Powiedzieć, że FC Tokyo znajduje się obecnie w poważnym kryzysie to jak nie powiedzieć nic. Fatalne występy czołowych zawodników i brak jakościowych zmienników na ławce skutkują stratami punktów, które zdają się nie mieć końca. Sytuację pogarsza fakt, iż szkoleniowiec “gazowników” Kenta Hasegawa nie wie jak zareagować na zaistniałą sytuację i wydaje się, że przynajmniej w tym sezonie nie ma ratunku dla klubu ze stolicy. Ale czy na pewno? Warto sobie tutaj po raz kolejny podkreślić główny powód fatalnej sytuacji Tokyo, czyli brak jakościowych zmienników. Mówiąc “jakościowych” mamy na myśli zawodników mogących wnieść do gry coś więcej niż tylko swoją obecność. Tutaj pojawia się właśnie ekipa Tokyo U-23, która na co dzień występuje w J3. Rezerwy FC Tokyo mają bowiem w swoim składzie kilku utalentowanych zawodników na których można zwrócić uwagę i którzy mogliby być rozwiązaniem strzeleckiej impotencji pierwszego zespołu. Pozycja Tokyo U-23 w tabeli może trochę odstraszać, gdyż młodzi zawodnicy ze stolicy zajmują… ostatnie miejsce.
Wiadomo jednak jak to jest z takimi zespołami. Ich głównym celem jest ogranie zawodników, którzy w przyszłości mają zasilić pierwszy zespół, albo zostać sprzedani z zyskiem do innym klubów. Jako przykład można podać rezerwy Realu Madryt, które nie radzą sobie na miarę oczekiwań w 3. lidze, ale wychowały w ostatnich latach takich zawodników jak Mariano Diaz, Alvaro Morata, Jese Rodriguez, czy Fabinho. Co prawda w Tokio raczej nie ma potencjalnych gwiazd światowej piłki, ale są zawodnicy, którzy mogą wnieść więcej niż Cayman Togashi, czy 36-letni Maeda (który swoją drogą jest świetnym zawodnikiem, ale niestety wieku nie da się oszukać). Pora wymienić wspomnianych zawodników.
Niestety grywa głównie w zespole rezerw, gdzie rozegrał 20 spotkań, w których 7 razy wpisał się na listę strzelców. Yajima to zawodnik doskonale grający głową i posiadający fantastyczne wykończenie.
Dobre warunki fizyczne sprawiają, że jest bardzo groźny przy stałych fragmentach gry, a jego szybkość reakcji i zwinność połączone z doskonałą kontrolą piłki sprawiają, że bywa postrachem linii defensywnych przeciwnika. Zupełne przeciwieństwo Caymana Togashi, który zdaje się nie posiadać żadnych wyżej wymienionych cech. Bez wątpienia przydałby się teraz w pierwszej ekipie Tokyo, gdzie mógłby być odpowiedzią na potrzeby ekipy Kenty Hasegawy.
Krótko mówiąc, jest w kim wybierać. Co najmniej kilku zawodników posiadających niemałe umiejętności, którzy występują w drugim zespole to sytuacja jaką chciałby mieć niejeden klub. Problem w tym, iż Ci zawodnicy nie są wykorzystywani przez Kente Hasegawe i grywają tylko w J3, podczas gdy pierwszy zespół wpadł w kryzys z którego nie może wyjść. Niezrozumiały jest więc tok rozumowania Kenty Hasegawy, który woli grać Togashim, Maedą, czy Sotanem Tanabe, zamiast dać szansę któremukolwiek z wyżej wymienionych zawodników (poza Hatano).
Autor tekstu: Kamil Gala
@GalsonHM
Wyświetleń: 360