Zapraszamy na przegląd 3. kolejki J.League!
Matsumoto Yamaga – Urawa Red Diamonds
Pierwsza porażka mistrza J2 w tym sezonie i pierwsze zwycięstwo Urawy Reds. Mecz był dość wyrównany i toczył się w niezłym tempie. Jedyną i decydującą bramkę w tym spotkaniu zobaczyliśmy w 72. minucie, kiedy to niezawodny Shinzo Koroki wykorzystał rzut karny. Gospodarze nie zdołali w żaden sposób odpowiedzieć na to trafienie i musieli uznać wyższość rywala w swoim pierwszym domowym meczu sezonu.
Matsumoto – Morita; Eduardo, Hashiuchi, Hattori; Takahashi, Paulinho, Fujita (85′ Ando), Iwakami, Serginho, Daizen Maeda (75′ Machida); Nagai (75′ Takasaki)
Urawa – Nishikawa; Makino, Iwanami, Moriwaki (85′ Suzuki); Shibato, Ugajin, Kashiwagi (89′ Martinus), Nagasawa (82′ Abe), Hashioka; Koroki, Nabbout
Hokkaido Consadole Sapporo – Shimizu S-Pulse
Sapporo pokazuje, że dobry wynik w poprzednim sezonie nie był przypadkiem. Wspaniały występ podopiecznych Petrovicia, a w szczególności Andersona Lopesa, który aż 4-krotnie wpisał się na listę strzelców. 25-letni Brazylijczyk nie mógł więc przywitać się lepiej z publiką w Sapporo. Poza byłym graczem koreańskiego Seulu, do siatki trafił także były gracz V-Varen Nagasaki, Musashi Suzuki. Dla gości, do siatki trafiali Matsubara i Taki.
Sapporo – Gu; Fukumori, Miyazawa, Shindo; Suga, Fukai (78′ Kim Min-tae), Arano, Fernandes (84′ Nakano), Chanathip Songkrasin; Suzuki, Lopes (78′ Bothroyd)
Shimizu – Rokutan; Matsubara, Hwang, Tatsuta, Iida; Takeuchi, Kawai, Kaneko (68′ Ishige), Nakamura (68′ Taki), Elsinho (75′ Futami); Kitagawa
Jubilo Iwata – Oita Trinita
Drugi wyjazdowy mecz Oity i drugie zwycięstwo. Już teraz widać, że klub z Kiusiu będzie groźnym rywalem, którego absolutnie nie można lekceważyć. Jubilo nadal nie złapało swojego rytmu i po trzech kolejkach ma na koncie zaledwie 2 punkty. Goście wyszli na prowadzenie w 13. minucie po bramce rewelacyjnego Noriakiego Fujimoto. W 30. minucie Jubilo Iwata znalazła się w jeszcze gorszej sytuacji, bowiem czerwoną kartkę obejrzał Ominami i klub Krzysztofa Kamińskiego musiał sobie radzić w 10. Nie przeszkodziło to jednak ekipie Jubilo w doprowadzeniu do wyrównania. Uczynił to w 41. minucie Adailton, który pokonał Takagiego ładną przewrotką. Oita była jednak ekipą lepszą, a Iwata grająca w osłabieniu nie była w stanie utrzymać wyniku remisowego. W 55. minucie bramkę dla Trinity zdobył Goto, który tym samym ustalił wynik tego meczu.
Jubilo – Kamiński; Ominami, Ogawa, Shinzato; Yamada, Adailton (83′ Araki), Matsumoto, Musaev; Okubo (62′ Nakano), Kawamata, Rodrigues (33′ Sakurauchi)
Oita – Takagi; Iwata, Fukumori, Suzuki; Puangchan (73′ Marutani), Maeda, Takayama (58′ Hoshi), Matsumoto; Kozuka, Fujimoto (86′ Isa), Goto
Gamba Osaka – Nagoya Grampus
3 mecze, 3 zwycięstwa. Lepszego początku Nagoya po prostu nie mogła sobie wymarzyć. Zespół, który w poprzednim sezonie do ostatnich sekund walczył o utrzymanie, teraz zachwyca swoją skutecznością i od pierwszej kolejki okupuje pozycje lidera tabeli. Gambę dopadają natomiast demony z poprzedniego sezonu i po trzech kolejkach ma na koncie już dwie porażki. Obie na własnym stadionie.
Nagoya objęła prowadzenie już w pierwszej minucie po trafieniu Akasakiego. W 36. minucie Gamba zdołała wyrównać, a uczyniła to dzięki samobójczej bramce Nakataniego. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo i zaledwie dwie minuty później Schmidt dał Nagoi kolejne prowadzenie. Po zmianie stron Gamba zaczęła grać nieco szybciej i usilnie poszukiwała bramki wyrównującej. Znalazła ją w 67. minucie, kiedy to Ademilson trafił z jedenastu metrów. Zwycięska bramka dla Grampus padła dopiero w 87. minucie. Autorem trafienia był… Fujiharu, który trafił do własnej bramki. Tym samym rozpędzona Nagoya dopisuje sobie kolejny komplet punktów.
Gamba – Higashiguchi; Oh (81′ Yonekura), Kim, Miura, Fujiharu; Konno, Kurata (84′ Watanabe), Onose, Endo (76′ Yajima); Hwang Ui-jo, Ademilson
Grampus – Langerak; Yoshida, Maruyama, Nakatani, Miyahara; Izumi (79′ Soma), Schmidt, Yonemoto, Xavier (90+2′ Chiba); Akasaki (71′ Hasegawa), Jo
Kashima Antlers – Shonan Bellmare
Aż 3 kolejka musieli czekać kibice Kashimy na pierwsze zwycięstwo ich zespołu. Po porażce z Oitą i remisie z Kawasaki, przyszedł czas na skromne zwycięstwo z Shonan Bellmare. Zwycięstwo w tym spotkaniu nie było jednak takie oczywiste. Gra Bellmare nie wyglądała bowiem tragicznie. Wręcz przeciwnie. Goście mieli swoje sytuacje i przy większym szczęściu mogli poważnie postraszyć gospodarzy. Sytuację Shonan skomplikowała jednak druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka, którą w 45. minucie obejrzał Okamoto. To przechyliło szalę na korzyść Kashimy, która po przerwie nie pozwoliła rywalowi na oddanie choćby jednego celnego strzału. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zobaczyliśmy w 58. minucie, kiedy to Anzai ładnym strzałem pokonał Akimoto. Dzięki temu pierwsze ligowe zwycięstwo Antlers w tym sezonie stało się faktem.
Kashima – Kwon; Anzai, Machida, Inukai, Uchida (86′ Misao), Doi, Leandro (75′ Yamaguchi), Silva, Nagaki; Ito, Abe (62′ Serginho)
Shonan – Akimoto; Ono, Freire (83′ Ibusuki), Yamane; Sugioka, Saito, Kikuchi, Okamoto; Noda (59′ Umesaki), Yamasaki, Taketomi (71′ Suzuki)
Cerezo Osaka – Sanfrecce Hiroshima
Jak odnosić pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie to tylko w takim stylu. Hiroshima nie była może efektowna (co zresztą nie pasowałoby do jej stylu), ale zdobyła bardzo trudny teren, jakim bez wątpienia jest Nagai Stadium w Osace. Podopieczni Hiroshiego Jofuku “zanudzali“ jak zwykle, ale byli do bólu skuteczni. Jeden celny strzał na przestrzeni całego spotkania wystarczył im bowiem do wywiezienia z terenu “wiśniowych” kompletu punktów. Jedyną bramkę zdobył w 19. minucie niezawodny Salomonsson, który wpakował piłkę do siatki po absurdalnych błędach w obronie Cerezo.
Cerezo – Kim; Jonjic, Katayama, Kimoto; Okuno (74′ Mizunuma), Maruhashi, Desabato, Matsuda (63′ Takagi); Souza (57′ Tokura), Kiyotake, Kakitani
Sanfrecce – Osako; Sasaki, Yoshino, Nogami; Kashiwa, Matsumoto, Kawabe (72′ Morishima), Salomonsson (82′ Shimizu); Notsuda (60′ Araki), Vieira, Shibasaki
Yokohama F. Marinos – Kawasaki Frontale
Kanagawa Derby zawsze obfitują w bramki i spore emocje. Nie inaczej było i tym razem na stadionie Nissana w Jokohamie. Wielkie emocje rozpoczął już w 4. minucie nowy nabytek Frontale, Damiao, a w 23. minucie odpowiedział nowy piłkarz Marinos, Junior. Mecz pełen był szybkich akcji i emocji na przestrzeni całych 90 minut. Kolejne bramki padły jednak dopiero w końcówce. Kawasaki ponownie objęło prowadzenie w 88. minucie po drugiej bramce Leandro Damiao. Kibice gości powoli dopisywali swojemu zespołowi trzy punkty, ale w piątej minucie doliczonego czasu gry do wyrównania doprowadził Ogihara, który ustalił wynik meczu.
Marinos – Iikura; Bunmathan (90+2′ Lee), Hatanaka, Martins, Hirose; Amano, Kida, Otsu (75′ Ogihara); Junior (82′ Endo), Junio, Nakagawa
Frontale – Jung; Kurumaya, Taniguchi, Nara, Mawatari; Noborizato (68′ Hasegawa), Tanaka, Morita (80′ Nakamura), Ienaga (66′ Kobayashi); Damiao, Chinen
Vegalta Sendai – Vissel Kobe
Wydaje się, iż od inauguracyjnej porażki z Cerezo Osaką minęło sporo czasu. Kobe jest bowiem zespołem znacznie lepszym, niż w tamtym spotkaniu i w końcu widać w nim postęp. Postęp, którego zabrakło w poprzednich sezonach.
Na prowadzenie jako pierwsza wyszła ekipa Vegalty Sendai, która świętowała gola Simao z 12. minuty. 20 minut później odpowiedział Furuhashi, który trafił do siatki po asyście Iniesty. Zaledwie 20 sekund po zmianie stron, David Villa dał gościom prowadzenie. Zdobywca Ligi Mistrzów i Mistrz Świata z 2010 roku, wykorzystał dobre podanie Furuhashiego. W 64. minucie było już 3-1 dla gości, a tym razem do własnej bramki trafił Oiwa, który przeciął zagranie Podolskiego. Vissel Kobe odnosi więc pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie.
Vegalta – Schmidt; Nagato, Oiwa, Hiraoka; Ishihara, Hyodo (72′ Ryang), Simao, Hachisuka; Abe (72′ Nagasawa), Germain (62′ Yoshio), Ishihara
Kobe – Kim; Hatsuse, Dankler, Osaki, Nishi; Iniesta, Mita, Yamaguchi; Furuhashi (90+2′ Tanaka), Villa (74′ Ogawa), Podolski
FC Tokyo – Sagan Tosu
Pierwsze spotkanie sezonu na Ajinomoto Stadium zawsze jest wyjątkowe. W tym roku udało się je uczcić ważnym zwycięstwem nad rozbitym Saganem Tosu. Dzięki tej wygranej, FC Tokyo wskakuje na pozycje wicelidera J.League, a Tosu z dorobkiem 0 punktów i bilansem 0:7, stacza się na ostatnie miejsce w tabeli. Jeżeli podopieczni trenera Carrerasa szybko się nie obudzą, to mogą podzielić los Nagasaki z poprzedniego sezonu.
Wbrew pozorom, “gazownicy” nie mieli w tym spotkaniu łatwej przeprawy. Dużo atakowali, oddawali dużo strzałów, ale dobre sytuacje oglądaliśmy po obu stronach. W 61. minucie pomocnik Tosu, Takahashi obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. To z pewnością pomogło gospodarzom, którzy nieustannie poszukiwali upragnionego gola. Tokyo objęło jednak prowadzenie dopiero w 88. minucie, kiedy do własnej bramki trafił Mitsumaru. W 93. minucie wynik meczu ustalił nowy nabytek FC Tokyo, Jael, który wykorzystał ładną akcję i jeszcze lepsze zagranie Takefusy Kubo.
Tokyo – Hayashi; Ogawa, Morishige, Jang, Muroya; Higashi, Takahagi (81′ Omori), Hashimoto, Kubo; Diego Oliveira, Nagai (16′ Tagawa (65′ Jael))
Tosu – Okubo; Mitsumaru, Takahashi, Fujita, Hara; Takahashi, Takahashi, Kanazaki (60′ Cuenca), Matsuoka, Jo (68′ Fukuta); Torres
Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM
Wyświetleń: 292