Za nami pierwszy mecz finałowy Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Al-Hilal remisuje na własnym stadionie z Urawą Red Diamonds 1-1 i to Japończycy są w lepszej sytuacji przed rewanżem. Do siatki trafiało dwóch liderów swoich zespołów, a więc Salem Al-Dawsari i Shinzo Koroki.

Pod względem piłkarskim zobaczyliśmy naprawdę niezłe widowisko, które spełniło oczekiwania każdego znającego potencjał obu drużyn. Ale to dramaturgia tego spotkania sprawia, że zapamiętamy je na dłużej. Głównie za sprawą absurdalnego zachowania największej gwiazdy reprezentacji Arabii Saudyjskiej i Al-Hilal Salema Al-Dawsariego, który kopnął piłkarza Urawy i obejrzał czerwoną kartkę. Tym samym wykluczył się z końcówki meczu w Rijadzie i z rewanżu w Japonii. Dla Al-Dawsariego nie jest to nowość, bo w meczu finałowym w 2019 roku również obejrzał czerwoną kartkę. I również to Urawa Reds była rywalem Saudyjczyków. Moment wręczenia czerwonej kartki piłkarzowi z Arabii Saudyjskiej wywołał na stadionie emocje porównywalne ze zdobyciem bramki przez japoński zespół, bowiem około 60 tysięcy saudyjskich gardeł zamilkło, a euforia Japończyków zajmujących sektor gości obudziła każdego w stolicy kraju.

Z przebiegu spotkania można stwierdzić, że remis jest dla Urawy całkiem niezłym wynikiem. Nie chodzi tylko o grę na wyjeździe ale o fakt, że Al-Hilal potrafiło przejąć kontrolę nad meczem i groźniej atakować bramkę Nishikawy. Saudyjczycy za wszelką cenę chcieli wywalczyć znacznie korzystniejszy wynik przed wyjazdem do Japonii, ale na drodze zawsze stawali im podopieczni Macieja Skorży. Może się zdawać, że taki właśnie był plan polskiego trenera na ten mecz. Strzelić bramkę, wybijać rywala z rytmu, okazjonalnie wychodzić z szybkim atakiem i starać się utrzymać korzystny wynik na gorącym terenie tak, aby móc załatwić wszystko na Saitama Stadium. Jeśli tak, to został on wyegzekwowany perfekcyjnie.

Urawa zmierza na rewanż mając w ręce korzystny wyjazdowy remis i przy wsparciu swoich fanatycznych kibiców powinno jej być znacznie łatwiej przechylić szalę na swoją korzyść. Ci sami kibice towarzyszyli im dzisiaj na stadionie w Rijadzie, a Ci którzy nie mogli się tam zjawić oglądali mecz na telebimach na swoim stadionie.

Al-Hilal będzie mieć natomiast niemały ból głowy, gdyż nieobecność Al-Dawsariego może się okazać kluczowa w układance trenera Ramona Diaza, który będzie musiał wymyślić jak powstrzymać napór Czerwonych Diamentów.

Mecz rewanżowy już 6. maja o godzinie 11:00.

Wyświetleń: 134

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze