Akira Nishino
Kengo

63 lata 182 72kg (dawna pozycja MF)
W reprezentacji Japonii 12 spotkań 1 gol.

2018-04-09 na stanowisku trenera reprezentacji Japonii zatrudniony został Akira Nishino.
Kim po krótce jest ten człowiek?  Postaram się opisać w skrócie, tak, aby nie zanudzić laika azjatyckiej piłki.
Kariera piłkarska 1971-1990
Akira as a player

Akira Nishino urodził się w Saitamie, swoje pierwsze poważniejsze piłkarskie kroki stawiał na Uniwersytecie Waseda gdzie grywał w piłkę w reprezentacji uczelni (1974-1978).
Ciekawostką jest fakt, iż wszystkie mecze, jakie zagrał w reprezentacji Japonii były właśnie z czasów jego gry na Uniwersytecie Waseda [1]
Łącznie rozegrał 12 spotkań w kadrze niebieskich samurajów, oraz strzelił jedną bramkę.
1978 roku trafił do drużyny Hitachi Ltd. [2] w której spędził całą „dorosłą” karierę piłkarską.
Akira grywał na pozycji pomocnika, jednak ostatnie parę lat kariery kończył już jako środkowy obrońca.

Kariera trenerska 1991-2015.

Nishino jako człowiek pracowity, nie mógł usiedzieć bezczynnie zbyty długo. Ledwie rok po zakończeniu kariery piłkarskiej, czyli w 1991 został trenerem reprezentacji Japonii U-20.

Japan U-23 „Cud w Miami”
Jednak w pamięci Japończyków zapisał się na zawsze dzięki jego wyczynowi na Olimpiadzie w Atlancie 1996r. Zespół olimpijski Japonii prowadzony przez Nishino dostał się pierwszy raz na igrzyska olimpijskie od 28 lat.
Skazywany na pożarcie zespół Japonii rozpoczynał turniej od meczu z Brazylią.
Japonia zadziwiła cały świat, poszła z Brazylią na wymianę ciosów. Mecz był nierówny z powodu ogromnej przewagi umiejętności zawodników z kraju kawy, jednak samurajowie próbowali się odgryzać przy każdej nadarzającej się okazji.  Jedną z takich okazji wykorzystał Teruyoshi Ito w 72 minucie zapewniając Japończykom sensacyjne zwycięstwo nad swoimi mentorami.[3]
ito

Mecz zakończył się wynikiem 1-0 i nazwano go „CUDEM W MIAMI”

To nie koniec cudów na tych IO, w drugim meczu Japończycy przegrali 2-0 z Nigerią.
W 3 jednak znów zadziwili świat i grali z jeszcze wtedy mocną ekipą Węgier.
I znów Japończycy poszli na wymianę ciosów niczym Frank Dux z Paco w „Krwawym sporcie”.
Do 89 minuty Japonia przegrywała 2-1 z Węgrami, aby w 90 i 91 minucie wyśrubować wynik na 2-3 wprowadzając swoich kibiców w ekstazę – potwierdzając tylko przydomek Nishino, jako cudotwórcy.

Niestety mało, kto dziś wspomina inny feralny cud – Japonia jako jedyny zespół tych igrzysk nie przeszedł do kolejnej rundy mając aż 6 punktów  (:<).
Po dwóch latach przerwy (1998)Nishino przejął pierwszą klubową drużynę w swojej karierze trenerskiej.
Mowa tutaj o Kashiwie Reysol, czyli klubowi bliskiemu jego sercu, ponieważ organizacja ta, to nic innego niż Hitachi – klub, w którym Akira kończył swoją piłkarską karierę.
Pomógł im zdobyć ich pierwsze trofeum w historii czyli J.League Cup w 1999. Mimo braku mistrzostwa , to Nishino mógł cieszyć się ze świetnych statystyk ze „słonecznymi”, które zostały docenione przez piłkarskie środowiska czego dowód mieliśmy w 2000 roku kiedy to otrzymał nagrodę trenera roku w Japonii.

tabelka

W 2002 roku Nishino trafił do Gamby Osaka gdzie zmienił klub nieodwracalnie „z tych co chcą, na tych co mogą”. Trener nieodwracalnie zmienił spostrzeganie klubu w oczach nie tylko Japończyków, ale i całego świata.  Z klubu znanego tylko z tego, że dysponował w miarę dobrym budżetem, zrobił klub, który w każdych rozgrywkach był  rozważany jako faworyt.

Nishino kopiował taktykę ZICO, czyli tzw. Box , albo i Zico kopiował Nishino , raczej żaden się nie przyzna, który od kogo.


Taktyka zwie się „Box”, ponieważ zawodnicy od defensywnych pomocników przez „10” tki poprzez napastników tworzą charakterystyczny „prostokąt”.
U Nishino tylko zawodnicy z linii obrony mieli przypisane strefy boiska, w tym boczni praktycznie przez 90 minut podróżowali od linii jednej linii bocznej do drugiej.  Pozostali gracze przemieszczali się, jako wolne elektrony po wszystkich strefach boiska, szukając wolnych stref do otrzymania podania.  Taktyka nastawiona na posiadanie piłki oraz non-stop atak pozycyjny – Japońską wersję Tiki Taki.  Pod batutą Nishino taktyka wyniszczająca zarówno rywali, jak i własnych piłkarzy, ponieważ wymagała ciągłego ruchu zawodników bez piłki.
Tą taktyką Nishino zdobywał największe sukcesy z Gambą Osaka (łącznie 6 różnych tytułów) w tym największy w jego dotychczasowej karierze trenerskiej tytuł J.League w 2005 roku.

Kolejny Cud Nishino.
Nishino zdobył tytuł mistrzowski w sezonie 2005, który do dziś uznawany jest za najciekawszy w historii J.League.  Dlaczego? Ponieważ w ostatniej kolejce aż 5 zespołów miało szansę na zdobycie mistrzostwa, co spowodowało, że pół Japonii zamarło w oczekiwaniu na ostatni gwizdek.
Ostatecznie Gamba, która zajmowała przed ostatnią kolejką drugie miejsce wygrała mistrzostwo ligii, zostawiając za plecami 4 drużyny z 1 punktem dystansu do siebie.
(Przy okazji ucierając nosa rywalowi za miedzy Cerezo Osaka, które spadło aż na 5 miejsce)
Pierwsze mistrzostwo Gamby Osaka zapewniło również drugą w karierze nagrodę trenera roku J.League.

Nishino znów potwierdził swoją renomę cudotwórcy, był to pierwszy tytuł mistrzowski Gamby Osaka.
Kolejnym istotnym tytułem, jaki zdobył Nishino z Gambą była Azjatycka Liga Mistrzów w 2008 ,w której to nie przegrał żadnego z 12 spotkań, a w finale zdeklasował zespół z Australii wygrywając w dwumeczu 5-0. Sezon 2008 skończył z kolejną swoją nagrodą indywidualną –  otrzymał statuetkę trenera roku 2008.
af2e97c1a447cf4c09496226c16d5717

Ostatecznie Nishino spędził 10 lat w Gambie Osaka zdobywając z nimi każde możliwe trofeum jakie może wymarzyć sobie Japoński klub. Poniżej imponująca lista jego osiągnieć:

Mistrzostwo J.League 2005
Azjatycka Liga Mistrzów 2008
Puchar J.League 2007
Japoński super puchar 2007
Puchar Cesarza X2 w 2008 oraz 2009.

Nishino pożegnał się z Gamba Osaka obchodząc 10- lecie na trenerskim stanowisku w Gamba Osaka.
Niestety jako, że za kombatanctwo w piłce nie dostaje się nagród (chyba że mówimy o Arsene Wengerze) klub nie przedłużył umowy zasłużonemu trenerowi – twierdząc, iż zwycięska formuła Akiry skończyła się.

Akira Nishino

„Cudotwórca bez cudów” 2012 – 2015

Niebiosa pogniewały się za ten rozbrat w myśl „Lepsze wrogiem dobrego”, rozstanie nie posłużyło ani Nishino ani Gambie Osaka.
Gamba Osaka z nowymi trenerami (w pierwszej połowie sezonu Jose Carlos Serrao, w drugiej Masanobu Matsunami) sensacyjnie spadli z ligii.
Z kolei Nishno został zatrudniony w Visselu Kobe 19 maja 2012 roku w Visselu Kobe (jako następca zwolnionego za złe wyniki Masahiro Wady). Jednak skończył tak samo jak jego „była”(drużyna) czyli Vissel Kobe wylądował w drugiej lidze. Nishino nawet nie było dane pozostać do końca na tonącym statku ponieważ został zwolniony 8 listopada. Nishino zaznał pierwszego tak poważnego uszczerbku na swojej renomie.

Co ciekawe Nishino w Kobe po raz pierwszy zerwał ze swoim ustawieniem 4-4-2 a przeszedł na poczciwe 4-2-3-1. Przejście w klasykę jak widać nie pomogło trenerowi, tym bardziej zespołowi z Kobe.
Nishino długo nie zostawał bez pracy, ponieważ w styczniu 2014 został trenerem Nagoyi Grampus Eight, która po mistrzostwie w sezonie 2010  i drugim miejscu w 2011 borykała się ze spadkiem formy.
„Cudo twórca” miał przywrócić orkom należyty blask, niestety zamiast glorii mieliśmy stagnację na poziomie tak przeciętnym, iż niektórzy zaczęli nazywać ich „medianą”.

Nishino spędził tam dwa bezpłciowe sezony zakończone na miejscu 10 (2014) i 9 (2015) czyli dokładnie na takich jakich włodarze klubu chcieli uniknąć.

Nishino po wygaśnięciu w Grudniu 2015 kontraktu z Nagoyą odszedł na „trenerską” emeryturę, jak niektórzy o 3 lata za późno, brudząc sobie doskonałe CV ostatnimi „wyczynami”.
Mimo „słabej końcówki”, Nishino stał się pierwszym trenerem w Japonii, który odniósł 270 ligowych zwycięstw.
aaaaa
Po zakończeniu trenerskiej kariery,  Nishino został w marcu 2016 roku Dyrektorem Technicznym JFA[4] gdzie służył swoim doświadczeniem aż do czasu zaskakującego zwolnienie selekcjonera Vahida Salilhodzica 09 kwietnia 2018 roku. Wtedy to wówczas przedstawiono światu „cudotwórcę” jako nowego selekcjonera Japonii.
YinYang

Podsumowanie – In minus/In plus

Nishino to typowy Azjatycki Yin Yang przy każdym negatywie czy pozytywie możemy dodać pewne „ale”.
Postaram się najistotniejsze mocne i słabe strony tego trenera przedstawić.
Akira vs Vahid

  1. Jest to trener, którego można porównać do Guusa Hiddinka, Leo Benhakkera czy Dicka Advocaata. Czyli wybitny trener, o którym można pisać książki ale również taki, którego magiczny eliksir na sukces w pewnym momencie skończył się.
    Widzimy to choćby po odsetku zwycięstw w jego karierze – 61,47% z Kashiwą Reysol później 52,44% z Gambą Osaka aby kończyć na mizernych 26.32% z Visselem Kobe oraz 38.24% z Nagoyą Grampus.
  2. Przywiązanie do taktyki – jednej taktyki. Nishino odnosił swoje największe sukcesy kiedy używał tzw. Boxu – czyli ustawienia 4-4-2 bez bocznych pomocników.
    W momencie kiedy po odejściu z Gamba Osaka nie miał wykonawców do zastosowania swojego ulubionego ustawienia i przeszedł na 4-2-3-1…zaczął po prostu dostawać łomot od każdego.
  3. Nudziarz czy „entartainer” ?
    Tutaj miałem zawsze inne zdanie od opinii publicznej. Za czasów trenowania Gamby Osaka kiedy to Nishino stosował swoje „pudełeczko” wielu uważało, że jego taktyka zabija piękno gry i Gamba po prostu zanudza postronnych widzów.
    Skąd się wzięła ta opinia ? Gamba Nishino polegała na długim utrzymywaniu się przy piłce, grze krótkimi podaniami na jeden kontakt. Była to Japońska wersja Tiki Taki. To co irytowało widzów to częsta gra w poprzek boiska lub do tyłu w celu śrubowania czasu przy piłce zamiast podjęcia ryzyka gry 1 na 1.
    Nigdy się nie zgadzałem z tym osądem ponieważ Gamba Nishino strzelała zawsze potężną ilość bramek dzięki tej grze (np. w 2005 82 w 34 meczach rok później 80) , a zawodnicy byli dobierani do taktyki „box” pod kątem umiejętności technicznych.
  4. „Kamikadze” Nishino nigdy w całej swojej karierze nie wyszedł na boisko z zamiarem bronienia się przed mocniejszym rywalem czy obrony wyniku. Dla niego najważniejsze zawsze było pokazanie ducha walki, „flaga na głowę i za swoich”. Nawet w trakcie cudu w Miami, Japonia nie broniła się 11 w polu karnym przeciwko Brazylii tylko na ile im pozwalały zdolności szli na wymianę ciosów. Za to po dzień dzisiejszy Japończycy go szanują, „wolał umrzeć walcząc niż umierać klęcząc”
    W Azjatyckiej lidze mistrzów w 2008 roku miał 2 mecze z rzędu gdzie wygrywał 4-3 z rywalem.
    Nishino zawsze szedł na wyniszczenie rywala lub siebie, zawsze była to walk „MMA w stójce bez gardy”. Wygrane w lidze Japońskiej 5-2, 6-2 , 4-2, 7-1 ale również przegrane po 4-3 czy 5-1 pokazują archaiczne (lecz piękne na swój sposób w swej prostocie) podejście do filozofii gry Nishino.

To tworzy też jego słabość, ponieważ jest to piłka romantyczna a nie pragmatyczna.
Najlepszy tego przykład był w momencie kiedy Gamba grała w klubowych mistrzostwach świata w 2008 roku mecz półfinałowy z Man United. Od Nishino oczekiwano cudu w Yokohamie i Japończyk jak i przez całą swoją karierę nastawił drużynę na wymianę ciosów bez gardy. Tak doświadczony rywal jak „Czerwone Diabły” wykorzystywał każdy najmniejszy błąd obrony, mecz rozrywkowy, pięknie bohaterski dla Japończyków, ale bez happy endu.
Gamba przegrała 5-3. Dając nauczkę Nishino i zachłannym Japońskim kibicom, że cuda się zdarzają, ale nikt ich nie produkuje seryjnie. Był to najlepszy przykład jak może się skończyć jego gra na MŚ jeśli czegoś nie urozmaici w swojej filozofii gry. Mecze będą radością dla oka, ale to samo oko może po 3 grupowych meczach uronić łezkę gdy zobaczy 0 dorobek punktowy dzielnie walczących samurajów.

  1. „Teoria a praktyka” Nishino w teorii stosuje taktykę „ciasnej obrony i kontr” w praktyce jego drużyny świetnie czuły się w ataku pozycyjnym i to za czasów „pseudo zanudzania Gamby odnosił największe sukcesy” a nie kontrujących Nagoyi Grampus czy Vissela Kobe.

W teorii nie było lepszego kandydata na selekcjonera rep. Japonii ponieważ nie ma aktualnie Japońskiego trenera ,który by miał więcej zwycięstw na koncie. W praktyce Nishino ostatnim razem podnosił w geście zwycięstwa jakieś trofeum w 2009 roku i był krajowy Puchar Cesarza, kolejne lata były już tylko z pod znaku spuszczonej głowy.
Nishino z pewnością jest postacią ciekawą, asem z rękawa wyciągniętym przez federacje przed ostatnim zagraniem.  Jedno jest pewne czy odniesie sukces czy nie, zaskoczy. A przy jego filozofii gry i samurajskiego podejścia do każdego rywala, tanio skóry nie sprzeda.

 Nishino – Ganbare !

Nishino

[1] Teraz już wiecie, dlaczego Japończycy co rusz są najgroźniejszą drużyną na Uniwersjadach. Poziom piłki Uniwersyteckiej w Japonii jest najwyższy na świecie na spółkę z Koreą Południową oraz U.S.A.

[2] Tak dobrze się domyślacie, Hitachi Ltd. było przodkiem Kashiwy Reysol, która do dziś ma nazwę producenta elektroniki ma na koszulkach.

[3] Nikt tak jak Brazylijczycy nie przyczynił się do rozwoju piłki nożnej w Japonii

[4] Japan Football Association – japoński odpowiednik PZPN

Autor Tekstu: Adam Błoński
@Adam_Blonski

Wyświetleń: 333

Autor tekstu: azjagola

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze