W Japonii jest kilka klubów znanych z “produkowania” talentów, które z sukcesami reprezentują Kraj Wschodzącego Słońca w Europie. Najgłośniej jest oczywiście o Kashimie Antlers, Cerezo Osace, czy Urawie Reds. Niestety znacznie ciszej mówi się o innym klubie, który wypuścił ze swojej fabryki kilka głośnych nazwisk grających w najlepszych ligach świata.
Mowa o FC Tokyo, klubie, który stał się profesjonalny w 1998 roku i który występuje w J.League od roku 1999. W barwach “gazowników” występowało kilka głośniejszych nazwisk takich jak np. Paulo Wanchope, który trafił do Tokyo 2 lata po swoim 5-letnim epizodzie w Manchesterze City i pół roku po mundialu 2006 na którym strzelił dwie bramki Niemcom.
Był też Lucas, który w 2000 roku trafił do francuskiego Rennes za sporą jak na tamte czasy kwotę ponad 20 milionów euro. Brazylijczyk strzelił dla klubu ze stolicy Japonii 96 bramek i jest jedną z legend FC Tokyo.
Dziś chcemy się jednak skupić na wychowankach FC Tokyo, którzy sami stali się głośnymi nazwiskami po opuszczeniu “Gazowników”.
Yoshinori Muto to wychowanek FC Tokyo, który dołączył do pierwszego zespołu w 2012 roku, gdzie grał 3 lata z krótkimi przerwami na uniwersytet Keio. W barwach “Gazowników” wystąpił w 61 meczach i strzelił w nich 26 bramek. Muto brał udział w szalonych derbach z Urawą Reds w 2014 roku, które zakończyły się wynikiem 4-4 na Ajinomoto. Sam Muto strzelił w tym spotkaniu 2 bramki.
Występy Muto nie mogły przejść niezauważone i w 2015 roku zgłosiło się po niego niemieckie FSV Mainz. Japończyk postanowił zmienić barwy i zamienił J.League na Bundesligę, a Tokyo otrzymało za niego 2,80 miliona euro.
W Niemczech Muto radził sobie całkiem dobrze i był ważnym zawodnikiem w układance zespołu z Moguncji. Spędził tam 3 lata i wystąpił w 72 meczach. Strzelił w nich 23 bramki i zaliczył 11 asyst.
W 2018 roku Muto przyciągnął uwagę włodarzy Newcastle United i to wyłożyło za niego 10 milionów euro. Na ten moment ma on na koncie zaledwie dwie bramki dla “Srok”, gdyż nie może zdobyć pełnego zaufania kolejnych szkoleniowców ekipy z Premier League. Poniżej jedna z bramek Muto, którą Japończyk strzelił na Old Trafford Manchesterowi United.
Yoshinori Muto to także reprezentant Japonii. Koszulkę “Samurai Blue” zakładał 29 razy i trzykrotnie trafiał do siatki rywali.
Tego piłkarza mniej, lub bardziej kojarzy chyba każdy kibic piłkarski. To były zawodnik m.in. Cesseny, Interu Mediolan i Galatasaray. Najbardziej znany jest z występów w drużynie “Nerazzurri”, gdzie spędził 7 sezonów i gdzie wygrał Puchar Włoch.
Najwięcej tytułów Nagatomo wygrał jednak w ekipie “Galaty”, bowiem podczas swojej dwuletniej przygody w Stambule 2 razy sięgał po mistrzostwo Turcji i po razie po puchar oraz superpuchar kraju.
Nagatomo dołączył do FC Tokyo w 2007 roku. W stolicy wystąpił w 85 spotkaniach i wygrał puchar ligi japońskiej w roku 2009. W styczniu 2011 roku został piłkarzem Cesseny i uratował się przed koniecznością gry w J2 po spadku FC Tokyo. Poprzednie pół roku przebywał we Włoszech na wypożyczeniu.
Nagatomo to już legenda reprezentacji Samurai Blue. Ma bowiem na koncie 122 występy dla kadry i uczestnictwo w trzech mundialach. Wygrał też Puchar Azji w 2011 roku i przy decydującej bramce Tadanariego Lee zaliczył asystę.
Kolejny absolwent uniwersytetu Meiji. Sei Muroya dołączył do FC Tokyo w 2015 roku i rozegrał 133 mecze, w których zdobył 5 bramek i zaliczył 12 asyst. Prawy obrońca był kluczowym ogniwem w ostatnich sezonach, w których Tokyo aktywnie brało udział w walce o mistrzostwo J.League.
W ciągu tych trzech ostatnich sezonów po Muroye zgłaszały się kluby z Niemiec, a najpoważniej zabiegało o niego grające w Bundeslidze Mainz. Japończyk zdecydował się jednak pozostać w Tokio i na odejście zdecydował się dopiero teraz. Jego wybór padł na Hannover 96, w którym występuje już jego rodak i kolega z reprezentacji Genki Haraguchi. Charakterystyczny i typowy dla Muroi styl gry najlepiej podsumowuje jego bramka z 2018 roku, którą zawodnik strzelił w wygranym meczu z Kashimą Antlers na Ajinomoto Stadium.
Kento Hashimoto awansował do pierwszego zespołu FC Tokyo w 2012 roku i grał w ekipie “Gazowników” do lipca 2020 z drobną przerwą na wypożyczenie do Roasso Kumamoto, które okazało się świetnym ruchem włodarzy Tokyo. Hashimoto rozegrał w stolicy 167 spotkań i swoją grą dorobił się powołania do reprezentacji Samurai Blue.
Hashimoto zamienił Tokyo na rosyjski Rostov, gdzie już wywalczył sobie miejsce w pierwszej XI. Nie mogło być inaczej, bowiem w pierwszych dwóch spotkaniach w nowym klubie, Kento zdobył dwie bramki.
Z Kubo to jest tak, że jedni mówią, iż jest wychowankiem Barcelony, czy nawet szkółki Kawasaki, ale należy pamiętać, że w 2015 roku trafił do młodzieżowych ekip FC Tokyo jako 14-latek. Tak więc szkolił, szlifował, a następnie poznawał dorosłą piłkę właśnie w stolicy Japonii, gdzie spędził ostatecznie 4 lata swojego piłkarskiego życia. Kubo można, a nawet trzeba traktować więc jako pełnoprawnego wychowanka FC Tokyo, z którego trafił bezpośrednio do wielkiego Realu Madryt. Japoński supertalent mający obecnie zaledwie 19 lat, już teraz może się pochwalić ponad 30 meczami w La Liga, czy siedmioma spotkaniami w dorosłej reprezentacji Japonii, gdzie wyrasta na kluczowy element układanki. Japończyk poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Mallorce, a zbliżającą się edycję La Liga spędzi w Villarrealu Unaia Emery’ego, który rzekomo jest wielkim fanem talentu Kubo.
FC Tokyo z całą pewnością należy więc do grona drużyn, które wypuszczają ze swoich szkółek międzynarodowe talenty. W ekipie “Gazowników” grali też tacy zawodnicy jak Shoya Nakajima, czy Kosuke Ota, którzy wychowankami Tokyo nie są, ale którzy właśnie w stolicy Japonii się rozwinęli i skąd trafili do Europy. Miejmy nadzieję, że w przyszłości FC Tokyo nadal będzie rozwijać swoją szkółkę i zawodników i transfery takich zawodników jak Kubo do wielkich klubów będą znacznie częstszym obrazkiem.
Wyświetleń: 558