Już dziś rozpoczynamy pierwszą od 2012. roku edycję turnieju zwanego Pucharem Narodów Arabskich. Czym jest ten emocjonujący turniej i czego możemy się po nim spodziewać, jakie ciekawostki nas czekają? Na te pytanie odpowiemy sobie w poniższym materiale.
Turniej Puchar Narodów Arabskich FIFA 2021 odbywać się będzie od 30. listopada do 18. grudnia w Katarze. 16 najlepszych drużyn świata arabskiego będzie rywalizować o najbardziej pożądane trofeum w regionie podczas 32 meczów.
Dwadzieścia trzy narody mogą rywalizować o Arabski Puchar FIFA, a są to:
Algieria, Bahrajn, Komory, Dżibuti, Egipt, Irak, Jordania, Kuwejt, Liban, Libia, Mauretania, Maroko, Oman, Palestyna, Katar, Arabia Saudyjska, Somalia, Sudan Południowy, Sudan , Syrii, Tunezji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Jemen.
Od 1957 roku zagrali ze sobą w dziewięciu turniejach i setkach meczów towarzyskich.
Przy 1 992 rozegranych spotkaniach i zdobytych 4 817 bramkach, średnia wynosi 2,4 gola na mecz.
Według światowego rankingu FIFA, pięć najlepszych arabskich drużyn to: Tunezja (27.), Maroko (29.), Algieria (30.), Egipt (44.) i Katar (46.).
Na turnieju zobaczymy idealną „mieszankę wedlowską” po względem wieku piłkarzy.
Przeciętny wiek gracza na turnieju to 27 lat. Moataz Yaseen z Jordanii jest najstarszym zawodnikiem w wieku 39 lat, a trio Sulaiman Hazazi z Arabii Saudyjskiej, Algierczyk Yacine Titraoui oraz Tunezyjczyk Hannibal Mejbri są najmłodsi licząc sobie po 18 wiosen.
Języczkiem uwagi będzie Hannibal Mejbri – 18 letni Tunezyjski pomocnik Manchesteru United. Turniej może być jego oknem pokazowym, które może pomóc przyśpieszyć potencjalnie wielką karierą piłkarza porównywanego do sław, takich jak Davida Beckhama oraz Roya Keene’a.
Portal Arab News podaje 5. mocnych powodów, dla których warto obserwować turniej.
Dla Egiptu turniej to duży krok w przygotowaniach do kolejnego mundialu w Katarze w listopadzie przyszłego roku.
Carlos Queiroz objął posadę głównego trenera we wrześniu i poprowadził drużynę do baraży Mistrzostw Świata bez większych problemów zostawiając w tyle takie ekipy jak Gabon, Angola oraz Libia. W arabskim turnieju nie będzie Mohameda Salaha, a europejskie gwiazdy tego kraju również będą nieobecne. Będzie to, zatem szansa dla innych, by zwrócić uwagę portugalskiego trenera, a dla wiecznie podróżującego menadżera, by dogłębnie sprawdzić siłę krajowego potencjału.
Queiroz Powiedział: „Naszym celem w Arabskim Pucharze jest przygotowanie zawodników do eliminacji Mistrzostw Świata i Pucharu Narodów Afryki. Nie oznacza to, że nie będziemy walczyć o trofeum, ale pierwszym i głównym celem jest Puchar Świata. Zapytaj każdego obywatela i kibica, czego chcą, a powiedzą o Pucharze Świata.”
Każdy gracz, który wyróżni się w ciągu najbliższych trzech tygodni, może w styczniu zdobyć miejsce w składzie Pucharu Narodów Afryki.
„Mamy bazę graczy, z której można wybierać do dwóch meczów kwalifikacyjnych do Mistrzostw Świata i Pucharu Afryki i jestem gotów dołączyć każdego gracza, który dobrze sobie poradzi na Arab Cup” – dodał Queiroz.
Gospodarze Pucharu Świata grali w większej liczbie zawodów niż ktokolwiek z uczestników w ciągu ostatniego roku, występując na wielkich turniejach Copa America, Gold Cup, oraz Concacaf.
Ale kiedy Puchar Świata odbywa się na ojczystej ziemi, Maroons musieli biernie przyglądać się, jak azjatyccy rywale przechodzą przez wyczerpującą finałową rundę kwalifikacji. Sami zaś grali w bezpłciowych meczach towarzyskich, na których testowali eksperymentalne zagrywki kosztem licznych porażek.
Zespół ma całkowicie azjatycką grupę i silny skład z Akramem Afifem, Almoezem Alim i całą resztą weteranów, którzy zdobywali Puchar Azji 2019, co powinno wystarczyć, aby ominąć Bahrajn, Oman oraz Irak i przejść do fazy pucharowej.
Mistrzowie Azji będą mieli nadzieję, że podniosą trofeum w finale 18 grudnia. Zwycięstwo w międzynarodowym turnieju na ojczystej ziemi tylko wzmocniłoby pewność siebie przed wielkim wydarzeniem na dokładnie rok przed światowym czempionatem.
Zjednoczone Emiraty Arabskie nie były jak dotąd imponujące w ostatniej rundzie kwalifikacji do Mistrzostw Świata. Nieco przypadkowe zwycięstwo nad Libanem w listopadzie było pierwszym zwycięstwem w szóstym meczu w grupie. Nie ma szans by doszło do automatycznych kwalifikacji, ale droga do Kataru nadal istnieje w fazie play-off.
Zespół musi się jednak poprawić, a mecze z Syrią, Mauretanią i Tunezją są świetną okazją dla Berta van Marwijka do podszlifowania formy drużyny w mocnym turnieju, ale takim, w którym nie ma presji, jaki towarzyszy wielkim wydarzeniom piłkarskim. Słowem, będzie to idealny poligon dla drużyny, która musi masowo zdobywać punkty, gdy wróci do eliminacji mistrzostw świata.
Jedną z kwestii do rozwiązania jest sprawa Ali Mabkhouta. Drużyna jest zbyt zależna od napastnika, ale jest to zrozumiałe do pewnego stopnia, ponieważ w tym roku strzelił 14 bramek w 13 meczach.
Z 79. golami w reprezentacji jest teraz tylko jedno trafienie za Lionelem Messim i Sunilem Chhetri. Jeśli Mabkhout strzeli dwie bramki, będzie drugim pod względem liczby aktywnych strzelców międzynarodowych. Przynajmniej będzie mógł pomarzyć, by nawiązać kontakt i złapać Cristiano Ronaldo z 115. trafieniami (pomarzyć dobra rzecz :>).
W niedzielę Youssef Mohamed, dyrektor techniczny reprezentacji Libanu, a także były kapitan, powiedział, że „Cedry” powinny dążyć do sięgnięcia po trofeum. Przyznał, że jest to cel ambitny i zapowiedź odważna, ale nie niemożliwa. W końcu w eliminacjach do Mistrzostw Świata Liban mógł, a nawet powinien, zająć trzecie miejsce w swojej grupie w rundzie finałowej, ale cztery punkty odpadły w końcowych minutach a nawet sekundach spotkań z Iranem i ZEA.
Zespół musi znaleźć sposób, aby jak najlepiej wykorzystać te sytuacje. Trener Ivan Hasek nakazuje im ciężko pracować i trzymać dyscyplinę taktyczną w organizacji gry, ale Arab Cup to świetna okazja, aby spróbować bardziej ekspansywnego podejścia do rywalizacji.
Liban musi nieco urozmaicić swój atak i poprawić grę piłką – ich wskaźnik posiadania w meczu z ZEA wynosił zaledwie 29 procent! Gdyby posiadanie piłki było dzielona trochę równiej, presja na obronę byłaby mniejsza i być może udałoby się uniknąć słynnego incydentu z rzutem karnym.
Rok przed mundialem zwykle przychodzi czas na Puchar Konfederacji. W tym czasie zawsze trudno przeprowadzić próbę generalną z zespołami z całego świata. Arab Cup pozwoli zatem rzucić okiem na to, jak będzie wyglądał pierwszy Puchar Świata w świecie arabskim.
Fani i media będą mogli zorientować się, jak po Mistrzostwach Świata w wielkich krajach, takich jak Rosja, Brazylia i RPA, wyglądać będzie największy piłkarski turniej w małym kraju, w którym jest to możliwe, przy odrobinie dobrego planowania.
Kolejną ciekawostką, może i najistotniejszą, będzie test nowej technologii weryfikacji spalonych.
Półautomatyczny system weryfikacji spalonych, ma odciążyć pracę arbitrów. Swój oficjalny debiut zaliczy podczas turnieju. Nowe rozwiązanie działa w taki sposób, iż w momencie, gdy zawodnik jest na spalonym, sędzia VAR od razu dostaje sygnał po czym podejmuje decyzje o dalszych czynnościach. Ideą technologii jest uniknięcie niepotrzebnych przerw w grze.
Nowe rozwiązanie jeżeli się sprawdzi, może być dopuszczona do pomocy na mistrzostwach świata w Katarze.
AzjaGola będzie relacjonować na bieżąco wszystkie mecze Arab Cup. Miejmy nadzieję, że zobaczymy przynajmniej parę emocjonujących spotkań wartych zapamiętania i każdy znajdzie coś dla siebie.
Widzimy się po pierwszych spotkaniach.
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 543