Reprezentacja Japonii miała rozgrywać dzisiaj towarzyskie spotkanie z reprezentacją Jamajki. Jak się jednak okazało, rywale Japończyków nie mogli przylecieć do Sapporo, z powodu komplikacji związanych z testami na obecność koronawirusa. Japończycy nie chcieli przesuwać meczu więc rozegrali zamiast tego sparing z… Japonią U-24. Kadra Olimpijska mogła więc zmierzyć się ze swoimi starszymi kolegami, a Ci rozegrali sparing z rywalem nawet lepszym niż Jamajka.

Spotkanie odbyło się bez udziału publiczności i cały dochód z tego spotkania przeznaczony został na fundację zbierającą pieniądze dla pracowników medycznych.

Zespoły przystąpiły do meczu w następujących składach:

Samurai Blue

Japonia U-24

Oba zespoły pokazały sporo jakości i młodsi zawodnicy nie wyglądali wcale źle na tle doświadczonych i grających w Europie Samurajów. Mecz toczył się na dużej intensywności i agresywności. Już na początku spotkania Samurai Blue wyszli na prowadzenie po trafieniu Kento Hashimoto. Pierwsza kadra Japonii przeważała w pierwszych minutach, ale z biegiem czasu rolę się odwracały. W 20. minucie Kyosuke Tagawa mógł, a nawet powinien doprowadzić do wyrównania. Napastnik FC Tokyo urwał się prawą stroną i popędził w kierunku bramki strzeżonej przez Schmidta, ale w kluczowym momencie się pomylił i posłał piłkę obok bramki. Chwilę później blisko zdobycia gola był Ko Itakura, ale jego strzał został zblokowany przez obrońców. Młodzi Japończycy chcieli pokazać starszym kolegom, że Ci mogą obawiać się konkurencji i bez wątpienia to im się udało. Bardzo aktywny był także Takefusa Kubo, który niejednokrotnie testował defensywę Samurai Blue szybkimi wejściami między linie, albo próbami dryblingu. Często bywał po prostu zbyt szybki dla swoich rywali i Ci musieli uciekać się do nieprzepisowych zagrań, aby go zatrzymać. W 30. minucie był nawet bliski trafienia do siatki, ale jego strzał z rzutu wolnego poszybował ponad bramką. Młody gracz Realu Madryt zagrał bardzo dobre 45 minut i po przerwie był jednym z zawodników, którzy nie wybiegli z powrotem na murawę.

Młodzi zawodnicy zagrali bardzo solidną pierwszą połowę, ale w 41. minucie przytrafił im się poważny błąd, który bezlitośnie wykorzystał Daichi Kamada. Po przerwie obraz gdy nie uległ za bardzo zmianie i to ekipa U-24 częściej utrzymywała się przy piłce i grała bardzo wysoko. Ale ponownie to podopieczni Hajime Moriyasu trafili do siatki. Uczynił to w 52. minucie skonfliktowany z Partizanem Belgrad Takuma Asano, który wykorzystał ładną asystę Ogawy. Wynikiem 3-0 dla Samurai Blue zakończył się więc bratobójczy pojedynek, w którym starszy brat pokazał ambitnemu młodszemu, że przed nim jeszcze dużo pracy w drodze na szczyt.

Poniżej cały mecz.

Wyświetleń: 291

Autor tekstu: Kamil Gala

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze