Po ostatnim super meczu FC Seoul vs Suwon myślałem, że długo będę czekał na podobne show.
Gdzie tam, Seulczycy na spółkę z Daegu FC postanowili powtórzyć wyczyn z zeszłego tygodnia.
Mecz na wysokim poziomie zarówno przeżywanych emocji, dramaturgi jak piłkarskich umiejętności.
SEOUL VS. DAEGU 2 – 1
Stawką meczu było nie stracenie z oczu mistrzowskiego peletonu. Zespół, który by przegrał miałby już sporą nerwicy oglądając mecze „pierwszych zespołów” Jeonbuk Motors oraz Ulsan Hyundai (tabele przed spotkaniem poniżej).
Mecz od początku kipiał energią, po wzajemnej wymianie ciosów pierwszy fangę w nos zadała ekipa gości w 13 minucie. Dla Azjatów wiara i wola walki to podstawa uprawiania jakiekolwiek sportu.
Świetnym przykładem tutaj jest były piłkarz Polskich I ligowych klubów – Tsubasa Nishi który pokusił się o coś zdawać by się nielogicznego – połakomił się o strzelenie bramki głową z przed pola karnego.
Sztuka ta mu się nie udała, jednak piłka trafiła w słupek, od którego idealnie odbiła się pod nogi 22 letniego środkowego obrońcy, Kim Woo-Seok’a.
Po golu jednego środkowego obrońcy mieliśmy odpowiedź za 2 minuty drugiego piłkarza z tej samej pozycji – Hwang Hyun Soo (23l). Gol padł po świetnie egzekwowanym stałym fragmencie gry przez brązowego medalistę z Olimpiady w Londynie – Park Chu-Younga idealnie znajdującego podaniem z rzutu wolnego złotego medalistę igrzysk Azjatyckich – Hyun Soo.
Później obserwowaliśmy 80 minut szaleństwa w trakcie, którego dwóch bramkarzy Yu Sang-Hun (FC Seoul) & Cho Hyun-Woo (Daegu FC) pokazywało, dlaczego mit o słabych golkiperach w Azji to bujda na resorach.
W końcówce bohater meczu – uczestnik 3 mundiali Park Chu-Young przypomniał wszystkim skąd się wziął w jego CV tytuł najlepszego młodego piłkarza Azji. Sieknął przepiękną bramkę w stylu Davida Beckhama czy Shunsuke Nakamury i to najlepszym bramkarzowi w Korei (nawet w obu Koreach).
W 94 minucie byliśmy świadkami akcji rodem z NBA „coast to coast”, w której to wpierw Dae Gea (pseudonim po złączeniu miejsca, w którym gra Daegu oraz Davida De Gea) obronił setkę Seulczyków, następnie wyprowadził kontrę, po której gwiazdor K League Cesinha przegrał pojedynek z Yu Sang-Hun’em.
Rewelacyjny spektakl, 33 tysiące kibiców na stadionie w Seulu nie mogło narzekać na nudę.
Strzelcy bramek:
FC Seoul: Hwang Hyun-Soo (asysta Park Chu-Young) 15 min, Park Chu-Young 83 min.
Daegu FC: Kim Woo-Seok 13 min.
ULSAN VS. JEONBUK MOTORS 2 – 1
Kolejny szalony mecz sąsiadów. Tym razem spotkanie dotyczyło dwóch pierwszych zespołów Jeonbuk Motors (poz. 1 21 pkt.) z Ulsan Hyundai (poz. 2 20 pkt.) Meczu bardziej na szczycie nie można byłoby sobie wymarzyć.
Ulsan niesione dopingiem własnej widowni od początku spotkania dyktowało warunki, byli ekipą mocniej gryzącą trawę i mimo zdecydowanie gorszej personalnie kadry nadrabiali z nawiązką zaangażowaniem. Wyglądało to tak jakby 6 tytułów w ostatnich 9 latach wyczerpało „Powera” i ambicje niektórych piłkarzy Joenbuk Motors.
Spotkanie miało paru bohaterów po stronie Ulsan. Przede wszystkim, Kim Bo-Kyung, były zawodnik Jeonbuk Motors oraz Cardiff City zaliczył asystę oraz zwycięską bramkę z rzutu karnego.
Drugim jest wszędobylski i niezmordowany „Rusek” czyli były zawodnik CSKA Moskwa Kim In-Sung strzelec bramki numer jeden. Potworasy mocno chłopaka mordowali w drugiej połowie, co zakończyło się rozbitym licem. Kolejnym był, Kim Tae-Hwan (nr, 23) który nie tylko wywalczył rzut karny w ostatnich minutach meczu, ale 90 minut harował w ofensywie jak defensywie na całej długości boiska. Jeśli Ulsan jakimś cudem wygrałoby mistrzostwo K League to Tae-Hwan kandyduje do roli MVP, ponieważ jest na boisku kimś w rodzaju Gianluci Zambrotty zmiksowanego z N’Golo Kanté.
Dobre słowo należy się również obronie a przed wszystkim środkowemu obrońcy Kang Min-Soo oraz bramkarzowi Oh Seung-Hoon’owi. Pierwszy to obrońca grający już 8 sezon w Ulsanie i jeden z tylko dwóch piłkarzy pamiętających zdobycie Azjatyckiej Ligi Mistrzów przez ten klub. Rozgrywał dopiero swój drugi mecz w sezonie (pierwszy 6 kwietnia) a prezentował rewelacyjną formę jak za dawnych czasów gry w reprezentacji Korei Południowej. Golkiper Oh Seung-Hoon to najnudniejszy bramkarz w lidze, broni bez fajerwerków, jego parady są nudne jak instrukcja konserwacji tokarki.
Jednak znany z boisk J.League (5 lat w Kyoto oraz Tokushimie Vortis) bramkarz trafił pół roku temu do Ulsan i z miejsca uszczelnił ich obronę czyniąc z „Żelaznych Maczug” kandydata na mistrza.
Jeonbuk za późno w tym spotkaniu włączyli 3 bieg, wydawało się, że wkurzony mistrz, gdyby dostał dodatkowe 3-4 minuty wdusiłby „Tygrysy” w ziemię. Bramka Lee Seung-Ki, który przy okazji o mało nie stracił szczęki, padła jednak zdecydowanie za późno.
Ulsan mimo ogromnej dramaturgii zasłużenie wygrywa.
Strzelcy bramek:
Ulsan Hyundai: Kim In-Sung (asysta Kim Bo-Kyung) 61 min, Kim Bo-Kyung (PK) 91 min.
Jeonbuk Hyundai Motors: Lee Seung-Ki (asysta Kim Jin-Su) 93 min.
SANGJU SANGMU VS. SEONGNAM 1 – 0
Wojskowi z Sangju Sangmu spotkali się z sąsiadem w tabeli pseudo beniaminkiem (7 tytułów mistrza K League)z Seongam Ilhwa FC. Mające 2 punkty przewagi nad gośćmi Sangju nie miało zamiaru kłaść się przed najlepszym zespołem w dziejach ligi, a ponieważ historia nie gra na boisku to gospodarze po końcowym gwizdku mogli się cieszyć z 3 punktów. Bramkę na wagę zwycięstwa po indywidualnym rajdzie i strzelił były zawodnik Seongnam FC szeregowy Park Yong-Ji w 51 minucie. Dziwnie wolny acz perfekcyjnie celny strzał był 4 golem Parka w sezonie 2019.
Sąsiedzie dzięki temu zwiększyli dystans między sobą do 4 punktów.
Strzelcy bramek:
Sangju Sangmu: Park Yong-Ji 51 min.
JEJU UNITED VS. SUWON BLUEWINGS 1 – 3
Jeju przed własną publicznością chciało wygrać drugi raz z rzędu po tym jak upokorzyło w ostatniej kolejce uczestnika Azjatyckiej Ligi Mistrzów Gyeongnam (wygrana 2-0). Grali piątą kolejkę z rzędu u siebie, wyspiarze z upartością godną osła udowadniają, iż zjawisko atutu własnego boiska nie istnieje.
W meczu z rozwścieczonym Suwon Bluewings (po super meczu, w którym stracili 2 punkty w ostatniej sekundzie spotkania) gospodarze zaczęli idealnie. Przez pierwsze 35 minut nie dopuścili Suwonu nawet do oddania strzału. W 22 minucie kontra wyprowadzana przez latynoski duet Aguilar (Kostaryka) Magno Cruz (Brazylia) została zakończona kąśliwym strzałem zza pola karnego kapitana Jeju Kwon Soon-Hyunga.
Sygnał do ocknięcia 4 krotnemu mistrzowi K League dał w 38 minucie Czarnogórzec Dejan Damjanović.
37 letni piłkarz, legenda K League (233 bramki w Korei) nie błyszczy może już dynamiką jak jeszcze parę lat temu, jednak wystarczy mu dostarczyć piłkę do nogi w polu karnym a co drugą sytuacje zamieni na bramkę.
W drugiej połowie obraz spotkania zmienił się diametralnie. W 7 minut po wznowieniu gry Suwon prowadziło już 3-1.
Wpierw lider wszechczasów w kategorii asyst Yeom Ki-Hun z rzutu wolnego przecudnie dośrodkował na głowę 27 letniego środkowego obrońcy Ku Ja-Ryounga (dopiero drugi gol w karierze) a później Australijczyk Adam Taggart sfinalizował kontrę wyprowadzaną przez Elvisa Sarića.
Kiedy kawa już się rozlała Jeju wróciło do naprawdę fajnego grania, jednak albo finalnie strzelało Panu Bogu w okno albo na straży stał świetnie interweniujący ostatnimi czasy golkiper, Kim Da-Sol.
W 87 minucie zagotowało się w starciu Australijczyka Jovanovića z rezerwowym Han Eui-Gwon’em, przybycie posiłków w postaci agresywnego wariata Shin Se-Gye stworzyło nie małe zamieszania.
Tak, więc czas, który można było wykorzystać na odrabianie strat zmarnowano na dziecinne przepychanki. Suwon stara się odzyskać fason, Jeju przegrywa 4 z 5 ostatnich meczów na swoim terenie.
Strzelcy bramek:
Jeju: Kwon Soon-Hyung (asysta Magno Cruz) 23 min.
Suwon Bluewings: D.Damjanović 38 min, Ku Ja-Ryoung (asysta Yeom Ki-Hun) 48 min, A.Taggart (asysta E.Sarić) 52 min.
INCHEON UNITED VS. POHANG STEELERS 0 – 1
Incheon United zdobyło ledwie 2 punkty w ostatnich 10 spotkaniach – wynik przerażający nawet największych optymistów. W pojedynku z Pohang Steelers podopieczni Lim Joon-Yonga mieli już gości na talerzu po tym jak czerwoną kartkę otrzymał Lee Sang-Gi w 62 minucie.
Dla Durumi jednak zawsze musi się coś zesrać na kołderkę szczęścia. Tym razem był to nasz stary znajomy z Wisły Kraków „Grzesio Bunoza”, który zamiast wesprzeć swój team w tych kijowych czasach to wyrównał stan osobowy zarabiając czerwień w 77 minucie.
Jest to już druga sytuacja, w której to Incheon zamiast dobijać osłabionego rywala to w głupi sposób po paru minutach bawi się w grę 10 na 10. Może mają za duże pokłady fair play w swoim DNA inaczej mają coś z głową.
Po faulu środkowego „Grzesia” Incheon wyciągnęło głowę z pod topora, kiedy to, Kim Sung Dae z Pohang zmarnowało rzut karny. Niezbyt wdzięczne matce fortunie Neroazzurre postanowiło zaprzepaścić dwie dane szanse i 92 minucie stracili bramkę strzeloną przez…piłkarza, który spędził u nich ostatnie 5 lat!
Prawy obrońca, uczestnik MŚ, U20 2013 Kim Yong-Hwan skorzystał z gry w pinballa od słupka i zgrabnym wolejem dał zwycięstwo Steelers.
Czarnoniebiescy niestety podtrzymują status najgorszej ekipy K League, Pohang z kolei pod wodzą Kim Gi-Donga jest niepokonane zaliczając 3 zwycięstwa z rzędu.
Strzelcy bramek: Kim Yong-Hwan 92 min.
GYEONGNAM VS. GANGWON 0 – 2
O Gyeongnam FC można już pełnoprawnie powiedzieć, że jest w kryzysie. Drużyna Hitchcocka powoli zamiast thrillerów zaczyna serwować Horror gatunku gore swoim fanom.
W meczu na własnym stadionie mimo wczesnej czerwonej kartki w 20 minucie złapanej przez Woo Ju-Sunga „Róże” miały z 3-4 okazję, aby pozamiatać Gangwon już w pierwszej połowie.
Jakim cudem nie wygrali tego spotkania najstarsi górale tego nie wiedzą.
Wiadomo tylko, że Uroš Đerić śpiący Serb został wybudzony z swojego strzeleckiego snu.
Drugi strzelec zeszłego sezonu (24 gole) w końcu się przełamał i strzelił od razu swoje pierwsze 2 bramki w sezonie. Jego lebiodowata mina niczego nie ukazała, jednak z pewnością Serb, po którym już mocno kibice jechali ucieszył się z swojej dyspozycji zwłaszcza, iż po raz kolejny zaczynał na ławce rezerwowej. Była to 3 porażka wynikiem 2-0 Gyeongnam w 3 ostatnich kolejkach i 4 przegrana, jeśli liczyć łącznie z Azjatycką Ligą Mistrzów. Czyżby szykowała się zmiana trenera w Gyeongnam ? Czy może ktoś weźmie pod uwagę ogromne braki w pierwszej 11 – Jordana Mutcha, Kunimoto, Castaignosa, Kwak Tae-Hwi czy Bae Ki-Jonga ?
Strzelcy bramek: U.Derić 65 min, U.Derić 80 min.
Tabela na zakończenie 11 kolejki.
Autor tekstu: Adam Błoński
@Adam_Blonski
Wyświetleń: 344