Wielkie poruszenie w piłkarskim świecie spowodowała nieoczekiwana i sensacyjna porażka Gamby Osaka z uniwersyteckim zespołem Kwansei Gakuin University w Emperor’s Cup. Dla niektórych był to taki szok, iż nadawali zdarzeniu narrację, jakby podobna sytuacja nie miała wcześniej miejsca… Otóż miała i to wielokrotnie. Żeby nie szukać daleko, cofniemy się w czasie 10 lat i przeanalizujemy każdą edycję Emperor’s Cup od 2008. roku pod kątem niespodzianek sprawionych przez drużyny uniwersyteckie, jak i te występujące w JFL (Japan Football League – 4. liga japońska) i niżej, w pojedynkach z wyżej notowanymi rywalami.

2008

Zaczynamy od edycji pucharu z 2008. roku, kiedy to Gamba Osaka zgarnęła swój drugi tytuł w Emperor’s Cup. Pierwsza i druga runda przebiegły zgodnie z przewidywaniami i bez zaskoczeń, które jednak pojawiły się w 3. rundzie. Oba zdarzenia miały miejsce dokładnie 12.10.2008. roku i w obu przypadkach zespoły teoretycznie mocniejsze, które pożegnały się z turniejem miały przewagę własnego boiska.

Tokushima Vortis 0–1 Kokushikan University

Tokushima Vortis – Kokushikan University, czyli zespół z J2, mierzący się z uniwersyteckim, a więc znacznie niżej notowanym zespołem. Przed meczem piłkarscy eksperci zastanawiali się zapewne w jakich rozmiarach Vortis pokonają rywali, ale rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. W regulaminowym czasie gry mieliśmy bezbramkowy remis, a w dogrywce goście nie dość, że wyszli na prowadzenie, to jeszcze utrzymali korzystny dla siebie rezultat i pokonali faworyzowanych przed spotkaniem zawodników Tokushimy.

Shonan 4–5 (p.s.o.) Matsumoto Yamaga

To nie był jednak koniec sensacji tamtego dnia, bowiem Shonan Bellmare, również występujący wtedy w J2. mierzył się z Matsumoto Yamagą, doskonale znaną obecnie z rozgrywek drugiej ligi japońskiej, ale wtedy rozgrywającą swoje mecze w lidze regionalnej, w której biła się o awans do JFL. W regulaminowych 90. minutach mieliśmy 1:1 i po rzutach karnych ekipa Yamagi pokonała Shonan 5:4. O ile Kokushikan Univ. dzielnie walczyło w 4. rundzie i odpadło z Kashimą Antlers dopiero po rzutach karnych, o tyle Matsumoto dość wyraźnie uległo Visselowi Kobe, przegrywając 0:8.

2009

Mito Hollyhock 2–3 Fukuoka University

Kolejny sezon i kolejne sensacje. 10.10.2009, 2. runda Emperor’s Cup, stadion w Mito i 827. widzów oglądających spotkanie Hollyhock z Uniwersytetem z Fukuoki. Sądzę, iż tak małe zainteresowanie meczem wynikało z faktu, że większość ludzi była pewna, że gospodarze „przejadą” się po gościach i spokojnie, bez emocji, awansują do kolejnej rundy. Gdyby tak było, to pewnie mecz przeszedłby bez echa i nie wspominałbym o tym ani ja, ani nikt inny, bo byłby to po prostu kolejny normalny dzień w Emperor’s Cup. Młodzi zawodnicy z Fukuoki grali z ekipą z J2. jak równy z równym i remisując 2:2 doprowadzili do dogrywki, w której zdobyli zwycięską bramkę i odprawili znacznie wyżej notowanego rywala.

Cerezo Osaka 1–2 Fukushima United

Cerezo Osaka rozgrywająca świetny sezon w J2, po którym powróci do piłkarskiej elity, podejmowała Fukushime United, zespół występujący wtedy w JFL (dzisiaj J3.). Bramkę do zawodników z Osaki zdobył, występujący dziś w barwach hiszpańskiego Betisu, Takashi Inui, ale to nie wystarczyło i goście sensacyjnie wygrali 2:1.

Tokyo Verdy 0–1 Honda Lock

Czas przenieść się na Ajinomoto Stadium i mecz Tokyo Verdy z Honda Lock. Honda Lock to klub założony w 1964. roku przez pracowników fabryki Honda Motor Company i od 2004. roku, po wsparciu otrzymanym kilka lat wcześniej od Hondy, występują w Japan Football League. Awans do JFL nie jest jednak ich największym sukcesem, za który z pewnością mogą uznać pokonanie tak zasłużonej dla japońskiego futbolu marki, jaką jest Tokyo Verdy 1:0.

Tokushima Vortis 1–3 National Institute of Fitness and Sports in Kanoya

National Institute of Fitness and Sports in Kanoya to państwowy uniwersytet rangi światowej. Nic więc dziwnego, że jego wychowankowie reprezentujący uczelnianą drużynę, byli w stanie pokonać 11.10.2009. roku drugoligową Tokushime Vortis i to aż 3:1. Niemniej jednak była to dość spora sensacja, która mimo wszystko nie wzbudziła tyle zainteresowania ile tegoroczna porażka Gamby.

Matsumoto Yamaga 2-0 Urawa Red Diamonds

W tym czasie był to największy sukces ekipy występującej w lidze regionalnej i jedna z największych sensacji Emperor’s Cup. Urawa, czyli półfinalista Azjatyckiej Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu, nie miała nic do powiedzenia i gospodarze po kapitalnym meczu wyrzucili z rozgrywek jednego z faworytów do ostatecznego triumfu w Pucharze Japonii.

Shonan 0-1 Meiji University

Shonan Bellmare, ekipa która nie przyzwyczaja się raczej do J.League, albo J2, bo często wręcz naprzemiennie spada i awansuje do japońskiej ekstraklasy, ale jest to ekipa dość solidna i na pewno profesjonalna, która w 1994. wygrała Emperor’s Cup. Dlaczego wspominam, że to ekipa profesjonalna, skoro występuje w J.League? Dlatego, że nie można powiedzieć tego o ich rywalu z 10.10.2009. roku, czyli Meiji University. Goście przyjechali pełni nadziei i ambicji i pokonali Shonan 1:0.

Montedio Yamagata 0 –3 Meiji University

Zostajemy przy Meiji University, ale zaglądamy do kolejnej rundy, gdzie zawodnicy z prywatnego uniwersytetu zagrali z solidnie przeciętną, pierwszoligową Yamagatą. O ile wynik z Shonan mógł zadziwiać, o tyle zwycięstwo 3:0 w 3. rundzie Emperor’s Cup z ekipą z J.League mogło wręcz szokować. Niesamowitą sensację sprawili goście i skompromitowali Montedio, które rozgrywało swój pierwszy sezon w J.League, po awansie w 2008 z J2.

2010

Vegalta Sendai 0-1 Sony Sendai

Derby Sendai, które miały zakończyć się potwierdzeniem dominacji w mieście, Vegalty, która właśnie wróciła do J.League po kilku latach gry w J2. Jak na derby przystało, był to prawdziwy mecz walki, w którym jednak zabrakło bramek i doszło do dogrywki, gdzie to ekipa Sony Sendai wyszła na prowadzenie i ostatecznie pokonała swojego znacznie wyżej notowanego sąsiada, awansując do 3. rundy rozgrywek.

2011

Matsumoto Yamaga 2-0 Yokohama FC

Yamaga, która dwa lata wcześniej wyrzuciła z rozgrywek Urawę i która świeżo awansowała do JFL, nadal potrafiła zaskoczyć. 8. października 2011 była skazywana na pożarcie w starciu z  drugoligową Yokohamą FC, ale podobnie jak w meczu z Urawą, sprzed dwóch lat, to ona prowadziła grę i pewnie pokonała swojego rywala, znów pokazując światu, że Matsumoto nie wolno lekceważyć.

Omiya Ardija 3-5 (p.s.o.) Fukuoka University

Po dwóch latach Fukuoka University znów dała o sobie znać i po rzutach karnych wyeliminowała występującą w J.League Omiyę, remisując wcześniej 1-1.

Albirex Niigata 0–1 Matsumoto Yamaga

Po awansie do 3. rundy wydawało się, że tam przygoda Yamagi z Emperor’s Cup się zakończy, bo ich rywalem był występujący w J.League Albirex Niigata, a pokonanie Yokohamy w poprzedniej rundzie traktowane było jako jednorazowy mecz sezonu, który raczej się nie powtórzy. No cóż, powtórzył się i Matsumoto po raz kolejny zadziwiło piłkarską Japonię awansując do 4. rundy po bramce Tatary.

2012

Consadole Sapporo 3-5 (p.s.o.) Nagano Parceiro

Kolejny rok i kolejna J.Leagowa ekipa odpada z pół-amatorskim zespołem, który występuje w JFL. Tym razem nadszedł czas na Sapporo, które zremisowało z Nagano 1-1 i pożegnało się z turniejem po serii jedenastek. Dla gospodarzy tamtego spotkania to był tylko początek kłopotów, bo tego samego roku, po jednym roku spędzonym w J.League, spadli z powrotem do J2.

Ventforet Kofu 3-4 (p.s.o.) Fukushima United

Tego samego dnia, po serii rzutów karnych, dwie ekipy z J.League odpadły z zespołami z JFL. Po Sapporo – Nagano, kolejną niespodzianką było Fukushima United, które wyeliminowało Kofu na ich stadionie i awansowało do 3. rundy.

Sanfrecce Hiroshima 1-2 Imabari FC

W sezonie 2012 Sanfrecce Hiroshima po rozegraniu doskonałego sezonu ligowego, została mistrzem Japonii. W tym samym roku jednak, odpadła już w 2. rundzie Emperor’s Cup z Imabari, które grało w JFL. Amatorski zespół ograł więc ekipę mistrza Japonii, który w przyszłym sezonie zagrał w ACL, obronił tytuł mistrzowski i dotarł do finału Pucharu Japonii. Tak, można to nazwać niezłą sensacją, której nie mógł spodziewać się absolutnie nikt. Wielkie brawa należą się ekipie gości, której dokonanie będzie w klubie pamiętane przez wiele długich lat.

Vissel Kobe 1-2 Sagawa Shiga

Dobrą serię zespołów z JFL podtrzymała Sagawa Shiga, która pokonała w Kobe miejscowy Vissel. Sensacja, szok i niedowierzanie, albo po prostu przypadek jakich wiele w historii Emperor’s Cup.

FC Tokyo 0-1 Yokogawa Musashino

Wydawało się, że tyle sensacji w jednej edycji Emperor’s Cup, co w 2009. roku już się nie powtórzy, ale 2012. rok pokazał nam jak bardzo się myliliśmy.  5 zespołów z J.League odpadło tego samego dnia z 5. zespołami z JFL. Tego się na pewno nikt nie spodziewał. Obecnie przeżywamy odpadnięcie jednego zespołu, a wtedy z turniejem pożegnała się spora część całej J.League. Co do samego meczu, to Tokyo zawiodło i rozczarowało swoich fanów tym występem, w pucharze po który sięgnęli w poprzedniej edycji. Okoliczności porażki mogły dodatkowo zaboleć kibiców, gdyż Yokogawa zdobyła bramkę w 92. minucie meczu, nie zostawiając “gazownikom” praktycznie żadnego czasu na odpowiedź.

Albirex Niigata 0-1 Fukushima United

Nadal 2012. rok, ale już kolejna runda i znów Fukushima United, której wyraźnie spodobało się eliminowanie faworytów i postanowiła zrobić to ponownie. Tym razem ich ofiarą był Albirex Niigata, którego pokonali 1:0 po bramce Masuko.

2013

Nagoya Grampus 0-2 Nagano Parceiro

Kto by pomyślał. Kolejny rok i kolejna sensacja, tym razem Nagano z JFL po strzeleniu ekipie Grampus dwóch bramek do przerwy, wyrzuca ich z turnieju, a samo awansuje do kolejnej rundy.

2014

Kashima Antlers 1-2 (p.s.o.) Sony Sendai

2:2 w regulaminowym czasie gry i dogrywce oraz 1:2 po rzutach karnych. Zawodnicy zdobyli więcej bramek w pierwszej połowie meczu, niż w serii jedenastek, a to już dość nietypowa sytuacja. Sony Sendai mogli sobie dopisać do osiągnięć wyeliminowanie kolejnej dużej firmy z Pucharu Japonii, a Kashima będzie pamiętać, że lekceważenie rywala, nawet tak nisko notowanego, to nie jest najlepszy pomysł. No i, że rzuty karne wypada trafiać, ale to już powinni wiedzieć.

Vegalta Sendai 1-2 Nara Club

Nara Club w 2014. roku występowała jeszcze w lidze regionalnej, a dziś występuje w Japan Football League. Mimo występów w lidze regionalnej, piłkarze z pięknego miasta, jakim jest Nara, zdołali wyrzucić z rozgrywek Vegaltę Sendai, która znała już smak porażki z niżej notowanym rywalem (0-1 z Sony Sendai z 2010).

Vissel Kobe 1-2 Kwansei Gakuin University

Znów w roli głównej Kobe i Kwansei Gakuin University, które zdobyło Emperor’s Cup aż 7 razy w swojej historii. Ostatni raz jednak w 1959. roku, więc tamte sukcesy nie mają związku z obecną drużyną Kwansei. Można powiedzieć, że drużyna z uniwersytetu zagrała jak ich poprzednicy z lat 50., gdyż wyrzuciła J.Leagową ekipę i zameldowała się w 3. rundzie Pucharu Cesarza.

2015

Cerezo Osaka 1–2 FC Osaka

Przez wyrażenie „Derby Osaki” każdy ma na myśli pojedynek Cerezo – Gamba, a nie mecz jednej z tych drużyn z występującą w JFL ekipą FC Osaka. Zrozumiałe, aczkolwiek krzywdzące dla ich niżej notowanego sąsiada, który 29. sierpnia 2015. roku postanowił zaznaczyć swoją obecność w mieście na oczach 4,467. osób oglądających mecz na stadionie i zapewne większej ilości ludzi śledzących derby w radiu i telewizji. Wygrali ze swoim bogatszym, bardziej popularnym i profesjonalnym sąsiadem 2:1 i pokazali, że z nimi też należy się liczyć.

Tochigi SC 3-4 (p.s.o.) Ryutsu Keizai University

Mimo, iż Tochigi to ekipa z J2 to ich można najbardziej podejrzewać o wpadkę taką jak ta, bowiem okupują zazwyczaj dolne części tabeli J2, a po sezonie 2015, w którym obecnie jesteśmy, spadli nawet do J3. Nic więc dziwnego, że uniwersytecka ekipa z Ryugasaki zdołała wspiąć się na wyżyny swoich możliwości i odprawiła drugoligowca po rzutach karnych.

2016

Machida Zelvia 0-1 Kanagawa University

Pierwszy sezon Machidy w J2, ale piłkarze Zelvii mogli się poczuć jak w JFL, albo J3, bo na takim właśnie poziomie zagrali. Nie byli nawet w stanie odpowiedzieć na bramkę Minamiego w 61. minucie i w słabym stylu odpadli z pucharu z uniwersytecką drużyną.

FC Gifu 1–2 Honda FC

Najczęstszy zdobywca mistrzostwa JFL i zespół zawsze groźny dla potencjalnie silniejszych rywali, czyli Honda FC (nie mylić z Honda Lock) vs FC Gifu, stały uczestnik J2. Zwycięstwo tych pierwszych po dogrywce, jednak jak się przekonaliśmy, przypadek jakich wiele.

Matsumoto Yamaga 1–2 Honda FC

W kolejnej rundzie na drodze Hondy FC stanęła dobrze już nam znama Matsumoto Yamaga, która sama w przeszłości sprawiała niespodzianki i eliminowała mocniejsze zespoły. Tym razem to ekipa Yamagi, była faworytem i przystępowała do meczu jako drugoligowa drużyna. Zawodnicy z JFL nic sobie z tego nie zrobili, pokonali Matsumoto 2:1 i ich dobra seria trwała dalej. Odpadli jednak w 4. rundzie, po porażce 1:2 z FC Tokyo.

2017

Consadole Sapporo 2-5 Iwaki FC

Sapporo, które właśnie ponownie wróciło do J.League mierzyło się z 6. ligowym Iwaki i nie wiem, czy przed spotkaniem ktoś postawiłby choć jena na zwycięstwo gości, a już w szczególności na tak okazałe. Jak to jednak w Emperor’s Cup często bywa, niemożliwe stało się możliwe i byliśmy świadkami totalnej deklasacji w dogrywce, której autorem była 6. ligowa drużyna.

Ventforet Kofu 0–1 Vanraure Hachinohe

5 lat po odpadnięciu z Fukushimą, zespół z Kofu postanowił ponownie odpaść z ekipą z JFL, ale tym razem bez czekania na rzuty karne i spotkanie zakończyło się już po 90. minutach. Niewątpliwy sukces dla Vanraure, które zameldowało się w 3. rundzie.

Vegalta Sendai 2-3 Tsukuba University

I znów ta nieszczęsna Vegalta, która w ciągu 10. sezonów aż 3. krotnie odpadała z amatorskimi zespołami. O ile poprzednie dwa zespoły, były z JFL, o tyle w 2017. roku Vegalta przeszła samą siebie i odpadła z zespołem uniwersyteckim, tracąc u siebie aż trzy bramki i to w regulaminowym czasie gry.

Tsukuba University 2-1 Avispa Fukuoka

Kolejna runda i kolejne zaskoczenie, które zaserwowała nam uniwersytecka ekipa z Tsukuby. Tym razem pokonując Avispę Fukuoka i meldując się w 4. rundzie Emperor’s Cup. Niestety tam czekała na nich Omiya Ardija, która odesłała ich do domu, pewnie wygrywając 2:0.

2018

Gamba Osaka 1-2 Kwansei Gakuin University

I tak dotarliśmy do obecnej edycji Emperor’s Cup i spotkania, które natchnęło nas do stworzenia tego artykułu. Chodzi, jak już wspomniałem we wstępie, o reakcje i narracje, jakie nadawane są temu spotkaniu. Chodzi o reakcje na zachowanie kibiców Gamby, którzy nie kryją swojego niezadowolenia. Jednak to niezadowolenie nie jest tylko efektem porażki z Kangaku (potoczna nazwa Kwansei Gakuin University), która była po prostu kumulacją wszystkich niepowodzeń, wynikających z postawy zespołu w tym sezonie. Gamba zajmuje bowiem odległe 16. miejsce w J1, które oznacza spadek do J2, a dla takiego zespołu to absolutna porażka i kompromitacja. W meczu z Kwansei Gakuin zaprezentowali się równie mizernie co w lidze i doprowadzili do dogrywki bramką zdobytą dopiero w 89. minucie, co i tak zdało się na nic, bo ostateczny cios, goście zadali dwie minuty po rozpoczęciu pierwszej części dogrywki i to oni cieszyli się z awansu.

Nagoya 1-1 Nara Club

Goście z JFL co prawda wygrali z Nagoyą po rzutach karnych, ale arbiter popełnił błąd podczas jednej z jedenastek ekipy z Nary i 11.06. JFA (Japoński Związek Piłki Nożnej) podjęła decyzję o powtórzeniu całej serii rzutów karnych, argumentując ją „wyraźnym błędem sędziowskim”. Bardzo ciekawa i z pewnością nietypowa sytuacja, której rozwój będziemy obserwować, czekając na powtórzone jedenastki.

Jak więc widać z samych 10. poprzednich lat, sytuacja, gdzie zespół amatorski, uniwersytecki, bądź po prostu niżej notowany, eliminujący zespoły z J1 i J2, jest po prostu normalną rzeczą i powtarza się praktycznie każdego roku, dlatego dopisywanie takim zdarzeniom jakiejś zbędnej narracji (co obserwujemy w mediach), jest zwyczajnie niepotrzebne i wprowadza odbiorcę w błąd. Takie sytuacje były, są i na pewno będą też w przyszłości, dlatego po prostu cieszmy się tymi niezwykłymi rozgrywkami, w których nigdy nie można być pewnym zwycięstwa żadnej drużyny.

Autor tekstu: Kamil Gala                                                                                                  @GalsonHM

Wyświetleń: 259

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze