Przegląd 2 kolejki K League to gwarancja piłkarskich emocji wprost z Korei Południowej.
Jak zawsze mnóstwo zwrotów akcji, pięknych bramek, trzeszczenia kości i pięknych parad bramkarskich.
Zaczynamy!
Doskonały appetizer przed resztą spotkań 2 kolejki K League. Zeszłoroczny mistrz ligi Jeonbuk Motors kontra zwycięzca play-offów drugiej ligi o awans KLeague 2 Busan IPark.
Różnice poziomów było widać w pierwszej połowie gdzie już w 16 minucie bramkę strzelił były zawodnik niemieckiego Augsburga środkowy obrońca Hong Jeong-Ho. Bramka padła w bliźniaczy sposób, co premierowe trafienie sezonu 2020 w wykonaniu Lee Dong Gooka w 1 kolejce spotkań.
Widać, więc, że „zieloni” mają stałe fragmenty gry opanowane nie tylko na treningach do perfekcji.
Jeonbuk tłukło Busan niczym worek bokserski dopóki w 66 minucie karnego nie wykorzystał zeszłoroczny gwiazdor drugiej ligi – Romulo. Co ciekawe, było to drugie podejście do podyktowania karnego przez sędziego przy pomocy VARU, za pierwszym razem nie odważył się gwizdnąć przeciw gospodarzom. Po karnym beniaminek miał jeszcze dwie doskonałe szansę na znokautowanie mistrza, jednak z niewyjaśnionych przyczyn, Kim Byung-Oh nie trafiał do pustej bramki!
Niewykorzystane szansę się mszczę i pomimo doskonałej formy bramkarza, Choi Pil-Soo musiał skapitulować w 93 minucie po dwójkowej akcji nowych nabytków Jeonbuku – Murilo – Lars Veldwijk. W gwoli ścisłości to jeszcze 5 groszy dorzucił Han Kyo-Won główkują podanie Brazylijczyka do kolosalnego napastnika z RPA.
Benieminek heroicznie, acz tragicznie przegrał w ostatnich sekundach meczu. W przyszłej kolejce będą musieli w końcu zacząć punktować, ponieważ za wrażania artystyczne raczej utrzymania nie wywalczą.
Mecz można opisać jednym genialnym Polskim nieparlamentarnym frazesem – „o ja pierdziu(tylko z tą inną końcówką).” To co tam się działo wyparowuje mózg każdego neutralnego kibica.
Wpierw Ko Seung-Beom mógł zacząć sezon tak samo jak go skończył, a przypomnę, że został MVP pucharu ligi po tym jak sieknął 2 piękne bramki z dystansu w finale, zapisując się na piłkarskiej mapie dopiero w wieku 25 lat. Obecnie już 26 letni defensywny pomocnik postanowił przypomnieć swoją specjalność i jak nie huknął tak też i zdmuchnął bramkarza Ulsanu strzelając piękną bramkę na 1-0.
Przy okazji weteran Yeom Ki-Hyun zaliczył swoją 107 asystę w historii ligowych występów (choć po takim holowaniu piłki przez Ko, zaliczyli mu tą asystę za zasługi dla piłkarskiej społeczności).
2 minuty po wznowieniu gry w drugiej połowie Bośniacki napastnik Sulejman Krpić strzelił swoją premierową bramkę na 2-0.
W tym momencie mecz miał być już pozamiatany, jednak oglądamy ligę Koreańską tak, więc oczekujcie nieoczekiwanego. Zirytowany wicemistrz poprzedniego sezonu wziął się w garść Połączone siły ex zawodnika CSKA Moskva Kim In-Sunga i przede wszystkim Juniora Negao przyniosły nie tylko wyrównanie ale wygraną Ulsanu.
Junior zalicza drugi dublet pod rząd i nie dość, że prowadzi w klasyfikacji strzelców to przewodzi w lidze pod względem średniej oceny zawodnik 8.9 na portalu Sofa Score.
Z kolei kanadyjki środkowy obrońca Henry, który dostał się do 11 poprzedniej kolejki w tym meczu zaliczył tragiczny zjazd maczając palce w 2 z 3 straconych bramek i dając się objeżdżać całe spotkanie.
Jest to jednak na tyle doświadczony i silny psychicznie obrońca, iż wierzymy, że jeszcze zapisze się złotymi głoskami w barwach Suwon Bluewigns.
“Błękitni” nadal nie mogą złapać formy, z kolei Steelers nie mają zamiaru znów rozpędzać się pół sezonu (zwłaszcza, że pół już zabrał wirus)
Ozdobą meczu gole obcokrajowców Edgar‘a oraz PALOČEVIĆ‘A
Trener Daegu LEE BYUNG-GEUN twierdzi, że piłkarze nadal mają problemy fizyczne z powodu przerwanego okresu przygotowawczego.
Jeden uczciwy przynajmniej to przyznał, ponieważ widać to praktycznie po każdej drużynie w tym sezonie.
Zła wiadomość to zejście na noszach Tsubasy Nishiego który tak długo zmagał się z kontuzja w zeszłym sezonie.
Trzymamy kciuki aby wszystko grało z naszym “Polskim Japończykiem.”
Jak widać panowie w wojskowych kamaszach również potrafią się dobrze bawić. Wojskowi z Sangju na pełnej złości po ostatniej upokarzającej porażce (z Ulsan 4-0) zemścili się na drużynie Hitchcocka której dziś nagle zabrakło “filmowych” zwrotów akcji.
Przyznać trzeba, że mecz ułożył pod Sangju dziwny rzut karny, co mocno ułatwiło sprawę wojskowym którzy nie umieją inaczej grać jak z kontry.
Coraz mocniejsze otwieranie się drużyny Ganwon słynącej z comebacków było wodą na młyn odbywających służbę wojskową gospodarzy.
Warto pooglądać skrót, ponieważ było mnóstwo emocji i czysto piłkarskiej zabawy (szybkie kontry, pomysłowy wolny, próby strzałów z połowy, parady bramkarskie, itd).
Beniaminek nadal w tarapatach, z kolei Seulczycy na przełamanie użyli armaty swojego debiutanta którego ściągnęli z Chunnam Dragons – Han Chan-Hee.
Ciężko sobie wyobrazić piękniejsze premierowe uderzenie. Mecz nie stał na wysokim poziomie, jednak dla ekipy Choi Yong-Soo liczy się przede wszystkim przerwanie niemocy i jak najszybsze włączenie się do walki o najwyższe cele. Gwangju póki co zawodzi, nikt nie spodziewał się, że będą łupić garściami jako beniaminek punkty, jednak martwiąca jest kompletna indolencja w kreowaniu sytuacji podbramkowych.
Gwiazdy mistrza drugiej ligi jak Felipe czy Yeo Reum na tle pierwszoligowego towarzystwa prezentują się póki co tragicznie.
Incheon drugi raz z rzędu kończy mecz wynikiem zapisywanym dwoma jajami. Jaj nie było kiedy obie ekipy marnowały doskonałe okazje po których trenerzy wyrywali sobie włosy z głowy.
Poniżej tabela po 2 kolejkach:
Najlepsi strzelcy:
Najlepsi asystenci:
Następne mecze na które serdecznie zapraszamy :
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 4,669