, Mori; Sugiura (75’ Quintanilha), Kato (86’ Miyazaki), Fujimura, Ohashi, Kiyohara; Kakita (46’ Sato)

Kumamoto – Sato; Katayama, Kuroki, Murakami, Tatara (79’ Suzuki); Ito (76’ Hachikubo), Yonehara, Nakayama, Tanaka; An (67’ Sano), Minagawa

Ehime FC – Mito Hollyhock

Ehime 0-1 Mito

Ostatnie w tabeli Ehime podejmowało w deszczowy wieczór, przed własną publicznością, Mito Hollyhock. Najgorzej punktujący zespół mierzył się więc z zespołem mającym skłonność do tracenia bezsensownych bramek.

Pierwszą dobrą sytuacje mieli goście, po strzale Jeffersona, ale dobrze w bramce spisał Okamoto, który sparował strzał Brazylijczyka na rzut rożny. Kilka chwil później Ehime mogło stracić bramkę w stylu Mito, bo po kulminacji błędów obrony i nieporozumieniu zawodników. Na ich szczęście strzał Diego zatrzymał się na poprzeczce.

Po przerwie to gospodarze oddawali częściej strzały na bramkę, ale to goście wyszli na prowadzenie po atomowym uderzeniu zza szesnastki autorstwa Motegiego. Od 76. minuty prowadzili więc piłkarze z Mito i zdołali utrzymać ten wynik do końca spotkania.

Składy:

Ehime – Okamoto; Maeno, Junki (81’ Kanda), Nishioka, Rindo; Kawahara (60’ Kogure), Kondo, Nozawa, Tanaka; Nishida (46’ Arita), Niwa

Mito – Matsui; Diego, Hosokawa, Ito, Tamukai; Ito (81’ Saito), Kimura, Kojima, Hiroyuki, Kurokawa (73’ Motegi); Jefferson (63’ Miyamoto)

Oita Trinita – Avispa Fukuoka

Oita 1-0 Avispa

Hitowe spotkanie 20. kolejki J2, w którym spotkały się bez wątpienia dwie najciekawsze ekipy obecnego sezonu.

Już w 19. minucie meczu gospodarze wyszli na prowadzenie, po ładnej kombinacyjnej akcji i trafieniu Fujimoto, który z bliskiej odległości, głową pokonał Kakoia.

Jeszcze w pierwszej części Oita mogła podwyższyć swoje prowadzenie, po kapitalnym strzale Kotegawy z około 25. metrów, ale potężne uderzenie Japończyka zatrzymało się na poprzeczce bramki Avispy, a do dobitki nie zdążył żaden gracz Trinity.

W drugiej połowie oglądaliśmy bardziej wyrównane spotkanie, bo goście przypomnieli sobie, że obecny wynik wcale ich nie satysfakcjonuje. W końcówce stworzyli sobie wiele dogodnych sytuacji i ostatnie minuty były bardzo gorące dla zawodników Oity. Dobra dyspozycja Takagiego, wraz z nieskutecznością gości, sprawiły, że gospodarze ostatecznie obronili jedno bramkowe prowadzenie i wrócili na fotel lidera J2.

Składy:

Oita – Takagi; Baba, Fujimoto (73’ Mitsuhira), Hoshi, Kokubu (68’ Isa), Kotegawa, Marutani, Matsumoto, Miyasaka (56’ Kawanishi), Suzuki, Tone

Avispa – Kakoi; Dudu, Edamura (63’ Kido), Hirao (81’ Wako), Ishizu, Iwashita, Morimoto (63’ Hisashi), Sanetom Shinohara, Suzuki, Yu

Yokohama FC – Ventforet Kofu

Yoko 1-0 Kofu

Do spotkania z Kofu, gospodarze podchodzili mając za sobą serię 3. meczów bez wygranej z rzędu. Kofu natomiast pokonało w poprzedniej kolejce Albirex Niigate aż 5:1.

Jak to zwykle bywa, a w Japońskiej J2 w szczególności, na nic zdała nam się analiza formy obu zespołów. Po pierwszej bardzo bezbarwnej pierwszej połowie liczyliśmy, że po przerwie otworzy się worek z bramkami.

No i otworzył się, ale tylko z jedną. W 76. minucie meczu, ładnym strzałem z powietrza, bramkę dla gospodarzy zdobył Saito. No i… to tyle jeżeli chodzi o drugą część i ogólnie całe spotkanie. Jedyne co można o tym meczu powiedzieć to, że grał były zawodnik Lechii Gdańsk i Odry Opole, Daisuke Matsui, że minutę gry dostał Kazuyoshi Miura i że Yokohama odniosła ważne zwycięstwo.

Składy:

Yokohama – Minami; Tadokoro, Jong-a-Pin, Bae, Kawasaki, Kitazume; Domingues (90+1’ Miura), Matsui (62’ Saito), Nomura, Sato, Laajab (76’ Toshima)

Kofu – Kawata; Kashizume, Koide, Imazu; Takano (73′ Abe), Shimakawa, Sato, Yuzawa (88′ Mori); Kozuka, Lins, Horigome (60′ Michibuchi)

Machida Zelvia – Albirex Niigata

Machida 0-0 Albirex

Na koniec przenosimy się na stadion Machidy, która w obecnym sezonie radzi sobie zaskakująco dobrze. Jej rywalem zupełne przeciwieństwo, czyli jedno z największych rozczarowań sezonu, Albirex Niigata.

Mecz nie należał do porywających. Mieliśmy dużo siermiężnej gry w środku pola i dużo niecelnych strzałów.

Po przerwie obraz gry zupełnie się nie zmienił i o całym meczu można jedynie powiedzieć, że się odbył. Spotkanie rozczarowało i można powiedzieć, że było odzwierciedleniem Albirexu z tego sezonu.

Składy:

Machida – Fukui; Shimosaka, Fukatsu, Fuji, Okuyama; Yoshihama (46′ Hirato), Morimura (73′ Frank), Inoue, Sugimori (84′ Doi); Suzuki, Nakashima

Albirex – Muralha; Yasuda, Hirose, Tomisawa, Hara; Kawata, Kato (90′ Tanaka), Toshima, Watanabe, Yanagi; Thalles (71′ Yano)

Autor tekstu: Kamil Gala                                                                                                  @GalsonHM

Wyświetleń: 273

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze