Swego czasu trener Adam Nawałka testował ustawienia z 3 obrońcami. Kluczem do dobrego funkcjonowania tej taktyki od lat byli wahadłowi, czyli zawodnicy z pozycji bocznych pomocników (MR/L) lub defensywnych pomocników (DMR/L). Muszą to być przede wszystkim piłkarze o żelaznej kondycji mogący grać na całej długości boiska, ogarniający poczynania defensywne, jako boczni obrońcy jak i ofensywne, jako ofensywni skrzydłowi.  Naszym piłkarzom szło z tym średnio, ponieważ nie każdy ofensywny piłkarz ma chęć i umiejętności wdawać się w klincz z rywalem, a po takiej naparzance mieć świeżość do dryblingów w ataku.

Piłkarzem idealnym do takich poczynań jest, Kim Tae-Hwan z Ulsan Hyundai.
Kiedy bywał powoływany do reprezentacji Korei Południowej z wojskowego klubu Sangju Sangmu przyznam bez bicia nie wiedziałem, co mają w głowie ludzie z sztabu kadry.
Tae-Hwan
Nie zaliczał ani multum asyst ani goli. Dałem się naciąć na stary myk „skrótowiczów i statystyków.”
Kiedy zacząłem oglądać całe mecze „wojskowych” ujrzałem wartość reprezentacyjną tego piłkarz, której nie ujrzymy w prostych liczbach.
Piłkarz ten wydolnościowo śmiało może konkurować z światową czołówką. Czy w 1 czy 90 minucie możecie być pewni, że będzie biegał na tej samej intensywności.
Odbiór piłki ma na poziomie środkowego obrońcy (zdarzało mu się grać i na tej pozycji), drybling klasycznego bocznego a’la Jakub Błaszczykowski, a szybkość oscylującą koło Kamila Grosickiego. Jeśli dodamy do tego agresję w grze na poziomie Roya Keana to wychodzi nam piłkarz idealny na pozycję “wahadłowego(DMR/MR).”
W porównaniu do wyżej wymienionej dwójki, ma budowę ciała typowego walczaka z Championship, dzięki czemu wszelkie próby wywrócenia go kończą się na odbiciu się rywala od niego jak od ściany.
Ulsan Hyundai, do którego Kim wrócił po odbyciu służby wojskowej stało się klubem kompletnym dzięki jego usługom. Kiedy trzeba rozrywać obronę rywali Tae-Hwan wskakuje na pozycję skrzydłowego, kiedy trzeba bronić wahadłowego lub bocznego obrońcę.
Bez potrzeby zmian trener, Kim Do-Hoon może przestawiać swoją ekipę na potrzebne mu ustawiania.
Obecnie 29 latek liderują w kategorii asystentów w K League z 4 ostatnimi trafieniami.
Czy wróci po roku czasu do kadry Korei Południowej ?  Nie mam pojęcia, ale z pewnością warto obserwować tego multifunkcjonalnego fightera.
Poniżej mecz, w którym został bohaterem dwukrotnie asystując przy bramkach swojego zespołu w pojedynku zespołów uczestniczących w Azjatyckiej Lidze Mistrzów.

One man show dające Ulsan 3 punkty nad ulubionym zespołem neutralsów – Hitchcockowym Gyeongnam. Zero komentarza po prostu pooglądajcie to show.

ULSAN VS. GYEONGNAM 2 – 0

Strzelcy bramek:
Ulsan: Junior Negao (asysta Kim Tae-Hwan) 39 min,  Kim In-Sung (asysta Kim Tae-Hwan) 80 min.

JEJU UNITED VS. SANGJU SANGMU 2 – 3

57374562_2290406917690397_7696196247534698496_o

Sangju Sangmu w meczu z ostatnią ekipą ligi chciało odzyskać swój wigor i formę z pierwszych tygodni ligi.  Ekipa złożona z odbywających służbę wojskową piłkarzy na boisku wyspiarzy z JEJU stworzyła prawdziwy thriller warty tytułu najlepszego meczu kolejki.
Pierwszego gola dla mundurowych strzelił Park Yong-Ji po Beckhamowskim podaniu Song Si-Woo.
Prowadzenie podwyższył w 57 minucie kapitan (dosłownie i w przenośni), Kim Min-Woo. Dawny gwiazdor Japońskiego Sagana Tosu i uczestnik MŚ 2018 zacentrował piłkę w tak kąśliwy sposób, iż ta została wdrężolona do bramki przez pechowego środkowego obrońcę Lee Dong-Hee.
Jeju nie chcąc zbłaźnić się po raz enty przed własną publicznością wrzuciło 3 bieg i przydusiło przyjezdnych.  Wpierw Yun Il-Lok próbujący zrestartować swoją karierę po mega „gównianym” pobycie w Yokohamie F-Marinos zaliczył kontaktowe trafienie w 75 minucie po błędzie bramkarza Yoon Bo-Sanga (paradoksalnie bohater sezonu 2019 Sangju)
Następnie wszędobylski Kostarykańczyk Elias Aguilar wywalczył rzut karny zamieniony na bramkę przez Magno Cruza.
Niestety po raz drugi z rzędu w tym sezonie, gwóźdź do trumny Jeju wbił ich były zawodnik.
Tym razem katem okazał się wielokrotny reprezentant Korei Południowej Yoon Bit-Garam.
Playmaker Feniksów strzelił cudną bramkę z rzutu wolnego idealnie zdejmując pajęczynę z bramki Lee Chang-Geun’a.
Jak przystało na honorowego sportowca, Bit-Garam wstrzymał swoją radość mając świadomość tego iż upokorzył swój były jak przyszły klubu (po odbyciu służby wojskowej wróci do Jeju).

Strzelcy bramek:
Jeju: Yun Il-Lok (asysta E.Aguilar) 75 min, Magno Cruz (PK) 86 min,
Sangju Sangmu: Park Yong-Ji (asysta Song Si-Woo) 49 min, Lee Dong-Hee (samobój) 57 min, Yoon Bit-Garam 92 min.

POHANG STEELERS VS. SUWON BLUEWINGS 1 – 0
58411109_131087024726409_2943641299494804308_n

Pohang Steelers pod wodzą nowego trenera, Kim Gi-Donga przyjmowało na swoim terenie budzące się z letargu Suwon Bluewings. Piłkarze Steelers w 85 minucie za sprawą swojego niezawodnego lidera i kapitana, Kim Seung-Dae „palnęli w czerep niebieskoskrzydłych, którzy poszli spać dalej.”
Idealny debiut dawnej legendy klubu Iron Mana Kim Gi-Donga dzięki której jeden z lepszych klubów w historii Azji zdobył pierwsze 3 punkty od 5 spotkań.
Suwon z kolei ma chyba zamiar do końca sezonu robić za ligowe jojo – co się zapowiada ich powrót do formy to zaczynają z powrotem dostawać baty.

Strzelcy bramek:
Pohang Steelers: Kim Seung-Dae (asysta Ha Seung Gun) 85 min

GANGWON VS. DAEGU 0 – 2

W obecnym sezonie całkowicie zmienił się sposób percepcji Daegu wśród kibiców K League.
Sam bym nigdy nie pomyślał jeszcze 5 miesięcy temu, że będę ten klub stawiał na równi z czołówką ligi.  Kultura gry tego zespołu jest jednak zgoła inna niż sezon temu, a i piłkarze zyskali pewność siebie pozwalającą im wykrzesać z siebie zagrania, o które ich nikt nie podejrzewał w roku 2018.

Tak choćby Japończyk Tsubasa Nishi to dziś jeden z najlepszych środkowych pomocników w K League, Cesinha to z pewnością najlepszy ofensywny pomocnik a Cho Hyun-Woo bezapelacyjnie najlepszy Koreański bramkarz wspierany przez świetnie zarządzającego obroną Hong Jung-Woona.
Gangwon z kolei to zespół złożony z mieszanki wybuchowej byłych kadrowiczów młodzieżówki, no namów z talentem oraz weteranów. Z tego miksu niestety powstaje bomba, którą trener, Kim Byung-Soo sam nie za bardzo wie jak odpalać.
27 Kwietnia zapłon w swojej broni znalazł Andre Gaspar coach Daegu, które widać jest już produktem gotowym i fazę testów ma dawno za sobą.
Mecz rozstrzygnął się w drugiej połowie.
W 49 minucie na 1-0 strzelił 22 latek Jung Seung-Won, a 8 minut później rosła dziewiątka z kraju kawy – Edgar.  Gangwon przy kombinacji dobrej i szczęśliwej gry obronnej Daegu nie było wstanie strzelić nawet bramki kontaktowej.
Daegu na pewniaka wskakuje na 4 miejsce w tabeli.

Strzelcy bramek: Daegu FC: Jung Seugn-Won 49 min, Edgar 57 min.


INCHEON UNITED VS. SEONGNAM 0 – 0

sfsf.jpg

Jeśli jakaś drużyna używa od początku sezonu sloganu – „Zachowaj wiarę” to nie może to być zapowiedź sezonu, w którym walczy się o ligę mistrzów czy podium.

Incheon United straciło niedawno największa gwiazdę swojego zespołu Norwega Jørna Andersena.
Jego zmiennik Lim Joong-Yong robi wszystko by nie stracić punktów czy gola.
W swoim drugim meczu udało mu się to perfekto, problem w tym, iż bez swojego super strzelca „Stefcia” Bunozy zespół zachorował na całkowitą indolencję w ofensywie.
Dość powiedzieć, że w spotkaniu w beniaminkiem Seongnam FC najlepszym ofensywnym piłkarzem był…przestawiony z lewej obrony na skrzydło 20 letni, Kim Jin-Ya.
Seongnam FC znane z gry kontry nie za bardzo wiedziało jak się zachować, kiedy miało przyjąć rolę prowadzącego grę.
Finalnie oglądaliśmy mecz, w którym nie ujrzeliśmy nawet porządnej parady bramkarskiej a w roli głównej wystąpiły…słupki.  Punkt dla Incheon utrzymało ich na przed ostatnim miejscu, punkt dla Seongnam zapewniło im awans do grupy mistrzowskiej.

JEONBUK MOTORS VS. SEOUL 2 – 1

Na koniec walka na szczycie.
Pierwsze przed tą kolejką ex aequo Jeonbok Motors z trzecim FC Seoul.
Mimo wyniku postawa FC Seoul, które przez 65 minut grało w osłabieniu przeciwko mistrzowi kraju zasługuje na słowa pochwały.
Bramkarz Yang Han-Been wyczyniał cuda między słupkami, aby uratować swoją ekipę i trzeba przyznać, iż niektóre światowej klasy interwencję dawały dodatkową porcję energii reszcie paczki. Dodać również trzeba słowa aprobaty za kombinacje alpejskie Choi Yong-Soo trenera FC Seoul.
Kiedy za czerwoną kartkę wyleciał Uzbek Alibaev ten wpuścił defensive strikera Cho Young-Wook’a (którego zobaczymy na MŚ 2019 w Polsce)czyli napastnika obdarzonego smykałką do przechwytów oraz skocznego i szybkiego obrońcę Park Dong-Jin’a.
Park wylądował zamiast na środku albo boku obrony w środku pomocy strasząc dryblerów Jeonbuk zaciekłymi atakami na pograniczu faulu. To jego atak zakończony główką zakończył się asystą do Aleksandra Pesića.
Park Dong-Jin.jpg
Jak to często bywa siła złego na jednego (albo na dziesięciu) w pewnym momencie zaważyła o losach spotkania.
Potworasy prowadzeni do boju przez 40 latka Lee Dong-Gooka oraz niezmordowanego obrońcy Lee Yonga pobijającego rekordy świata pod względem ofensywnych wejść wygrały w dramatycznych okolicznościach. Wpierw 30 letni weteran Lee Seung-Ki został wyprowadzony na pozycję strzelecką typową „Jeonbukową Tiki Taką.”
Ostatnie podanie zaliczył były gwiazdor Incheon United Moon Seon-Min.
W doliczonym czasie gry wymęczone 3 punkty miał przynieść VAR jednak sędzia nie zdecydował się wskazać na wapno zawodząc przy tym 15 tysięcy kibiców Jeonbuk.
W 97 minucie kolejny nowy nabytek z zimowego okienka – 22 latek Han Seung Gyu zapewnił zwycięstwo Jeonbuk Motors.  Były pomocnik Ulsan Hyundai z doświadczonym Hiszpanem Osmarem na plecach zdołał oddać strzał dający 3 punkty broniącemu mistrzostwa Jeonbuk.
Świetny mecz!

Strzelcy bramek:
Jeonbuk Motors: Lee Seung-Ki (asysta Moon Seon-Min) 45 min, Han Seung-Gyu (asysta Kim Shin-Wook) 97 min.
FC Seoul: A.Pesić (asysta Park  Dong-Jin) 88 min.

Jak widać więc po 9 kolejkach Jeonbuk Motors dalej ex aequo z Ulsanem liderem tabeli K League. Robi się ciekawie.

tabela K League.jpg

Autor tekstu: Adam Błoński
@Adam_Blonski 

Wyświetleń: 342

Autor tekstu: azjagola

Social media

Strefa sponsorowana

Hensfort

Lwowski Baciar

Pewniaczek.pl

Azjagola na Twitterze

Obserwuj mnie na Twitterze