Katar zakończył swoją przygodę z Mistrzostwami Świata U20 w wydawać by się było niechlubnym stylu z 3 porażkami (bilans bramkowy 6-0) przeciwko Nigerii, Ukrainie oraz U.S.A. Szczęście w nieszczęściu byłem obecny na wszystkich 3 spotkaniach grupowych Katarczyków i powiem tylko tyle, że gra była lepsza od wyniku.
Z każdym meczem, Katarczycy korygowali błędy potyczki poprzedniej.
Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że zabrakło im rozbiegu zanim osiągnęli pełnie szybkości i gdyby w turnieju rozgrywano by 4 mecz w grupie to z pewnością zaliczyliby swoje wymarzone zwycięstwo.
W spotkaniu z Nigerią zapłacili frycowe dostając baty 4-0, w meczu z Ukrainą już panowali na boisku posiadaniem piłki i trzymali większą dyscyplinę taktyczną, brakowało jednak strzałów na bramkę. W ostatniej batalii z U.S.A była już dyscyplina taktyczna, odpowiednie kontrolowanie tempa gry, oddawali w końcu strzały na bramkę…zabrakło jednak kolejnych paru aspektów.
Mianowicie ?
Katar cały turniej grał bez prawdziwej dziewiątki – używając dwóch jegomości:
Hashim Aliego (nr 16) który tak naprawdę grywa na skrzydłach (w ustawieniu 4-3-3) albo podwieszony napastnik czy 10.
Abdulrasheed Umaru (nr 7) to również klasyczny trailer (Second striker), szybkościowiec dysponujący niesamowitym sprintem czekającym na prostopadłe podanie w wolne strefy.
Problem polegał na tym, iż obaj są idealnymi zawodnikami do gry z kontry kiedy ma się ogromne połacie przestrzeni. Puszczasz niezdarną piłkę na wolne pole, a dwójka maluchów wyprzedzi każdego obrońcę. Cóż za świetna wizja rodem z zakładów o kabzle pokemon dzieciaków z pod podwórkowego trzepaka.
Obsadzają pozycję jedynego napastnika zawodnikami jak Hashim Ali (166 cm) Umaru (173) na przeciwko drużyn, które wcale, nie wchodzą atakiem pozycyjnym całą drużyną na twoją połowę wytrącasz sobie wszelkie walory ofensywne.
W meczu z Ukrainą oraz Nigerią nie było choćby jednej dobrej sytuacji, w której można byłoby uruchomić kontrę szytą na miarę dwóch gokartów.
W ataku pozycyjnym, żaden z tych zawodników nie potrafił grać tyłem do bramki, na jeden kontakt z kolegami nieśmiało podchodzącymi do pola karnego.
Ich walka wręcz z rosłymi chłopami kadr przeciwnych choć heroiczna to tragiczna.
Po co, boczni obrońcy czy pomocnicy skoro cel do dośrodkowań to ledwo widoczny pod mikroskopem kolega z napadu, nie umiejący grać głową.
Uff…
Kolejna sprawa to gra piłką. Albo jej kompletny brak, dopiero w meczu z U.S.A widzieliśmy zalążki szybszego grania futbolówką. Większość zawodników Kataru posiada, świetne umiejętności prowadzenia piłki przy nodze, drybling, sztuczki techniczne etd. Och Ach och jak to super wygląda w kompilacjach na You Tube.
Ale decyzyjność na poziomie myszy laboratoryjnej z połową mózgu wywoływała na trybunach złość Polskich kibiców. Kiedy były szanse na szybką kontrę, piłkarze kraju Zatoki Perskiej holowali majestatycznie piłkę przy nodze, zamiast podać lepiej ustawionych kolegów. W meczu z Nigerią wyglądało to tragikomicznie, kiedy to szła kontra 4 “Czerwonych” vs 3 “Zielonych” a i tak dryblowało się tak długo, aż wychodziło z tego wielkie “G.”
Dopóki Arabowie nie zrozumieją, że piłka szybciej porusz się od człowieka dopóty będziemy widzieć słabe wyniki ich drużyna na turniejach międzynarodowych.
Taktyka to kolejne wielkie in minus.
Jeżeli używa się taktyki 4-5-1 to jak wcześniej wspomniałem, wypadałoby aby twój jedyny napastnik był dziewiątką który mógłby przetrzymać piłkę do czasu, aż reszta wesołej paczki doczłapię do pola karnego.
Nie można dobierać taktyki szytą do ataku pozycyjnego (czyt. klepanego) z zawodnikami lubującymi się do gry z kontry.
O wyborze napadziorów pisałem, ale trzeba również powiedzieć o niezmordowanym Yusuf Abdurisag’u (nr 9) który w każdym meczu brał na siebie ciężar gry 1-1 oraz zdobywania metrów dla zespołu.
Był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem zespołu, osamotnionym jednak i pozbawionym wsparcia podstaw piłkarskiego rzemiosła – boiskowej inteligencji kolegów.
Kiedy na swojej lewej stronie wygrywał pojedynek 1-1 i wdzierał się na wysokość linii końcowej w pole karne – to aż się prosi aby jakiś koczkodan zamykał akcje na krótkim, długim słupku lub wchodził w pole bramkowe do podania.
A gdzie tam ! Standardowa akcja Kataru to wygranie pojedynku 1-1 na skrzydle i podanie po ziemi do…bramkarza rywali. Koledzy z drużyny zazwyczaj przypatrywali się tylko jak idzie partnerowi w ogrywaniu rywala, zamiast reagować na sytuacje.
Czarno widzę – przyszłość większości tych chłopaków jeśli nie zaczną prócz mięśni używać również swojego IQ.
Hamulcowi – rozczarowania – pozytywy.
Najgorszymi hamulcowymi w ekipie “przeziębienia” byli boczni obrońcy Nasir Baksh oraz Ahmed Al Minhali. Zero asekuracji środkowych obrońców, powrót nie na wątrobie a na worku mosznowym, bezproduktywni w ataku – słowem chce ich zapomnieć.
Rozczarowania – Umaru Abdulrasheed. Nie jest to do końca wina najlepszego strzelca Mistrzostwa Azji U19. Gdyby miał jakiegokolwiek partnera w ataku, który mógłby zgrywać piłkę do tego sprintera wyglądałby zdecydowanie korzystniej. W 3 meczach otrzymał, może z 5-7 podań do nogi. Dla mnie broń bez naładowanych naboi z powodu całkowicie wykluczającej Umaru z użycia taktyki.
Pozytywy…mecze były rozgrywane w Polsce.
A tak na serio to z pewnością bramkarz Shehab Ellethy (nr 18) który pomimo wypominanego przez TV Polską wzrostu, uratował swoją drużynę przed stratą dużo większej ilości bramek.
Lewy obrońca Homam Ahmed (nr 12) zagrał dopiero w 3 spotkaniu z U.S.A ale zdążył zachwycić nawet neutralnych obserwatorów, swoimi ofensywnymi rajdami.
Mierzący 186 cm full back bije na głowę swoich kolegów z boków obrony, co jest kolejnym minusem na koncie Portugalskiego trenera dla czego świadomie osłabił swoją kadrę w poprzednich 2 meczach.
Mohammed Waad środkowy pomocnik, choć to jego błąd przyczynił się do porażki z USA to jednak chłopak w 3 spotkaniach pokazywał największą wole zwycięstwa oraz sportową złość.
Charakterologicznie posiada największe cojones do osiągnięcia sukcesu w niedalekiej przyszłości. Jako, jedyny z całej drużyny próbował dalszych przerzutów przyśpieszając grę zespołu, nie bał się również pojedynkować wręcz z rosłymi rywalami dzięki nienagannej technice. Pokarało – go w meczu nr 3 – jednak w bólach tworzą się przyszli herosi.
W skrócie –
1) Bruno Pinheiro to nie geniusz taktyki jak Felix Sanchez i ponosi 100% odpowiedzialność za dobranie wadliwego planu (na ptrzetrwanie) na grupowych rywali.
2) Młodzi Katarczycy póki co, są lata świetlne od swoich starszych kolegów z pierwszej reprezentacji wygrywającej Puchar Azji 2019.
3) Drugie miejsce z 1981 roku na MŚ U20 na razie musi pozostać legendą opowiadaną przez leśne dziady.
4) Trzeba sobie powiedzieć otwarcie, był to dopiero 4 występ Kataru na MŚ U20. Tamtejsza federacja dopiero wchodzi nieśmiało na piłkarskie salony, wyraźnie robi kroki naprzód w kwestii rozwoju piłki. Ale patrząc choćby na Nową Zelandię, trzeba uspokoić się w cierpliwość i na razie zbierać cenne lekcję.
5) Katar wygrał Puchar Azji 2019 po ultra defensywnej grze, minimalizmowi w ataku. Potrafił wygrywać mecz z tytanami Azji oddając 2-3 strzały w ciągu całego spotkania.
Cuda nie zdarzają się nigdy dwa raz z rzędu.
Azja Gola będzie bacznie się przyglądać rozwojowi Katarczyków pamiętających Polską ziemię. Zobaczymy za 3-4 lata o kim jeszcze usłyszymy.
Autor tekstu: Adam Błoński
@Adam_Blonski
Wyświetleń: 392