Ostatnia kolejka K League za nami. Pozbierajcie szczęnki z podłogi, podładujcie respiratory bo jeśli ktoś myślał, że hasło „oczekuj nieoczekiwanego” to pusty slogan to po wydarzeniach z ostatniej kolejki Koreańskiej ligi zrewiduje swoje poglądy.
Przed tą kolejką pretendenci do tytułu mistrzowskiego Ulsan Hyundai mieli 3 punkty przewagi nad broniącym tytułu mistrzem ligi Jeonbuk Motors. W ostatni weekend mieliśmy nawet bezpośrednie spotkanie tytanów, po którym padł zasłużony remis.
Teoretycznie wystarczyło „Żelaznym maczugom” zremisować w ostatniej kolejce, aby pozostać poza zasięgiem Jeonbuk Motors.
Stan przed 38 kolejką
Jeśli jesteście fanami Ulsan to po dzisiejszych wydarzeniach trzeba powiedzieć po chłopsku, że wszystko, co miało się „zesrać to się zesrało.”
Na wstępie powiemy, jakie pary uraczyły nas w 38 kolejce K League. Mistrz spotkał na swojej drodze Gangwon FC – Hitchcockowską drużynę, która odwracała już losy meczów z 4-0 na 4-5. Ułatwieniem, jednak był fakt, iż Gangwon zajmował ostatnią lokatę w grupie mistrzowskiej i wygrana czy przegrana nie skutkowała ani zyskaniem ani utratą pucharów. Słowem – mogli mieć „wyrąbane” na ostatnią kolejkę.
Ulsan z kolei napotkało Pohang Steelers, zespół 5 krotnego mistrza K League, który w ostatnich 12 kolejkach przegrał tylko raz a 8 razy wygrywał. Ich wygrana dawała im 4 miejsce w tabeli – niby nic, ponieważ nie jest ono premiowane awansem do Azjatyckiej Ligi Mistrzów, ale większą premią finansową od władz ligi i klubu. Do tego, chodziło o sprawy ambicjonalne. 3 Krotny triumfator Azjatyckiej Ligi Mistrzów nie chciał być tylko tłem dla fety rywali.
Wpierw bezbłędny cały sezon Yun Young-Sun popełnił błąd, tracąc piłkę na wysokości pola karnego co poskutkowało piętnastą bramką strzeloną przez Wandersona Carvalho.
Yun przypomnę tylko, iż grał rewelacyjnie na MŚ przeciwko Niemcom w zwycięskim meczu 2-0 i daleki był od wizerunku dzisiejszego nieszczęśliwca. Po wyrównaniu przez niezawodnego „żółwia mutanta” Juniora Negao wydawało się, że wystarczy „palnąć” autobus i poczekać na fetę.
GDZIE TAM!
Pohang postanowiło stać się marą nocną wszystkich z populacji Horangi na wieki i zaczęli psuć zabawę.
Wpierw w 55 minucie Niemiec Stanislav Iljutcenko (a co myśleliście, że Hans?)po zabawie w pinball strzelił bramkę na 1-2 dla przyjezdnych. Kiedy Ulsan straciło panowanie nad sytuacją i rozpaczliwie atakowali, (co było wodą na młyn świetnie kontrujących Steelers) zabarykadowanych gości – stało się coś, co zapamiętamy na wieki, wieków – kaplica.
Pierwszy bramkarz reprezentacji Korei – Kim Seung-Gyu, uczestnik dwóch mundiali, chłopak broniący rewelacyjnie w sezonie 2019 – popełnił “fuckupa” życia. Śpiesząc się z wznowieniem gry, nie wiadomo po cholerę wpadł na pomysł wyrzucenia piłki z autu. Niestety zrobił to tak niefortunnie, iż asystował przy golu na 1-3 dla Pohang. Autorem gola został Heo Young-Joon zaginiona gwiazda Jeonnam Dragons, dla którego było to pierwsze trafienie w sezonie!
Na dobitkę w pośpiesznej niefrasobliwości „Maczugi” sprokurowały jeszcze rzut karny wykorzystany przez Serba Palocevića.
FUCK ! Jak to można było tak przewalić!
Specjalnie na okładkę tegoż artykułu dałem zestrofowaną minę trenera Ulsanu Kim Do-Hoona po bramce na 1-3 z winy własnego golkipera. To jak zaszkliły się oczy do płaczu temu popularnemu twardzielowi będzie symbolem tego koszmaru na długie lata.
A jak u „Zielonej Gwardii ?
Jeonbuk miało łatwiejszego rywala, która sam w czasie meczu zapominał czy mu się chce czy nie.
W 40 minucie bramkę dla Jeonbuk Motors strzelił pomocnik Son Jun-Ho przy walnej pomocy Lee Gwang-Yeon’a.
Trzeba niestety przyznać, że bramkarz reprezentacji, U20 która zdobyła srebrny medal na MŚ w Polsce po powrocie do kraju – broni tak „pierdołowato,” że aż ma się ochotę powiedzieć „chłopie, poucz się i wróć między słupki za parę lat.”
Jeonbuk dociągnęło rezultat do końca gwizdka, broniąc tytuł na własnym stadionie. Był to 7 tytuł mistrzowski w ostatnich 10 latach (3 z rzędu). Pierwszy z nowym trenerem Jose Moraisem – Portugalczykiem, który jeszcze niedawno trenował Karpaty Lwów.
Co śmieszne, dokonali tego wyczynu z 40 latkiem w pierwszym składzie, czyli legendarnym Lee Dong-Gookiem. Były zawodnik Werderu Brema czy Middlesbrough zaliczył 9 trafień w sezonie, ale jeśli policzyć mu trafienie z Beijing Guan w Azjatyckiej Lidze Mistrzów to mamy 10 sezon z rzędu, w którym to Lee strzelił 10 lub więcej bramek! Jak długo dobrze zakonserwowany napastnik będzie strzelał dla Jeonbuk Motors?
Zobaczymy, póki, co 10 sezonów dla „Zielonych” równa się 9 tytułów dla klubu, przez co powinni trzymać go w klubie z szacunku dla osiągnięć choćby, jako żywą gablotkę.
Jak wyglądała reszta spotkań ?
W pojedynku o Azjatycką Ligę Mistrzów lepsze w remisie (głupi paradoks, ale z punktów tak wyszło) okazało się FC Seoul kosztem niebieskiej siły z Daegu FC.
W grupie spadkowej wojskowi z Sangju Sangmu pokazało gdzie raki zimują Suwon Bluewings, które jeśli chce coś zwojować w przyszłym sezonie powinno się lepiej uzbroić.
Mundurowi z kolei, jeśli będą nadal grać z takim animuszem i skutecznością mogą zostać nie tylko mistrzem strefy spadkowej, ale i powalczyć o puchary, (choć w praktyce nie mogą wyjeżdżać z kraju, jako jednostka wojskowa).
W najistotniejszym spotkaniu Gyeongnam vs Incheon United – chory na raka trzustki trener Yoo Sang-Chul pokazał dojrzałość, której zabrakło menadżerowi Ulsanu i ustawił tak czarnoniebieskich, iż Ci przetrwali nawałnice gospodarzy. W rezultacie jeden punkt zapewnił im spokojne wakacje bez potrzeby tłuczenia się w barażach z mistrzem play-offów K2. Tym samy trener Yoo dotrzymał pierwszej swojej obietnicy, iż uratuje Incheon przed spadkiem. Teraz czas aby dotrzymał swojej drugiej i uratował samego siebie.
Wstyd dla „róż” 11 miejsce w tabeli i potrzeba udowadniania swojej wyższości nad Busan, które już na nich czeka po wygraniu swoich baraży w drugiej lidze. Gyeongnam przypomnę tylko, jest wicemistrzem z poprzedniego sezonu i uczestnikiem Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Taki zjazd to dobry powód do dymisji zarządu.
W ostatnim spotkaniu 38 kolejki Seongnam wygrało z pogodzonym z spadkiem Jeju United 3-1.
Tabela końcowa po 38 kolejkach K League 2019
Jeszcze nie żegnamy się z K League w 2019 roku, ponieważ czekamy jeszcze na baraże pomiędzy Gyeognam a Busan I’Park. Mecze te odbędą się 5 i 8 grudnia.
Już serdecznie zapraszamy na przegląd i tego wydarzenia.
Autor tekstu: Adam Błoński
Wyświetleń: 477