Za nami już faza grupowa młodzieżowych mistrzostw świata których organizatorem jest Polska. Całkiem niedawno podczas meczu inauguracyjnego z Hondurasem w Lublinie zauważyliśmy, że poza reprezentacją Japonii nie brakuje japońskiego akcentu. Mowa o Hiroshim Miyazawie, który jest asystentem Desa Buckinghama w drużynie narodowej dwudziestolatków z Nowej Zelandii.
Hiroshi Miyazawa (宮澤 浩) – urodził się 22 listopada 1970 roku w Chigasaki, w prefekturze Kanagawy. Karierę rozpoczął na pozycji obrońcy w Chuo University.
Warto dodać, że tą samą uczelnię ukończyła również absolutna legenda Kawasaki Frontale Kengo Nakamura. W czasie nauki na tokijskim uniwersytecie trenował ze swoimi rówieśnikami w reprezentacji Japonii U-19 i znalazł się na wśrod kandydatów na wyjazd do Barcelony na letnie Igrzyska Olimpijskie, ale ostatecznie szkoleniowiec skreślił go z listy.
W 1993 roku podczas pierwszego sezonu utworzonej ligi profesjonalnej J.League defensor podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt z JEF United Ichihara.
W drużynie z Zatoki Tokijskiej Hiroshi Miyazawa miał okazję dzielić szatnię z dwoma doświadczonymi zawodnikami z Bundesligi: Pierre Littbarski i Wynton Rufer.
Po 3 latach pobytu w ekipie „Psów” Japończyk przeniósł się na dwa lata do Bellmare Hiratsuki (obecnie Shonan), gdzie współpracował na boisku z przyszłą gwiazdą japońskiego futbolu – Hidetoshi Nakata, a następnie zamienił go na Sanfrecce Hiroshima.
W zespole z Big Arch obrońcy udało się strzelić swojego debiutanckiego gola w wyjazdowym meczu z Kyoto Purple Sanga w sezonie 1998 (od 2007 grają pod nazwą Kyoto Sanga F.C). Niestety w trzech japońskich klubach musiał zmagać się z różnymi kontuzjami i przez to pauzował wiele spotkań w lidze czy w pucharach. We wszystkich rozgrywkach wystąpił łącznie w 102 meczach, w których raz pokonał bramkarza rywali we wspomnianym meczu w Kioto. Nigdy jednak Japończykowi nie dane było sięgnąć po jakiekolwiek trofeum ze swoimi klubami.
W październiku 2000 roku Hiroshi Miyazawa postanowił rozstać się ze „Strzałami” i wyjechał do stolicy Australii, gdzie zaproponował mu kontrakt Tom Sermanni, który wcześniej był jego opiekunem w zespole z Hiroszimy. W Canberra Cosmos spędził tylko rok i niestety musiał szybko pożegnać się ze stołecznym klubem – zaliczył tam 24 spotkania i nie udało się ani razu wpisać na listę strzelców. Po zakończeniu sezonu 2000-01 jego drużyna wycofała się z ligi i zakończyła swój żywot.
Przez kilka miesięcy szukał nowego pracodawcy. Tymczasem zadzwoniła do niego legenda nowozelandzkiego futbolu Wynton Rufer. Panowie znali się ze wspólnych występów w J.League w latach 90’. Wynton był wówczas grającym trenerem Football Kingz FC i od razu wynegocjował Japończykowi podpisanie umowy.
Ostatecznie obrońca przyjął ofertę kontraktu i polecał do Nowej Zelandii. Przez dwa lata, aż do zakończenia kariery piłkarskiej reprezentował drużynę z Aucklandu – zagrał łącznie 34 spotkania. Choć nigdy nie świętował gola ani zdobycia krajowego pucharu. Warto wiedzieć, że japoński obrońca w obydwu klubach występowały wówczas na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Australii i Nowej Zelandii – National Soccer League (później jako A-League)
W 2003 roku po zakończeniu sezonu Hiroshi Miyazawa w wieku 32 lat zawiesił buty na kołku i postanowił zostać na Antypodach, gdzie od razu rozpoczął nową przygodę w roli szkoleniowca.
Od 2012 roku jest samodzielnym menedżerem zespołu, występującym na co dzień w drugiej lidze nowozelandzkiej Onehunga Sports. Przez siedem lat aż do obecnej chwili 48-latek dwukrotnie sięgnął po mistrza Lotto Sport Italia NRFL Premier oraz Chatham Cup w 2017 roku, gdzie jego zawodnicy pokonali w serii rzutów karnych Central United.
Dzięki takim osiągnięciom Japończyk został mianowany przez tamtejszą federację piłkarską na asystenta trenera reprezentacji Nowej Zelandii do lat 20. Mimo objęcia pracy w juniorskiej kadrze „All Whites” były obrońca ma nadal aktywną umowę ze swoim pierwszym zespołem. W ubiegłym roku z Desem Buckinghamem wygrali młodzieżową Mistrzostwa Oceanii U-19, gdzie w finale byli lepsi od gospodarza tej imprezy – Tahiti. Tym meczem wywalczyli nie tylko mistrza tego kontynentu, ale również awans do przyszłorocznych Mistrzostw Świata U-20, które odbędą się w naszym kraju.
W czwartek na zakończeniu fazy grupowej Nowozelandczycy przegrali z Urugwajem 0:2. Mimo porażki mistrzowie Oceanii wyszli z grupy i ponownie zostają w Łodzi, gdzie w tą niedzielę zmierzą się ze swoimi rówieśnikami z Kolumbii.
Ciekawostką jest, że Hiroshi Miyazawa potrafi zaśpiewać nie tylko hymn Japonii, a także tego kraju – „Boże broń Nowej Zelandii”. Po przygodzie na polskich boiskach japoński asystent wraz z Anglikiem będą przygotować młodych zawodników do kwalifikacji do przyszłorocznych letnich Igrzysk Olimpijskiego w Tokio.
Ganbare Hiroshi!
Autor tekstu: Klemens Przybył – J.League – Poland
Wyświetleń: 332