Zapraszamy na przegląd 19. kolejki J.League.
Matsumoto Yamaga – Jubilo Iwata
Mecz na szczycie dwóch ostatnich zespołów w tabeli, dla których od teraz każdy mecz toczy się o wysoką stawkę. Tym razem do żywych wróciła Jubilo Iwata, która dzięki tej wygranej awansowała na 16. miejsce. Ma tyle samo punktów co właśnie Matsumoto i Sagan Tosu, ale wyprzedza swoich rywali bilansem bramkowym.
Jedyny i decydujący gol padł dopiero w 85. minucie, a jej autorem był znajdujący się ostatnio w bardzo dobrej formie Gerson Rodriuges.
Matsumoto – Morita; Toma, Iida, Imai; Takahashi, Fujita (87′ Hattori), Miyasaka (90′ Iwakami), Tanaka; Sugimoto (78′ Nakami), Takasaki, Maeda
Jubilo – Kamiński; Shinzato, Oi, Takahashi; Taguchi, Ogawa, Moriya, Uehara, Matsumoto (88′ Ominami); Nakayama (64′ Rodrigues), Adailton (76′ Yamada)
Yokohama F. Marinos – Urawa Red Diamonds
Wielki mecz pod znakiem braku sympatii kibiców obu drużyn, pomiędzy którymi przed meczem doszło do drobnych spięć.
Oraz sędziowskiego skandalu, który niemal nie doprowadził do bójki pomiędzy piłkarzami i trenerami obu zespołów. Chodziło o gola Nakagawy z 59. minuty, który padł po wyraźnym spalonym. Sędzia gola uznał, potem anulował, a następnie, gdy napięcie było niesamowicie wysokie… znów go uznał. Była to bramka na 2-0, a wynik otworzył w 38. minucie Endo.
Poza spalonym, doszło w tej sytuacji także do zagrania ręką gracza Marinos. To niestety nie jedyna kontrowersja jaką zobaczyliśmy na Nissan Stadium. Chwilę po trafieniu na 2-0 Urawa zdobyła bramkę kontaktową, gdyż do własnej bramki trafił Hirose. Goście przycisnęli i byli bardzo blisko wyrównania, ale… w 85. minucie Marinos dostali rzut karny za rzekome zagranie ręką gracza Reds. Sytuacja równie kontrowersyjna co gol na 2-0 i pomimo pretensji i protestów gości sędzia decyzji nie zmienił. Do piłki podszedł oczywiście Junio i ustalił wynik meczu. Arbiter ani na chwilę nie uległ protestom gości i nie przestraszył go nawet potężnie wściekły trener Otsuki, który wyglądem przypomina bossa Yakuzy.
Marinos – Park; Bunmatan, Hatanaka, Martins, Hirose; Ogihara (87′ Otsu), Kida, Endo, Junior (76′ Miyoshi), Nakagawa; Junio (90+4′ Lee)
Urawa – Nishikawa; Makino, Mauricio, Iwanami; Ugajin (73′ Sugimoto), Abe, Aoki, Hashioka (61′ Yamanaka); Fabricio (81′ Martinus), Nagasawa; Koroki
Vegalta Sendai – Kashima Antlers
Bardzo wyraźna wiadomość od Kashimy, która przekazuje iż jej celem jest walka o mistrzostwo kraju. Efektowna wygrana nad Vegaltą sprawia, że Antlers mają teraz najlepszy bilans bramkowy w całej lidze i zbliżają się do liderującego Tokyo na 5 punktów mając rozegrany mecz mniej. Antlers pokonali Vegaltę zarówno na murawie, jak i na trybunach.
Kashima już w pierwszej połowie zabiła emocje w tym meczu. Dublet Serginho w pierwszych 45. minutach dał gościom luz, a gospodarzy zmusił do otworzenia się i próby przejęcia inicjatywy. To właśnie sprawiło, że Kashima miała więcej miejsca i dołożyła kolejne dwa trafienia. w 67. minucie do siatki trafił Shirasaki, a 8 minut później wynik ustalił Doi.
Vegalta – Schmidt; Nagato, Hiraoka, Oiwa, Hachisuka; Sekiguchi (80′ Ishihara), Matsushita, Tomita (69′ Ryang), Michibuchi; Ishihara, Nagasawa (24′ Ramon)
Kashima – Kwon; Koike, Machida, Inukai, Nagaki (86′ Bueno); Shirasaki, Silva, Misao, Leandro (73′ Nago); Serginho, Doi (78′ Ito)
Oita Trinita – Hokkaido Consadole Sapporo
Jeżeli ktoś myślał, że gorszy okres Oity spowoduje jej wycofanie się z wyścigu o Ligę Mistrzów to teraz może pisać list z przeprosinami do siedziby klubu. Wygrana nad Sapporo sprawiła bowiem, że rewelacyjny beniaminek ma już tylko 3 punkty straty do miejsca dającego grę w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Kapitalną formę złapał młody, obiecujący napastnik Oity, Onaiwu, którego dwie bramki dały Trinicie kolejne 3 punkty. Fantastyczny czas przeżywa Japończyk Nigeryjskiego pochodzenia, który ma na swoim koncie już 8 bramek w tym sezonie J.League. Świętując jedną z bramek, Oita wykonała “kołyskę” dla bramkarza Takagiego, któremu urodziło się trzecie dziecko.
Mogło jednak nie być tak wesoło, bowiem pierwszą bramkę w tym meczu zdobyło Sapporo. Uczyniło to w 19. minucie, a na domiar złego jej autorem był… właśnie bramkarz Oity Takagi, który pechowo znalazł się na drodze odbitej od słupka piłki.
Oita – Takagi; Misao, Hasegawa, Suzuki, Shimakawa, Hoshi (58′ Takayama); Matsumoto, Kozuka (78′ Puangchan), Maeda; Onaiwu, Kotegawa (58′ Fujimoto)
Sapporo – Gu; Fukumori, Kim, Shindo; Shirai, Fukai (58′ Miyazawa), Arano (67′ Komai), Fernandes; Chanathip Songkrasin, Lopes (62′ Bothroyd); Suzuki
Gamba Osaka – Shimizu S-Pulse
Słodko-gorzkie zwycięstwo Gamby. Wygrana daje jej awans na 12. miejsce, ale po meczu odbyło się pożegnanie najlepszego zawodnika z obecnej kadry, czyli Hwanga Ui-jo, który przenosi się do francuskiego Bordeaux.
Klub opuścił także Nakamura Keito, który zagra w Twente i tutaj rodzi się pytanie odnośnie przyszłości najbardziej utytułowanego klubu z Osaki, który z w/w zawodnikami w składzie miał potężne problemy z wygrywaniem. Czy Gambę w przyszłości czeka coś więcej niż tylko walka o utrzymanie? Czas pokaże. Na razie Gamba nie może marzyć o niczym więcej niż miejscu w środku tabeli J.League.
Zwycięską bramkę zobaczyliśmy dopiero w 88. minucie, a jej autorem był Shinya Yajima dla którego był to pierwszy gol w J.League w barwach Gamby Osaka.
Gamba – Higashiguchi; Kim, Miura, Takao; Yajima (90+1′ Koh), Nakamura, Kurata, Onose (56′ Endo), Fukuda; Meshino (72′ Ademilson), Hwang Ui-jo
Shimizu – Nishibe; Matsubara, Futami, Tatsuta, Elsinho; Takeuchi, Renato, Nishizawa (67′ Musaka), Kitagawa (87′ Iida), Kawai (57′ Kaneko); Douglas
Cerezo Osaka – Nagoya Grampus
Kryzysu w Nagoi ciąg dalszy. “Pomarańczowi” ostatni ligowy mecz wygrali… w maju. Po drodze odpadli z Pucharu Japonii kompromitując się z drużyną uniwersytecką, no i zaliczyli 4 porażki z rzędu w lidze, które zepchnęły ich na odległe 9. miejsce. Cerezo niespecjalnie chciało się przejmować losem Nagoi i w ładnym stylu wskazało swojemu rywalowi miejsce w szeregu aplikując mu aż trzy gole.
W 22. minucie zasłużone prowadzenie “Wiśniowym” dał Maruhashi, który zdobył swoją pierwszą bramkę od sierpnia 2018. roku. Po przerwie Nagoya próbowała jakoś odpowiedzieć, ale ciężko brać ją na poważnie, bowiem oddała zaledwie jeden celny strzał na bramkę gospodarzy. Ci uderzyli ponownie w 78. minucie za sprawą trafienia Takagiego oraz w 96. minucie za sprawą bramki Bruno Mendesa.
Cerezo – Kim; Maruhashi, Seko, Jonjić, Matsuda; Kiyotake (84′ Tanaka), Fujita, Kimoto, Mizunuma (90+5′ Katayama); Mendes, Okuno (75′ Takagi)
Nagoya – Langerak; Yoshida, Nakatni, Miyahara; Izumi, Schmidt, Neto (72′ Soma), Yonemoto, Mateus (58′ Maeda); Hasegawa (46′ Kushibiki), Jo
Sagan Tosu – Sanfrecce Hiroshima
Sagan Tosu dostał skrzydeł po wysokiej wygranej z Shimizu i urwaniu punktów Kawasaki na Todoroki, ale najwyraźniej wzniósł się zbyt wysoko i sobie te skrzydła przypalił. Hiroshima odniosła całkiem pewne zwycięstwo, które zepchnęło Tosu na ostatnie miejsce w tabeli.
Względy trenera Jofuku odzyskał w końcu najlepszy strzelec ubiegłego sezonu, czyli Patric, który po długiej nieobecności znów wyszedł w pierwszym składzie Sanfrecce. Po raz kolejny odpłacił się za zaufanie i w 75. minucie po jego podaniu padł gol otwierający wynik w tym spotkaniu. Asystę Brazylijczyka wykorzystał 22-letni Araki, który zdobył swoją debiutancką bramkę w J.League. Zaledwie 5 minut później Tosu zostało zgaszone niczym tegoroczne nadzieje Kawasaki na wyjście z grupy w Lidze Mistrzów, bo drugą bramkę zdobyli goście. Tym razem do siatki trafił Brazylijczyk Rhayner.
Tosu – Takaoka; Hara, Takahashi, Takahashi, Kobayashi (80′ Mitsumaru); Cuenca, Harakawa, Matsuoka, Ahn (68′ Fukuta); Torres (80′ Toyoda), Kanazaki
Sanfrecce – Hayashi; Sasaki, Araki, Nogami; Kashiwa, Inagaki (65′ Matsumoto), Kawabe, Rhayner (86′ Shimizu); Morishima, Shibasaki (72′ Watari); Patric
Shonan Bellmare – Vissel Kobe
Naprawdę chcielibyśmy przestać się pastwić nad Visselem Kobe, ale jest to niestety niemożliwe. Kolejna porażka i spadek na ostatnie bezpieczne, 15. miejsce. To właśnie Kobe po 19. kolejkach. Przed sezonem, ekipa z prefektury Hyōgo miała “zamieść ligę” swoimi przepłaconymi gwiazdami, ale jak na razie to sama jest zamiatana. Jesteśmy ciekawi jak szybko zostanie zwolniony obecny szkoleniowiec, czyli Pan Fink.
Do przerwy Kobe prowadziło po bramce z 20. minuty autorstwa Furuhashiego. Druga połowa to już totalna dominacja Shonan, które strzeliło trzy bramki, a gościom nie pozwoliło nawet na oddanie celnego strzału na bramkę. Do wyrównania doprowadził w 69. minucie Yamasaki, który strzela rzadko, ale jak już strzela to zazwyczaj otwiera konto bramkowe swojego zespołu. 5 minut później Shonan już prowadziło, a na listę strzelców wpisał się niezastąpiony Daiki Sugioka, czyli świeżo upieczony reprezentant Japonii, który wystąpił na tegorocznym Copa America. Ostatni gwóźdź do trumny Visselu Kobe wbił w 79. minucie Freire.
Shonan – Akimoto; Ono, Freire, Yamane; Sugioka, Kaneko, Saito, Kobayashi (72′ Suzuki); Umesaki (84′ Matsuda), Taketomi; Yamasaki (90+3′ Noda)
Kobe – Maekawa; Hatsuse, Miya, Osaki, Nishi; Ogawa (76′ Goke), Iniesta, Yamaguchi, Furuhashi (77′ Tanaka); Villa, Wellington
FC Tokyo – Kawasaki Frontale
Na początku należy wyróżnić wspaniałą atmosferę jaka przywitała nas na Ajinomoto Stadium. Kibice obu zespołów wypełnili stadion i stworzyli kapitalne widowisko, które kontynuowali jeszcze długo po zakończeniu spotkania.
Wracając do samego meczu… Tamagawa Classico okazało się blamażem lidera z Tokio i świetnym, naprawdę świetnym występem obecnego mistrza z Kawasaki. Wielkie zawody rozegrali podopieczni Toru Onikiego, którzy byli lepsi od gospodarzy w niemal każdym aspekcie gry. FC Tokyo nadal pozostaje jednak liderem tabeli i w dalszym ciągu ekipa Hasegawy zależy tylko od siebie. Porażka z Kawasaki była najwyższą domową porażką Tokyo od września 2017. roku i 1-4 z Cerezo Osaką.
Już w 20. minucie Kawasaki objęło prowadzenie, a bramkę zdobył oczywiście Yu Kobayashi, dla którego była to setna bramka w J.League. Po meczu zespół oczywiście uczcił to legendarne osiągnięcie Kobayashiego, który jest teraz 14. najlepszym strzelcem w historii ligi.
Druga połowa to jeszcze lepsze Kawasaki, które poczuło zdecydowanie większy luz niż powinno czuć w meczu o taką stawkę. Efektem tego były kolejne trafienia, które definitywnie pozbawiły Tokyo złudzeń. W 55. minucie do siatki trafił Saito, który wykończył wspaniałą zespołową akcję Frontale, a w 69. minucie ładnym trafieniem popisał się Abe. Pomimo deszczu, na Ajinomoto Stadium stawiło się 42,401 tysięcy widzów, ktorzy zostali po końcowym gwizdku i okazali zespołowi ogromne wsparcie po tak słabym występie.
Tokyo – Hayashi; Ogawa, Morishige, Watanabe, Muroya; Na Sang-ho (71′ Yajima), Takahagi (53′ Omori), Hashimoto, Higashi; Nagai (86′ Uchida), Diego Oliveira
Frontale – Jung; Kurumaya, Taniguchi, Jesiel, Noborizato (90+1′ Yamamura); Tanaka, Shimoda, Saito (78′ Hasegawa), Nakamura, Abe; Kobayashi (85′ Chinen)
Tabela po 19. kolejkach:
Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM
Wyświetleń: 253